Filmy nawiązujace do enneagramu

[ratunkupomocy]

Witam
Nie wiem czy taki watek byl, szukalem nie znalazlem..
Chcialbym przedstawic film nawiazujacy do enneagramu ktory polecam, po obejrzeniu filmu zapraszam do rozmowy

The Holy Mountain
reżyseria: Alejandro Jodorowsky
scenariusz: Alejandro Jodorowsky

[silver_bullet]

Dodam tutaj jeszcze

"Truposz" Jima Jarmusha

Kto nie oglądał niech szybko to naprawi. Klasyka co się nie starzeje; ciężko o lepiej zarysowane charaktery z praktycznie całego enneagramu.

Wydaje mi się że głównym bohaterem jest dawca, a głównym złym obserwator. Ciekawe połączenie, polecam.

[bruno dievs]

Oglądałem ten film, ale dosyć dawno i słabo pamiętam kto kogo grał ...

co według Ciebie przemawia za tym, że Depp zagrał Dwójkę? ja bym prędzej powiedział, że Czwórkę.
hm, obstawiłbym tak:
Indianin (Nobody) - Siedem,
czarnoskóry zabójca - Sześć,
zabójca ludojad - Pięć,
Blake (Depp) - Cztery,
Dickinson - Trzy
Thel, gadatliwy zabójca - Dwa
...

[silver_bullet]

Hmm... specyficzne podejście do własnej śmierci.
Scena jak przytula sarenkę... Dla mnie tak jakby przytulił, zaakceptował, przyjął własną śmierć.
Tak ja to widzę.

Jak to u ciebie wygląda?

[bruno dievs]

Historia głównego bohatera brzmi czwórkowo - cichy, wymuskany, elegancik przyjeżdża na brudne zadupie, pełne zepsucia i brutalności. Okazuje się, że jego obecność tam jest bezcelowa i pozbawiona sensu. Niewłaściwa osoba, na niewłaściwym miejscu. Jeszcze przed śmiercią został uznany za trupa, a jedyne co może osiągnąć to godna śmierć.

W sumie zastanowiłbym się jeszcze nad dziewiątką...

[bruno dievs]

Muszę przyznać, że intryguje mnie ten film "Holy Mountain":

Powodowany tym podejściem, twórca zebrał w filmie obsadę, której charaktery miały dokładnie odzwierciedlać postaci, przez nią grane. W tym założeniu tkwiła pewna ścisłość, wiążąca się z zastosowaniem przez niego systemu Enneagramu. Wraz ze swoimi aktorami przebył on także miesięczne odosobnienie, na którym sesje z użyciem LSD łączono z medytacją zen.

chyba obejrzę go sobie

[inv]

dokładnie tak. był tam enneagram .
ale symbole w tym filmie czasami aż bolą jak się na nie patrzy.

mimo wszystko polecam film; nie tylko ze względu na jego bitnicki charakter, ale również i na dobrą okazje rozpierniczenia sobie mózgu, myślowych ścieżek (no i, wiadomo, nabijania się z nich), oniryzmu i wielu innych.

[Tanpopo]

Świętą Górę oglądałam, jedno z najlepszych przeżyć filmowych jakie miałam Ale sam enneagram nie ma tam zbyt wiele wspólnego z typologią i mechanizmami obronnymi, dlatego tak ciężko było nam rozponać poszczególne ścieżki rozwoju. Domyśliliśmy się tylko... o zgrozo, Czwórki.

[silver_bullet]

Znalazłem wersję uncut. Odkąd zobaczyłem go u pewnej sympatycznej osóbki, wylądował na mojej liście. Zobaczymy...

[Kapar]

Raging Bull z Robertem de Niro w roli tytułowej - najlepsze studium niezdrowego typu 8 jakie widzialem

[Pablo]

Był taki film (wogóle historia) na faktach o babce z Indii. Tylko jak się ona nazywała... Wiem - Phoolan Devi - która w ostatnich latach swojego życia działała też politycznie w Indiach i wykwitła na zdrową 8 chociaż skrajną Dość aktualny bo wydarzenia działy się od lat 70 XX wieku do jego końca. Film ma tytuł "Królowa Bandytów"

Film średnich lotów ale cała jej historia pięknie przedstawia jak kształtuje się osobowość Wojownika od najmłodszych lat - klasyka jak dla mnie. Było na necie sporo na jej temat

[SuperDurson]

Oglądnąłem tę "Świętą Górę" Jodorowskiego wczoraj i.. targają mną mieszane odczucia. Z jednej strony film jest pełen ciekawych symboli, odważnych połączeń i rytualnej magii.. zabarwiony lekko, pojedynczym symbolem enneagramu.. a z drugiej - jest bardzo chaotyczny i nieskładny - ogląda się go zdecydowanie zbyt ciężko.. przynajmniej ze trzy razy miałem silną ochotę go wyłączyć. Akcja jest nieciągła i mało spójna, postacie są oderwane od rzeczywistości i mało autentyczne, notorycznie brakuje wskaźników odniesień i płynności przejść pomiędzy scenami.. Do tego fabuła jest mocno naciągana, a zakończenie spada jak skarpeta z jasnego nieba.. zostałem zapytany trzy minuty po końcu - "..a jak ten poryty film się w końcu skończył?" "Odnaleźli Maję" "Pszczółkę Maję!?" "Nie, indyjską Maję - to coś, czego nie ma.."
Gęstwina symboli, magiczno-psychologicznych interpretacji i mieszanie światów w produkcji opartej na systemie uzdrawiania osobowości to bardzo ciekawy pomysł. Ale wykonanie też jest ważne.

Gdybym miał ten film oceniać w skali od jeden do sześć - dostałby plus dwa. Duży plus za niestandardowy pomysł i chęci. Ale dwa, bo to jednak bubel.

PS - naszło mnie teraz: Wniosek końcowy: Świat tego filmu jest zbudowany wyłącznie z domniemanej dynamiki i obiektów i relacji. Tylko Fe i Ni..

[inv]

bo oni to wszyscy robili na trawie.

to idiosynkrazja.
a już zdołałem się przekonać, jak dobrze ją trawisz; dlatego właśnie dwa

a ta indyjska maja, kojarzy mi się z buddyjską maaya.
notabene o tym też trochę śpiewa hirasawa w indra; ale to mało istotne tutaj.

mimo wszystko jest rzeczywiście jak piszesz.


a i moje pytanie. jakim typem wg Was jest bohaterka "dziennika nimfomanki"?
i ewentualnie jakie typy to jej najważniejsi kochankowie?

[SuperDurson]

Ty paliłeś kiedyś zielsko? Bo ja tak. I nie ma po tym, takich zwidów. Gwarantuję.
Na kwasie to ja rozumiem rozbestwioną wyobraźnię, ale jak wytrzeźwiejesz i się już ogarniesz, to się porządnie składa wizje w jakąś sensowną całość.. tym bardziej, jeśli chcesz z tego zrobić film. I chcesz żeby ten film się podobał..

Idiosynkrazja, czyli są różne mapy tego samego terenu..
Koniec tematu. Z innej beczki:

Odnośnie dziennika nimfomanki. Czytałem tą książkę dość dawno temu, ale z tego co pamiętam - główna bohaterka miała mocne poczucie obowiązku, mocno racjonalne podejście do kariery zawodowej i skutecznie tłumiła pewne emocje, pozostając jednocześnie silnie emocjonalną istotą. Czy to nie pasje do trójki?