Enneagram w szkole
- Zielony smok
- VIP
- Posty: 1855
- Rejestracja: czwartek, 14 grudnia 2006, 19:17
- Enneatyp: Mediator
- Lokalizacja: następna stacja...
Tak swoją drogą, pytanko, czy widzicie sens propagowania Enneagramu w szkole, lekcje wychowawcze, psycholog szkolny,wzajemna zachęta do sprawdzenia się w tym systemie. Sugeruje to Eric Salomon w ABC Enneagramu. Jako narzędzie pomocnicze np. w budowaniu wzajemnych relacji w klasie jako zbiorowości skazanej na siebie na trzy lata, relacji z nauczycielami ( w końcu też cyferki od 1 do 9), ułatwianiu odkrywania w sobie predyspozycji zawodowych ułatwiających wybór studiów a potem pracy?
9w8 ENFP
Nie dyskutuj z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i wygra przewagą doświadczenia.
Ps. ( Jestem na dłuuuugim urlopie - nie odpisuję na PW, sorry )
Nie dyskutuj z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i wygra przewagą doświadczenia.
Ps. ( Jestem na dłuuuugim urlopie - nie odpisuję na PW, sorry )
Yusti. Takich rzeczy, jakie chcesz umieć, uczą zawodówki. Nie każdy musi studiować. Chwała im za to. Będzie miał mi kto kran naprawić. Naprawdę.
Nie mam takiego podejścia do wiedzy "po kiego i co potem", bo zadaję sobie dużo pytań i szukam na nie odpowiedzi, jakiś alternatyw. Staram się zrozumieć ten grajdoł, zwany światem, ogarnąć w taki bardziej całościowy sposób, faktów z punktu widzenia kultów, poetów, naukowców .. "Wprowadzam do doliny łez, teorie sensu życia".
A w szkole.. Sporo mi sie nie podoba, dużo bym pozmieniała. Ludzie nie tworzą jakiejs całości, są sobie obcy, żyją we własnym światku.
Program jest obszerny i faktycznie mamy o wiele większą wiedzę ogólna w porównaniu z innymi krajami, ale kompletnie nie umiemy "się sprzedać", wykorzystać tego, żyjemy w społeczeństwie zazdrosnym i zakompleksionym. W sumie nie wypada wiedzieć w Polsce, bo to zadzieranie nosa itp. Jak Amerykanin zobaczy, że sąsiad ma piekną kurę, to pomyśli "co za piękna kura! będę pracować, żeby wyhodować jeszcze piękniejszą!". A Polak w tej samej sytuacji pomyśli "a żeby mu zdechła! to na pewno dzięki jakiemuś szwindlowi! gdzie strychnina..". Ale to taka mała dygresja. Rozmowy towarzyskie na ogół mnie nudzą. Wolę pograć w karty na korytarzu, ale to też tylko przez chwilę robi się przyjemnie. Nie ma mowy, że chociaż część klasy zostanie po zajęciach, żeby się poznać.
Na moje reakcje na nauczycielskie "zwracanie uwagi", czy inne ich zabiegi mające doprowadzić do pokazania mi, kto tu rządzi, widziałam przerażone miny koleżanek . Podobno mina pt. "mam cię w d.", "zabić cie?" itp. W sumie żadnego chamstwa, tylko trochę irytującego lekceważenia i buntowniczej wyższości. Raczej trudno mnie lubić nauczycielom (zreszta nie tylko im). Chociaż zdarzali się i tacy ekscentrycy..
W kontaktach z uczniami jestem przeważnie na marginesie życia klasowego. Czasem nawet coś tam chce mi się zdziałać, ale jak reszta tylko się ogląda co inni na to, albo co będą z tego mieć, to się odechciewa.
Generalnie trzymam się na dystans, ewentualnie ze zbieraniną innych outsidów.
Przyglądam się ludziom. Zastanawiam się z jakich są domów, co sprawiło, że sa tacy, jacy są. Co tak naprawdę kryje się za maskami, które nakładają wychodząc do szkoły. Jaką liczbę Enneagramu można im przypisać;].
Mówicie, że dla Was najlepsi nauczyciele, to Siódemki. Tymi, których ja najlepiej zapamiętałam, była polonistka z podstawówki, Czwórka, która wyjątkowo mnie lubiła (pewnie 4w3, bo irytowała mnie w ten szczególny sposób;]) i nieobecny, emerytowany już fizyk z gimnazjum, Piątka.
Nie mam takiego podejścia do wiedzy "po kiego i co potem", bo zadaję sobie dużo pytań i szukam na nie odpowiedzi, jakiś alternatyw. Staram się zrozumieć ten grajdoł, zwany światem, ogarnąć w taki bardziej całościowy sposób, faktów z punktu widzenia kultów, poetów, naukowców .. "Wprowadzam do doliny łez, teorie sensu życia".
A w szkole.. Sporo mi sie nie podoba, dużo bym pozmieniała. Ludzie nie tworzą jakiejs całości, są sobie obcy, żyją we własnym światku.
Program jest obszerny i faktycznie mamy o wiele większą wiedzę ogólna w porównaniu z innymi krajami, ale kompletnie nie umiemy "się sprzedać", wykorzystać tego, żyjemy w społeczeństwie zazdrosnym i zakompleksionym. W sumie nie wypada wiedzieć w Polsce, bo to zadzieranie nosa itp. Jak Amerykanin zobaczy, że sąsiad ma piekną kurę, to pomyśli "co za piękna kura! będę pracować, żeby wyhodować jeszcze piękniejszą!". A Polak w tej samej sytuacji pomyśli "a żeby mu zdechła! to na pewno dzięki jakiemuś szwindlowi! gdzie strychnina..". Ale to taka mała dygresja. Rozmowy towarzyskie na ogół mnie nudzą. Wolę pograć w karty na korytarzu, ale to też tylko przez chwilę robi się przyjemnie. Nie ma mowy, że chociaż część klasy zostanie po zajęciach, żeby się poznać.
Na moje reakcje na nauczycielskie "zwracanie uwagi", czy inne ich zabiegi mające doprowadzić do pokazania mi, kto tu rządzi, widziałam przerażone miny koleżanek . Podobno mina pt. "mam cię w d.", "zabić cie?" itp. W sumie żadnego chamstwa, tylko trochę irytującego lekceważenia i buntowniczej wyższości. Raczej trudno mnie lubić nauczycielom (zreszta nie tylko im). Chociaż zdarzali się i tacy ekscentrycy..
W kontaktach z uczniami jestem przeważnie na marginesie życia klasowego. Czasem nawet coś tam chce mi się zdziałać, ale jak reszta tylko się ogląda co inni na to, albo co będą z tego mieć, to się odechciewa.
Generalnie trzymam się na dystans, ewentualnie ze zbieraniną innych outsidów.
Przyglądam się ludziom. Zastanawiam się z jakich są domów, co sprawiło, że sa tacy, jacy są. Co tak naprawdę kryje się za maskami, które nakładają wychodząc do szkoły. Jaką liczbę Enneagramu można im przypisać;].
Mówicie, że dla Was najlepsi nauczyciele, to Siódemki. Tymi, których ja najlepiej zapamiętałam, była polonistka z podstawówki, Czwórka, która wyjątkowo mnie lubiła (pewnie 4w3, bo irytowała mnie w ten szczególny sposób;]) i nieobecny, emerytowany już fizyk z gimnazjum, Piątka.
4w5&INTP
Wydaje mi się, że nie przyniosłoby to dużych rezultatów, ponieważ ludzie zwykle nie przywiązują wagi do tego typu testów...Zielony smok pisze:Jako narzędzie pomocnicze np. w budowaniu wzajemnych relacji w klasie jako zbiorowości skazanej na siebie na trzy lata, relacji z nauczycielami
Sądzę, że tu Enneagram byłby nawet bardzo przydatny. W ostatniej klasie szkoły średniej większosć osób jest jeszcze bardzo niezdecydowana i o wyborze kierunku studiów często decydują znajomości albo przypadek... Enneagram móglby pomóc wybrać odpowiedni zawód.Ułatwianiu odkrywania w sobie predyspozycji zawodowych ułatwiających wybór studiów a potem pracy?
co do budowania relacji, to wg mnie wystarczyłaby psychoprofilaktyka, miałam to na studiach i wszystkim sie bardzo przydałaZielony smok pisze:czy widzicie sens propagowania Enneagramu w szkole, lekcje wychowawcze, psycholog szkolny,wzajemna zachęta do sprawdzenia się w tym systemie. Sugeruje to Eric Salomon w ABC Enneagramu. Jako narzędzie pomocnicze np. w budowaniu wzajemnych relacji w klasie jako zbiorowości skazanej na siebie na trzy lata, relacji z nauczycielami ( w końcu też cyferki od 1 do 9), ułatwianiu odkrywania w sobie predyspozycji zawodowych ułatwiających wybór studiów a potem pracy?
8: "gdy krzyczę i przeklinam, pamiętaj, że poprostu taka jestem"
"pełna smierć następuje dopiero po likwidacji duchów albo po ich ucieczce. Te duchy trzeba wypuścić ze zmarłego, tak jak sie wypuszcza z balonu powietrze: przez nakłucie"
"pełna smierć następuje dopiero po likwidacji duchów albo po ich ucieczce. Te duchy trzeba wypuścić ze zmarłego, tak jak sie wypuszcza z balonu powietrze: przez nakłucie"
Coś takiego mogło by się naprawdę przydać, ale różni są ludzie i nie należy polegać tylko na jednym szblonie dzielącym ich na 9 typów, więc różnie by mogło by z tym być. Ogólnie byłbym za wprowadzeniem.Freya pisze:co do budowania relacji, to wg mnie wystarczyłaby psychoprofilaktyka, miałam to na studiach i wszystkim sie bardzo przydałaZielony smok pisze:czy widzicie sens propagowania Enneagramu w szkole, lekcje wychowawcze, psycholog szkolny,wzajemna zachęta do sprawdzenia się w tym systemie. Sugeruje to Eric Salomon w ABC Enneagramu. Jako narzędzie pomocnicze np. w budowaniu wzajemnych relacji w klasie jako zbiorowości skazanej na siebie na trzy lata, relacji z nauczycielami ( w końcu też cyferki od 1 do 9), ułatwianiu odkrywania w sobie predyspozycji zawodowych ułatwiających wybór studiów a potem pracy?
Mi tam Enneagram w wyborze zawodu za bardzo nie pomógł.
Co do wprowadzenia go do szkół. W życiu bym tego nie chciał. Po co inni ludzie mają znać mój typ? Im mniej ma o tym pojęcie, tym lepiej. Myślicie, że jak jesteście np. 4 to ludzie będą do was mili, żeby was nie urazić, bo wy to tacy wrażliwi? Pff... Jeśli coś mogą, to wykorzystają to przeciwko wam. Odsłanianie własnych motywów i przede wszystkim lęków przed innymi to bardzo kiepski pomysł. Nawet jeśli byłbym ósemką i inni by o tym wiedzieli, to się założe, ze predzej czy pozniej probowaliby cos spiskowac za moimi plecami / zdradzic mnie.
Co do wprowadzenia go do szkół. W życiu bym tego nie chciał. Po co inni ludzie mają znać mój typ? Im mniej ma o tym pojęcie, tym lepiej. Myślicie, że jak jesteście np. 4 to ludzie będą do was mili, żeby was nie urazić, bo wy to tacy wrażliwi? Pff... Jeśli coś mogą, to wykorzystają to przeciwko wam. Odsłanianie własnych motywów i przede wszystkim lęków przed innymi to bardzo kiepski pomysł. Nawet jeśli byłbym ósemką i inni by o tym wiedzieli, to się założe, ze predzej czy pozniej probowaliby cos spiskowac za moimi plecami / zdradzic mnie.
Nie ma już dla mnie nadziei.ewutek pisze:Uśmiechnięty chłopiec o dziewczęcych rysach.
4w3 sp lub sx / so ENFJ
Do osób bluzgających na szkołę/zdobywanie wiedzy: Dziwi mnie Wasza niechęć do nauki. Ok. Zgodzę się z tym, że szkoła uczy wielu rzeczy nieinteresujących/nieprzydatnych dla pewnych osób. Ale co z dziedzinami wiedzy interesującymi dla Was? (przecież chyba czymś się interesujecie nie? ) Ja np. zgarniałem prawie same jedynki z takiej geografii (bo kompletnie nie interesuje mnie budowa geologiczna ziemi itp.) ale za to bardzo lubię matematykę i fizykę (fizyka jest niesamowicie ciekawa).
Albo inny przykład: język polski. Sam w sobie jest dla mnie średnio interesujący, gdyż jestem raczej ścisłowcem, ale bardzo wiele zawdzięczam polonistom. Nauczyli mnie samego języka dzięki czemu mogę w miarę składnie przelewać moje myśli na papier i tym sposobem wyrażać siebie. Co więcej posiadam podstawową wiedzę na temat kultury i sztuki co daje mi możliwość łatwiejszej i głębszej interpretacji dzieł, a także bardziej świadomego obcowania z jakąkolwiek formą sztuki, którą niezwykle cenie.
Poza tym chciałbym się nauczyć rysować, grać na gitarze, udoskonalać moje umiejętności tworzenia grafiki komputerowej (które na razie są mizerne). Tego szkołą może mnie nie nauczy, ale generalnie lubię wiedzieć / umieć różne rzeczy. Jestem po prostu ciekawy świata - próbuję go zrozumieć. Programowania uczę się sam od kilku już lat i co nieco już w tej dziedzinie osiągnąłem. I daje mi to ogromną satysfakcję.
Wiedza (również ogólna) jest niezbędna dla rozwoju człowieka. Jest on wtedy bardziej świadomy tego co się dzieje wokół niego. Człowiekiem niewykształconym bardzo łatwo można manipulować.
A co do stosowania Enneagramu w szkołach: Jestem przeciwny z tych samych względów co Gabriel. Nie życzyłbym sobie, aby wszyscy w klasie znali mój typ. A do określania zawodu znacznie lepiej nadaje się MBTI.
Albo inny przykład: język polski. Sam w sobie jest dla mnie średnio interesujący, gdyż jestem raczej ścisłowcem, ale bardzo wiele zawdzięczam polonistom. Nauczyli mnie samego języka dzięki czemu mogę w miarę składnie przelewać moje myśli na papier i tym sposobem wyrażać siebie. Co więcej posiadam podstawową wiedzę na temat kultury i sztuki co daje mi możliwość łatwiejszej i głębszej interpretacji dzieł, a także bardziej świadomego obcowania z jakąkolwiek formą sztuki, którą niezwykle cenie.
Poza tym chciałbym się nauczyć rysować, grać na gitarze, udoskonalać moje umiejętności tworzenia grafiki komputerowej (które na razie są mizerne). Tego szkołą może mnie nie nauczy, ale generalnie lubię wiedzieć / umieć różne rzeczy. Jestem po prostu ciekawy świata - próbuję go zrozumieć. Programowania uczę się sam od kilku już lat i co nieco już w tej dziedzinie osiągnąłem. I daje mi to ogromną satysfakcję.
Wiedza (również ogólna) jest niezbędna dla rozwoju człowieka. Jest on wtedy bardziej świadomy tego co się dzieje wokół niego. Człowiekiem niewykształconym bardzo łatwo można manipulować.
A co do stosowania Enneagramu w szkołach: Jestem przeciwny z tych samych względów co Gabriel. Nie życzyłbym sobie, aby wszyscy w klasie znali mój typ. A do określania zawodu znacznie lepiej nadaje się MBTI.
Miltado, Mikhael, zazdroszczę wam tego samozaparcia do nauki. Może coś w tym jest. Kiedyś udawało mi się odczuwać tę satysfakcję, że wiem coś więcej. No właśnie, kiedyś. Teraz mi to minęło, mam nadzieję, że nie nieodwracalnie, bo - pomijając już LO - nie wiem jak studia skończę. A kiedyś to taki ambitny byłem... I kupe kasy chiałem mieć... I świat podbić... Teraz do mnie kasa, aż tak się nie liczy. Byle moja rodzina żyła na zadowalającym poziomie. Ale do tego trza pracy. W mojej szkole, wchodzi mi wiedza tylko tam, gdzie nauczyciel jest sympatyczny i sporo humoru na lekcji. Jak polski z naszą wychowawczynią. Tam każdemu, że tak powiem przypieła etykietkę, ale raczej taką pozytywną (może poza moją: chama, niebieskiego ptaka (taki metaforyzm ), zboczeńca i szczerego nadpobudliwca), ale dzięki temu są jaja na lekcjach, bo każdy odgrywa jakby swoją rolę. Sporo śmiechu, nic się nie uczę, wszystko samo do głowy wchodzi. Ale poza tą lekcją to lubię chyba tylko WF
Co dziwne, nie mam pojęcia jaki jest typ Enneagramu mojej wychowawczyni. Myślałem nad dwójką, ale jak ktoś jest bardzo zdrowy to trudno to wychwycić. Nie pasuje mi do niczego. Stanowcza, wymagająca i jednocześnie pełna luzu i poczucia humoru. Do tego dobry psycholog. Zdaje się rozumieć ucznia i jest spostrzegawcza. Przykładu nie przytoczę, ale po pozornie nieważnych zachowaniach umie przyklejać bardzo trafne etykietki do uczniów.
Co dziwne, nie mam pojęcia jaki jest typ Enneagramu mojej wychowawczyni. Myślałem nad dwójką, ale jak ktoś jest bardzo zdrowy to trudno to wychwycić. Nie pasuje mi do niczego. Stanowcza, wymagająca i jednocześnie pełna luzu i poczucia humoru. Do tego dobry psycholog. Zdaje się rozumieć ucznia i jest spostrzegawcza. Przykładu nie przytoczę, ale po pozornie nieważnych zachowaniach umie przyklejać bardzo trafne etykietki do uczniów.
Nie ma już dla mnie nadziei.ewutek pisze:Uśmiechnięty chłopiec o dziewczęcych rysach.
4w3 sp lub sx / so ENFJ
Och, bez przesady. Program nauczania jest po to, żeby można było się zapoznać z tym, co w nim jest. Wcale nie równa się to nakazowi uwielbiania wszystkich lektur szkolnych. I nauczyciele wcale tego nie wymagają, z drugiej strony wcale im się nie dziwię że ich czasem szlag trafia, jak "ambitna młodzież" potrafi tylko powiedzieć: nuda, denne, nie podoba mi się. Kto tu teraz idzie na łatwiznę, hę?yusti pisze:Lubiłam cos czasem przeczytać, ale w szkole musiałam się zachwycac czymś co mnie w ogóle nie rajcuje. Uczyc się jacy to wspaniali byli ci a ci którzy do nas w ogóle nie przemawiają. A to co lubimy nie ma znaczenia. to nie istotne. Wmuszali nam jedynie słuszną droge.
Ja z języka polskiego w LO najlepiej pamiętam zagorzałe dyskusje i wymianę opinii o jakimś utworze literackim. Nikt nas do tego ani nie zmuszał, ani nie odciągał i nie ganił za kontrowersyjne wnioski. A zarzucanie nauczycielom "pchania w jedyną słuszną drogę" jest IMHO nadużyciem. Najłatwiej coś olać, trudniej wykazać trochę inwencji.
Mów za siebie. Ja bym się nie zamieniła.Świetnie, tylko wiedza nie uszczęśliwa
4w3, ENTP
Bo trzeba jeszcze logicznie argumentować. A jak Twoje argumenty byłyby takie jak tu na forum, to...echyusti pisze:na okrągło to samo musicie przeczytac tę książkę ona jest świetna i tak było ze wszystkim. Jasne, moge przeczytac i powiedziec że było denne. Dlaczego nie?
Nikt Ci nie bronił się dowiedzieć wszak. Ja też nie wiedziałam, ale jak mnie zainteresowało, to nabyłam informacje.Ale to było nie do przyjęcia, trzeba było się wykuwac na pamięć dat z biografii Mickiewicza jak ja nawet nie wiem kiedy się moi dzadkowie urodzili!
Po pierwsze przeginasz, bo na pewno nikt Ci nie kazał z zachwytem obowiązkowo. A że deklamacja zazwyczaj wymaga modulacji głosu, to kaman, nawet jak z kimś rozmawiasz to to robisz. A po drugie właśnie sama obaliłaś argument, że wiedza jest niepotrzebna. Poczytaj średniowieczną historię Polski i się nie ośmieszaj, bo mimo że za historią nie przepadałam, to orientuję się w podstawowych faktach.wkuć i wyrecytowac z zachwytem obowiązkowo litwo..ojczyzno moja...; przeciez nie litwa a POlska jest ma matką!; nawet prawdziwie swoich bohaterów nie mamy ino zapożyczamy).
Mogłaś się uczyć hydrauliki i pomimo tego, że kazali Ci sie nauczyć Inwokacji. Ale fajniej się lenić, a potem zwalać wszystko na szkołę i narzekać, że nic życiowego się nie umie. Kondolencje.Mogłam sie w tym czasie hydrauliki nauczyć. przynajmniej bym se z domową powodzią poradziła:)
4w3, ENTP
po co uczyc się, że istniał jakis Mickiewicz, najważniejsze jest żeby umiejętnie odetkac kibel
8: "gdy krzyczę i przeklinam, pamiętaj, że poprostu taka jestem"
"pełna smierć następuje dopiero po likwidacji duchów albo po ich ucieczce. Te duchy trzeba wypuścić ze zmarłego, tak jak sie wypuszcza z balonu powietrze: przez nakłucie"
"pełna smierć następuje dopiero po likwidacji duchów albo po ich ucieczce. Te duchy trzeba wypuścić ze zmarłego, tak jak sie wypuszcza z balonu powietrze: przez nakłucie"
a ja jestem przeciwny temu obecnemu systemowi szkolnemu (;
uwazam ze w szkolach pogimnazjalnych uczniowie powinni ksztalcic sie juz w scisle okreslonych przez siebie kierunkach. niby tak jest w liceach, ze wybierasz profil, ale w mojej szkole to calkowita bzdura, wszystkie klasy nie zaleznie od profilu maja prawie identyczny program, no moze z minimalnymi zmianami.
co do ocen to slabo sie ucze. kiedy konczylem gimnajum mialem 4,2 teraz mam 2,66 :p mialem wystawione 2 zagrozenia, na szczescie obydwa poprawilem:)> nauka nie jest moja mocna dziedzina, uwazam ze uczymy sie naprawde pi**********ej masy niepotrzebnych rzeczy:P
na kij mi jakies mole, obliczanie predkosci katowej, wietrzenie skal etc. etc. etc.
to bardzo nieuzyteczne i na dodatek jesli chce sie miec wyniki w nauce na przyzwoitym poziomie to trzeba poswiecic duzo czasu. ja powtarzam material jedynie z tych dziedzin ktore w jakis sposob mnie zainteresowaly, i to tez raczej rzadko stad zapewne moje wyniki
pomijam juz to ze w pon. na przyklad szkole koncze o 16.15 co znacznie ogranicza moj czas, i tym bardziej spedzajac 9 godzin w szkole nie mam zamiaru spedzac kolejnych 2 sleczac nad podrecznikami. mam w klasie dziewczyne ktora przychodzi do domu i doslownie kuje caly czas. ale to chore. nawet na przerwach zamiast rozmawiac, lazic, ona czyta... i wcale jej nie podziwiam:P zeby nie bylo;)
uwazam ze w szkolach pogimnazjalnych uczniowie powinni ksztalcic sie juz w scisle okreslonych przez siebie kierunkach. niby tak jest w liceach, ze wybierasz profil, ale w mojej szkole to calkowita bzdura, wszystkie klasy nie zaleznie od profilu maja prawie identyczny program, no moze z minimalnymi zmianami.
co do ocen to slabo sie ucze. kiedy konczylem gimnajum mialem 4,2 teraz mam 2,66 :p mialem wystawione 2 zagrozenia, na szczescie obydwa poprawilem:)> nauka nie jest moja mocna dziedzina, uwazam ze uczymy sie naprawde pi**********ej masy niepotrzebnych rzeczy:P
na kij mi jakies mole, obliczanie predkosci katowej, wietrzenie skal etc. etc. etc.
to bardzo nieuzyteczne i na dodatek jesli chce sie miec wyniki w nauce na przyzwoitym poziomie to trzeba poswiecic duzo czasu. ja powtarzam material jedynie z tych dziedzin ktore w jakis sposob mnie zainteresowaly, i to tez raczej rzadko stad zapewne moje wyniki
pomijam juz to ze w pon. na przyklad szkole koncze o 16.15 co znacznie ogranicza moj czas, i tym bardziej spedzajac 9 godzin w szkole nie mam zamiaru spedzac kolejnych 2 sleczac nad podrecznikami. mam w klasie dziewczyne ktora przychodzi do domu i doslownie kuje caly czas. ale to chore. nawet na przerwach zamiast rozmawiac, lazic, ona czyta... i wcale jej nie podziwiam:P zeby nie bylo;)
Po to mamy licea, zawodówki, technika, aby każdy znalazł coś dla siebie. Widełek nie podoba się? Ma prawo! Idź do zawodówki tam nauczą Cię wszystkich potrzebnych w życiu rzeczy. Są licea profilowane, po to żeby ukierunkować osobę na dany cel w życiu, a inne przedmoity są po to aby człowiek nie był ślepy na rzeczy które się wokól nas dzieją. Jeżeli dalej takie będziemy mieli podejście do sprawy to przyjadą europejczycy, a my będziemy im podłogi zamiatać