Paweu pisze:Albo jestem jakąś nietypową Szóstką, albo z tymi połączeniami coś jest nie tak. Podobno połączenie z 3 jest dla 6 negatywne, a połączenie z 9 jest pozytywne, a tymczasem u mnie jest na odwrót. Kiedy coś się dzieje i przechodzę w "tryb działania", to potrafię być bardzo zdecydowany, skuteczny i potrafię podejmować szybko ważne decyzje, jak 3. (...) A jeśli nic się nie dzieje i włącza mi się połączenie z 9 to po prostu jest to koszmar. Nuda, syf, kiła i mogiła, dopada mnie lenistwo, robię się powolny i ociężały (...)
Z połączeniami jest wszystko OK, trzeba tylko dobrze je zdefiniować. Piszesz, iż przejście w "tryb działania" jest dla Ciebie dobre (i wiążesz to z przejściem w stresie w Trójkę), oraz że marazm wynikający z braku działania jest dla Ciebie negatywny (i wiążesz to z przejściem w Dziewiątkę). Rozpatrzmy więc sposób działania połączeń na Twoim przykładzie - przykładzie Szóstki.
W stresie Szóstka przechodzi w Trójkę. W zależności od Poziomu Zdrowia może to oznaczać różne zachowania, jednakże generalna zasada jest prosta. Szóstka ze swej natury jest nieufna i podejrzliwa. W stresie jest jeszcze bardziej niepewna, tak więc zaczyna sobie swój lęk kompensować zachowaniami trójkowymi - robi to, co inni od niej oczekują. Trójka robi to, by się przypodobać i uzyskać zapewnienie bycia wartościową, zaś Szóstka po to, by utrzymać poczucie przynależności.
Kluczową kwestią jest tutaj rozróżnienie, iż Szóstka nie staje się Trójką (nie przejmuje jej motywacji - w poprzednim zdaniu pokazałem iż ich motywacje są różne), a jedynie przejmuje
niektóre zachowania i postawy Trójki dla uzyskania celów determinowanych przez jej własną szóstkową motywację. Zachowania i postawy są zewnętrznymi przejawami motywacji, i te same zachowania i postawy mogą wynikać z różnych motywacji.
Tak więc, Szóstka w stresie przejmuje niektóre postawy i zachowania Trójki. Zależnie od poziomu rozwoju, mogą to być np. wzięcie na siebie większej liczby obowiązków i cięższa praca (na poziomach przeciętnych), aż do udawania kogoś kim się nie jest (kamuflowanie się ze strachu przed pokazaniem prawdziwego ja, którego otoczenie by nie polubiło). Różne metody zależnie od Poziomu Zdrowia, ale cel ten sam - akceptacja otoczenia, wsparcie grupy.
W relaksie Szóstka przechodzi w Dziewiątkę. Dzięki temu potrafi porzucić swój największy problem - swoje lęki, brak pewności co do otoczenia, na rzecz głównej cechy Dziewiątek: zaufania otoczeniu. Dzięki pozbyciu się lęków Szótki stają się niezależne, a problem z zależnością to był ich podstawowy problem - potrzebowały autorytetów którym mogłyby zaufać, teraz zaś same ufają sobie i mogą być swoim własnym autorytetem. W szczególności zaś, nierozwinięte Szóstki potrzebowały akceptacji od grupy, teraz zaś zaczną przyciągać przyjaciół same, jako silne i pewne jednostki, które nie tylko nie są zależne od akceptacji, ale też są same w stanie jej udzielić. Integrujące się Szóstki przestają być reaktywne (przestają działać wyłącznie poprzez reakcję na zdarzenia zewnętrzne) dzięki czemu potrafią same budować stabilne środowisko. Krótko mówiąc, integracja w kierunku rozwoju daje Szóstkom pewność siebie.
OK, to jaka jest w takim razie różnica między jednym a drugim kierunkiem? Czy oba kierunki mogą dawać coś dobrego, bądź coś złego? Uważam, że podstawowa różnica jest taka, iż kierunek stresu działa dobrze tylko na krótką metę - pozwala ugasić "pożar" (tj. nagłe wystąpienie problemu), ale nie powoduje pozytywnej zmiany w dłuższym okresie czasu, może zaś spowodować negatywną zmianę w dłuższym okresie czasu. Zaś kierunek integracji w perspektywie długofalowej przynosi dobre efekty. Skoro omawiamy Szóstkę, to może na jej przykładzie:
- przejście w kierunek stresu w sytuacji "pożaru" spowoduje nagły wzrost pracowitości Szóstki - Szóstka ugasi pożar, poczuje się lepiej, stwierdzi iż kierunek stresu zadziałał dla niej dobrze, oraz że ów schemat jest dla niej wartościowy bo daje wymierne, łatwo zauważalne efekty; ukrytym minusem tej sytuacji jest to, że Szóstka przyzwyczai się do takich zachowań i zacznie cały czas gasić kolejne pożary, zamiast zaplanować dalej wprzód swoje działania i nie dopuścić nawet do powstania pożaru; ze względu na przyjęcie takiej taktyki, Szóstka będzie miała w swoim życiu coraz więcej pożarów (nie nauczyła się im zapobiegać, ale nauczyła się je gasić, tak więc im nie zapobiega, tylko do nich dopuszcza i potem je gasi), tak długo póki sytuacja jej nie przytłoczy; wtedy - jak pokazuje doświadczenie oraz mówi teoria Enneagramu - Szótka przyjmie nowe podejście, z Poziomu Zdrowia o jeden niższy niż ten na którym była
- integrowanie się do kierunku swojego punktu rozwoju, w przypadku Szóstki do Dziewiątki, sprawi, że Szóstka będzie w stanie nie tylko reagować na to, co się dzieje, ale też działać proaktywnie. W szczególności nie dopuści nawet do powstania pożaru. Prawda jest taka, że większość "pożarów" da się przewidzieć - np. zbliżający się termin rocznego sprawozdania (bądź sesji w przypadku studentów) jest znany na długo przed swoim wystąpieniem, a jednak często osoby przygotowują się do tego wydarzenia "na dzień przed" -
de facto gasząc pożar, do którego powstania mogły wcześniej nie dopuścić. Wiąże się to właśnie z różnicą pomiędzy działaniem
reaktywnym (umiejętnością tylko reagowania na problemy w tej chwili występujące) a działaniem
proaktywnym (czyli umiejętnością przewidywania i podejmowania właściwych działań - charakteryzującą głównie osoby o zbilansowanych trzech Ośrodkach Inteligencji).
Jak widać, różnica pomiędzy Punktami Stresu oraz Rozwoju jest najwyraźniejsza w perspektywie czasowej. Zachowania przejęte z Punktu Stresu pozwalają rozwiązać chwilowy problem, ale przyzwyczajenie się do nich jako do jedynego rozwiązania
może spowodować w dłuższym okresie czasu problem i degenerację (być może na przestrzeni wielu lat będzie się ona odbywać, ale jednak). Z całą zaś pewnością wykorzystywanie w życiu tylko Punktu Stresu nie zapewni rozwoju osobowości - ponieważ w kółko powtarzamy ten sam mechanizm, to zamiast uczyć się czegoś nowego, umacniamy tylko istniejące nawyki. Aczkolwiek jest to mechanizm prosty i łatwy do zastosowania nawet bez szczególnego jego przemyślenia.
Z drugiej strony, skorzystanie z dobrodziejstw Punktu Rozwoju da korzyści długofalowe, jednakże jeżeli spojrzeć na to krótkofalowo (tu i teraz), to widać iż wymaga to nakładu pracy i przemyśleń, wymaga poświęcenia i nie daje efektów natychmiastowych - te mogą objawić się dopiero w dłuższej perspektywie czasowej.
Podsumowując w skrócie. Zaletą przejęcia zachowań z Punktu Stresu jest natychmiastowy pozytywny skutek (ugaszenie pożaru), oraz prostota: przejęcie tych zachowań nie wymaga jakiegoś wysiłku ale wręcz nasuwa się samo. Wadą jest brak zalet długofalowych (ugaszenie pożaru nigdy nie daje zalet długofalowych) oraz możliwość przyzwyczajenia się do nich jako do jedynego sposobu rozwiązywania wszelkich problemów.
Zaletą przejęcia zachowań z Punktu Integracji jest korzyść długofalowa (pozbywamy się charakterystycznych dla swojego enneatypu problemów, uczymy się nowych możliwości rozwiązywania problemów). Wadami zaś jest to, że dużego, intencjonalnego wkładu własnego potrzeba
teraz, zaś korzyści otrzymamy
później.
Tyle na temat Punktów Stresu i Integracji ogólnie oraz dla Szóstek - mam nadzieję że przynajmniej część wątpliwości została rozwiana. Oczywiście osobną sprawą pozostaje jeszcze to, czy reakcja mobilizacyjna PaweUa wiąże się z Enneagramem (tj. jego motywacją do poczucia przynależności do grupy), czy też jest całkiem poza tym i wynika tylko i wyłącznie ze zwykłego stresu wspólnego wszystkim bez względu na ennatyp ("jak nie siądę dzisiaj do nauki, to jutro nie napiszę dobrze klasówki") bądź z wychowania. Enneagram opisuje jedynie wycinek rzeczywistości, a nie wszystkie możliwe sytuacje. Złapanie jesienno-zimowej depresji nie wiążę oczywiście u PaweUa z przejściem w Dziewiątkę, tylko ze zbyt małą ilością słońca i tranu