Menstruacja i ośrodki: działanie, czucie i myślenie

Ogólne dyskusje na temat Enneagramu

Czy odczuwanie miesiaczkowania ma zwiazek z twoim glownym instynktem?

Tak, moim osrodkiem jest serce
2
6%
Tak, moim osrodkiem jest glowa
1
3%
Tak, moim osrodkiem jest brzuch
1
3%
Nie, moim osrodkiem jest serce
0
Brak głosów
Nie, moim osrodkiem jest glowa
2
6%
Nie, moim osrodkiem jest brzuch
3
10%
Cala teorie mozna o kant dupy rozbic
22
71%
 
Liczba głosów: 31

Wiadomość
Autor
muahahaha
Posty: 365
Rejestracja: poniedziałek, 28 listopada 2011, 18:27

Re: Menstruacja i ośrodki: działanie, czucie i myślenie

#16 Post autor: muahahaha » czwartek, 4 października 2012, 22:18

na mnie nie ma jakiegoś szczególnego wpływu – na dzień/dwa przed dostaję rozwolnienie i zwiększa mi się libido – oba denerwujące, ale da się przeżyć
Ale najbardziej $#%#^ jest pociąg do czekolady, jak nie uzupełnię poziomu żelaza, to będą mi się śniły czekoladki i batoniki, i będę miała wrażenie, że zaraz pójdę do kuchni i zabiorę się za kakao
Enneagram ma znaczenie, ale chyba w takim sensie, że jak ktoś jest agresywny, to nadal będzie, jak ktoś jest płaczliwy, to łatwiej będzie go do takiego stanu doprowadzić.
Na mnie większy wpływ ma obniżenie poziomu cukru. Jak za późno wstanę i nie zdążę zrobić sobie kanapek, kupię coś małego po drodze i po południu jestem potwornie głodna – to robię się nerwowa. Osoby w najbliższym otoczeniu najchętniej wyzwałabym od debili i prawie, że im przywaliła. Drażni mnie, że ktoś za głośno sapie, albo mlaska żując gumę. Normalnie na takie zachowanie nie zwróciłabym uwagi i tak to sobie tłumaczę. Jeżeli jakieś hormony (czy coś innego) chcą mną rządzić, to chyba coś im się pomyliło (postawa bojowa 8-) ). Wiem, że jak coś zjem, to mi przejdzie, więc tłumię tą złość w sobie. Jak jestem z typową osobą, to się nie odzywam i idę coś zjeść. Jeżeli jestem w bardziej ogarniętym towarzystwie to mogę powiedzieć ‘proszę się do mnie nie odzywać, zjem coś sobie i za 10 minut mi przejdzie’
Tak samo jest z okresem – nie rozumiem, jak ktoś swoje problemy hormonalne wyładowuje na innych.
Ja nie jestem agresywna i nie toleruję jak ktoś na mnie krzyczy, więc sama też nie chcę.
A wracając do okresu, to strasznie ‘to’ upierdliwe. Szkoda, że nie można sobie pstryknąć i już nie mieć :roll:



Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

Re: Menstruacja i ośrodki: działanie, czucie i myślenie

#17 Post autor: Snufkin » czwartek, 4 października 2012, 23:52

Taka ciekawostka: podobno niektóre kobiety są w stanie w pewnym okresie dokonać morderstwa pod wpływem impulsu, kilka nawet zostało dzięki temu uniewinnionych. Nie pamiętam teraz czy to był okres przed czy w trakcie.
W każdym razie jest pewien sposób na likwidację negatywnych skutków menstruacji: restrykcyjna dieta. Spójrzcie sobie na Gretkowską. Myślałem, że ma anoreksje a ona po prostu nie chce miesiączkować.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

Awatar użytkownika
kangur
Posty: 547
Rejestracja: wtorek, 22 lutego 2011, 19:38

Re: Menstruacja i ośrodki: działanie, czucie i myślenie

#18 Post autor: kangur » piątek, 5 października 2012, 11:40

...można też uprawiać spor na poziomie wyczynowym :twisted:, organizm wtedy też zareaguje brakiem okresu

Awatar użytkownika
kroplablekitu
Posty: 167
Rejestracja: wtorek, 19 października 2010, 15:09
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Menstruacja i ośrodki: działanie, czucie i myślenie

#19 Post autor: kroplablekitu » poniedziałek, 19 listopada 2012, 14:09

Uwielbiam opowiadać o moim okresie haha :lol: Ogólnie uważam, że to fajny czas, kiedy mam dużo energii przed. Nie mam jakiś wybuchów złości na ludzi, a jeśli się zdarzają, to wiem, że to wynika z chemii w mózgu, czyli traktuję jak złego tripa - z dystansem. Nie rozumiem i źle oceniam panny, które miesiączkując nie od wczoraj nie potrafią nad tymi reakcjami zapanować i zachowują się idiotycznie tłumacząc to czymś, co ma miejsce regularnie co miesiąc, od wielu lat, więc miały dość czasu by się ogarnąć. Dla mnie to jakiś kretynizm, by oddawać władzę nad swoim życiem fizjologii, w dodatku przewidywalnej.
Nic mnie nie boli, bo moja szalona matka wychowała mnie w poczuciu "do bólu trzeba się przyzywczaiać" więc pamiętam, że kiedyś okresy miałam bolesne, ale zmogłam je siłą woli. To był moment by wczuć się w organizm, nawiązać z nim kontakt poprzez ból. Nigdy nie brałam środków przeciwbólowych.
Tak samo ustawiłam okres, by przypadał podczas pełni księżyca - bo tak mi się podoba, bo jakoś tak miło mi się robi, jak widzę pełny księżyc na niebie, i wiem, że moje ciało jest z nim zsynchronizowane. Poza tym lubię mieć poczucie kontroli nad moim ciałem i to, że tak łatwo to osiągam. Dlatego okres mnie cieszy, bo zawsze czułam, że to trochę nietypowa sytuacja, którą ogarniam.
Z nastrojów przed okresem to czasami wpadam w smutek z idiotycznych powodów, które normalnie mnie nie gnębią: potrafię rozpłakać się nad artykułem o śmierci waleni wyrzucanych na brzeg albo o Matce Teresie. Jestem nadmiernie sentymentalna i czasem czuję się opuszczona przez ludzi.
Z rzeczy fizycznych to największym utrapieniem jest maksymalna senność na początku trwania. Zjadam dużo rzeczy z magnezem i żelazem, mam olbrzymią ochotę na czekoladę, mak, orzechy, ziarna, suszone morele, rodzynki itd. i jem nie ograniczając się.

Jaki to ma związek z Enneagramem ? Czymkolwiek jestem (nie wiem,.,...... w testach wychodzi 8, ja widzę siebie jako 6 albo 9) to cechuje mnie podejście, że rzeczy, których nie da się uniknąć, należy ogarnąć, brutalnie mówiąc, złapać za mordę i trzymać krótko - czarne jest czarne a białe jest białe. Nie potrafię ingerować w życie innych, inni robią co chcą, ale moje ciało jest moje, a poczucie kontroli jakie mam nad nim, sprawia mi przyjemność :) no i też to, że jednak jest to trochę inna sytuacja a ja jestem zadowolona, że zawsze tak bezproblemowo przebiega.
:mrgreen: testy kłamią ! Enneagram morduje ! ALE Spójrz, jak wiele nam dano! Skocz obiema nogami w ten przepiękny wszechświat! Odnajdź swą moc i stań się tym, kim powinieneś być!

Awatar użytkownika
winterbreak
Posty: 267
Rejestracja: sobota, 13 października 2012, 23:49
Enneatyp: Obserwator
Kontakt:

Re: Menstruacja i ośrodki: działanie, czucie i myślenie

#20 Post autor: winterbreak » poniedziałek, 19 listopada 2012, 16:15

Haha, co za temat.

A ja sobie parę razy zrobiłam pstryk, i okresu nie miałam. Ale to się nazywa regularne branie tabletek antykoncepcyjnych :). Dzięki temu można kombinować i unikać okresu w szczególnych przypadkach - jakiś sylwester, wyjazd wakacyjny... ^^

Zanim brałam hormony, najbardziej upierdliwa była opryszczka na ustach, wyskakująca pierwszego dnia okresu (kiedyś zdarzyło mi się tak przez 4 miesiące pod rząd :/ ). Teraz nie mam kompletnie żadnych dolegliwości, bo i de facto nie mam menstruacji, a tylko co miesięczne krwawienie.

Awatar użytkownika
boogi
Pan Admin
Pan Admin
Posty: 5875
Rejestracja: czwartek, 23 października 2008, 22:48
Enneatyp: Perfekcjonista
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Menstruacja i ośrodki: działanie, czucie i myślenie

#21 Post autor: boogi » piątek, 21 grudnia 2012, 23:34

kroplablekitu pisze:Tak samo ustawiłam okres, by przypadał podczas pełni księżyca
Wow, w jaki sposób można sobie ustawić okres? (ok, to że tego dokonałaś potwierdza mocno Twój obecny status Perfekcjonisty ;) niemniej jednak opisz jak to zrobiłaś - jeżeli oczywiście zechcesz)
"Jeśli chcesz ze mną rozmawiać, zdefiniuj terminy których używasz."
- Voltaire

>> bardzo dziwny link <<

Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix

Awatar użytkownika
Rilla
VIP
VIP
Posty: 3159
Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 16:34
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: wichrowe wzgórze

Re: Menstruacja i ośrodki: działanie, czucie i myślenie

#22 Post autor: Rilla » niedziela, 12 maja 2013, 23:28

Snufkin pisze:Taka ciekawostka: podobno niektóre kobiety są w stanie w pewnym okresie dokonać morderstwa pod wpływem impulsu
Na pewno. Jeśli miałabym kogoś zabić to z pewnością dzień przed i byłabym samą sobą. Czytałam gdzieś, że z badań wynika, że zdecydowana większość kobiet popełniająca samobójstwo, robi to właśnie przez pms. Coś w tym musi być. Niby atak tylko jednodniowy, ale czasem to wystarczy, żeby po takim dniu bać się o własne życie, myśląc o kolejnym za miesiąc. Brzmi dość absurdalnie, żeby bać się samej siebie, ale człowiek będąc pod wpływem hormonów może zmienić się w potwora niczym doktor Jekyll i pana Hyde'a. Nie jest ze mną jednak jeszcze tak źle, żeby z tego powodu faszerować się lekami. Nie wychodzę na szczęście poza granicę marzeń nad tym, co sobie zrobię. Może to dzięki słabemu ośrodkowi działania. Pewnie gdybym była człowiekiem czynu, to by mnie już tu nie było, choć z drugiej strony nie byłabym też tak emocjonalna. Pewnie zamiast pogrążać się w autodestrukcji bym wyżywała się na innych, pchając ich do samobójstwa. ;P
kroplablekitu pisze:Z nastrojów przed okresem to czasami wpadam w smutek z idiotycznych powodów, które normalnie mnie nie gnębią: potrafię rozpłakać się nad artykułem o śmierci waleni wyrzucanych na brzeg albo o Matce Teresie. Jestem nadmiernie sentymentalna i czasem czuję się opuszczona przez ludzi.
Z rzeczy fizycznych to największym utrapieniem jest maksymalna senność na początku trwania. Zjadam dużo rzeczy z magnezem i żelazem, mam olbrzymią ochotę na czekoladę, mak, orzechy, ziarna, suszone morele, rodzynki itd. i jem nie ograniczając się.
I jak to ma się do:
kroplablekitu pisze:Nie rozumiem i źle oceniam panny, które miesiączkując nie od wczoraj nie potrafią nad tymi reakcjami zapanować i zachowują się idiotycznie tłumacząc to czymś, co ma miejsce regularnie co miesiąc, od wielu lat, więc miały dość czasu by się ogarnąć. Dla mnie to jakiś kretynizm, by oddawać władzę nad swoim życiem fizjologii, w dodatku przewidywalnej.
? Możesz wytłumaczyć, na czym polega w takim razie twoje panowanie na reakcjami?
"Bo szczęście to przelotny gość. Szczęście to piórko na dłoni, co zjawia się, gdy samo chce i gdy się za nim nie goni."
Anna Maria Jopek "Na dłoni"

4w5

ODPOWIEDZ