Enneagram

byłam w związku z 4w3.

jedyne co mogę i chcę powiedzieć to to, że faktycznie, pomimo rozstania działa ten magnetyzm.

u mnie spokój raczej nie wróży nic dobrego, bo oznacza pogodzenie się z tym co się dzieje dookoła. jeśli wogóle jestem spokojna, to znaczy, że jest bardzo źle.

jesli jest w miarę dobrze, to nie jestem spokojna.;]

czarno.

nieważne co i jak. ma być ciemno i tyle. ;]

nie lubię kiedy stara się mną manipulować.

nie lubię kiedy ludzie zmuszają mnie do robienia czegokolwiek.

:]

mnie nosi kiedy mam dobry humor, kiedy moje myśli wyglądają mniej więcej tak "nie obchodzi mnie co o mnie myślą inni" i "mój egocentryczny PLAN i JA :) " wtedy chodzę z głową wysoko(czasem aż za), z szybkością Strusia Pędziwiatra i uśmiechem bez konkretnego powodu :D i wtedy ludzie się na mnie patr...

zawsze czułam się inna. dlatego starałam się być miła i dobra i... jak to zwykle w takich przypadkach bywa dostałam po dupie.

być może dlatego jestem czwórką ;]

A czy Czwórki mają skłonność do udawania, że wcale nie są kimś zainteresowani lub bardziej, zakochani? a raz, kiedy ktoś bardzo mnie zainteresował i tak się świetnie złożyło, że ja jego też, to zagrałam zbyt trudną do zdobycia i się wszystko poszło dupczyć i się załamałam :lol: o to mi chodzi mniej...

właśnie. :]

aaa.. sranie w banie. co z tego, że świetnie zagrała lisę..? (nawiasem mówiąc to jeden z moich ulubionych filmów). tak samo możnaby powiedzieć, że anthony hopkins ma skołonności do do bycia psychopatą bo świetnie zagrał lectera. według mnie to nic nie znaczy. angelina kompletnie nie pasuje mi do czw...

och... tak czytam, czytam i oczu nie mogę nacieszyć... JAK MY KOCHAMY SIĘ NISZCZYĆ (!). długo uchodziłam za abstynetkę (wszystkiego co złe i zakazane - tak mnie wychowano, a rodziców bardzo szanowałam i szanuję). ale... niedawno zaczęłam palić. piję... okazyjnie, ale nie odmawiam sobie i niestety z ...

nie chodzi o znudzenie. u mnie raczej działa to na zasadzie, że.. chcę utrzymywać zdrowy dystans po to żeby pote nie czuć się zbyt zawiedzioną. miała wiele pseudoprzyjaźni w które angażowałam się bez reszty i raczej nic z nich nie wyniosłam, poza przeświadczeniem, że LUDZIE SĄ TYLKO LUDŹMI. przyjaźń...

hmm.. a ja myślę, że wszystko jest tak niesamowicie ulotne, że nie ma co nawet zakladać że takie wieczne przyjaźnie istnieją. i broń boże nie uważam, że jeżeli ktoś kogo kiedyś uważałam za przyjaciela, oddalił się ode mnie to nigdy tym przyjacielem nie był. jak ktoś wcześniej trafnie zauważył.. zdar...