Przeczytałam ten wątek już dawno, ale nie mogłam się zmusić wcześniej do odpowiedzi ze względu na moje zniesmaczenie tytułem i treścią postów autorki
Azura od kilku tygodni nie loguje się na forum więc pewnie nie będzie miała okazji
przejąć się moim komentarzem. Niech więc posłuży za studium przypadku nie-ósemki-która-chce-być-
postrzegana-jako-ósemka (może nawet w to wierzy):
Na początek rozważmy tytuł wątku:
Kobieta 8 - piekło istnienia
Kto z was 8-forumowych nie popatrzył z niedowierzaniem na temat, niech pierwszy rzuci we mnie kamieniem
To poetyckie
wyrażenie
"piekło istnienia" istnieje w słowniku raczej osób mocno neurotycznych, a
neurotyczność nie jest cechą Ósemek nawet na niskim poziomie rozwoju. No, ale dobra to tylko tytuł wątku, zobaczmy o co chodzi z tym
"piekłem istnienia":
azura pisze:Kobiety są utożsamiane ze słabością, czyli ja również jestem słaba. Odkąd sobie to uświadomiłam to moje życie stało się koszmarem.
Aha. Autorka ma problem z tym, że ludzie/ludzkość/nieokreślony-ktoś utożsamia jej płeć ze słabością, co prowadzi ją do wniosku, że jej "życie stało się koszmarem". Czyli jej życie stało się koszmarem ze względu na to co, ona uważa, że mogą myśleć o niej inni na postawie jej płci...
So Ennea Eight Nie mogę powstrzymać się od śmiechu, sorry
Przejdźmy jednak dalej. Wszak to tylko jedno zdanie, nie można wyciągać wniosków na postawie jednego zdania...
► Pokaż Spoiler
Cytaty wzięte tylko z tego wątku.
azura pisze:Kobiety 8, jak wy na to patrzycie? Czy świadomość bycia potencjalną ofiarą was nie zabija?
azura pisze:Tylko, że z racji mniejszej siły fizycznej kobieta nawet w tych czasach ma mniejsze szanse z potencjalnym napastnikiem.
W przypadku ewentualnego konfliktu zbrojnego to również kobiety są postrzegane jako główne ofiary (gwałty)
Mało tego to kobiety poprzez swoje rozhisteryzowanie same pogłębiają utwierdzenie, że kobieta to niestety płeć słaba.
azura pisze:Sam fakt, że mogę być postrzegana jako ktoś słaby i bezbronny z faktu bycia kobietą mnie dobija.
azura pisze:Kiedyś też tak myślałam (nawet miałam w planach zapisać się na krav magę) Jednak fakt bycia trochę silniejszej to i tak jest dla mnie za mało. Nawet będąc mistrzynią w danej dziedzinie i tak mogę być bezbronna w sytuacjach ekstremalnych, a na co dzień i tak postrzegana jako słaba.
azura pisze:Dobija mnie po prostu fakt, że kobiety jako ogół zachowując się w ten przesadnie emocjonalny sposób
pogłębiają wizerunek słabej kobiety poprzez co ja również mogę być przez kogoś za taką uznawana, a od tego to już mały krok do litości
azura pisze:Przed chwilą mój facet oglądał film "Róża" ja sobie darowałam bo wiedziałam jaka jest tematyka. Wojna widziana oczami kobiet i masowe gwałty na nich przeprowadzane. Wizja, że on może mnie z nimi utożsamiać po prostu mnie dobija.
azura pisze:No i kolejna sprawa. Jeśli chodzi o moje rozważania to one raczej nie wynikają z niepokoju dotyczącego tego, że obawiam się, że coś mi się stanie, tylko tego, że mogę być postrzegana jako ofiara, czy też ktoś może się nade mną litować.
azura pisze:Sądzę, że w ogóle kobiety, które mają w mbti/socjonice T odbiegają od kanonu płci pięknej (słabej
)
Jakoś
pocieszył mnie fakt, że poprzez swój sposób bycia
nie do końca muszę być utożsamiana z ogółem, jednak
niestety zdarzało mi się doświadczyć pewnej stereotypizacji, która nieraz bywała wręcz absurdalna. Można się domyślać, że wynikała ona z dosyć ograniczonych intelektualnie umysłów ale i tak mnie to wkurzało
No i jednak nadal niestety jestem w dupie pod tym względem, że
mogę być ofiarą litości przez kogoś kto nie wie jaką jestem osobą
azura pisze:Może nie tyle spotkałam się z jakimś absurdalnym traktowaniem co z absurdalnym twierdzeniem w moim otoczeniu. Np zapominanie się w moim towarzystwie i powielanie jakichś tam porzekadeł, typu "A kobiety to zajmują się tylko plotkami" Jednak bardziej trafnym nawiązaniem będzie inna sytuacja. Otóż kiedyś jakiś typek z ewidentnym F chciał się ze mną spierać, że kobiety racjonalistki nie istnieją
Także ten...
Droga autorko masz problem z nadmiernym przejmowaniem się tym co ludzie/ludzkość/anonimowy-ktoś o Tobie pomyśli. Jest to problem na tyle poważny, że (jak piszesz) wpływa na jakość i sens Twojego życia (
"Odkąd sobie to uświadomiłam to moje życie stało się koszmarem"). Taka postawa jest obca osobom o typie ennea-Osiem niezależnie od poziomu rozwoju. Główną motywacją ÓSEMKI jest kontrola nad obszarami, które są dla danej ÓSEMKI, z jakiegoś powodu, ważne. Poczucie sprawstwa. Przypomnijmy dodatkowo, że kolejność ośrodków w przypadku tego typu jest następująca:
o. DZIAŁANIA - o. INTELEKTU - o. EMOCJI
Łącząc główną motywację z kolejnością ośrodków powyższe jękolenie-na-temat-tego-że-życie-staje-się-koszmarem-bo-inni-mogą-mnie-potencjalnie-jakoś-postrzegać zdaje się tak dalekie postawie ósemkowej jak to tylko możliwe
Przejmowanie (lękanie) się hipotetycznymi przekonaniami jakiegoś nieokreślonego ogółu bardziej pasuje mi do typów: 4 (układ ośrodków: EMOCJE - INTELEKT - DZIAŁANIE), 3 (stłumiony/negowany najsilniejszy o. EMOCJI) oraz 6 (stłumiony/negowany najsilniejszy o. INTELEKTU). 6 dodaję również ze względu na to, że to Twoje przejmowanie się zdaje się być podszyte lękiem (główną motywacją 6).
O lęku pisząc...
azura pisze:Sądzę, że może istnieć trochę mylne przekonanie, że 8 zupełnie nie odczuwają lęku, co raczej powinno mijać się z prawdą bo to by oznaczało, że wszystkie 8 to psychopaci
Rozróżnijmy
LĘK od
STRACHU, to dwa, zupełnie różne pojęcia:
► Pokaż Spoiler
W terminologii psychologicznej uczucie lęku i strachu to odmienne stany emocjonalne. Strach pojawia się w obliczu realnego zagrożenia, natomiast lęk ma charakter irracjonalny, wynika bowiem z wyobrażonego niebezpieczeństwa albo przewidywanego zagrożenia.
Odczuwanie STRACHU przez Ósemki jest czymś naturalnym, na LĘK Ósemka jest mocno uodporniona. Wynika to głównie z układu ośrodków (na końcu o. EMOCJI, drugi od końca o. INTELEKTU), które sprawiają, że Ósemka bardzo rzadko "wchodzi głęboko w siebie". Skutkuje to tym, że takie rozważania jak powyżej w wykonaniu azury są nie tylko absurdalne z punktu widzenia Ósemki, ale również totalnie obce.