Strona 3 z 3

Re: Ósemka idzie do lekarza. Lekarzu lecz się sam!

: piątek, 11 lipca 2014, 16:14
autor: Kapar
Odkopałem temat z archiwum żeby móc sprostować moją opinię z pierwszego posta. 10 lekarzy, którzy się przejmują i troszczą zamieniłbym na kogoś z podejściem a'la Dr Greg House. Bardziej zależy mi na dobrej diagnozie niż normalnym traktowaniu... problem w tym, że decydując się na jedno albo drugie, trudno o którekolwiek.
Kapar pisze:
Klimat to o czym mówię oddaje początkowy kilkudziesięciosekundowy kadr z filmu "Pora umierać" Doroty Kędzierzawskiej. Obejrzałem ten film wczoraj i częściowo mnie ten fragmencik zainspirował do założenia tematu.

Ah ten krzyżyk na koniec klipu, dopiero teraz do mnie dotarło możliwe przesłanie z nim związane...

Re: Ósemka idzie do lekarza. Lekarzu lecz się sam!

: piątek, 11 lipca 2014, 16:36
autor: Snufkin
Powtórzę to co było chyba w pierwszym wykropkowanym poście.
Mój wujek był lekarzem przez kilkadziesiąt lat jednak nie miał zielonego pojęcia o ludzkim zdrowiu.
Można by go porównać do polonisty oceniającego wypracowania według ustalonego klucza.
Sam żył bardzo niezdrowo.

Re: Ósemka idzie do lekarza. Lekarzu lecz się sam!

: czwartek, 7 sierpnia 2014, 09:54
autor: Seelani
nie ufam lekarzom. może to dlatego, że naprawdę nigdy nie spotkałam żadnego kompetentnego. zastanawiam się czego oni się właściwie uczą na tych wieloletnich studiach?? wogóle nie patrzą na człowieka jak na całość, nie patrzą na przyczyny chorób. chcą leczyć tylko skutki, co z resztą też często wychodzi im nieudolnie.

mój ojciec (3w2) jest chory na praktycznie każdą chorobę jaką moge sobie pomyśleć w głowie haha, ale wszystkie, które da się wyleczyć zdrowym trybem życia. ale po co, skoro on może isć do lekarza, który przepisze mu pigułkę na każdy jego problem? każdego dnia bierze jakieś 10 tabletek, nawet nie wie na co one są, jakie mogą być skutki uboczne i go to nie interesuje. po prostu je bierze, bo jest zbyt leniwy na to i bezgranicznie ufa swojemu lekarzowi. po 10 latach brania jakiegoś leku dowiedział się przypadkiem, że wiele ludzi po nim dostało raka i wiele innych chorób i teraz chodzą po sądach i próbują dostać odszkodowanie. :shock: po tym szoku nadal kontynuuje to co robił wcześniej. on jakimś cudem żyje i ma się nie najgorzej. :?

a ja 2 lata temu wzięłam swoje zdrowie we własne ręce. zaczęłam zdrowo jeść, ćwiczyć, jestem zdrowa i wreszcie wolna od tych skurwysynów i tego całego przemysłu. mam nadzieję, że długo nie przyjdzie mi zobaczyć ścian gabinetu lekarskiego :D

Re: Ósemka idzie do lekarza. Lekarzu lecz się sam!

: czwartek, 7 sierpnia 2014, 16:46
autor: Snufkin
Seelani pisze:a ja 2 lata temu wzięłam swoje zdrowie we własne ręce. zaczęłam zdrowo jeść, ćwiczyć, jestem zdrowa i wreszcie wolna od tych skurwysynów i tego całego przemysłu. mam nadzieję, że długo nie przyjdzie mi zobaczyć ścian gabinetu lekarskiego :D
O to pogratulować. W starożytnych Chinach lekarzowi płacono gdy pacjent był zdrowy, gdy był chory, leczył za własne pieniądze.

Re: Ósemka idzie do lekarza. Lekarzu lecz się sam!

: poniedziałek, 5 stycznia 2015, 21:38
autor: Dakinka
Snufkin pisze:
Seelani pisze:a ja 2 lata temu wzięłam swoje zdrowie we własne ręce. zaczęłam zdrowo jeść, ćwiczyć, jestem zdrowa i wreszcie wolna od tych skurwysynów i tego całego przemysłu. mam nadzieję, że długo nie przyjdzie mi zobaczyć ścian gabinetu lekarskiego :D
O to pogratulować. W starożytnych Chinach lekarzowi płacono gdy pacjent był zdrowy, gdy był chory, leczył za własne pieniądze.
Zgadzam się z tymi postawami w całej rozciągłości, a zwrot "jestem zdrowa i wreszcie wolna od tych skurwysynów i tego całego przemysłu" mnie rozbawił do łez, bo doskonale to rozumiem. I zrobiłam to samo idąc nawet trochę dalej, czyli oddając się (czasami, w momentach krytycznych oczywiście i ostatecznych) w ręce lekarza medycyny chińskiej, który stawia mnie na nogi za każdym razem, gdy się u niego zjawię i oby żył jak najdłużej. :jupi:

Re: Ósemka idzie do lekarza. Lekarzu lecz się sam!

: piątek, 9 stycznia 2015, 09:42
autor: Molik
Mietła pisze:Ósemka jutro idzie do lekarza i już jej się wydaje, że będzie uznana za histeryczkę, bo przecież ani kataru, ani kaszlu, tylko coś, czego nie widać...
Piątka idzie do lekarza ---> stwierdzenie hipochondrii murowane.

Mam uraz do lekarzy i szpitali. Chodzę, gdy naprawdę muszę (raz w roku po zwolnienie/inny dokument?). Po wyleczeniu czwartej alergii lekarz rodzinny - jedyny lekarz, którego jestem w stanie polubić - kazał wybrać mi się do apteki po herbatkę ziołową. Posłuchałam i aktualnie prócz środków opatrunkowych przechowuję jedynie ibuprophen i alertec, plus kilka herbatek ziołowych na różne pomniejsze dolegliwości i niezastąpioną maść nagietkową. Lecząc się, korzystam z ziół i domowych metod, typu inhalacja. A odkąd przeszłam na wegetarianizm, poprawiła mi się ogólna kondycja organizmu.

Odnośnie lekarzy mam mieszane uczucia. Niektórzy bardzo mi kiedyś zaszkodzili, ale z kolei bez pomocy kilku innych, nie żyłabym. Z jednej strony ich nienawidzę, z drugiej ich podziwiam.

Lekarzy w Polsce jest mało, są przepracowani, zarabiają za mało, więc uciekają za granicę, nie są w stanie poświęcić pacjentowi wystarczająco dużo czasu. Wielu brak kompetencji miękkich, więc nie potrafią zrozumieć, o co pacjentowi chodzi. Brak im empatii i zrozumienia - nie dziwię się, biorąc pod uwagę, że ciągle spotykają ludzi, którzy oczekują od nich nie wiadomo czego i odnoszą się z brakiem szacunku.

W istocie rzeczy ja im współczuję.

Re: Ósemka idzie do lekarza. Lekarzu lecz się sam!

: poniedziałek, 19 stycznia 2015, 01:37
autor: Eol
Molik pisze:Lekarzy w Polsce jest mało, są przepracowani, zarabiają za mało, więc uciekają za granicę, nie są w stanie poświęcić pacjentowi wystarczająco dużo czasu. Wielu brak kompetencji miękkich, więc nie potrafią zrozumieć, o co pacjentowi chodzi. Brak im empatii i zrozumienia - nie dziwię się, biorąc pod uwagę, że ciągle spotykają ludzi, którzy oczekują od nich nie wiadomo czego i odnoszą się z brakiem szacunku.
Nie zgodziłbym się z tym Molik. Lekarzy w Polsce wcale tak mało jeszcze nie jest. Problemem jest znaleźć dobrego, który pracuje w państwowych przychodniach. Jeśli możesz zapłacić prywatnie to nie ma aż tak dużego kłopotu aby znaleźć jakiegoś dobrego. Poczta "pantoflowa" to dobra reklama. Zawsze można popytać wśród znajomych czy nie znają jakiegoś godnego zaufania, a na pewno kilka nazwisk usłyszysz. Kłopot zaczyna się jak w Polsce nie mieszkasz i musisz szybko jakiegoś dobrego znaleźć :wink: Za granicą dobry lekarz jest w cenie. Tu gdzie mieszkam lekarze wyglądają tylko jak lekarze ale ich umiejętności i wiedza są tak mizerne, że autentycznie strach do nich iść. Poza tym mają limit 15 minut na pacjenta, co skutkuje często wystawieniem diagnozy zanim jeszcze drzwi otworzysz, tylko na podstawie tego, co pani za biurkiem wyciągnęła od ciebie w momencie rejestracji. Te "sekretarki" lekarskie to w ogóle fenomen. Dzwonisz aby się zarejestrować, a słyszysz "... to co pani jest?". No więc grzecznie odpowiadasz jakie masz objawy, a w słuchawce słyszysz: "... to w takim razie nie potrzebujesz iść do lekarza. Weź aspirynę i dużo pij", po czym odkłada słuchawkę. Jak nie skłamiesz umiejętnie, to nawet doktora nie zobaczysz :D Co do empatii, zrozumienia i szacunku. Tu nie chodzi o to, że lekarze mają złych, czepiających się pacjentów. Lekarze to też ludzie, mają lepsze i gorsze dni. Mają też różne charaktery. Jaką atmosferę sieją, takie plony później zbierają. Jeśli taki przyjemny inaczej pracuje w przychodni, gdzie pacjenci nie za bardzo mają możliwość aby pójść do innego i są na niego niejako skazani, wtedy z miłym przyjęciem raczej ten lekarz się nie spotka. Wtedy będzie się nakręcał, że pacjenci są źli, a pacjenci że lekarz jest chory. Gdy masz możliwość zmiany takiego, gdy sama płacisz za wizytę, to do niego już nie pójdziesz. Taki lekarz - przyjemniaczek, jeśli nie zmieni swojego podejścia do pacjentów, będzie musiał pomyśleć o przebranżowieniu się.

Re: Ósemka idzie do lekarza. Lekarzu lecz się sam!

: poniedziałek, 19 stycznia 2015, 05:37
autor: Snufkin
Te limity to przecież nie jest wymysł lekarzy tylko tego od nich wymagają.
Muszą obrobić X pacjentów dziennie po prostu - tak to jest gdy usługi medyczne nie kierują się zasadami wolnorynkowymi.

Re: Ósemka idzie do lekarza. Lekarzu lecz się sam!

: wtorek, 20 stycznia 2015, 01:36
autor: Eol
Snufkin pisze:Te limity to przecież nie jest wymysł lekarzy tylko tego od nich wymagają.
Muszą obrobić X pacjentów dziennie po prostu - tak to jest gdy usługi medyczne nie kierują się zasadami wolnorynkowymi.
Dokładnie tak samo myślę. Nie mam o to pretensji do samych lekarzy, że takie limity zostały im narzucone. Nie oni o tym decydowali. Planowanie odgórne to idiotyzm. Przy zasadach wolnorynkowych sami pacjenci zrobiliby przesiew lekarzy.