Enneatyp a stosunek do własnego ciała

Ogólne dyskusje na temat Enneagramu
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Rilla
VIP
VIP
Posty: 3159
Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 16:34
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: wichrowe wzgórze

Re: Enneatyp a stosunek do własnego ciała

#31 Post autor: Rilla » wtorek, 4 stycznia 2011, 19:36

Serio? :D
Ale mam też wąską stopę, dokładnie to prostokątną, a żeby utrzyma się w tych różnych pozycjach karatejskich, to trzeba mocno trzymać się podłoża. Trzeba mieć stopę jak kaczka, chyba. Mi wystarczy, że od paru lat nie chwieję się już na nogach, gdy chodzę, a te wygibasy karate nie mieszczą mi się w głowie. Podziwiam zdolność wyczucia równowagi karateków.
Przyznaj się, stopa mocno ci się poszerza w miejscu stawu łączącego paliczka grubego palca ze śródstopiem? Pewnie wszyscy karatecy tak mają i w tym ich nadprzyrodzona moc.


"Bo szczęście to przelotny gość. Szczęście to piórko na dłoni, co zjawia się, gdy samo chce i gdy się za nim nie goni."
Anna Maria Jopek "Na dłoni"

4w5

Awatar użytkownika
Kimondo
Posty: 1599
Rejestracja: niedziela, 25 marca 2007, 17:21
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: Spaghettiland
Kontakt:

Re: Enneatyp a stosunek do własnego ciała

#32 Post autor: Kimondo » czwartek, 6 stycznia 2011, 19:47

Rilla pisze:Ja chyba w ogóle nie słucham swojego ciała, a jego potrzeby mam w głębokim poważaniu.
Mam niskie podbicie (niską stopę), więc powinnam kupować sobie do butów podwyższenie na piętę, bo inaczej tył buta mi ją obciera. "Powinnam"- tu jest klucz do problemu, bo nie dbam o to specjalnie. Kupuję sobie buty. Wydają się być wygodne. Są wygodne. Chodzę w nich jeden dzień- po paru godzinach czuję, że coś mnie uwiera, ale kto by się tym przejmował? Obciera mocniej- e tam! Następny dzień- boli! Ale słabo, przecież musi coś boleć, nie ma życia bez bólu. Chodzę dalej, boli coraz bardziej, aż w końcu ból zmusza mnie do kulenia, ale ja oczywiście brnę dalej twardo. W końcu boli tak bardzo, że ledwo kuśtykam do domu, zdejmuję but, a na skarpecie wielka plama krwi. I wtedy dopiero stwierdzam, że wkładka jest potrzebna.
Poza tym środki przeciwbólowe też biorę najczęściej dopiero wtedy, gdy z bólu ledwo mogę doczłapać się do apteczki, modląc się, bym nie zemdlała po drodze.
Ciężko mi idzie uczenie się na błędach i reagowanie w odpowiednim czasie na sygnały mojego ciała, że dzieje się coś nie tak. Ból jest dla mnie tak naturalną i oczywistą częścią życia, że nie wiem, kiedy powiedzieć mu "stop", kiedy uznać, że jest za mocny i trzeba się go pozbyć, a kiedy jeszcze wszystko jest w porządku i reakcja będzie zwykłym wyolbrzymieniem i przesadą.
Do tego ruszam się jak kłoda. Gdy byłam młodsza, nogi często plątały mi się i miałam problemy z utrzymaniem równowagi. Koleżanki śmiały się, że chodzę, jak pijana. Przeszło, ale czasem czuję, jakbym nie miała pełnej władzy nad własnym ciałem, jakby było cięższe i bardziej niezgrabne niż sądziłam. Może to z braku ćwiczeń?

A swoje ciało jako takie akceptuję. Ojciec powiedział mi raz, że nie może na mnie patrzeć, bo taka brzydka jestem, ale z tego akurat się cieszę, bo wcale nie chcę, by na mnie patrzył. Nie muszę też się martwić, że zaczepi mnie jakiś przystojniak. Nie będę miała męża, który mnie zostawi z gromadą dzieci na głowie. Nieurodziwym bezpieczniej w życiu. ;)
O ja nie musze sie martwic ze zaczepi mnie jakas laska(nawet pasztet mnie zechce)... przybij sztame Rilla... zreszta kto by chcia szajbnietego schizofrenika z problemami natury emocjonalnej do tego infantylnego i niedojrzałego lol... żyje bo tylko rodzina mnie trzyma... nadopiekuncza matka... bierny ojciec(ale czuly) ( pasuja do opisu schizofrennogennej rodziny) zabijaja mnie tą czułoscią... siedze w domu bo na mieszkanie mnie jeszcze nie stac... dusze sei w sobie ale mam takie poklady niedoltenienia ze m iwszystko jedno juz dawno przekroczylem mase krytyczna braku tlenu i mi juz wszystko jedno zamieniam sie w zombi... a co do ciala to nie szanuję go... u dentysty bylem z 2,5 roku temu ukruszyly mi sie 2 zeby od prochnicy ( te do ktorych slina nie dociera) myje zeby tylko jak gdzies wychodze... albo jak mi sie przypomni... normalnie to zlewam... jak moglbym oczekiwac ze ktos mnie pokocha jak sam tego nie czynie... zamienilbym sie w czworke gdybym tylko czu cos ja kto pisze ja tylko stweirdzam fakty nic nie wyolbrzymiam... jedyne co mnie pcha to ze rzuce do siebie wez sie w garsc i zlez z tego lozka... nie zazdroszcze innym ludziom bo kazdy ma problemy... i nie ma tej planecie nikogo kto by nie zostal kiedys zraniony... uff ale sie rozpisalem...
Ani sukces, ani porażka nie są czymś, czego można doświadczyć z dnia na dzień. Porażkę powodują drobne decyzje, które
podejmujemy w ciągu długiego czasu: nie kończymy spraw, nie przystępujemy do działania, zbyt łatwo się poddajemy...
9w5 i INTJ

Awatar użytkownika
inv
Posty: 1305
Rejestracja: piątek, 25 czerwca 2010, 14:10
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: zakorkowana butelka w najbliższym morzu

Re: Enneatyp a stosunek do własnego ciała

#33 Post autor: inv » czwartek, 6 stycznia 2011, 20:06

Rilla pisze:Trzeba mieć stopę jak kaczka, chyba.
wystarczy dobrze rozruszany staw skokowy i pięta trzymająca się ziemi, zawsze wbita. jak pięta jest przy ziemi, to sie nie przewrócisz.
Rilla pisze:Podziwiam zdolność wyczucia równowagi karateków. Przyznaj się, stopa mocno ci się poszerza w miejscu stawu łączącego paliczka grubego palca ze śródstopiem? Pewnie wszyscy karatecy tak mają i w tym ich nadprzyrodzona moc.
jedna z lepszych karateczek w mojej grupie, jak jeszcze trenowaliśmy (bo sensej okazał się głupim 8w7) nie miała takiego 'perc'a' (słownictwo z gry fallout2), ale na zawodach, gdziekolwiek nie startowała, zawsze miała pierwsze miejsca.

z czasem obserwowania stóp karateków z najwyższymi stopniami, wyłoniła się jedna teoria w naszym dojo. trzeba mieć platfusa, żeby być wielkim mistrzem (większa powierzchnia się trzyma ziemi).
Stałe, zdrowe 8w7 sx/so
bzy bzy.

Awatar użytkownika
greenlight
Posty: 280
Rejestracja: wtorek, 1 czerwca 2010, 14:51
Lokalizacja: Łódź

Re: Enneatyp a stosunek do własnego ciała

#34 Post autor: greenlight » czwartek, 6 stycznia 2011, 20:30

trzeba mieć platfusa, żeby być wielkim mistrzem (większa powierzchnia się trzyma ziemi).
hmmm.....chyba pora zmienić nick na "master"
To wszystko czego chcę
To wszystko czego mi brak
To wszystko czego ja nigdy nie będę miał

Awatar użytkownika
boogi
Pan Admin
Pan Admin
Posty: 5875
Rejestracja: czwartek, 23 października 2008, 22:48
Enneatyp: Perfekcjonista
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Enneatyp a stosunek do własnego ciała

#35 Post autor: boogi » czwartek, 6 stycznia 2011, 21:27

greenlight pisze:
trzeba mieć platfusa, żeby być wielkim mistrzem (większa powierzchnia się trzyma ziemi).
hmmm.....chyba pora zmienić nick na "master"
Albo na "platfus" :lol: :D ;)
"Jeśli chcesz ze mną rozmawiać, zdefiniuj terminy których używasz."
- Voltaire

>> bardzo dziwny link <<

Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix

Awatar użytkownika
azetka
Posty: 388
Rejestracja: niedziela, 10 stycznia 2010, 21:25
Enneatyp: Mediator

Re: Enneatyp a stosunek do własnego ciała

#36 Post autor: azetka » czwartek, 6 stycznia 2011, 22:10

Ej, utwórzmy forumową grupę platfusiarzy! :D
Swoją drogą, ja mam duże stopy (choć w sumie sądzę, że proporcjonalne - może nie do wzrostu, ale do nóg, bo wszystkie cztery odnóża mam nadmiernie długie - wiecie, jak trudno jest mi kupić bluzkę z długim rękawem albo spodnie? :evil:... no, teraz już wiecie) no i w każdym razie pomimo tej solidnej podstawy strasznie łatwo mnie przewrócić. Choć w sumie nic dziwnego, bo chód często nie jest dla mnie naturalnym sposobem poruszania się. Bywa, że w domu przemieszczam się biegając, tańcząc, krzesła przeskakuję :P ale jak wtedy coś niespodziewanie przetnie mi drogę, to jest źle, bo tracę cały swój wymyślny schemat omijania przedmiotów statycznych. :D

W ogóle to chcę się pochwalić. Mamy styczeń, a mi od wakacji właściwie nic nie dolegało, żadnego kataru, bólu gardła, rok temu było to dla mnie niewyobrażalne. Chyba udało mi się zmienić swój stosunek do ciała na lepsze.
Jakiś fajny podpis.

Awatar użytkownika
kama.zielona
Posty: 922
Rejestracja: niedziela, 12 kwietnia 2009, 00:33
Enneatyp: Obserwator

Re: Enneatyp a stosunek do własnego ciała

#37 Post autor: kama.zielona » poniedziałek, 7 lutego 2011, 18:41

Jak się teraz zastanawiam, to nigdy nie przywiązywałam wagi do swojej fizyczności. Mój umysł funkcjonuje sobie gdzieś obok ciała. Akceptuję swoje wady, właściwie źle bym się czuła gdyby ktoś je usunął. Wiem, że nie jestem w najlepszej kondycji i mnie to cieszy. Suchość w żyłach, zawroty i migrenowe bóle głowy, nerwobóle to obietnica, że kiedyś, może niebawem rozpadnę się i wszelkie bolączki życia odejdą razem ze mną. Poza tym od kilku tygodni boli mnie głowa, czasem nawet nie wiem czy przestała, czy mój umysł nauczył się to ignorować. Ze światłowstrętem da się żyć!
Uważam siebie za inteligentnego, wrażliwego człowieka o duszy błazna, która przejmuje nade mną kontrolę w najważniejszych chwilach.

Awatar użytkownika
boogi
Pan Admin
Pan Admin
Posty: 5875
Rejestracja: czwartek, 23 października 2008, 22:48
Enneatyp: Perfekcjonista
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Enneatyp a stosunek do własnego ciała

#38 Post autor: boogi » poniedziałek, 7 lutego 2011, 19:49

kama.zielona pisze:Suchość w żyłach, zawroty i migrenowe bóle głowy, nerwobóle to obietnica, że kiedyś, może niebawem rozpadnę się i wszelkie bolączki życia odejdą razem ze mną.
Czy to depresja?
Pewnie nie pocieszę cię wiadomością, że kiedy się rozsypiesz, to wcale od razu nie umrzesz, ale w ciężkich bólach będziesz dłuuugo leżała w łóżku, niezdolna do ruchu, żadnej większej czynności i samodzielnej egzystencji...


:twisted:
"Jeśli chcesz ze mną rozmawiać, zdefiniuj terminy których używasz."
- Voltaire

>> bardzo dziwny link <<

Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

Re: Enneatyp a stosunek do własnego ciała

#39 Post autor: Snufkin » niedziela, 13 lutego 2011, 11:10

Zrobiłem sobie wczoraj zdjęcie w lustrze jak jakaś internetowa dziwa. Pierwsze od dobrych paru lat. W każdym razie dalej nie wyglądam jak okaz zdrowia. Źle mi z tym, że np. cała moja genialna dieta niewiele tu pomogła. Nie mogę powiedzieć, że tryskam energią i w ogóle. Za jakieś dwa tygodnie podrajcuję się żeń-szeniem więc będzie lepiej. Znacie jeszcze jakieś inne sposoby na pokonanie słabości ciała ? Tylko bez joggingu i siłowni. Ruszam się wystarczająco.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

Awatar użytkownika
boogi
Pan Admin
Pan Admin
Posty: 5875
Rejestracja: czwartek, 23 października 2008, 22:48
Enneatyp: Perfekcjonista
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Enneatyp a stosunek do własnego ciała

#40 Post autor: boogi » niedziela, 13 lutego 2011, 18:43

Snufkin pisze:Znacie jeszcze jakieś inne sposoby na pokonanie słabości ciała ?
Rozumiem, że chodzi o siłę fizyczną/kondycję...
Sposobów każdy zna masę, ale nie wiemy ani tego, na jakim jesteś obecnie etapie (robisz jedną pompkę, czy dziesięć), ani jakie są Twoje cele.
Snufkin pisze:Tylko bez joggingu i siłowni. Ruszam się wystarczająco.
Opiszesz, co dokładnie rozumiesz pod pojęciem "wystarczająco"?
"Jeśli chcesz ze mną rozmawiać, zdefiniuj terminy których używasz."
- Voltaire

>> bardzo dziwny link <<

Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix

yusti
Posty: 4664
Rejestracja: niedziela, 22 października 2006, 17:54
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Enneatyp a stosunek do własnego ciała

#41 Post autor: yusti » niedziela, 13 lutego 2011, 18:50

ma zapiernicz w robocie.
A ja myślałam boogi, że doradzisz koledze...TRAN!
;D
witaminki i w ogóle.
W każdym razie dalej nie wyglądam jak okaz zdrowia.
Masz, boogi, CEL. Wygląd okazu zdrowia. Ale jeszcze interpretacji potrzeba. No bo mawia się że zdrowy jak koń...A Snufkin chyba nie chce...hm :twisted:
Źle mi z tym, że np. cała moja genialna dieta niewiele tu pomogła. Nie mogę powiedzieć, że tryskam energią i w ogóle
Chcesz tryskać energią i w ogóle? podobno dobrze robią soki warzywno-owocowe. Tak. Dieta Gillian Anderson, sławnych aktorek, koleżanki ze studiów [wytrzymała 2 tygodnie, ale czuła właśnie megaPower]
Wiesz, miksujesz buraka, marchew, seler, ogórka, grejpfrut, pomarańczę...Chyba SuperDurson coś takiego z awokado czynił..hm

Akurat dziś rano w radio słyszałam! dzielę się przepisem
http://www.beatapawlikowska.com/kitchen,list,2945.html

niech ci służy!
Ostatnio zmieniony niedziela, 13 lutego 2011, 18:56 przez yusti, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
atis
Posty: 2789
Rejestracja: czwartek, 23 kwietnia 2009, 20:58
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: różowy balonik

Re: Enneatyp a stosunek do własnego ciała

#42 Post autor: atis » niedziela, 13 lutego 2011, 18:56

- zacznij się lepiej odżywiać - pojdz do dietetyka, bo pojęcie 'dobrego odzywiania' w świadomosci zdecydowanej wiekszosci ludzi jest co najmniej dziwaczne;
- zacznij łykać suplementy diety, łykaj tabletki z tranem (nie sądziłam, że to ostatnie az tak skutecznie moze przeciwdzialac silnijeszym zakazeniom gdy wszyscy wokół chorują, nie patrz na zabarwionego ironicznie posta yusti ;p).
- śpij 8 godzin dziennie
xxx xx/xx XXXx
Obrazek

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

Re: Enneatyp a stosunek do własnego ciała

#43 Post autor: Snufkin » niedziela, 13 lutego 2011, 19:43

Tran faktycznie mógłby jakoś pomóc (byle nie w tabletkach jeno naturalny). Na razie jednak nie mogę go pić.
Może też regularna sauna i jakaś kriokomora ale teraz to poza moim zasięgiem.
boogi chodzi mi głównie o wzmocnienie układu nerwowego.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

Awatar użytkownika
Grin_land
Posty: 2459
Rejestracja: niedziela, 31 maja 2009, 15:51
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: tryb koczowniczy

Re: Enneatyp a stosunek do własnego ciała

#44 Post autor: Grin_land » niedziela, 13 lutego 2011, 19:54

orzechy, magnez, czekolada?
To skutkuje przy normalnych brakach, pytanie jakie braki Ty u siebie odczuwasz?
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"infantyle najbardziej ojczą" R25
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
Najmądrzejszy Post na Forum-dla 9
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"istnieje strasznie dużo nieaktywnej delikatności, która nie jest niczym innym jak lenistwem, niechęcią do wszelkich kłopotów, zamieszania czy wysiłku"

Awatar użytkownika
boogi
Pan Admin
Pan Admin
Posty: 5875
Rejestracja: czwartek, 23 października 2008, 22:48
Enneatyp: Perfekcjonista
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Enneatyp a stosunek do własnego ciała

#45 Post autor: boogi » niedziela, 13 lutego 2011, 21:38

Snufkin pisze:Na razie jednak nie mogę go pić.
Nigdy nie słyszałem o tym, by były jakiekolwiek przeciwwskazania do picia tranu... dlaczego nie możesz go pić?
Snufkin pisze:Może też regularna sauna i jakaś kriokomora ale teraz to poza moim zasięgiem.
Raz chcesz gorąco, a raz zimno, ciekawe ;)
Snufkin pisze:boogi chodzi mi głównie o wzmocnienie układu nerwowego.
Walka ze stresem w pracy i w życiu?

Napisz więcej Snufkin, to ruszymy z tematem szybciej, a nie trzeba będzie krok po kroku z Ciebie wyciągać wiedzę :twisted:
"Jeśli chcesz ze mną rozmawiać, zdefiniuj terminy których używasz."
- Voltaire

>> bardzo dziwny link <<

Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix

ODPOWIEDZ