Dlaczego zabijasz?

Ogólne dyskusje na temat Enneagramu
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
SuperDurson
Moderator
Moderator
Posty: 2939
Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Kraków

Re: Dlaczego zabijasz?

#106 Post autor: SuperDurson » piątek, 30 września 2011, 10:17

To Twoja własna definicja psychopaty Venus.

Wersja oficjalna jest taka, że psychopata to ktoś kto wykazuje zaburzenie typu osobowości dyssocjalnej - i tu może się zakwalifikować KAŻDY typ enneagramu.

Polecam fajny artykuł:

http://quantumfuture.net/pl/psyhopath.html
http://quantumfuture.net/pl/psychopath_2.html


..bo to czytasz ..bo Cię lubię ..bo myślisz samodzielnie!

sp/sx, 6w5 lvl 3-5
LIE Obrazek

Awatar użytkownika
atis
Posty: 2789
Rejestracja: czwartek, 23 kwietnia 2009, 20:58
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: różowy balonik

Re: Dlaczego zabijasz?

#107 Post autor: atis » piątek, 30 września 2011, 11:12

W wersji psychopaty czy czegokolwiek negatywnego wg Venus zawsze jest siódemka, więc to absolutnie mnie nie dziwi :roll: Tak jak pisze SD, ryzyko zachowań psychopatycznych ma każdy typ enneagramu, na odpowiednio niskim poziomie zdrowia. Czy będzie niszczyć siebie, cyz innych, czy nie bedzie sie w stanie funkcjonować wg powszechnie przyjętych norm społecznych.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Osobowo%C5 ... yssocjalna

- przejrzyj kryteria diagnostyczne. Mix absolutnie wszystkich typów na najniższych poziomach zdrowia.. .może oprócz dziewiątki :lol:

Nie uważam jednak, ze akurat psychopaci i osoby 'chore enneagramowo' będą najsilniej związani z zabijaniem. Zdecydowana większość zabójców którzy pojawiają się w mediach wcale nie wydaje mi się być specjalnie skrzywiona. Wiecie, te teksty sąsiadów 'wydawał się takim spokojnym, grzecznym chłopcem i nigdy nie sprawiał problemów'.
xxx xx/xx XXXx
Obrazek

Awatar użytkownika
Venus w Raku
VIP
VIP
Posty: 1058
Rejestracja: środa, 23 września 2009, 10:08
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Dlaczego zabijasz?

#108 Post autor: Venus w Raku » piątek, 30 września 2011, 14:58

atis pisze:W wersji psychopaty czy czegokolwiek negatywnego wg Venus zawsze jest siódemka, więc to absolutnie mnie nie dziwi :roll
Wielkie nieporozumienie, bo wolałabym nadać to miano Szóstkom i zrzucić wszystko co najgorsze na typ 6. Ale jeżeli chcę być uczciwa, to nie mogę obarczać Szóstek za wszystko. Akurat nie wypowiadam się na temat Siódemek za wyjątkiem, że parę razy wspomiałam, że mój siódemkowy mąż jest narcyzem. I jest, bo na dziennej bazie słyszę, że te wszystkie kurwy, które go nie doceniają muszą umrzeć. Ja osobiście nikomu śmierci nie życzę i jak słyszę takie stwierdzania to czuję się poruszona dogłębnie.

Uważam Siódemki za pozujące na zefirek, odświeżacze atwmosfery. Z Siódemką nic nie stanowi problemu.Nie uważam 7 za negatywną tylko za nieodpowiedzialną osobę, na której nie można polegać i zdolną do wszystkiego. Bezmyślne dziecko. Osoba szukająca przygód -> awanturnik -> niejednokrotnie osobowość antyspołeczna i narcystyczna. Postawa antyspołeczna może przejść w psychopatię, a narcyzm jest łagodną formą psychopatii. Tak akurat twierdzą lekarze sądowi. Trójki i Siódemki wydają się być najbardziej podatne na myślenie "ja jestem najważniejsza/najważniejszy" lub "najlepsza/najlepszy". Ktokolwiek z silnym skrzydłem lub połączeniem z 3 lub z 7 jest zagrożony i typy, które czują się uprzywilejowanie, a należą do nich 2, 3, 4 i 7. Nie twierdzę, że każdy, ale te typy mają większe predyspozycje, aby nie liczyć się z innymi. Tak. Nawet te kochające i alturistyczna 2. W chorej wersji są uroczymi manipulantami.

Psychopaci to są osoby bardzo miłe dla otoczenia. One nie czerpią satysfakcji z upokorzenia i bólu swojej ofiary, ale z wyniesienia własnej osoby ponad innych. Ósemki w chorej wersji są po prstu sadystami, którzy otwarcie czerpią przyjemność z cierpienia innych i tego nie potrafią ukryć. A więc chora Ósemka nie jest psychopatą, ale sadystą. I w stosunku do takiej osoby można określić ją zanim jeszcze wyrządzi jakąkolwiek poważną krzywdę innym. Rozpoznać ją i nazwać po imieniu kim ona jest. Z psychopatą nie jest to takie proste, ani oczywiste.

I absolutnie nie zgadzam się z tym, że każdy enneatyp ma w sobie zalążki psychopatyczne. Dziwi mnie, że pewne osoby nie rozróżniają i nie rozumieją jaka jest przepaść pomiędzy niszczeniem siebie, a niszczeniem innych ludzi. Różnica jest przecież zasadnicza. Działanie na własną szkodę lub działanie na szkodę innych. To nie są zamienniki. Wydaje mi się, że każdy w środku wie jaki jest jego modus operandi (sposób bycia, działania)

A społecznie przyjęte normy akurat nie muszą być wyznacznikiem zdrowia psychicznego. Jeżeli ktoś tak myśli, to ma kompletnie nasrane na mózgu. Bo czym niby są te normy jak nie narzuconymi odgórnie wytycznymi, które pochodzą od kilku osób. Ja mieszkam w USA w kondominium i tu naprawdę nic nie wolno. Nie wolno mieć żadnego koloru w oknie za wyjątkiem białego -> białe żaluzje. Nie można mieć zwierzątka, które waży więcej niż 3 kilo, nie można siedzieć, rozmawiać i śmiać się na własnym balkonie itd itp. Na wszystko jest prawo zapisane i podstępolowane w sądzie. A jak ktoś się przewali na chodniku mojejego osiedla i złamie rękę, to od momentu przewalenia do śmierci tej osoby jestem zobowiąza płacić odszkodowanie, o ile żyję w danej społeczności. Więc jak nie ja, to ktoś kto kupi moje mieszkanie. Osoba przewaliła się, bo była zima i było ślisko, a społeczność zapomiała umieść w prawie, że jak jest zima i jest ślisko, to jest możliwe, że ktoś się przewróci i mieszkańcy osiedla nie biorą za to odpowiedzialności. Ale wprowadzenie takiej klauzuly jest nieludzkie i dyskryminujące, a więc nikt nie ośmiela się nawet proponować czegoś takiego.

Dziwi mnie, że atis (typ 7) przykłada tak dużą uwagę do funkcjonowania zgodniego z normami społecznymi, bo to raczej Jedynkowa i Szóstkowa domena. Tylko te dwa typy mają potrzebę znaleźć sens w ładzie w życiu społecznym. Z mojego doświadczenia wynika, że czyste 7 są akurat najbardziej antyspołeczne. Udają tylko na zewnątrz, że są społeczne, ale w sobie/wewnętrznie nie liczą się z nikim i z niczym. Ja żyję z czystyej krwi Siódemkiem, a więc produkty siódemkopodobne nie są w stanie niczym mi zaimponować.
1w9, 6w5, sp/sx

Awatar użytkownika
atis
Posty: 2789
Rejestracja: czwartek, 23 kwietnia 2009, 20:58
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: różowy balonik

Re: Dlaczego zabijasz?

#109 Post autor: atis » piątek, 30 września 2011, 15:21

Mylisz, bardzo mocno mylisz typy enneagramowe z instynktami i poziomami zdrowia. Powiedziałabym wręcz, że w ogóle nie bierzesz ich pod uwagę - i to nie jest pierwszy wątek, gdzie to widzę. Olewanie norm społecznych i nieodnoszenie się do nich to wina raczej instynktu społecznego na ostatniej pozycji; nieodpowiedzialnośc, ryzykanctwo, stawianie siebie na pierwszym miejscu i generalne nieprzystosowanie i niszczenie innych/siebie/mebli/przedmiotów - niskie poziomy zdrowia.

Myślenie 'ja jestem najważniejszy' w RÓŻNYCH FORMACH (i tak, jedną z form jest żenujące, jedynkowe, "moja racja jest najmojsza" i tak dalej) - znów, niski poziom zdrowia u większości typów (tu wykreśliłabym 9 i może 5).
nie rozróżniają i nie rozumieją jaka jest przepaść pomiędzy niszczeniem siebie, a niszczeniem innych ludzi
Jeśli masz jakichkolwiek bliskich ludzi, to tak, niszczenie siebie bedzie oznaczać niszczenie innych. W najbardziej skrajnej formie - pojdz kiedyś na pogrzeb samobójcy lub porozmawiaj z rodziną takiego, nawet po wielu latach od jego śmierci - a zrozumiesz dlaczego. Nie będę się nad rozczulać w tym akurat wątku, bo to nie miejsce, a związki z enneagramem są żadne, jednak - widziałam nie raz, co robi poczucie winy z ludźmi.

Weź jakąś gazetę czy parę artykułów z opisami zabójstw z ostatniego okresu, które trafiły do mediów. Pobaw się w typowanie sprawców. Znajdź mi siódemki ;> Ułatwię sprawę - poszukaj zabójców-siódemek w filmach, książkach czy serialach, tu nieco łatwiej może być, w końcu tu działa fantazja, może ktoś wymyślił kiedyś, gdzies, siódemkowego mordercę. Może. Ktoś. Gdzieś. ;)))
xxx xx/xx XXXx
Obrazek

Awatar użytkownika
Venus w Raku
VIP
VIP
Posty: 1058
Rejestracja: środa, 23 września 2009, 10:08
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Dlaczego zabijasz?

#110 Post autor: Venus w Raku » piątek, 30 września 2011, 17:43

Nie wiem, czy mylę typy enneagramowe z instynktami. Możliwe. Podobno, to właśnie instynkty nadają koloryt typom do tego jeszcze skrzydła i przejście w kierunku integracji i dezintegracji. Dlatego każdy z nas jest unikalną mieszanką pewnych cech. Nigdy nie twierdziłam, że jestem czystą enneagramową Jedynką, bo nie jestem. Podejrzewam, że takie osoby istnieją, ale ja nie znam nikogo. Może za wyjątkiem żony mojego kuzyna, która codziennie sprząta wszystko na glans, ale nie znam jej zbyt blisko, a więc nie mogę się wypowiadać.

Czy naprawdę ktoś uważa, że samobójca umarł, bo te tak bardzo bliskie, kochające, oddane i pogrążone w żałobie po jego/jej śmierci osoby przykładały jakąkolwiek uwagę do tego człowieka za życia. Więc nie mówmy może o poczuciu winy i bólu rodziny, bo wiadomo, że ból był... ale w osobie, która popełniła samobójstwo. Nie żałuję rodzin samobójw, bo samobójca nie zjawia się w rodzinie z powietrza, ale jest przez lata warunkowany w tym kierunku. Najmłoszy samobójca w moim życiu - dziewczynka 10 lat, najstarszy - dziewczyna 25 lat. Nie użalam się nad rodzinami tych osób. Możliwe, że ci samobójcy byli niezrównoważeni psychicznie, ale rodzina uznała, że najlepiej igonorować to i dobrze jest jak jest, każdy sobie rzepkę skrobie. Sorry, ale kochająca i dbająca rodzina zauważa, że coś jest nie tak i stara się pomóc.


post poprawiony zgodnie z prośbą Venus ~atis
1w9, 6w5, sp/sx

Awatar użytkownika
kroplablekitu
Posty: 167
Rejestracja: wtorek, 19 października 2010, 15:09
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Dlaczego zabijasz?

#111 Post autor: kroplablekitu » sobota, 19 maja 2012, 02:27

Mogłabym zabijać na wojnie, ale dałabym wiele, by tego nie robić. Sądzę, że nawet jakbym zaczęła, to szybko bym wymiekła. Z jednego powodu: to nie ma sensu. Mogłabym zabić osobę, którą znam, jeśli inne środki zawiodą. Ale seryjne zabijanie anonimowych przeciwników?
Jest tyle lepszych rzeczy, którymi się można zająć na wojnie. Np. można szmuglować ludzi lub przedmioty. W czasach kryzysu można nieźle zarobić. Zabijanie mnie trochę zniesmacza. Bo to nie mój pomysł, bo zyski nie ja zgarnę, bo gdybym uwierzyła w sensowność zabijania to znaczyłoby, że uległam manipulacji, stałam się marionetką. Że zacytuję
http://www.youtube.com/watch?v=7wChlvZbXjY
Tekst piosenki (copy by J. Tuwim):

Gdy znów do murów klajstrem świeżym
przylepiać zaczną obwieszczenia,
gdy do ludności, do żołnierzy
na alarm czarny druk uderzy
i byle drab, i byle szczeniak
w odwieczne kłamstwo ich uwierzy,
że trzeba iść i z armat walić,
mordować, grabić, truć i palić
gdy zaczną na tysiączną modłę
ojczyznę szarpać deklinacją
i łudzić kolorowym godłem,
i judzić historyczną racją
o piędzi, chwale i rubieży
o ojcach, dziadach i sztandarach
o bohaterach i ofiarach
o bohaterach i ofiarach
Gdy wyjdzie biskup, pastor, rabin
pobłogosławić twój karabin,
bo mu sam Pan Bóg szepnął z nieba,
że za ojczyznę bić się trzeba
Kiedy rozścierwi się, rozchami
wrzask liter z pierwszych stron dzienników
a stado dzikich bab kwiatami
obrzucać zacznie żołnierzyków
O przyjacielu nieuczony
mój bliźni z tej czy innej ziemi
wiedz, że na trwogę biją w dzwony
króle z panami brzuchatemi
Wiedz, że to bujda, granda zwykła,
gdy ci wołają "broń na ramię"
że im gdzieś nafta z ziemi sikła
i obrodziła dolarami
że coś im w bankach nie sztymuje,
że gdzieś zwęszyli kasy pełne
lub upatrzyły tłuste szuje
cło jakieś grubsze na bawełnę
Rżnij karabinem w bruk ulicy
Twoja jest krew, a ich jest nafta
I od stolicy do stolicy
Zawołaj, broniąc swej krwawicy
"Bujać to my, panowie szlachta!"
:mrgreen: testy kłamią ! Enneagram morduje ! ALE Spójrz, jak wiele nam dano! Skocz obiema nogami w ten przepiękny wszechświat! Odnajdź swą moc i stań się tym, kim powinieneś być!

Awatar użytkownika
Amisu
Posty: 118
Rejestracja: wtorek, 21 lutego 2012, 03:33
Enneatyp: Indywidualista

Re: Dlaczego zabijasz?

#112 Post autor: Amisu » niedziela, 3 czerwca 2012, 17:43

"4 - Z zemsty. Za poniżenie, za odrzucenie. Zabijanie tych, którzy "są lepsi" i szczególnie tym Czwórce dokuczyli. Zabicie miłości, bo odrzuciła. W ekstremalnych przypadkach zemsta na całym świecie za doznane krzywdy, chęć wyżywania się na innych, "ja nie mam nic, oni mają wszystko, zabiorę im szczęście, tak jak kiedyś zabrano moje". Zabijanie dla wyładowania frustracji i bycia zauważonym. Mój przykład - Dylan Klebold, jeden ze sprawców masakry w Columbine High School."

Absolutnie nie. Na pewno nie zabiłabym z zemsty - nie chowam urazy zbyt długo. Zabijanie dla bycia zauważonym? :wink: Nie sądzę, jest masa innych sposobów, żeby ludzie Cię zauważyli. Zabijanie lepszych? Mam wybić większość ludzi na świecie? :mrgreen: Frustracje można wyładować w inny sposób. Zabiłabym tylko w obronie własnej/moich bliskich i jeżeli chodzi o wojnę to pewnie zabiłabym człowieka, który chciałby zabić osobę, która nie mogłaby się bronić (dziecko/starzec, itp.).
4w3 Arystokrata – mistrz w rzucaniu focha, miłośnik dobrego ciucha, zmanierowany jak diabli. Znienawidzony nawet przez osoby ze swojego typu. Lepiej się czuje w pracy niż 4w5 i dlatego zazwyczaj nie kończy źle.

Awatar użytkownika
kangur
Posty: 547
Rejestracja: wtorek, 22 lutego 2011, 19:38

Re: Dlaczego zabijasz?

#113 Post autor: kangur » niedziela, 3 czerwca 2012, 17:56

Amisu, ale tu mowa o psychopatach a Ty raczej nim nie jesteś ;) Trudno chyba rozstrzygać w jakiej sytuacji i z jakich pobudek byśmy zabili lub nie, nie wiadomo jak byśmy się zachowywali i co by nami kierowało

Awatar użytkownika
Amisu
Posty: 118
Rejestracja: wtorek, 21 lutego 2012, 03:33
Enneatyp: Indywidualista

Re: Dlaczego zabijasz?

#114 Post autor: Amisu » niedziela, 3 czerwca 2012, 18:12

Tzn. początek tematu był taki "Dlaczego to robisz, z jakich powodów? Czy jesteście w stanie wyobrazić sobie siebie w którejś z wymienionych niżej sytuacji? Ja w swojej, Czwórkowej, tak." + propozycje powodów do zabijania dla różnych typów.

kangur - nic mi nie wiadomo abym wykazywała takie skłonności. Chociaż nie wiadomo co tam głęboko w człowieku siedzi. :wink:
4w3 Arystokrata – mistrz w rzucaniu focha, miłośnik dobrego ciucha, zmanierowany jak diabli. Znienawidzony nawet przez osoby ze swojego typu. Lepiej się czuje w pracy niż 4w5 i dlatego zazwyczaj nie kończy źle.

Awatar użytkownika
maroz
Posty: 532
Rejestracja: piątek, 20 kwietnia 2012, 21:01
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Gdzieś w Tricity sobie lata

Re: Dlaczego zabijasz?

#115 Post autor: maroz » niedziela, 3 czerwca 2012, 22:45

Ja jestem przekonany że zabiłbym by uratować rodzinę lub przyjaciela, oczywiście tylko wtedy gdyby to było jedyne i ostateczne rozwiązanie.
Podobnie zapewne zabiłbym w obronie własnego życia, gdyż jest dla mnie cenne.
Ale to tylko deklaracja. Naprawdę to nie wiem jak bym się zachował w takich sytuacjach, bo tego można się dowiedzieć tylko przeżywając takie sytuacje.
Kilka słów o mnie i moim życiu: http://www.youtube.com/watch?v=--fv2KOIjhM
Co mnie kręci i czym się zajmuje w czasie wolnym http://www.enneagram.pl/forum/viewtopic ... 1&p=283039
ENTj (LIE) Ennagram 6w7

Awatar użytkownika
Falkla
Posty: 10
Rejestracja: sobota, 21 listopada 2009, 15:25
Enneatyp: Indywidualista

Re: Dlaczego zabijasz?

#116 Post autor: Falkla » poniedziałek, 22 października 2012, 22:27

4 - Z zemsty. Za poniżenie, za odrzucenie. Zabijanie tych, którzy "są lepsi" i szczególnie tym Czwórce dokuczyli. Zabicie miłości, bo odrzuciła. W ekstremalnych przypadkach zemsta na całym świecie za doznane krzywdy, chęć wyżywania się na innych, "ja nie mam nic, oni mają wszystko, zabiorę im szczęście, tak jak kiedyś zabrano moje". Zabijanie dla wyładowania frustracji i bycia zauważonym. Mój przykład - Dylan Klebold, jeden ze sprawców masakry w Columbine High School.
Niezbyt się zgodzę z cytatem wyżej. Brzmi to jak historia nieszczęśliwego człowieka, który się mści. Takiego emo w stylu memów "ona się ze mnie śmiała, ja śmiałem się odcinając jej głowę". Ale może powiem za siebie.
  • Z zemsty - osobiście uważam, że śmierć nie jest żadną zemstą. Zemstą, może być zniszczenie komuś życia, wpędzenie go w chorobę, depresję i samobójstwo.
    Za poniżenie - ludzie przychodzą i odchodzą, znajomych się ma a potem ich się zmienia. Dla mnie żaden powód.
    Za odrzucenie/zabicie miłości bo odrzuciła - odrzuciła? jej problem, taki kąsek przepadł. : D
    Tych, którzy są lepsi - każdy jest w czymś lepszy, kwestia samooceny.
    Chęć wyżywania się na innych - I tu się zgodzę, bo jest to bardzo możliwe.
    "ja nie mam nic, oni mają wszystko, zabiorę im szczęście, tak jak kiedyś zabrano moje" - jakbym znalazła się na dnie i nie miała nic do stracenia, miałabym możliwości. Ale to, że oni mają a ja nie, nie byłoby powodem.
A teraz to, jak to sobie wyobrażam:

W pierwszej kolejności zabiłabym osobę, która skrzywdziłaby kogoś z mojej bliskiej rodziny wliczając w to mojego kudłatego psa. Za coś takiego, nie wahałabym się nawet, gdyby nie było wojny i mogłabym dostać dożywocie. Oczywiście powolny zgon poprzedzony godzinami cierpień. Ale to chyba normalne dla każdego i raczej to dość skrajna sytuacja. Zatem założę, że wszystko u mnie w domu w porządku i mam monopol na zabijanie:

Najpierw zabiłabym człowieka, który zaburzałby obraz mojej idealistycznej przeszłości. Kogoś, kto nie nauczył mnie niczego, nie podarował mi niczego. Znajomość, której bym się wstydziła. Jednostka, którą uważałabym za robaka, której nie szanowałabym wcale. I nie trzeba naprawdę nic złego robić, by stracić szacunek w czyiś oczach. Taka zemsta, za zepsucie życiorysu. Że jest taki ktoś, z kim ma się tylko brzydkie wspomnienia, że tak to ujmę. Śmierć po części wymazałaby go z mojego życia, przynajmniej w moim odczuciu. Koniec istnienia równoznaczny z tym, że nigdy nie istniał. Wymazywałabym w ten sposób ludzi ze swojego życia, choć generalnie nic złego mi nigdy nie zrobili. Takie swoiste porządki, które można ewentualnie podciągnąć pod "wyżywam się za to, że kiedyś ja popełniłam błąd".

Co dalej? Zabić kobietę. Tak, chciałbym zabić kobietę. Ale nie taką sympatyczną, otwartą i miłą osóbkę. Takiego egocentrycznego wywyższającego się fałszywca, córkę psa. Powody? Na pewno nie dlatego, że byłaby lepsza(choć pewnie by tak uważała), nawet nie dla samej przyjemności. Z zemsty? Kobiety mi nic złego nie robią i nie robiły. Może po to, by przestała patrzeć tym suczym spojrzeniem i by zobaczyć jak te ślepia gasną. Nie wiem, czasem sobie wyobrażam jak się tłukę z takim babsztylem. Może czas się zapisać na jakieś zapasy.

Później, zabijałabym, by wzbudzać strach. Czemu? Może dlatego, żeby pokazać sobie samej, że jestem taka, jaka się czuję. By coś sobie udowodnić. Ogólnie to temat jest ciężki i to co napisałam, jest tylko wynikiem kilkudziesięciu minut myślenia. Ale generalizując, powiem, że robiłam to by czuć się ze sobą lepiej.

Awatar użytkownika
BlackRose
Posty: 128
Rejestracja: wtorek, 10 stycznia 2012, 17:21
Enneatyp: Obserwator

Re: Dlaczego zabijasz?

#117 Post autor: BlackRose » sobota, 24 listopada 2012, 21:07

Basketcase pisze: 5 - Dla zrealizowania swojego genialnego kryminalnego planu? Umiejętność odcinania się od emocji to spory atut w takim fachu. Przed oczami staje mi archetyp szalonego naukowca, nie liczącego się z konsekwencjami swojego pędu do wiedzy i władzy.
Nie nie nie nie nie.
Nie wyobrażam sobie Piątki, która zabijałaby dla zrealizowania planu. Oczywiście wyjątki mogą się zdarzyć, ale jakoś mi to do 5 nie pasuje.

Myślę, że Piątka mogłaby chyba zabić w obronie koniecznej. Wydaje mi się, że wściekłość, że ktoś chciał "naruszyć jej granice" i jakby zmusić ją do czegoś (do śmierci) sprawiłaby, że taka Piątka nawet nie miałaby specjalnie wyrzutów sumienia. W każdym razie podejrzewam (na szczęście w takiej sytuacji nie byłam), że ja wyrzutów sumienia po zamordowaniu kogoś w obronie koniecznej bym nie miała. Co sądzicie, Piątki?
5w4

Awatar użytkownika
winterbreak
Posty: 267
Rejestracja: sobota, 13 października 2012, 23:49
Enneatyp: Obserwator
Kontakt:

Re: Dlaczego zabijasz?

#118 Post autor: winterbreak » niedziela, 25 listopada 2012, 01:23

Basketcase pisze: 5 - Dla zrealizowania swojego genialnego kryminalnego planu? Umiejętność odcinania się od emocji to spory atut w takim fachu. Przed oczami staje mi archetyp szalonego naukowca, nie liczącego się z konsekwencjami swojego pędu do wiedzy i władzy.
Genialny kryminalny plan? Oj tam oj tam. Najbardziej piątkowe jest zabicie z ciekawości. Jak to jest tak naprawdę zabić? Jak w tej piosence Myslovitz, właśnie tak. (http://www.youtube.com/watch?v=S6pc7lygrTU)

Ciężko mi sobie wyobrazić hipotetyczną sytuację, w ktorej zabicie kogoś byłoby pożyteczne. Bo żeby okraść - nie, to nie jest powód. Skomplikowany, ambitny plan - po co robić coś wielkiego? Mam się swoje życie do przeżycia, a lubię chować się w cieniu. Zabicie z ciekawości jako jedyne do mnie przemawia. Np. jakiegoś bezdomnego ćpuna, którego zniknięcia nikt nie zauważy, a nawet jeśli, to wiadomym będzie, że się zaćpał.

To tyle w temacie wyobrażania sobie całkowicie abstrakcyjnych sytuacji. Realnie: obrona własna. Gdyby mi się udało, to pewnie. Jeśli ktoś by chciał mnie zabić, to jak najbardziej zasługuje na taki los. Zgwałcić? Za to powinno się siekierą odrąbać przyrodzenie, więc śmierć nie jest dużo gorsza (chociaż, fakt, jest to odrobinę za wysoka kara). Aczkolwiek gdyby ktoś mnie napadł, to prawie na pewno byłby to facet, a więc większy i silniejszy ode mnie. Dopóki by to nie był jurny 80latek, który nagle poczuć chuć i zapomniał o swoim rozwiniętym artretyzmie, to raczej bym się nie wybroniła, nawet mając w ręce nóż, pistolec czy włączony paralizator - nie zdążyłabym ruszyć tą ręką.

Awatar użytkownika
SOS
Posty: 180
Rejestracja: wtorek, 28 lutego 2012, 15:28
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Freistadt Danzig

Re: Dlaczego zabijasz?

#119 Post autor: SOS » niedziela, 25 listopada 2012, 15:26

Z tym genialnym kryminalnym planem, to nie jest takie głupie. Postać szalonego naukowca, który chce przejąć władzę nad światem czy wyrafinowanego zabójcy-mściciela (za wszystkie zniewagi z dzieciństwa) najbardziej mi pasuje właśnie do Piątki.
Ja jestem Ja.


One Legged Sam knows what you've been through
A journey of madness 'till the "The Drift" found you too

muahahaha
Posty: 365
Rejestracja: poniedziałek, 28 listopada 2011, 18:27

Re: Dlaczego zabijasz?

#120 Post autor: muahahaha » niedziela, 25 listopada 2012, 18:23

winterbreak pisze:Za to powinno się siekierą odrąbać przyrodzenie, więc śmierć nie jest dużo gorsza (chociaż, fakt, jest to odrobinę za wysoka kara).
a mnie się wydaje, że odrąbanie to bardziej surowa kara, bo musi z tym żyć – codziennie zdejmując gacie będzie sobie przypominał czego nie ma
jak umrze, to nie będzie miał czasu na odpokutowanie złych czynów

bezdomnych ćpunów mi szkoda – nie było nikogo, kto by mu pomógł

zabijanie jest dla mnie oznaką słabości, ktoś zamordował, bo nie umiał znaleźć innego rozwiązania

ODPOWIEDZ