Enneagram w szkole
Nie przesadzam, ale jak czytam taką dyskusję, to przypomina mi przegadywanie się małych dzieci . Źle jest przesadzać, ale i źle jest generalizować "na pewno we wszystkich szkołach to jest tak", "na pewno żeby mieć dobre oceny to trzeba uczyć się tyle a tyle". Luudzie, zrozumcie, że każdy ma indywidualne potrzeby.
4w3, ENTP
To, że któreś z was musi zakuwać tydzień do sprawdzianu nie znaczy, że wszyscy tak mają, uogólnianie jest krzywdzące. "Nie waliłabyś głupot"? Popatrz na siebie. Przykładasz do dziewczyny własną miarkę i zarzucasz jej kłamstwo... No ślicznie.
Liceum skończyłam ładnych parę latek temu, starym systemem jeszcze (teraz się pewnie dowiem, że skoro starym, to miałam łatwo, bo nowy jest dopiero trudny, że hoo hooo - nie, pączusie, mój młodszy brat leciał nowym i jakoś żyje i też już studiuje.), w klasie dwujęzycznej, do której były dodatkowe egzaminy na wejściu - jest to chyba jakiś wyznacznik poziomu, hm? - i jakoś nie przypominam sobie tego kucia dniami i nocami. Ba! Do matury z biologii (zdawanej po francusku, dodam) uczyłam się weekend przed. Wszystko, co wiedziałam, wyniosłam z lekcji i fakultetów w ostatniej klasie. Po prostu jeśli zamiast słuchać, rysuje się na marginesach, gra z sąsiadem z ławki w okręty/kropki/whatever, albo po prostu gapi w okno, to nic dziwnego, że się potem ślęczy nad książkami. Nauczyciel przynudza tak, że wytrzymać nie można? Przeczytaj na tej lekcji fragment podręcznika, który właśnie przerabiacie. W domu będziesz miał wolne. :/
Komuś więcej czasu zajmuje opanowanie materiału? Zdarza się, nie wszyscy mają świetną pamięć. Ale to nie powód, żeby najeżdżać radośnie na osobę, która tego problemu nie ma.
Liceum skończyłam ładnych parę latek temu, starym systemem jeszcze (teraz się pewnie dowiem, że skoro starym, to miałam łatwo, bo nowy jest dopiero trudny, że hoo hooo - nie, pączusie, mój młodszy brat leciał nowym i jakoś żyje i też już studiuje.), w klasie dwujęzycznej, do której były dodatkowe egzaminy na wejściu - jest to chyba jakiś wyznacznik poziomu, hm? - i jakoś nie przypominam sobie tego kucia dniami i nocami. Ba! Do matury z biologii (zdawanej po francusku, dodam) uczyłam się weekend przed. Wszystko, co wiedziałam, wyniosłam z lekcji i fakultetów w ostatniej klasie. Po prostu jeśli zamiast słuchać, rysuje się na marginesach, gra z sąsiadem z ławki w okręty/kropki/whatever, albo po prostu gapi w okno, to nic dziwnego, że się potem ślęczy nad książkami. Nauczyciel przynudza tak, że wytrzymać nie można? Przeczytaj na tej lekcji fragment podręcznika, który właśnie przerabiacie. W domu będziesz miał wolne. :/
Komuś więcej czasu zajmuje opanowanie materiału? Zdarza się, nie wszyscy mają świetną pamięć. Ale to nie powód, żeby najeżdżać radośnie na osobę, która tego problemu nie ma.
100% 5w4 / ISTP
Ja jako uczeń:
Do końca gimnazjum nie musiałam nic robić, aby osiągać dobre wyniki. Po prostu, jakoś leciało. W trzeciej gimnazjum miałam normalną średnią, 4.8, i chciałam iść do w miarę dobrego liceum. Niestety, za dobrze napisałam test gimnazjalny *wiem, że to brzmi głupio *. Miałam 94 punkty, złożyłam papiery do Hoffmanowej, no i się dostałam, i mam za swoje. =='
Jestem za leniwa do tej szkoły, nie umiem się uczyć, nie chcę się uczyć, interesują mnie tylko moje przedmioty kierunkowe. Nie przeniosłam się do innej szkoły tylko dlatego, że klimat jest świetny. ^^ Jestem jedną z najgorszych w klasie, i, co gorsza, nie mam ambicji, by to zmienić...
Do końca gimnazjum nie musiałam nic robić, aby osiągać dobre wyniki. Po prostu, jakoś leciało. W trzeciej gimnazjum miałam normalną średnią, 4.8, i chciałam iść do w miarę dobrego liceum. Niestety, za dobrze napisałam test gimnazjalny *wiem, że to brzmi głupio *. Miałam 94 punkty, złożyłam papiery do Hoffmanowej, no i się dostałam, i mam za swoje. =='
Jestem za leniwa do tej szkoły, nie umiem się uczyć, nie chcę się uczyć, interesują mnie tylko moje przedmioty kierunkowe. Nie przeniosłam się do innej szkoły tylko dlatego, że klimat jest świetny. ^^ Jestem jedną z najgorszych w klasie, i, co gorsza, nie mam ambicji, by to zmienić...
Podczas srogiej zimy zrozumiałem, że we mnie jest niezwyciężone lato.
4w5, ISFp.
4w5, ISFp.
Odnośnie waszych wypowiedzi. Nie powiedziałam, że chodzę do skzoł "elitarnej", stwierdzenie: elita, wogle wywołuje u mnie same negatywne odczucia Chodze, do szkoły, która zajmuje pozycje w pierwszej 5 szkół w moim mieście, co roku, od jakiegoś czasu. To, że Yusti czy ktokolwiek inny, potrafi z lekcji wynieść tylko tyle, ile pozwoli mu napisać/odpowiedzieć na 2, to problem tej osoby. Mi udaje się bez nauki dostawać 3, czy wyżej (w niektórych przedmiotów), z przedmiotów typowo "zakuwczych", jak historia, biologia, muszę powtórzyć sobie materiał w domu, to oczywiste, ale zajmuje mi to bardzo niewiele czasu. Możecie nadal twierdzić, że "ściemniam" Nieszczególnie mnie to interesuje. PozdroMiltado pisze:M* przesadzasz Yusti powiedziała prawdę! Sam jestem w szkole o bardzo wyskoich wymogach i nic nie przychodzi łatwo! Stwierdziała fakt że Justine, ostro ściemnia, chyba że nie chodzi do żadnej elytarnej szkoły. Przynajmniej Justine nie waliłabyś takich głupot na forum.
Świadectwo ze średnią 5.3 i 151 punktów pozwoliłoby dostać siędo każdego Lo w Białym, nie wybrałam najlepszego swoją drogą, oceny zależą także od nauczycieli. Nie twierdzę, że potrafię z każdego przedmiotu uczyć się na 5. Przykładowo z języka niemieckiego mam 2, bo moja nauczycielka nie potrafi mi nic wbić do głowy, w domu nie uczę się wcale bo tego języka nie lubię, a wymaga od nas bardzo wiele. Mimo tego średnia ocen 4.3 (3 w klasie) nie jest jak na liceum złym wynikiem. A tego czy się ucze dużo, czy mało, nie możecie wiedzieć Możecie tylko przypuszczaćMiltado pisze:Ale ona nie mówila o zwykłych szkołach, tylko szkołach elitarnych. Gdzie aby się dostać trzeba mieć świadectwo ze średnią 5 coś i co najmniej 80 punków z testu. Należe, wiem, widzę więc mówię że to jakiś blef.
Tzlm: łączę posty.
5w4
"Patrząc na Twój świat, na to jak żyjesz, czasami wydaje mi się, że niektórzy ludzie to po prostu takie rybki akwariowe, które Twój Bóg z nudów spuścił w kiblu."
"Patrząc na Twój świat, na to jak żyjesz, czasami wydaje mi się, że niektórzy ludzie to po prostu takie rybki akwariowe, które Twój Bóg z nudów spuścił w kiblu."
Taaa...w dzisiejszych czasach trza mieć inżyniera, magistra, profesora, znać 7 języków obcych i ładnie się uśmiechać.yusti pisze: teraz mamy społeczeństwo postindustrialne (że się troszkę pomądruje w zw z socjologią na studiach) i jest to społecznośc cechująca się wagą posiadania informacji i wiedzy teoretycznej oraz nabywania wszelakich umiejetności bo jeden zawód nie wystarczy naszemu pokoleniu. bo nasi dziadkowie to pracowali w jednym miejscu przez całe swe zycie i awansowali, a my musimy zdobywać wiedzę teoretyczna śledzic informacje byc na czasie na bieżąco być elastyczni dopasowywać się . czasy się cholernie zmieniły. i już.
- excelencja
- Posty: 117
- Rejestracja: niedziela, 11 lutego 2007, 21:35
Ahaha, dobre. Ja na wsi przeżyłam 18 lat życia, a do LO przez 4 lata dojeżdżałam do miasta i jakoś nie było problemu z przestawieniem się na "nowe" po rozpoczęciu studiów i wyprowadzce z domu. Łatwo to Tobie idzie generalizowanie, moja droga, a dla kogoś kto ma socjologię na studiach to chyba nienajlepszy prognostyk ;>yusti pisze:czasy się cholernie zmieniły. i już. jestem osobnikiem o mentalności małomiasteczkowej wel wiejskiej tradycyjnej i jest mi ciężko się na to NOWE przestawić. M* jest łatwo.
4w3, ENTP
http://kominek.blox.pl/2007/02/GLUPOTA-NIE-BOLI.html
Przepraszam, ale nie mogłem się powstrzymać. Yusti, gdzie ich potęga? Nie wiem jak tego dokonali, że są imperium. Obejżyj filmik. Jak ja to zobaczyłem, to aż mi ręce opadły. NIGDY nie zamienie się z amerykańcem na miejsca (specjalnie z małej, nie mam szacunku do tych ludzi). Co oni by zrobili bez naszych uczonych, plakać aż się chce...
Przepraszam, ale nie mogłem się powstrzymać. Yusti, gdzie ich potęga? Nie wiem jak tego dokonali, że są imperium. Obejżyj filmik. Jak ja to zobaczyłem, to aż mi ręce opadły. NIGDY nie zamienie się z amerykańcem na miejsca (specjalnie z małej, nie mam szacunku do tych ludzi). Co oni by zrobili bez naszych uczonych, plakać aż się chce...
1.) Potęga jest tam gdzie są pieniądze (tu)Miltado pisze:http://kominek.blox.pl/2007/02/GLUPOTA-NIE-BOLI.html
Przepraszam, ale nie mogłem się powstrzymać. Yusti, gdzie ich potęga? Nie wiem jak tego dokonali, że są imperium. Obejżyj filmik. Jak ja to zobaczyłem, to aż mi ręce opadły. NIGDY nie zamienie się z amerykańcem na miejsca (specjalnie z małej, nie mam szacunku do tych ludzi). Co oni by zrobili bez naszych uczonych, plakać aż się chce...
2.) Obstawiałbym, że nakręcenie podobnego filmu z udziałem Polaków jest równie prawdopodobne. Medialnie można nagłośnić praktycznie wszystko:zaczepiamy 100 losowo napotkanych ludzi na ulicy, wybieramy 20 postrzeganych jako najgłupszych i mamy materiał. Wrzucamy to pod banderę CNN, nadajemy w świat. Tak działają media, czasami potrzebują jakiegoś materiału przykuwającego uwagę, wypełniającego pustkę w eterze.
3.) Nie doszedłeś do wniosku, że ludzie są ogólnie strasznie głupi ? Można odnieść inne wrażenie będąc w liceum,na studiach czy w pracy (chociaż też pewnie nie zawsze), ale spróbuj wyjść z tego kręgu.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Analfabetyzm
Boli ? Mnie też ...wikipedia.pl pisze:Ocenia się np., że 77% Polaków, 47% Amerykanów i 28% Szwedów ma problemy ze zrozumieniem tekstów, a mianem sprawnych językowo można nazwać w tych trzech krajach odpowiednio tylko 2%, 21% i 32% mieszkańców (wg International Adult Literacy Society).
Niekoniecznie.yusti pisze:hahaha to Ty się chyba z politologią pomyliłaś! ja na socjologii nie mam nic praktycznego, sama teoria, formułki, regułki, typy, podziały.
Nieznajomość mechanizmów społecznych, technik manipulacji sprawia, że człowiek daje sobie wcisnąć byle kit pt. "program wyborczy".
Socjologia jest prościutka do opanowania. Fakt, pod warunkiem, że omija się np. Diltheya, którego poetyka wypowiedzi doprowadzała mnie do płaczu.
PS: Socjologię studiowałam 5 lat
4w5, INFj, sp/sx