Strona 1 z 2

Ignorowany instynk sx a relacje rodzinne (partnerskie)

: czwartek, 20 października 2016, 13:06
autor: Shavira
Ostatnio zastanawiam się nad kwestią relacji rodzinnych (partnerskich) u osób z instynktami sp/so i so/sp, co ma swój początek w pewnej rozmowie o motywacjach życiowych. Otóż, ubierając w słowa własną motywację poruszyłam temat rodziny (przyszłej, założonej z partnerem), przez co wypłynęła jedna z moich zagwozdek osobowościowych, która ma dwa rozwiązania - aromantyczność lub upośledzony instynkt sx.

Rozwijając. Kiedy opowiadałam o swojej motywacji - pragnieniu założenia rodziny - zauważyłam, że ma dużo wspólnego z układem instynktownym sp/so (stabilizacja finansowa, pozycja w zamożnej klasie średniej, duży dom i rodzinne auto, bezpieczeństwo, czas dla siebie w stylu rodzin z reklamy, gdzie rodzice bawią się z dziećmi w parku). Jednak w momencie, kiedy przyszło mi nakreślić moje relacje z przyszłym mężem, wyszło na to, że jedyne czego od niego chcę to przyjaźni i wzajemnego wspierania się (+ oczywiście kontakt fizyczny, seks, itp.). Chciałabym też, żeby był dobrym ojcem i miał podobne podejście do życia, co ja. I na tym moje wymagania się kończą, nie pragnę miłości, ani relacji romantycznej, właściwie jakieś silne namiętności tylko skomplikowałyby mi moją piękną wizję szczęśliwej rodziny.

I tu się pojawia moje pytanie. Czy takie, a nie inne podejście do partnerstwa i relacji 1:1 to ignorowany instynkt sx, czy jednak coś ponad to?

Re: Ignorowany instynk sx a relacje rodzinne (partnerskie)

: czwartek, 20 października 2016, 15:44
autor: Snufkin
Shavira pisze:I tu się pojawia moje pytanie. Czy takie, a nie inne podejście do partnerstwa i relacji 1:1 to ignorowany instynkt sx, czy jednak coś ponad to?
Nie.
Sx w ogóle mi się nie kojarzy z jakimiś emocjonalnymi fajerwerkami tylko cichą współpracą xD

Re: Ignorowany instynk sx a relacje rodzinne (partnerskie)

: czwartek, 20 października 2016, 20:46
autor: michal5225
Shav - myślę że twoje podejście ma niewielki związek z instynktami, mam bardzo podobne, różnice oczywiście są ale subtelne (imho).
Generalnie uważam że to nie jest tak że sx == się true love

Re: Ignorowany instynk sx a relacje rodzinne (partnerskie)

: czwartek, 20 października 2016, 21:11
autor: Shavira
Znaczy, hm, bardziej mi chodziło o potrzebę intymnej, głębokiej relacji z jedną osobą. Dodałam "romantycznej", bo jakoś tak mi się kojarzyło. Nie chodzi stricte o jakieś namiętności, tylko właśnie o potrzebę mienia TEJ osoby i związania się z nią uczuciami.

Re: Ignorowany instynk sx a relacje rodzinne (partnerskie)

: czwartek, 20 października 2016, 21:55
autor: michal5225
Jakiś czas temu, dowiedziałem się że nie rozumiem, co znaczy "intymność" w eterycznym ujęciu.
Co to znaczy "mieć" osobę? "Wiązania się uczuciami", nie da się uniknąć - jak będziesz przez x lat oglądać jedną i tą samą ścianę, to nawet do niej się emocjonalnie przywiążesz - nie znam osoby która to planowała lub robiła świadomie.
► Pokaż Spoiler

Re: Ignorowany instynk sx a relacje rodzinne (partnerskie)

: czwartek, 20 października 2016, 22:29
autor: Agon
Shavira ja mam bardzo podobną wizję rodziny. Miłość to dla mnie bardziej kwestia rozumu, wzajemnego zaufania, współpraca, wspólne cele życiowe oraz wierność drugiej osobie, niż jakieś ochy i achy. Fajnie jest być z kimś z kim można wspólnie układać plan na życie, a w dalszej perspektywie np. rozkminiać i ustalać co jest najlepsze dla dzieci i jakie metody wychowawcze będą najbardziej właściwe.

Natomiast nie wiem, czy to ma związek z instynktem sx, chyba bardziej z mentalnością delty. Co nie znaczy, że jestem z delty. Za to ponoć Ty jesteś ;) A co do instynktów to nie wiem, który mam wyparty, a który dominuje. Uważam, że każdy jest ważny, choć ostatnio mocno koncentrowałem się na so co było widać na forum. W ogóle średnio podoba mi się wizja, że każdy musi mieć dominujący jeden instynkt, a jeden ignorowany. Można dbać o swoje miejsce w społeczeństwie (so), relacje intymne (sx) i własne zdrowie, bezpieczeństwo, środki do życia (sp), a nawet wypadałoby dbać o to wszystko, bo każda z tych rzeczy jest ważna.

Re: Ignorowany instynk sx a relacje rodzinne (partnerskie)

: piątek, 21 października 2016, 03:28
autor: Kapar
Shavira pisze:jedyne czego od niego chcę to przyjaźni i wzajemnego wspierania się (+ oczywiście kontakt fizyczny, seks, itp.). Chciałabym też, żeby był dobrym ojcem i miał podobne podejście do życia, co ja. I na tym moje wymagania się kończą, nie pragnę miłości, ani relacji romantycznej, właściwie jakieś silne namiętności tylko skomplikowałyby mi moją piękną wizję szczęśliwej rodziny.
Podejscie brzmi dosc pragmatycznie, z moich obserwacji wlasnie tego typu malzenstwa koncza sie gdy dzieci wyfruwaja z gniazda. Brzmi jakbys nie potrzebowala meza, tylko samca do zrobienia dzieci. Ale moze to moje SX przemawia? :scratch:

Re: Ignorowany instynk sx a relacje rodzinne (partnerskie)

: piątek, 21 października 2016, 06:34
autor: Snufkin
Agon pisze:Shavira ja mam bardzo podobną wizję rodziny.
Czas ponowić zaproszenie...
Kapar pisze:Ale moze to moje SX przemawia? :scratch:
Raczej kompleksy.

To ja może napiszę od dupy strony a mianowicie:
-brak sx odbieram jako rodzaj specyficznego kalectwa implikujący swego rodzaju 'chłód emocjonalny'
-często takich ludzi odbieram jako fałszywych i płytkich (gdy dominuje soc)
-zimnych i samolubnych (gdy dominuje sp)
-relacja gdy jeden z partnerów ceni sx a drugi nie, chyba nie będzie udana
- nie wiem czy dobrze kombinuję ale rozwinięty sx można przedstawić inaczej jako "jesteś dla mnie kimś wyjątkowym"/"rozumiemy się bez słów"
W sumie nie wiem o co Szawira konkretnie pyta, chyba ciekawi ją co traci ? W sumie pewno nie traci nic, gdyż ludzie dobierają się według kompatybilnych relacji, dlatego inny sx wcale nie musi być tym czego ona najbardziej potrzebuje.

Re: Ignorowany instynk sx a relacje rodzinne (partnerskie)

: piątek, 21 października 2016, 07:15
autor: Kapar
Snufkin pisze: -brak sx odbieram jako rodzaj specyficznego kalectwa implikujący swego rodzaju 'chłód emocjonalny'
-często takich ludzi odbieram jako fałszywych i płytkich (gdy dominuje soc)
-zimnych i samolubnych (gdy dominuje sp)
-relacja gdy jeden z partnerów ceni sx a drugi nie, chyba nie będzie udana
- nie wiem czy dobrze kombinuję ale rozwinięty sx można przedstawić inaczej jako "jesteś dla mnie kimś wyjątkowym"/"rozumiemy się bez słów"
W sumie nie wiem o co Szawira konkretnie pyta
Fakt, ona nie wie o co pyta a twoje slowa powyzej wcale nie sa od dupy strony, tylko w punkt. Ja mam rozkminy podobne do Shaviry tylko wlasnie z przeciwnego bieguna. Zetknalem sie z chlodem/pragmatyzmem wsrod kobiet wiele razy, jesli chodzi o relacje. Ten pragmatyzm ma swoje plusy ale generalnie mnie odrzuca. Ja unikam, bo np zdarzylo mi sie slyszec wlasnie komentarze o rozwodach itp, ze w sumie to normalne, ze milosc nie jest podstawa zwiazku - takie tam. Ciekawi mnie, czy kobiety z ostatnim SX wybieraja "przyjaciela" do zalozenia rodziny, a seksualnie spelniaja sie wlasnie takze poza tym przyjacielskim malzenstwem - takie na oko mam obserwacje.
Nie jestem fanem zwiazkow platonicznych, milosc musi byc na cale zycie, ty musisz byc tym jedynym. Zwyczajnie jest dobrze umiec zbudowac zwiazek oparty na uczuciach, ktory bedzie pragmatyczny.
► Pokaż Spoiler

Re: Ignorowany instynk sx a relacje rodzinne (partnerskie)

: piątek, 21 października 2016, 07:19
autor: Snufkin
Jej chodziło o miłość romantyczną w rodzaju Romeo i Julii, taka miłość przecież nie jest nawet miłością tylko namiętnością, to nie ma nic wspólnego z sx. Sx jest nawet bym zaryzykował nieco 'aseksualne' xD

Re: Ignorowany instynk sx a relacje rodzinne (partnerskie)

: piątek, 21 października 2016, 10:22
autor: Shavira
Snufkin pisze:Jej chodziło o miłość romantyczną w rodzaju Romeo i Julii
Nie, Kapar dobrze zrozumiał o co mi chodzi.

Zastanawiałam się nad powiązaniem sx z podejściem, które on opisuje:
Kapar pisze:milosc musi byc na cale zycie, ty musisz byc tym jedynym. Zwyczajnie jest dobrze umiec zbudowac zwiazek oparty na uczuciach, ktory bedzie pragmatyczny.
A raczej nad brakiem sx i podejściem przeciwnym, z tym, że alternatywą dla tego, nie jest wcale związek czysto z rozsądku i "skoki w bok", absolutnie nie, to po prostu relacja pozbawiona uczuć innych, niż przyjacielskie (+, powiedzmy, pożądanie seksualne, żeby nie było problemów z seksem i zdradami).
Kapar pisze:Podejscie brzmi dosc pragmatycznie, z moich obserwacji wlasnie tego typu malzenstwa koncza sie gdy dzieci wyfruwaja z gniazda. Brzmi jakbys nie potrzebowala meza, tylko samca do zrobienia dzieci.
Niekoniecznie, bo ja chciałabym, żeby on ze mną te dzieci wychowywał, dzielił pasje i światopogląd. Chciałabym lubić spędzać z nim czas i dobrze się bawić. Żeby to faktycznie była osoba, z którą mogę spędzić resztę życia, także wtedy, gdy dzieci dorosną i odejdą. Ale nie uważam, żeby do tego były potrzebne uczucia typu miłość romantyczna, czy coś poza przyjaźnią i przywiązaniem. Jeśli ci na kimś zależy, a go nie kochasz to związek też może się udać i być dużo szczęśliwszy, niż ten oparty na uczuciach. I zastanawiam się nad powiązaniem tego wszystkiego z instynktami, jeżeli jakieś istnieje.

Re: Ignorowany instynk sx a relacje rodzinne (partnerskie)

: piątek, 21 października 2016, 10:41
autor: Agon
Chciałem jeszcze zwrócić uwagę na to, że Shavira jest Siódemką, a te typy mają ośrodek emocji na ostatnim miejscu. Bardziej skupiają się na przyjemności, niż na jakiś uczuciach względem kogoś. Przynajmniej ja zawsze tak postrzegałem Siódemki i w pewien sposób jako przeciwieństwo Czwórek, które z kolei koncentrują się na autentyczności swoich uczuć nawet kosztem jakiegoś cierpienia.

A druga kwestia to taka, że Shavira jest z delty. To wszystko trzeba uwzględniać jak się rozpatruje instynkty u kogoś.
Kapar pisze:Podejscie brzmi dosc pragmatycznie, z moich obserwacji wlasnie tego typu malzenstwa koncza sie gdy dzieci wyfruwaja z gniazda. Brzmi jakbys nie potrzebowala meza, tylko samca do zrobienia dzieci.
Ludzie to zwierzęta i kierują się zwierzęcymi instynktami. Łączą się w pary by mieć dzieci i trwają ze sobą, by dobrze te dzieci wychować, wykarmić itp. Z biologicznego punktu widzenia rozwód jest zły w momencie, gdy ma się potomstwo, ale gdy staje się ono niezależne, to trwałość związku traci znaczenie.

Natura sama się reguluje. Starzy ludzie zwykle trzymają się razem dla bezpieczeństwa. Dobrze jest też, gdy dziadkowie opiekują się wnukami, wtedy mają jakieś zadanie. Gdy zadań brak, a nie ma się już potencjału do rozmnażania, to natura będzie dążyła do śmierci takiego osobnika, bo jest nieprzydatny, a wręcz szkodliwy dla potomstwa, bo zabiera zasoby np. jedzenie, picie.

Jesteśmy tylko replikującymi się informacjami. Przetrwa takie zachowanie, które służy replikacji naszych genetycznych informacji.
Shavira pisze:Niekoniecznie, bo ja chciałabym, żeby on ze mną te dzieci wychowywał, dzielił pasje i światopogląd. Chciałabym lubić spędzać z nim czas i dobrze się bawić. Żeby to faktycznie była osoba, z którą mogę spędzić resztę życia, także wtedy, gdy dzieci dorosną i odejdą. Ale nie uważam, żeby do tego były potrzebne uczucia typu miłość romantyczna, czy coś poza przyjaźnią i przywiązaniem. Jeśli ci na kimś zależy, a go nie kochasz to związek też może się udać i być dużo szczęśliwszy, niż ten oparty na uczuciach. I zastanawiam się nad powiązaniem tego wszystkiego z instynktami, jeżeli jakieś istnieje.
Zwykle tak myślą ludzie, którzy tworzą długotrwałe związki. Przynajmniej moje babcie i dziadkowie mieli takie podejście. Miłość to różne narkotyki wytwarzane przez mózg, a jak wiadomo mózg się przyzwyczaja do narkotyku i chce więcej. Dlatego opieranie na tym związku jest głupie.
Miłość romantyczna przydaje się tylko do zachęcenia kogoś, by poznał drugą osobę, a potem niestety jest z niej więcej szkód, niż pożytku. Romantycy to narkomani uzależnieni od mieszanki substancji psychoaktywnych wytwarzanych przez własny mózg, głównie od fenyloetyloaminy.
Do trwałego związku wystarczy stała dawka oksytocyny, którą wytwarza się w trakcie bliskości z drugim człowiekiem np. przytulając tę osobę w łóżku. Nie ma tu znaczenia czy się kogoś "kocha" czy nie. Zresztą zależy jak się zdefiniuje miłość.

Re: Ignorowany instynk sx a relacje rodzinne (partnerskie)

: piątek, 21 października 2016, 15:11
autor: Reszka
U mnie sprawa wygląda podobnie jak u Shav, ale jest parę drobnych różnic. Kiedy wyobrażam sobie swoją przyszłość to widzę swoje dzieci, dom itp. Nigdy jednak nie widzę obok siebie partnera. Chwilę później łapię się na tym i zmieniam tę wizję, lecz mam poczucie, że w sumie nie robi mi to różnicy i sama pewnie też bym sobie dała radę. Nie żebym nie pragnęła miłości, jednak jakoś tak, jest mi to obojętne.

Re: Ignorowany instynk sx a relacje rodzinne (partnerskie)

: piątek, 21 października 2016, 15:16
autor: Agon
Reszka pisze:U mnie sprawa wygląda podobnie jak u Shav, ale jest parę drobnych różnic. Kiedy wyobrażam sobie swoją przyszłość to widzę swoje dzieci, dom itp. Nigdy jednak nie widzę obok siebie partnera. Chwilę później łapię się na tym i zmieniam tę wizję, lecz mam poczucie, że w sumie nie robi mi to różnicy i sama pewnie też bym sobie dała radę. Nie żebym nie pragnęła miłości, jednak jakoś tak, jest mi to obojętne.
Samotna matka zawsze może zatrudnić nianię do opieki nad dziećmi i wtedy będzie miała czas, by realizować się zawodowo. Z seksem też raczej nie powinno być problemu, bo generalnie kobietom łatwiej znaleźć darmowego partnera do takich zabaw, niż mężczyznom.

Tylko problem jest z tym, że jak się jest samemu, to coś może się wydarzyć np. nagły wypadek, choroba i wtedy przydałaby się druga osoba.

Re: Ignorowany instynk sx a relacje rodzinne (partnerskie)

: piątek, 21 października 2016, 16:42
autor: Reszka
Agon pisze:Samotna matka zawsze może zatrudnić nianię do opieki nad dziećmi i wtedy będzie miała czas, by realizować się zawodowo. Z seksem też raczej nie powinno być problemu, bo generalnie kobietom łatwiej znaleźć darmowego partnera do takich zabaw, niż mężczyznom.

Tylko problem jest z tym, że jak się jest samemu, to coś może się wydarzyć np. nagły wypadek, choroba i wtedy przydałaby się druga osoba.
Tylko, że ja o tym wiem xD Po prostu moje wyobrażenia życia rodzinnego są inne, ale w sumie do tego idealnego obrazka pasowałby jakby nie patrzeć mąż i chociażby z tych względów, które wypisałeś (wypadek, choroba itp.), dobrze by było mieć partnera. Nie chcę oczywiście żeby to zostało zinterpretowane jako wyrachowanie, bo jeśli miałabym się już z kimś wiązać to zdecydowałabym się na kogoś kogo kocham i z kim czuję się dobrze.