Dzieci...

Ogólne dyskusje na temat Enneagramu
Wiadomość
Autor
delirium
Posty: 197
Rejestracja: czwartek, 30 sierpnia 2007, 10:41
Kontakt:

#16 Post autor: delirium » niedziela, 3 sierpnia 2008, 14:16

*ciach*
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 11 maja 2009, 14:55 przez delirium, łącznie zmieniany 1 raz.



yusti
Posty: 4664
Rejestracja: niedziela, 22 października 2006, 17:54
Enneatyp: Perfekcjonista

#17 Post autor: yusti » niedziela, 3 sierpnia 2008, 14:24

.
Ostatnio zmieniony niedziela, 10 października 2010, 19:34 przez yusti, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Zoidie
Posty: 572
Rejestracja: niedziela, 3 lutego 2008, 00:24

#18 Post autor: Zoidie » niedziela, 3 sierpnia 2008, 14:36

delirium pisze:Może najpierw dowiedz się, co oznacza słowo "nepotyzm" a dopiero potem go używaj ;)
:shock: Ty tak na poważnie? :wink:
delirium pisze:Kochać dziecko za to, jakie jest? Czyli na przykład: jest bardzo inteligentne - super, kocham; ma problemy w nauce i nie jest orłem - niech spada, wstydzę się za takiego głąba?
Nie. Po prostu Twój poprzedni post, to o akceptowaniu wszystkiego u dzieci, skojarzyło mi się z matką płaczącą przed kamerą, że policjant za mocno uderzył pałą jej syna, który przecież od ostatniego wyroku był już całkiem spokojny nie licząc tych kilku wymuszeń... :wink:
delirium pisze:Nie wiem jak Twoi rodzice, ale moi kochają mnie za to, że jestem.
Też nie wiem, pie****ę ich :wink: Ich definicja miłości mnie nie obchodzi, to kogo nią darzą tym bardziej :)
delirium pisze:Oczywiście są pewne granice, ale właśnie po to dziecko się wychowuje, żeby wiedziało co jest dobre, a co złe.
(Nie należy w tym momencie mylić wychowywania z wciskaniem dziecku swoich własnych zasad i przekonań.)
Czy ja wiem. Są dzieci wychowywane, które nie rozróżniają dobra i zła. Są też dzieci zostawione samym sobie, które świetnie sobie z tym radzą. Hmmm... To w sumie czyje zasady mam wciskać dziecku? :P Skoro jakieś wyznaję, to znaczy to, że uważam je za słuszne. Czemu więc miałbym wpajać małemu coś co jest wg. mnie błędne/szkodliwe?
delirium pisze:Współczuję Twoim przyszłym dzieciom, jeśli masz je kochać tylko i wyłącznie za to, że mają pożądane przez Ciebie cechy charakteru.
Spokojnie, nie planuję rozmnażania :wink: Mimo wszystko uważam, że ślepa miłość jest zła. Nawet w przypadku własnych dzieci. Ale może to wynika z tego, że nie czuję żadnego przywiązania do własnej rodziny :P Tak jak mówiłem - przede wszystkim człowiek, dopiero później wszelkie nasze z nim powiązania. Oczywiście nie wulgaryzujmy tego - nie mówię o wyrzucaniu siedmiolatka z połamanymi nogami na śnieg... (Etyka nakazuje poczekać do wiosny :wink:)
delirium pisze:Bycie rodzicem to odpowiedzialne zadanie, do którego niestety nie wszyscy się nadają.
Niestety akurat tacy ludzie pierwsi rzucają swoimi genami na lewo i prawo. Zresztą zastąpiłbym "nie wszyscy". Cała masa ludzi nie powinna się za to zabierać.

Co do mnie, to nie chcę mieć dziecka z obawy przed zbytnim wpajaniem mu moich lęków, urazów etc. Wprawdzie uważam je za słuszne i uzasadnione, ale nie chcę nikomu niszczyć życia na samym starcie :P
yusti pisze:Kochamy dziecko za to że w ogóle jest, a nie za to jakie jest-regułka z programów telewizyjnych;p
Są dwie duże grupy rodziców - jedna zostawia wychowanie dziecka telewizji, druga uczy się wychowywania dziecka z telewizji :P Zresztą takich nośnych, pustych regułek jest cała masa, nawet nie warto ich wytykać.

yusti
Posty: 4664
Rejestracja: niedziela, 22 października 2006, 17:54
Enneatyp: Perfekcjonista

#19 Post autor: yusti » niedziela, 3 sierpnia 2008, 14:42

.
Ostatnio zmieniony niedziela, 10 października 2010, 19:34 przez yusti, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Zoidie
Posty: 572
Rejestracja: niedziela, 3 lutego 2008, 00:24

#20 Post autor: Zoidie » niedziela, 3 sierpnia 2008, 15:04

yusti pisze:Zodie, Tys 4w1 IStp ? bo strasznie mi emjotkę przypominasz.
Specjalnie dla Ciebie sprawdziłem :wink: Coś z tego ISTp mam, aczkolwiek zdecydowanie bardziej INFp jest moim żywiołem. Porównanie do Emjotki uznaję za wielki komplement - liczebność jej wrogów wzbudza moją zazdrość :wink:
yusti pisze:że ci się tak chce polemizowac...można to w nieskończonosc ciągnac.
Czemu miałoby się nie chcieć? Takie dyskusje bardzo się przydają, można poćwiczyć argumentowanie, koncentrację etc :P A "opozycja" zmusza nas do myślenia o rzeczach które normalnie moglibyśmy pominąć, więc tylko podziękować i prosić o więcej. I nie zamierzam ukrywać, że nie mam innych zajęć :wink:
NoLeader pisze:4 - brak identyfikacji z obojgiem rodziców
Zgadza się. Przynajmniej w przypadku moim i dobrze mi znanej osoby.

delirium
Posty: 197
Rejestracja: czwartek, 30 sierpnia 2007, 10:41
Kontakt:

#21 Post autor: delirium » niedziela, 3 sierpnia 2008, 18:25

*ciach*
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 11 maja 2009, 15:01 przez delirium, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Eruantalon
Posty: 1963
Rejestracja: piątek, 28 września 2007, 12:26
Lokalizacja: Z dupy
Kontakt:

#22 Post autor: Eruantalon » niedziela, 3 sierpnia 2008, 18:26

Czy ja tak samo rozpierdalam tematy, czy ciut mniej? ; >
Obrazek
“It is better to be hated for who you are, than to be loved for someone you are not. ”

Awatar użytkownika
Absynt
VIP
VIP
Posty: 3178
Rejestracja: środa, 25 kwietnia 2007, 13:53

#23 Post autor: Absynt » niedziela, 3 sierpnia 2008, 18:57

Ty tylko czasem prowokujesz, ale generalnie nie odpier.dalasz monologow na 2000 znakow, w ktorych dowodzisz swojej wyzszosci intelektualnej. Cale szczescie.
6w7 sx/so EIE

Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.

Awatar użytkownika
M.
Posty: 1196
Rejestracja: czwartek, 31 stycznia 2008, 20:31
Kontakt:

#24 Post autor: M. » niedziela, 3 sierpnia 2008, 19:00

Tak samo.
5w4, sp/sx
EII

Awatar użytkownika
Orest_Reinn
Posty: 1606
Rejestracja: czwartek, 25 października 2007, 19:26
Enneatyp: Mediator

#25 Post autor: Orest_Reinn » niedziela, 3 sierpnia 2008, 20:44

A bo to jest rozpierdalanie tematu? Forum jest do dyskusji. Jeśli dochodzi do dłuższej wymiany zdań luźno powiązanej z tematem (potocznie zwanej offtopem), to znaczy, że ten offtop dane osoby zainteresował. I dobrze. O to chodzi, żeby forum było interesujące ;]
Bo ileż można powtarzać w kółko "a ja bym nie chciał 2; a ja bym chciała 9; a ja..." ;]

Awatar użytkownika
Eruantalon
Posty: 1963
Rejestracja: piątek, 28 września 2007, 12:26
Lokalizacja: Z dupy
Kontakt:

#26 Post autor: Eruantalon » niedziela, 3 sierpnia 2008, 20:46

Niby tak, ale to by sie zdała tedy interwencja moda ; p
Obrazek
“It is better to be hated for who you are, than to be loved for someone you are not. ”

Awatar użytkownika
Orest_Reinn
Posty: 1606
Rejestracja: czwartek, 25 października 2007, 19:26
Enneatyp: Mediator

#27 Post autor: Orest_Reinn » niedziela, 3 sierpnia 2008, 20:53

Jak temat jest do dupy, to w dupę z nim ;] A jak nie jest, to mod nie jest potrzebny ;]

Awatar użytkownika
Zoidie
Posty: 572
Rejestracja: niedziela, 3 lutego 2008, 00:24

#28 Post autor: Zoidie » poniedziałek, 4 sierpnia 2008, 10:41

delirium pisze:Tak, całkowicie poważnie ;)
I nie wpadłaś na to, że to jest zwyczajny żart, polegający na rozciągnięciu znaczenia słowa "nepotyzm"? :wink: Oryginalny zresztą z tym żarcikiem nie byłem... Ale jest takie prawo równie nieugięte co grawitacja, że w każdej rozmowie ktoś musi zaszpanować odsyłaniem "oponenta" do słownika, więc nie rzucam się :P
delirium pisze:Sam widzisz. Masz gdzieś własnych rodziców i to całkowicie tłumaczy fakt, że Twoje podejście do ewentualnego rodzicielstwa jest takie a nie inne.
Powiem więcej. Moje podejście do rodziny tłumaczy również efekt cieplarniany i przyrost w Senegalu. Po prostu jako człowiek z doświadczeniami innymi niż te prezentowane w "Klanie" (ale też nie przesadzajmy, aż taka straszna patologia to nie jest :P), śmiem na własnym przykładzie wnioskować, że jednak nie warto marnować swojej miłości na niewartych jej ludzi. Lepiej przelać później nadwyżkę na osoby naprawdę tego godne. Ale chyba jesteś zwolenniczką bezstresowego wychowania, więc raczej trudno będzie nam się dogadać w tej kwestii :wink: Najzwyczajniej nie sądzę, żebym mając 6 miliardów ludzi do wyboru miał kochać akurat kogoś, z kim łączą mnie tylko geny.
delirium pisze:Narzucanie dziecku zasad to najgłupsze co można zrobić.
Kolejny ładny slogan. Chyba dużo ich tam masz, zaległe numery "Naj" przeglądasz? :wink: Bez urazy. Pewnie, narzucanie dziecku zasad jest fe. Lepiej nie przekazać mu żadnych. Nawet jeśli narzucimy mu zasady typu "nie krzywdź innych", "pomagaj", "unikaj używek". W końcu to tylko maski faszyzmu :twisted::wink: Lepiej niech dzieciak przechwyci prawdy życiowe z filmów klasy b. Uważasz czasami na stopniowanie przymiotników, czy lecisz z nimi jak Ci wypadnie? :wink:
delirium pisze:Trzeba je nauczyć myśleć samodzielnie, żeby potrafiło samo określić czym chce się w życiu kierować. Pewnie, mógłbyś nawciskać dziecku własne zasady, ale na tym nie polega mądre rodzicielstwo.
Ta, kartkuj dalej, dobre pismo :lol: Mam na myśli, że piszesz takie hmmm... dosyć pustawe frazesy. Ładnie brzmią, owszem, ale pozostawiają zbyt wiele pola do dowolnej interpretacji. "Nauczyć myśleć samodzielnie" - pewnie, ale czy to wszystko? Samodzielnie można decydować o zostaniu recydywistą na ten przykład :wink: Niech określa, czym chce się kierować, ale jako dziecko nie ma zbyt wielu życiowych doświadczeń, stąd wskazane jest, aby rodzice naświetlili mu własne drogi, podkreślili niebezpieczne etapy. Chcesz czy nie - jakieś dziecku zasady siłą rzeczy wpajasz, więc nie wymyślaj. Pewnie, na upartego dałoby się niczego konkretnego dziecku nie mówić (widzę, że trenujesz :lol:), ale wtedy tylko opóźnisz jego rozwój, poprzez zmuszenie go do dochodzenia do wszystkiego na własną rękę. A tak, mówiąc mu o swoich zasadach i podając argumenty za nimi - uczysz go konstruktywnego myślenia, wartościowania... I już nie wmawiaj mi terroru psychicznego wobec malucha, "wpajanie" było niefortunnym terminem, który zresztą sama wniosłaś do rozmowy :P Mówię o "uczeniu", "proponowaniu". Chociaż wiadomo, w sprawach drastycznych trzeba postawić sprawę jasno, nie relatywizujmy rzucania kota za okno :P
delirium pisze:Zdrowe relacje w rodzinie opierają się na miłości, zrozumieniu i akceptowaniu wad czy niedoskonałości.
Ahaaa... Ja bym raczej powiedział, że na miłości, zrozumieniu i wspólnym naprawianiu własnych wad, ale co kto woli :wink: Jak się drzewko wywali na szosę to trza to zaakceptować i wykopać nową drogą parę metrów obok :P
delirium pisze:Bo czy chcesz czy nie, ale Twoje stosunki z najbliższymi osobami odbijają się na Twojej psychice i całym życiu.
No nie mów?! A ja całe życie myślałem, że jesteb zje**y, bo oddycham innym powietrzem niż koledzy :lol: Ja przepraszam, jeśli robię się napastliwy, ale równie dobrze możemy zacząć siebie uświadamiać w tabliczce mnożenia, bo może i o jej nieznajomość mnie podejrzewasz :P To, że mam inne poglądy nie znaczy, że jestem upośledzony i trzeba mi tłumaczyć neutralne światopoglądowo podstawy, uwierz :)
Zoidie pisze:Niestety akurat tacy ludzie pierwsi rzucają swoimi genami na lewo i prawo. Zresztą zastąpiłbym "nie wszyscy". Cała masa ludzi nie powinna się za to zabierać.
delirium pisze:Cieszy mnie w takim razie, że nie masz zamiaru mieć dzieci. Przynajmniej masz świadomość, że są rzeczy, których nie powinieneś robić ;)
W jakim razie? Nie, to żadna licytacja, może i czegoś nie rozumiem tutaj po prostu. Bo jakoś nie widzę logicznej konsekwencji tego co napisałaś w połączeniu z cytatem, do którego się odnosiłaś. Piszę sobie, że nieodpowiedzialni ludzie biorą się za robienie dzieci i że to jest złe, na co odpowiadasz, że w takim razie pochwalasz moją rozrodczą abstynencję :shock: Mam świadomość swoich braków. Wolę je wyolbrzymiać niż usprawiedliwiać. Co do dziecka - nie chcę mieć, ponieważ nie zamierzam wmawiać mu, że wszyscy ludzie są dobrzy, że świat jest strasznie przyjemnym miejscem etc. Do któregoś roku życia pewnie bym potrafił. Ale ostatecznie zwykła uczciwość kazałaby podzielić się swoimi spostrzeżeniami. A nie chcę odpowiadać za jakikolwiek złamany żywot poza moim :wink: Na swoją korzyść dodam, że nie podszedłbym do rodzicielstwa jako do samego karmienia, ubierania i w porywach czytania na dobranoc. Ale mniejsza z tym, bo to fikcja.
yusti pisze:Kochamy dziecko za to że w ogóle jest, a nie za to jakie jest-regułka z programów telewizyjnych;p
delirium pisze:yusti, za dużo telewizji i komputera a za mało życia?
Ot, kolejna kosmiczna uwaga. Dziewczyna wytyka Ci myślenie medialnymi szablonami, a Ty strzelasz sto metrów obok zarzutem, że nie zna życia. Albo ja nie ogarniam, albo Tobie złomiarze celownik opylili :P Dyskusja jest konstruktywna dopóki odpowiada się na głosy drugiej strony, a nie na te, których prozac nie zdołał wystarczająco wyciszyć :wink:
delirium pisze:Ogólnie rzecz biorąc: napisałam wszystko co miałam do napisania i nie planuję wdawać się w dyskusje, które nic nie wniosą ;) Miłego dnia.
A to czemu mają niczego nie wnieść? Ład świata niby się nie chybocze w posadach w oczekiwaniu które z nas postawi na swoim, ale zawsze to jakiś dialog. Przydaje się przy wychowywaniu dziecka, które z zasady może obstawać przy największych absurdach, więc lepiej ćwicz :wink:

i kilka słów do Panów :wink:
Eruantalon pisze:Czy ja tak samo rozpierdalam tematy, czy ciut mniej? ; >
Ależ wcale Pan nie rozpierdalasz Panie Talon, połowa Pana postów (celowa przesada) w dziale "Kosz" to najbardziej przypadkowy przypadek :lol:
Absynt pisze:Ty tylko czasem prowokujesz, ale generalnie nie odpier.dalasz monologow na 2000 znakow, w ktorych dowodzisz swojej wyzszosci intelektualnej.
Się wie. Zwłaszcza wszelkie tematy polityczno-gospodarcze to sztandarowy przykład lakoniczności Pana Talona. Jego posty-telegramy służą Koreańskim inżynierom za wzór idealnej kompresji danych, czytałem o tym wczoraj w telewizji :wink:

I ja przepraszam, ale 2 tysięcy znaków to się Pan możesz doliczyć w moim smsie, ale nie w poście :P
And żadnej wyższości intelektualnej. Tego w rozmowie udowodnić się nie da, bo każdy ma lepsze i gorsze dziedziny, więc można się tak bawić w nieskończoność, we wszystkich tematach. Takie dyskusje służą tylko i wyłącznie zaniżaniu produktywności, niczemu więcej :wink:
Orest_Reinn pisze:Bo ileż można powtarzać w kółko "a ja bym nie chciał 2; a ja bym chciała 9; a ja..." ;]
Imo słuszna uwaga, dziękuję za obiektywność i zaangażowanie w utrzymywanie forum na fali kreatywności, nie zaś sztampowego wypełniania formularzy w każdym temacie :)
Eruantalon pisze:Niby tak, ale to by sie zdała tedy interwencja moda ; p
Nie inaczej - centralne zarządzanie dobre na wszystko! :lol: A tak poważnie, to w temacie zadziałały po prostu prawa rynku, które przyjęły formę Pani Delirium i zupełnie dla jaj także moją. Temat rozbudował się jak trza, aczkolwiek niezgodnie z założonym przez Pana planem pięcioletnim, więc częściowo rozumiem irytację. Polecam jednak zapoznać się z ideą głoszoną przez niejaką Unię Polityki Realnej, będzie to aromatyzowany wolnością balsam na Pana złamane socjalistyczne serce, anielska dłoń, która zdejmie z Pana oczu bielmo odgórnych dyrektyw. Naprawdę polecam i zachęcam do głoszenia odtąd tej radosnej nowiny w każdym zakątku tego forum. Z Bog... tfu, przepraszam... z Korwinem! :lol:

Bez urazy za zdeformowanie nicka (nie chciało mi się znowu pisać "E." czy co tam pisałem wcześniej...) i takie tam. Fajny temat założyłeś, jestem wdzięczny :) Ale wiesz, jak sam w wątku o następnych wyborach rozpisujesz się przez kilka stron o Balcerowiczu i Korwinie, to trochę dziwnie wychodzi jak tutaj wytykasz off-topa :wink: Oczywiście nie mam nic przeciwko utworzenia powiedzmy tematu "Rodzicielstwo", z zastrzeżeniem, żeby tam od razu wrzucić dotychczasową rozmowę o ile się da :wink: Z tym, że wtedy Twój obecny temat pewnie zdryfuje gdzieś w mroczniejsze odmęty forum :wink:

Kłaniam się :P

Awatar użytkownika
Absynt
VIP
VIP
Posty: 3178
Rejestracja: środa, 25 kwietnia 2007, 13:53

#29 Post autor: Absynt » poniedziałek, 4 sierpnia 2008, 15:55

Kurde, nie czytam. Za dlugi post ;>.
6w7 sx/so EIE

Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.

Awatar użytkownika
przytulak
Posty: 15
Rejestracja: piątek, 1 sierpnia 2008, 21:47

#30 Post autor: przytulak » poniedziałek, 4 sierpnia 2008, 20:19

Dzieci mnie irytują,raczej nie chcę mieć.Ale tak teoretycznie,gdyby jednak kiedyś,to miło gdyby nie było 4 ani 8.
4w5

ODPOWIEDZ