Plany typów
Ja znajduje się w ciężkiej sytuacji bo jestem w 1 klasie jednego z lepszych liceum w moim mieście na profilu matematyczno fizycznym. Ogulnie jestem słaby z tych przedmiotów ale gdy wybierałem profil wszyscy mi mówili że to nie jest istotne i żebym nie przyjmował do tego dużej wagi. Więc mimo że nie byłem dobry z tych przedmiotów zdecydowałem się na ten profil bo trochę myślałem o architekturze. Ale okazało się że w klasie mam prawie samych "geniuszy matematycznych" i praktycznie każdy ma zaplanowaną swoją przyszłość. Moje uzdolnienia kierują się raczej w muzykę (którą kocham) i plastykę, ale niestety w tych kierunkach moge rozwijać się tylko poza lekcjami, a dużo czasu zabierają mi przedmioty których nie lubię (mat,fiz). Naprawdę zupełnie nie wiem co chcę robić w przyszłości. Myślałem o psychologii ale musiałbym zmienić profil na biologiczny co niestety w mojej szkole nie jest możliwe.
Jeśli chodzi o rodzinę, to pozostaje ona w sferze marzeń, ponieważ nie potrafią znaleźć sobie partnera i to stanowi mój główny problem...[/url]
Jeśli chodzi o rodzinę, to pozostaje ona w sferze marzeń, ponieważ nie potrafią znaleźć sobie partnera i to stanowi mój główny problem...[/url]
4w5
Ale w tej szkole nie można się przenosić z klasy do klasy. A nie chcę zmieniać szkoły bo w tej mam wspaniały chór na który chodze prawie codziennie i w jakiś sposób rozwijam to co lubię robić. Nie jestem też najgorszy w mojej klasie, ani nie mam jedynek. Ale jeżeli będe pewny na 100%, że nie tędy droga to się przeniosę, ale na razie sam nie wiem czego chcę. Zresztą niektórzy uważają że profil matematyczny jest najbardziej ogólny bo uczy myślenia.
4w5
jestem w mat-chemie, wiec wiem co mowie nt 'myslacych' klas: to prawda ze tu trzeba myslec, ale zeby byc w takiej klasie trzeba lubic te przedmioty, ew da sie je zcierpiec, ale gdybym ich nie lubila, tak jak Ty swoich przedmiotow wiodacych, to bym sie od razu przepisala, bo bedziesz sie meczyc. w klasie 1 jest malo uczenia sie, to jeszcze przebrniesz, ale za to w 2 jest straszny zawal, sama bylam (i jestem) zagrozona z matematyki, a z chemii juz poprawilam, i najgorsze jest to, ze ja ten material umiem i umialam. wiec powaznie sie zastanow, bo przenoszenie sie na sama 3 klase jest bezsensem, i co potem zdawac na maturze? ale masz jeszcze 2 lata, to duzo czasu, ja sama nie wiem na co zloze papiery
8w7 sp/sx/so oraz wplyw z 4 i dumna z tego ISTP
"Szybko zmieniający się temperament, markotność, egocentryzm, gwałtowne wybuchy gniewu"
coz i pragne dodac ze jestem wredna!
"Szybko zmieniający się temperament, markotność, egocentryzm, gwałtowne wybuchy gniewu"
coz i pragne dodac ze jestem wredna!
z tego co wiem, to na maturze można zdawac co sie chce, a nie tylko przedmiowy profilowane, poprostu trzeba się pouczyc na własną ręke, jak pojdziecie na studia to na niektórych kierunkach jedno kolokwium jest wielkości 3 maturKiciak pisze: przenoszenie sie na sama 3 klase jest bezsensem, i co potem zdawac na maturze?
8: "gdy krzyczę i przeklinam, pamiętaj, że poprostu taka jestem"
"pełna smierć następuje dopiero po likwidacji duchów albo po ich ucieczce. Te duchy trzeba wypuścić ze zmarłego, tak jak sie wypuszcza z balonu powietrze: przez nakłucie"
"pełna smierć następuje dopiero po likwidacji duchów albo po ich ucieczce. Te duchy trzeba wypuścić ze zmarłego, tak jak sie wypuszcza z balonu powietrze: przez nakłucie"
najlatwiej jest zdac mature ze swoich rozszerzonych przedmiotow, a tak to trzeba i uczyc sie ich w szkole, i przygotowywac sie do matury z czego innego, troche to dla mnie dokladanie sobie niepotrzebnej roboty.Freya pisze:z tego co wiem, to na maturze można zdawac co sie chce, a nie tylko przedmiowy profilowane, poprostu trzeba się pouczyc na własną ręke, jak pojdziecie na studia to na niektórych kierunkach jedno kolokwium jest wielkości 3 maturKiciak pisze: przenoszenie sie na sama 3 klase jest bezsensem, i co potem zdawac na maturze?
nie watpie, Freya, znajomi mowia mi, ze czasem na studiach jest o duzo za wiele nauki
8w7 sp/sx/so oraz wplyw z 4 i dumna z tego ISTP
"Szybko zmieniający się temperament, markotność, egocentryzm, gwałtowne wybuchy gniewu"
coz i pragne dodac ze jestem wredna!
"Szybko zmieniający się temperament, markotność, egocentryzm, gwałtowne wybuchy gniewu"
coz i pragne dodac ze jestem wredna!
-
- Posty: 325
- Rejestracja: sobota, 18 listopada 2006, 10:37
Posłuże się cytatem odnośnie mojej przyszłości:
Nie wyznaczaj sobie zadań - Kto się nie wspiął - ten nie spada,
A kto pragnie być na szczycie - Będzie spadał całe życie.
Nie stać cię na luksus troski, Jesteś wszakże dziełem boskim,
No a Boga przecież nie ma, Więc to tyle na ten temat.
Carpe diem, carpe noctem
Nie wyznaczaj sobie zadań - Kto się nie wspiął - ten nie spada,
A kto pragnie być na szczycie - Będzie spadał całe życie.
Nie stać cię na luksus troski, Jesteś wszakże dziełem boskim,
No a Boga przecież nie ma, Więc to tyle na ten temat.
Carpe diem, carpe noctem
"Oj nie wolno rzeczy wielu
Kiedy celem jest brak celu
Zwłaszcza kiedy duszy nie ma
I to wszystko na ten temat."
Kiedy celem jest brak celu
Zwłaszcza kiedy duszy nie ma
I to wszystko na ten temat."
5w4, INTP
"Panie,
Wczoraj byłem kimś innym,
Niż jestem dzisiaj.
Powiedz mi zatem,
Który z nas obu
-Ja wczorajszy
Czy ja dzisiejszy-
Jest moim prawdziwym
Ja?
A na to Pan odpowiedział:
-Jesteś tym, kim będziesz jutro,
Mój synu..."
"Panie,
Wczoraj byłem kimś innym,
Niż jestem dzisiaj.
Powiedz mi zatem,
Który z nas obu
-Ja wczorajszy
Czy ja dzisiejszy-
Jest moim prawdziwym
Ja?
A na to Pan odpowiedział:
-Jesteś tym, kim będziesz jutro,
Mój synu..."
Ale emocje towarzyszące zdawaniu kolokwium to jedna dziesiąta tym towarzyszącym zdaniu maturyFreya pisze: jak pojdziecie na studia to na niektórych kierunkach jedno kolokwium jest wielkości 3 matur
Na studiach ma się już większy luz i dystans (choć podobno dzisiejsi studenci są bardziej spięci i nastawieni zadaniowo niż kiedyś).
Chyba, że ktoś decyduje się na np. medycynę, prawo, albo techniczne kierunki - wtedy jest ciężko.
4w5, INFj, sp/sx
No to może powiem na moim przykładzie 8)Kiciak pisze: najlatwiej jest zdac mature ze swoich rozszerzonych przedmiotow, a tak to trzeba i uczyc sie ich w szkole, i przygotowywac sie do matury z czego innego, troche to dla mnie dokladanie sobie niepotrzebnej roboty.
Byłem trzy lata w klasie o profilu matematycznym, wybrałem z głupoty wiem Ale mimo to zdawałem przedmioty nie mające nic wspólnego z profilem mojej klasy, zdałem dobrze Więc wydaje mi się ze profil klasy wbrew pozorą tak bardzo o maturalnym wyniku nie decyduje
cóż....doskonale Cię rozumie...też jestem w liceum i wszyscy w mojej klasie to totalni geniusze, mimo, że jestem w bio-chemie to wszyscy sa genialni z fizyki i matmy, czego ja nie moge powiedzieć o sobie...Ty masz o tyle lepiej ze masz zainteresowanie, które kochasz i rozwijasz!!! Ja takiego nie posiadam....Więc wielce cienie takich ludzi ja Ty...I tak masz szczęscie...powidzenia zyczę..:*Pink pisze:Ja znajduje się w ciężkiej sytuacji bo jestem w 1 klasie jednego z lepszych liceum w moim mieście na profilu matematyczno fizycznym. Ogulnie jestem słaby z tych przedmiotów ale gdy wybierałem profil wszyscy mi mówili że to nie jest istotne i żebym nie przyjmował do tego dużej wagi. Więc mimo że nie byłem dobry z tych przedmiotów zdecydowałem się na ten profil bo trochę myślałem o architekturze. Ale okazało się że w klasie mam prawie samych "geniuszy matematycznych" i praktycznie każdy ma zaplanowaną swoją przyszłość. Moje uzdolnienia kierują się raczej w muzykę (którą kocham) i plastykę, ale niestety w tych kierunkach moge rozwijać się tylko poza lekcjami, a dużo czasu zabierają mi przedmioty których nie lubię (mat,fiz). Naprawdę zupełnie nie wiem co chcę robić w przyszłości. Myślałem o psychologii ale musiałbym zmienić profil na biologiczny co niestety w mojej szkole nie jest możliwe.
Jeśli chodzi o rodzinę, to pozostaje ona w sferze marzeń, ponieważ nie potrafią znaleźć sobie partnera i to stanowi mój główny problem...[/url]
Droga mlodziezy, wyluzujcie . Jeszcze niedawno mialem podobne zmartwienia i teraz wiem, ze nie warto.
Nie jestes Tusiu w klasie z samymi geniuszami, bo ich odsetek w spoleczenstwie jest za maly Duzo, naprawde duzo w byciu postrzeganym przez nauczycieli i klase daje pewnosc siebie i aktywnosc; byc moze nie zglaszasz sie na tyle czesto, bo w siebie nie wierzysz.
@Pink: a nie mozesz zmienic szkoly i po prostu przychodzic w dalszym ciagu na chor ?
Nie jestes Tusiu w klasie z samymi geniuszami, bo ich odsetek w spoleczenstwie jest za maly Duzo, naprawde duzo w byciu postrzeganym przez nauczycieli i klase daje pewnosc siebie i aktywnosc; byc moze nie zglaszasz sie na tyle czesto, bo w siebie nie wierzysz.
@Pink: a nie mozesz zmienic szkoly i po prostu przychodzic w dalszym ciagu na chor ?
Duzo, naprawde duzo w byciu postrzeganym przez nauczycieli i klase daje pewnosc siebie i aktywnosc; byc moze nie zglaszasz sie na tyle czesto, bo w siebie nie wierzysz.[/quote]
Hmm...pewnie masz rację, ale nie moja szkoła jest z deczka inna, procent geniuszów jest tam ogromny i trudno poczuć sie wsrod nich czasem mądzrze i pewnie...Ale żeby nie byłą są też bardzo spoko ludzie...
Ale skończmy ten temat...
Hmm...pewnie masz rację, ale nie moja szkoła jest z deczka inna, procent geniuszów jest tam ogromny i trudno poczuć sie wsrod nich czasem mądzrze i pewnie...Ale żeby nie byłą są też bardzo spoko ludzie...
Ale skończmy ten temat...
Re: Plany typow.
Łukasz pisze:jakie miejsce w Waszym zyciu powinna zajmowac rodzina?
przez dlugi czas nie uznawalam instytucji malzenstwa, teraz nadal samo haslo wydaje mi sie kliszowe, ale jednak sama wizja posiadania obraczki na palcu jakos mnie uspokaja, daje poczucie bezpieczenstwa, przy zalozeniu duzego wentyla swobody. chodzi tu przede wszystkim o poczucie bezpieczenstwa, ochrony i wspolpracy
Łukasz pisze:Jakie zawody sa dla Was interesujace i dlaczego?
wykluczajace nude i stalosc. zywie sie nieoczekiwanymi i gwaltownymi wydarzeniami. nie 24/7 tez w zyciu trzeba troche spokoju, ale intensywne i nieprzewidziane zdarzenia mnie napedzaja. nie robie specjalnie planow, bardziej dopuszczenia opcji
zawsze byly problemy z konczeniem co sie zaczelo. idzie mi z tym coraz lepiej. poza tym bylo i nadal jest ciekawe zjawisko. otoz wchodzilam do roznych grup ktore interesowaly sie danymi sprawami. zasadniczo az do niedawna zdecydowanie czesciej byly to *zrzeszenia* ktore opieraly sie na duzo gadania malo robienia i zero brania siebie vel zagadnienie na powaznie. wielkie dysputy, wszystko teoretyczne, za malo szczegolow. wtedy mozna bylo sie nawet czuc wyzej, ponad nimi. ale od dziecinstwa gdzies zawsze przebrzmiewaly, z sila czasu, coraz czesciej, grupy/jednostki ktore braly sprawe jak najbardziej na powaznie, praktycznie do bolu. obserwowalam z ostroznym zaciekawieniem ostatecznie emocjonalnie sie z nimi wiazac na zasadzie mistrz-uczen.Łukasz pisze:Jaki kladziecie nacisk na realizowanie marzen? Jak oceniacie swoje szanse na zrealizowanie tych marzen?
Puste klosy dumnie wznosza sie ku niebu, klosy pelne ziarna w pokorze chyla sie ku ziemi...
i dochodze do wniosku, ze te relacje sa dla mnie wlasciwie najistotniejsze w kregu zwiazkow miedzyludzkich w ogole, najintensywniejsze, darze je najwiekszym szacunkiem ze wzgledu na ich wage i mistyczna specyfike.
jednak nie wszystko tlumnie-szumnie naraz, nie ma znaczenia jak wolno sie posuwasz tak dlugo, jak sie nie zatrzymujesz..