Ósemki i używki

Dyskusje na temat typu 8

Jaki masz stosunek do używek?

Pozytywny, są fajnym elementem życia
8
33%
Negatywny, są oznaką zależności
12
50%
Obojętny, nic to...
4
17%
 
Liczba głosów: 24

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Kapar
VIP
VIP
Posty: 2333
Rejestracja: czwartek, 21 sierpnia 2008, 13:15
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: DownUnder
Kontakt:

Ósemki i używki

#1 Post autor: Kapar » wtorek, 22 czerwca 2010, 09:37

Hmm ósemki są chyba dość skłonne do uzależnień. Właściwie to nie przypominam sobie wielu ósemek, które nie miałyby jakiejś używki, która albo byłaby czymś umilającym albo kojącym (nerwy na przykład).
Pewne typy osobowości są bardziej skłonne do uzależnień czy sięgania po różne używki. Wg Enneagramu także są typy, które teoretycznie mają większe predyspozycje ku używkom. Ważne są tutaj też geny więc typ nie jest determinantem. Ósemki są wymienione wśród tych typów skłonnych sięgać po używki, ponieważ typowe dla nich jest przesadzanie w tym co robią, zachłanność, hedonizm i tak dalej (z grubsza).
Ósemka to też typ nerwowy, co może być czynnikiem, dlaczego sporo ósemek pali.


Przez używki rozumiem kawę, tabakę, papierosy, alkohol i narkotyki... a dla niektórych także seks ale lista z pewnością może być dłuższa!

Jaki masz stosunek do używek Szefie? Czy po pewne sięgasz częściej a po inne wcale? A może oddawanie się używką i możliwa zależność jest widziana jako słabość?

Zachęcam też inne typy do dzielenia się swoimi doświadczeniami i obserwacjami ósemek.

Dodaję też ankietę odnośnie używek dla ósemek zjawiających się na forum.


Możemy pogadać tu https://t.me/joinchat/aHxHU7go8yQ4MmRl

Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.

Awatar użytkownika
Paweu
Posty: 297
Rejestracja: czwartek, 20 maja 2010, 00:31
Enneatyp: Perfekcjonista
Kontakt:

Re: Ósemki i używki

#2 Post autor: Paweu » wtorek, 22 czerwca 2010, 12:44

Ja zagłosowałem iż używki są słabością i oznaką uzależnienia. Nie mówię, że jestem święty bo daleko mi do tego. Jeśli chodzi o używki to wiadomo, jak każdy czasem coś wypiję, dla towarzystwa, do lustereczka zdarzyło mi się tylko kilka razy w życiu, jak jeszcze byłem młody i nie miałem dystansu do otoczenia, takiego jak mam teraz. Popalałem też ziółko ale mało i sporadycznie. Jedyne uzależnienie jakie mi groziło i nadal grozi to fajki. Nie to, żebym palił nałogowo ale popalam, zdarza mi się tydzień, miesiąc, dwa bez peta ale w końcu zapalę (teraz okres nie palenia, wracam do sportu, abym jak najdłużej wytrzymał bez dymka :wink: ). Paliłem głównie jak się zdenerwowałem, ale hamowało mnie to, że wiem czym palenie grozi i dzięki temu nie jestem nałogowcem (to dzięki połączeniu z 5 na którym tak wszyscy psy wieszacie:P), poza tym jak zaczęła siadać kondycja od petów to w końcu się ogarnąłem i może w końcu rzucę je w cholerę. Wrócę jeszcze do alkoholu, piję tylko w towarzystwie, mało aby był taki fajny mułek w głowie, chociaż za młodego jak chciałem się napić to zaczynało się od 1 piwka a kończyło na 8 - 9. Być może po prostu z wiekiem zmądrzałem i nawalenie się w trupa nie sprawia mi przyjemności, bo potem człowiek się tylko dowiaduje jak mu odwalało, a tak często było w moim przypadku.
Tak więc podsumowując, używki były u mnie chyba tylko atrybutem głupiej młodości, teraz jak jestem starszy to już mnie to nie bawi.
Podobno 1w9 LIE

Awatar użytkownika
Mietła
VIP
VIP
Posty: 977
Rejestracja: wtorek, 22 września 2009, 16:23
Enneatyp: Szef

Re: Ósemki i używki

#3 Post autor: Mietła » wtorek, 22 czerwca 2010, 14:48

Nie wiem co zaznaczyć w tej ankiecie... Dwie moje używki: alkohol, papierosy. Papierosy już coraz mniej, niedawno przestałam palić, ale kupiłam kilka dni temu paczkę, bo się sporo niedobrego w życiu porobiło. Nie mam potrzeby odpalania jednego od drugiego, aktualnie paczka wystarcza mi czasem nawet na tydzień, pół roku temu schodziła jedna na dzień... Więc jestem prawie aniołek.

Alkohol: tu zauważyłam u siebie dziwne fazy. Mam jakiś czas, że szaleję z nim strasznie, potem się uspokajam i nie piję nic. Lubię nastrój po alkoholu, od pewnego czasu przeszkadza mi dyskomfort fizyczny. Bo już ciężko perfekcyjnie panować nad ruchami, zmysły też nie te i do tego śmierdzi mi z japy...

Kawa, o rany jak ja kocham kawę. I strasznie mnie boli, że teraz muszę jej unikać. Ale nie traktuję kawy, jako uzależnienia. Uwielbiam ją robić, przystrajać, zdobić i różne takie dziwne. Zwykle mam niskie ciśnienie, więc poranna, w moim przypadku duża czarna jest zbawieniem. A potem, to już zależy od dnia: na wydziale - w przerwach między wykładami, na mieście, w domu ze znajomymi, do papieroska, do filmu, do książki, po kilka dziennie. No dobra, jestem uzależniona...

Co do całej reszty wymienionej chemii: tego zielonego gówna próbowałam raz - źle się po tym czułam, poza tym szkoda mi mózgu na dziury spowodowane chwilową iluzją szczęścia. Znam ludzi, którzy niestety tak się przepalili, że ciężko jest z nimi porozmawiać o czymkolwiek. Męczy mnie rozmówca, który nie łapie żartów, za to łapie zawiechy...
Za małolata chciałam spróbować czegoś mocniejszego, teraz jestem świadoma, że bardzo łatwo mogłabym się uzależnić. Po prostu jeśli coś mi podpasuje, to zaczynam tego używać bez umiaru. Dlatego nawet nie chcę próbować. I bardzo jestem cięta na osoby, które w jakikolwiek sposób próbują mi wmówić, że ten zielony, czy biały, czy każdy inny syf jest ok, bo człowiek się po nim czuje super (chociaż z ich idiotycznych argumentów można sobie podrwić). Takie gadanie nastawia mnie jeszcze bardziej negatywnie w stosunku do tych używek, więc właściwie wychodzi mi to na dobre.

Awatar użytkownika
Kapar
VIP
VIP
Posty: 2333
Rejestracja: czwartek, 21 sierpnia 2008, 13:15
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: DownUnder
Kontakt:

Re: Ósemki i używki

#4 Post autor: Kapar » środa, 23 czerwca 2010, 14:36

Mietla pisze: Za małolata chciałam spróbować czegoś mocniejszego, teraz jestem świadoma, że bardzo łatwo mogłabym się uzależnić. Po prostu jeśli coś mi podpasuje, to zaczynam tego używać bez umiaru. Dlatego nawet nie chcę próbować. I bardzo jestem cięta na osoby, które w jakikolwiek sposób próbują mi wmówić, że ten zielony, czy biały, czy każdy inny syf jest ok, bo człowiek się po nim czuje super (chociaż z ich idiotycznych argumentów można sobie podrwić). Takie gadanie nastawia mnie jeszcze bardziej negatywnie w stosunku do tych używek, więc właściwie wychodzi mi to na dobre.
Zauważyłem też u siebie, że nie umiem sobie czegoś odmówić jak mi "podpasuje". Widziałem to na nieszkodliwych rzeczach więc później unikałem dragów i innych używek.
Niby ósemka ma silną wolę. Ja myślę, że mam silną wolę. Ale często coś miłego a szkodliwego jest ode mnie silniejsze...

Mnie anty nastawiło namawianie rówieśników na papierosy jeszcze w podstawówce. Wszyscy sobie pykali dymka więc ja powiedziałem sobie z przekory, że ja nie będę. Poza tym ja oduczyłem jednego z rodziców od palenia przez mały terror jako 7 latek :mrgreen: Chowałem i wyrzucałem papierosy, jęczałem, że śmierdzi i poskutkowało :P

Nigdy w życiu nie miałem fajka w gębie i nie zamierzam mieć. Trawki też nie będę próbować. Zresztą palenie trawy zwiększa ryzyko schizofrenii jak ktoś jest w grupie ryzyka... Jeśli chodzi o inne narkotyki to widziałem zdjęcia mózgu przed i po zażyciu różnych typów narkotyków i to mnie skutecznie odwiodło od próbowania.

Ale jednego nie odmawiam sobie, alkoholu. Mam bardzo dobrą tolerancję i trzeźwość umysłu taką, że stosuje alkohol jako pewien środek do inspiracji czy do lepszych przemyśleń. Generalnie się nie ograniczam jak już piję ale nie popijam regularnie. Zresztą wybredny jestem jeśli chodzi o alkohol i mało co mi smakuje. Podobno takie mocne picie ale nie często jest najbardziej szkodliwe... ale trudno mi powiedzieć sobie nie.
Możemy pogadać tu https://t.me/joinchat/aHxHU7go8yQ4MmRl

Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.

yusti
Posty: 4664
Rejestracja: niedziela, 22 października 2006, 17:54
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Ósemki i używki

#5 Post autor: yusti » środa, 23 czerwca 2010, 15:27

.
Ostatnio zmieniony piątek, 15 października 2010, 19:14 przez yusti, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
boogi
Pan Admin
Pan Admin
Posty: 5875
Rejestracja: czwartek, 23 października 2008, 22:48
Enneatyp: Perfekcjonista
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Ósemki i używki

#6 Post autor: boogi » środa, 23 czerwca 2010, 16:44

baby_kapar pisze:Jeśli chodzi o inne narkotyki to widziałem zdjęcia mózgu przed i po zażyciu różnych typów narkotyków i to mnie skutecznie odwiodło od próbowania.
Jeżeli miałbyś jakieś ciekawe materiały, zamieść proszę :)
"Jeśli chcesz ze mną rozmawiać, zdefiniuj terminy których używasz."
- Voltaire

>> bardzo dziwny link <<

Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix

Pablo
Posty: 1892
Rejestracja: piątek, 11 stycznia 2008, 00:12
Enneatyp: Szef

Re: Ósemki i używki

#7 Post autor: Pablo » czwartek, 24 czerwca 2010, 14:42

Dla mnie używki zamykają się w alkoholu, fajkach, czasem kofeinie i różnych jej odmianach z zależności od tego czy źródłem ma być kawa, zielona herbata, yerba czy guarana. Od seksu też mozna sie uzależnić ale to świadczy o tym że to po prostu nie ten człowiek ;) (o grzmoceniu ledwie poznanych dziewuch to już wspominał nie będę bo to żałosne)

Dragów nie próbowałem pomijając gandzię którą spaliłem się kilka razy w życiu na paru wyjazdach - to wywołuje uczucie spowolnienia, rozmazany wzrok jakby się brnęło pod wodą. Mitem jest że po niej łapie się dobry nastrój i że ludzie się po tym smieją - to kwestia osobowości i jaką wtedy złapiesz fazę, zauważyłem że pod jej wpływem jest o wiele większa podatność na sugestię innych ludzi i grupy, tłumi siłę woli, niweluje poczucie upływu czasu - masz zwrażenie że miajaą 2 godziny a mija ich prawie 5 - i wywołuje wrażenie jakby było wszystko jedno - tak jakoś naturalnie sie przyłączasz jak spodoba się to co ktoś powie. na przyjkład mieliśmy kumpla który trochę wyłysiał a na tym wyjeździe mieszkaliśmy w pokojach wyłożonych boazerią. Spaliliśmy się i rzucam do drugiego kolezki "patrz Szczypior to tak wyłysiał że jak leży pod kołdrą na tle tej boazerii to jak nie puści oka albo sie nie wyrzczerzy to wogóle mu tej głowy nie widać, Szczypczyk weź no zamrugaj" Kumpel popatrzył i w brecht "Przecież on wygląda jak jajo" - no i się zaczęło :lol: "Hej może sie nie nabijajmy z niego bo jak się zestresuje to mu resztka włosów wyleci i dopiero będzie wyglądał jak jajo" "Jajo nie pękaj, twardym trzeba być" "Nie wiem jak ty ale ja bym sobie to jajo ze Szczypiorem zjadł". Ten tylko siedział gapił się tępo i nas komentował, że jesteśmy głupie ćpunki, a my jeszcze większą breche mielismy - to było dobre :lol:

Co do reszty prochów to pomijając znany fakt jakie twarde narkotyki sieją spustoszenie w organizmie, to gdy byłem jeszcze nastoletnim szczylem to mniej więcej połowa moich rówieśników "próbowała" a 1/3 tych prób skończyła się uzależnieniem. Poza tym naoglądałem się w tym czasie takich odpałów w wykonaniu tych ludzi że pomysł znajdowania się na ich miejscu był dla mnie totalnie nie do pomyślenia. Z paru przykładów:

1. Chodźcie dosypiemy kwasa psu Adama i zobaczymy jak się będzie zachowywał (dosypali i wkręcili się w fazę że zaczął po nim rosnąć i z nimi gadać o Adamie)
2. Słuchajcie wkręćmy Piotrkowi że jest kobietą
(zaczęli wkręcać i gostek na tyle dał się wkręcić że widział jak mu cycki zaczęły nagle rosnąć)
3. Ludzie wykorzystują 10% mózgu a Jezus wykorzystywał 50% a łykając amfę można podkręcić aktywność do 30% i poznać siebie lepiej - :lol: Idę sobie na kwasie a tu nagle budynek się wykrzywia a potem się uśmiecha do mnie i zaczynamy sobie gadać
4. Tak jestem genialny. Jestem tak niesamowicie genialny że pewnie niejeden by taki chciał być. Wiem coś o czym cała ludzkość nie wie. A mój mózg jest bezcenny. Czekaj cholera ten gościu co przeszedł się tak dziwnie spojrzał. Chyba wie to co ja wiem. Odwracam wzrok i... cholera on sie zmienia! Z człowieka staje się demonem, idzie w moją strone i mówi że wyssie mi ten mózg przesz uszy! Wrzask i paniczna ucieczka. Biegnę i widzę jak się z domów robią wulkany, lawa cieknie 100 metrów przede mną zagradza mi drogę, zaczyna być goraco, a ja skręcam i uciekam uciekam aż dotarłem do domu - połączenie amfy z LSD.
BTW ciekawe filozoficzno-życiowe rozkminki miewa sie po opiatach :lol: ale nie pamiętam już ich treści z tego co opowiadali ludzie, to tak dawno temu było... To mi sie kojarzy z zabawą dla xzagubionych dzieciaków co nie potrafią sobie w życiu nic ciekawego do roboty ani relaksu znaleźć.


Ale wracając do reszty normalnych używek. Alkohol lubię ale w niewielkich dawkach bo powoduje takie uczucie lekkości i zdystansowania. Jako lekarstwo na problemy jest kiepski bo nie wyłącza wcale emocji i nie znieczula tak bardzo, raczej odwraca uwagę od otoczenia i kieruje ją bardziej w strone przemyśleń. Nie powiem że lepiej się po nim myśli i do lepszych wniosków się dochodzi, czy żeby potrzebny mi jakoś specjalnie był do wyluzowania sie przy ludziach - chyba że jest jakaś bibka na której ludzie się znają i się wydurniają między sobą a ja wchodzę jako ktoś totalnie obcy - wtedy tak (ale raczej unikam takich sytuacji) - lepiej jak oni sobie zdążą walnąć kilka głębszych ;) W umiarkowanych ilościach bo spicie się do stanu kiedy nie możesz już z nikim gadać nie jest fajne. Przesadzisz to tracisz kontrolę nad sobą a to jest kiepskie - nie chodzi o to że nie wie się co się mówi albo odwala jakieś akcje - raz (i po raz ostatni) się sprułem do takiego stopnia że nie tylko nie potrafiłem nawiązać kontaktu z kimkolwiek, ale szukając kluczy nie mogłem ich wyczuć w kieszeni - efektem tego było to że wszystko mi z nich wyleciało jak szperałem i nawet tego nie poczułem - potem tylko dzięki uczciwości znajomych znalazł się telefon i 2 stówy które mi wtedy wypadły - powiedziałem sobie - nigdy więcej. Nie w takim stopniu.

Fajki to jest dopiero beżużyteczny nałóg, chociaż fajny :mrgreen: . Nie tknałęm żadnego papierosa do 18 r.ż. chyba dlatego że po prostu nie pociagał mnie pomysł żeby jarać bo inni jarają i po części dlatego że od dzieciństwa się trąbiło na chacie że to strasznie szkodliwe dla zdrowia, a wiadomo że małemu dzieciakowi łatwo zrobić pranie mózgu prostymi argumentami. No i w okresie dojrzewania sporo sportów uprawiałem i opinie o fajkach miałem uregulowaną. Potem około 20-tki się rozjarałem i lubię to, chcoiaż jak zdrożeją powyżej 10 za paczkę to rzucę w cholerę.

Co do Ósemek i ich stylu życia związanego z używkami to zgadzam się z tym co tu napisaliście. Tylko jakieś 20% znanych mi 8 nie miała w swoim życiu styczności albo miała przez krótki czas z lekkimi używkami typu fajki czy alkohol, większość albo pija co jakiś czas, albo na bibach tankuje do oporu, co do fajek to większość pali, ale ilosciowo w granicach normy. Zdecydowana większośc pali albo paliła nałogowo przez więcej jak 3 lata.
Z drugiej strony jak patrzę na tych co tankują czasem to niewiele z tych 8 wpadło w prawdziwy nałóg - robili to zazwyczaj okazyjnie i dla zabawy tylko.

A spośród ludzi cpających dragi to różnie bywało, jak siegnę pamięcią to głównie ludzie z problemami i zaniżoną samooceną się w to głębiej ładowali. moim zdaniem to jest głównie związane z kwestią wychowania w domu i świadomości czym to pachnie - niekoniecznie z eneatypem. Po jakimś czasie jednak racjonalni ludzie decydują się nie mieć z tym więcej nic wspólnego. Byli tacy co wierzyli w mity na temat dragów, byli tacy co robili to dla buntu, inni z kompleksów z powodu introwertyzmu i słabej kondychy np. do tańca - ćpali amfetaminopochodne tabletki (to mi się z 8 nie kojarzy bo te 8 które znałem co ćpały raczej korzystały z tego co pamiętam z opiatów, halucynogenów i marychy) a bywali też idioci którzy nie mieli pojęcia o temacie (ale to głównie w podstawówce) Ciekawe że te trzy znane mi kiedyś 8 co się uzależniły od twardych dragów później z tego wyszły, a jeden gość zrobił to nawet nie lądując na odwyku i nie biorąc blokerów - po prostu przestał. Mówił że czasem się zwijał się z bólu ale dał radę - po 3 latach był z niego zupełnie inny facet.Inny z kolei raz wypalił 1 skręta z heroiny po 5 latach przerwy i nałóg wrócił do niego od razu - znowu stracił nad sobą kontrolę i zgodził się na przymkniecie w ośrodku. ale udało mu się i tym razem.

Z uzależnień 8 to znałem kiedyś jeszcze gościa który miał fioła na punkcie drobnego hazardu ale nie rajcowały go automaty do gry tylko gra w karty i wszelkiej maści małe zakłady w grupach znajomych: udowodnienie że potrafi dotknąć łokcia jezykiem *80% osób nie umie tego zrobić) albo skrzyżować skośnie ramiona na plecach tak że sobie jeszcze dłonie na nadgarstkach zaciśnie, różne fajne sztuczki barowe (nie będę tu ich zdradzał ;) ) zakłady o to kto się spije drinkiem który opatentował - robił to ze sprytem i głową i na wyjazdach zawsze coś tam sobie na ludziach zarobił :mrgreen:

Czy używki są słabością? Nie - dopóki nie zmieniasz pod nie własnego życia i spożywasz dla przyjemności nie z musu i nie dewastują organizmu. Moim zdaniem 8 może wyjść z nałogu o ile zrozumie że nałóg to jego słabość - wtedy zaczyna się wyzwanie e tam ja słaby? Nie.

Awatar użytkownika
Kapar
VIP
VIP
Posty: 2333
Rejestracja: czwartek, 21 sierpnia 2008, 13:15
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: DownUnder
Kontakt:

Re: Ósemki i używki

#8 Post autor: Kapar » piątek, 25 czerwca 2010, 06:00

boogi pisze:
baby_kapar pisze:Jeśli chodzi o inne narkotyki to widziałem zdjęcia mózgu przed i po zażyciu różnych typów narkotyków i to mnie skutecznie odwiodło od próbowania.
Jeżeli miałbyś jakieś ciekawe materiały, zamieść proszę :)
Efekty extasy jest najłatwiej znaleźć, bo negatywne efekty są najbardziej widoczne. Pierwszy obrazek pokazuje zdjęcia tkanki mózgowej małp i obecność nauronów odpowiedzialnych za rozprowadzanie serotoniny. Mózg może zregenerować się tylko częsciowo i ale zajmuje to prawie 2 miesiące po jednej tabletce MDMA.
Spoiler:
Drugi to PAT scan, czyli obraz aktywności mózgu oparty na ilości krwi dopływającej do różnych części mózgu.
Spoiler:
A tu jest ogólny obraz regionów mózgu, które są niszczone przez narkotyki stymulanty. Mają one wpływ na ośrodki zachwowywania wspomnień, regulacji funkcji takich jak sen i odpowiedzialnych za emocje i poczucie szczęścia.
Spoiler:
Przede wszystkim niszczone są synapsy, które są blokowane przez narkotyki i zmuszane do nadprodukcji innych substancji. Ponieważ synapsy po zażyciu narkotyku i także po tym jak narkotyk przestanie działać nie funkcjonują prawidłowo spada aktywność nauronów. Niektóre komórki nerwowe przestają całkowicie działać i przez to umierają bez możliwości regeneracji. To jest tak w uproszczeniu i skrócie.
Inne stymulanty niż extasy mogą prowadzić do takich samych zniszczeń ale wymaga to więcej czasu.

Miałem też okzje obejrzeć zdjęcia mózgu ale nie takich skanowanych tylko wyjętych z nieboszczyków. Rożne były, palaczy i biorących narkotyki. Głównie widać było krew, która gromadziła się między fałdami szarej masy zamiast docierać do szarych komórek i jej kolor był dziwny, niemal czarny.
Ostatnio zmieniony piątek, 25 czerwca 2010, 13:58 przez Kapar, łącznie zmieniany 1 raz.
Możemy pogadać tu https://t.me/joinchat/aHxHU7go8yQ4MmRl

Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.

Awatar użytkownika
Mietła
VIP
VIP
Posty: 977
Rejestracja: wtorek, 22 września 2009, 16:23
Enneatyp: Szef

Re: Ósemki i używki

#9 Post autor: Mietła » piątek, 25 czerwca 2010, 15:11

Mam nową używkę, bo kawy nie mogę pić. To sobie zamieniłam kilka kubków kawy dziennie na kilka kubków herbaty rooibos dziennie. Zdrowiej przynajmniej, tylko kurde bez kofeiny i cały czas chodzę śpiąca.

Jakaś taka dziwność jest z używkami w przypadku ósemek. Zwykle mamy przecież podejście "eee, mnie to się nic nie stanie, jestem niezniszczalny i nad wszystkim potrafię zapanować". A tu nagle pojawiają się narkotyki i już nie chcemy próbować, bo ciężko sobie będzie później odmówić. Nie podchodzimy do tego jak zwykle: "poradzę sobie", tylko coś omijamy.
Rozsądek? Cholera wie jak to nazwać.

Awatar użytkownika
Kapar
VIP
VIP
Posty: 2333
Rejestracja: czwartek, 21 sierpnia 2008, 13:15
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: DownUnder
Kontakt:

Re: Ósemki i używki

#10 Post autor: Kapar » piątek, 25 czerwca 2010, 15:41

Mietla pisze: kilka kubków herbaty rooibos dziennie.
....
Jakaś taka dziwność jest z używkami w przypadku ósemek. Zwykle mamy przecież podejście "eee, mnie to się nic nie stanie, jestem niezniszczalny i nad wszystkim potrafię zapanować". A tu nagle pojawiają się narkotyki i już nie chcemy próbować, bo ciężko sobie będzie później odmówić. Nie podchodzimy do tego jak zwykle: "poradzę sobie", tylko coś omijamy.
Rozsądek? Cholera wie jak to nazwać.
Rooibos to taka z miodokrzewu, czerwona? Moja ulubiona :D

I zgadzam się, że jest coś w tym dziwnego. Silna wola, samokontrola a z drugiej strony asekurowanie się. Pablo podał przykład ósemki, która sama wyszła z ćpania i poradziła sobie. Wojownicy mają w sobie więcej sprzeczności :)

Przewinęła się też przekora wobec używek, czyli nonkonformizm. yusti coś o akceptacji grupy i imponowania innym. ja szacunek miałem przez to, że umiem odmówić i odmawiam choćby nie wiem jak ktoś mnie namawiał. I ci, którzy towarzysko ulegali na imprezach mówili, że im zaimponowałem nie próbując. Nie wiem, może dlatego, że sami czuli, że ulegli. Ja widząc powtarzającą się taką uległość a poza imprezami negatywny stosunek do używek, traciłem szacunek do tych niesłownych ludzisk. Jak ktoś gada jedno a robi drugie, to, no nie wiem. Odsuwam się.

Możemy patrzeć na używki i nas. Ale także nasz stosunek do uzależnionych. Ja raczej nie czułem litości dla alkoholików czy narkomanów staczających się bez względu na ich bliskość wobec mnie. Nie toleruje tego i tyle.
Mam swoje zasady ale niektóre z nich, jak z używkami, dotyczą też innych. Nie wyobrażam sobie np bycia z dziewczyną palącą papierosy. Jak tylko dowiadywałem się, że pali regularnie (prawdopodobnie nałogowo), to była skreślona. Nie ma tutaj dla mnie zmiłuj. Nie zniósłbym zapachu wokół albo tego dziwnego uczucia po pocałowaniu palaczki.
Poza tym jak ktoś pali w miejscu do tego nieprzeznaczonym napominam palących. Raz się wdałem w bójkę w pociagu przez to. Jak ktoś mnie nie słucha, bo na palcach staje, żeby moja uwaga nieagresywnie brzmiała, to wyrywam komuś fajkę i wyrzucam :evil:
A przy okazji przypomina mi się śwetny ironiczny wiersz Świetlickiego Palenie:

"Pytam, dlaczego niepalący wsiadają dla przedziałów dla palących?
Dlaczego chcą wiecznie dominować..." :mrgreen:
Możemy pogadać tu https://t.me/joinchat/aHxHU7go8yQ4MmRl

Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.

Awatar użytkownika
jouziou
Posty: 775
Rejestracja: czwartek, 30 kwietnia 2009, 23:07
Enneatyp: Indywidualista
Kontakt:

Re: Ósemki i używki

#11 Post autor: jouziou » niedziela, 27 czerwca 2010, 16:56

Absynt pisze:Czyli ofkoz na maksa tendencyjny rezultat - tak samo można dowieść, że woda może zabić i doprowadzić do ciężkich uszkodzeń ciała (bo może).
To coś jak:
"Niemal 100% wypadków samochodowych powodują osoby, które choć raz w życiu piły herbatę." ? :mrgreen:

Żeby nie offtopować, mam dwie koleżanki Ósemki jedna ma podejście bardzo racjonalne do używek, ale to chyba dzięki warunkom w jakich została wychowana, tata alkoholik, ciągła nagonka lokalnego społeczeństwa na ich rodzinę - ona więc stara się świecić przykładem, unika mając widownie pokazywania się z fają, czy butelką piwa. A tak poza tym świetne towarzystwo z niej, umie się nieźle bawić i na imprezach widuje ją z drinkiem, totalnie wyluzowaną pod warunkiem, że wokół nie znajdują się osoby które potencjalnie mogą ją zgnoić.

Druga na codzień nie wspomina o używkach i chyba też nie ma z nimi problemu - zawsze elegancka, wypoczęta, zadbana, ale jak gdzieś wyjeżdża, na obozy, wakacje etc. i jest w odpowiednim towarzystwie to próbuje wszystkiego, w maksymalnych ilościach, wtedy ją widuje bladą, zmęczoną, z podkrążonymi oczami i zachrypniętym głosem :mrgreen:
Mój nick wymawia się JOŁZIOŁ nie juziu

Awatar użytkownika
Gabba
Posty: 23
Rejestracja: sobota, 14 sierpnia 2010, 02:46
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: Krk

Re: Ósemki i używki

#12 Post autor: Gabba » sobota, 14 sierpnia 2010, 17:03

Dawniej jedzenie kompulsywne w ramach wynagradzania sobie trudów dzieciństwa (byłam klasyczną 5 w rodzinie z problemami), dzisiaj, po zbiciu prawie 15 kg coca cola light w zastępstwie (przejście na 8 ).
W zależności od tego jak się czuje moja psyche :) , mojej 8 rosną lub odpadają skrzydła 5. Do jedzenia nie wracam (nie była to bulimia), zastępuję to alkoholem albo właśnie coca colą.
Polubiłam też kawę, ale traktuję ją jako doping przed jakimś ważnym dniem lub zajęciami.
Podobno czysta 8, bez skrzydeł - wynik z 14.08.

Ja przepraszam państwa najmocniej za zgrzytanie zębami

Pablo
Posty: 1892
Rejestracja: piątek, 11 stycznia 2008, 00:12
Enneatyp: Szef

Re: Ósemki i używki

#13 Post autor: Pablo » sobota, 14 sierpnia 2010, 23:26

Ja ostatnio czekając trochę za długo na znajomego wpadłem sobie do jednej z tych herbaciarek (tylko tam herbatę kupuję bo te torebkowane to smakują jakby były spite conajmniej parę razy) popatrzeć czy nie mają jakichś ciekawostek - kubków, młynków, filrtatorów itp.. ostatnio próbowałem czystej Yerby ale ona jest za delikatna, może jakby ja jakim pieprzem doprawić albo papryczką... jeszcze popróbuję.

Z drugiej strony aromatyzowanego zielska czy kawy nie lubię bo to zabija ich esencję - tak jakby sobie kupić loda waniliowego albo porzeczkowego i polać go jeszcze polewą kakaową. Wdałem się ze sprzedającą w dość długą gadkę i postanowiła mi podsunąć w prezencie kilka próbek tej nieprzerabianej importowanej kawy arabica i lavazza z różnych regonów am. południowej. Tak sobie myślę... a tam spróbuję. Kurde szczerze to w życiu nie myślałem że kawa może tak fantastycznie smakować - zero kwasu, goryczy - super rzecz xD Tyle że po zmieleniu mocniej wodę chłonie niż ta sklepowa, więc na zapas lepiej jej nie ukręcać - tylko przed zalaniem. Ale polecam :)

Awatar użytkownika
Absynt
VIP
VIP
Posty: 3178
Rejestracja: środa, 25 kwietnia 2007, 13:53

Re: Ósemki i używki

#14 Post autor: Absynt » wtorek, 17 sierpnia 2010, 02:03

A propo kawy - kawa nigdy mnie nie dopingowała chyba że w ilościach przyprawiających też o palpitacje serca. Właściwie długo wogle nie piłem kawy, aż odkryłem, że pomaga mi gdy spada mi ciśnienie. Czyli na pochmurny dzień mogę się kawką wspomóc :).
6w7 sx/so EIE

Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.

Awatar użytkownika
Gabba
Posty: 23
Rejestracja: sobota, 14 sierpnia 2010, 02:46
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: Krk

Re: Ósemki i używki

#15 Post autor: Gabba » środa, 18 sierpnia 2010, 00:21

Absynt pisze:A propo kawy - kawa nigdy mnie nie dopingowała chyba że w ilościach przyprawiających też o palpitacje serca. Właściwie długo wogle nie piłem kawy, aż odkryłem, że pomaga mi gdy spada mi ciśnienie. Czyli na pochmurny dzień mogę się kawką wspomóc :).
Odkrycie godne Nobla ;-)
Siekier sobie nie robię, ale jak muszę dłużej posiedzieć to będą ze dwa kubki, po dwie kopiaste łyżeczki + mleko. Bez mleka nie wypiję.

W ogóle śmieszne, bo byłam niedawno tak zmęczona, że udało mi się pomylić słodzik do kawy z... kwaskiem cytrynowym, i to dwa razy.
Za drugim razem też sobie tym posłodziłam, bo byłam przekonana, że kwaśny posmak wziął się z tego, że mama wygotowywała kamień z czajnika za pomocą octu... Dopiero rano się dowiedziałam, że to kwasek cytrynowy.
Chociaż podobno kawa z cytryną działa jeszcze lepiej niż zwykła. Ale nie należy do smacznych.

@Absynt: masz awatar bardzo a propos używek xD
Podobno czysta 8, bez skrzydeł - wynik z 14.08.

Ja przepraszam państwa najmocniej za zgrzytanie zębami

ODPOWIEDZ