Czym się strułeś tym się lecz czyli paradoks ;)
: wtorek, 12 lutego 2013, 01:44
Dziewiątkom „zarzuca się”, że unikają uczuć. A to wcale nie jest zła taktyka. Niewłaściwa jest jedynie metoda.
A najważniejsze jest to , że powinno to dotyczyć tylko NEGATYWNYCH emocji.
Paradoksalnie to co wydaje się być naszą słabością może okazać się naszą siłą i zachęci nas do działania, którego brak jest nam tak wytykany
We właściwym momencie ktoś mi powiedział: „Ty nie jesteś słaba, ty tylko myślisz, że taka jesteś”
Dla naszego ciała powodem choroby są wirusy/bakterie, a dla naszego „ja” negatywne emocje.
Jak widać wyraźnie poniższe punkty autorskie nie są. Mądrzejsi ode mnie już o tym pisali. Ja je tylko wykorzystałam, przemyślałam i wcieliłam w życie, a teraz spisałam jako osobiste doświadczenie.
U mnie stworzyły pozytywne koło samonapędzające się
1.Osobiste słoneczko
2.Tabelka
3.Dlaczego?
4.Wybaczenie
5.Zrozumienie, a akceptacja
6.Chcę czy nie chcę?
7.Dobre czy nie dobre?
8.Priorytety
9.Zaakceptuj lub zmień
10.Komunikacja asertywna
11.Oczekiwania
12.Ocenianie
1.Osobiste słoneczko
Pierwsze ćwiczenie z krótkiego kursu asertywności. Dla mnie to tzw. podstawa x wysokość. Solidne fundamenty dla pracy nad całą resztą. Wymagane jest uczciwe spojrzenie na siebie, bo próby fałszerstwa potem wychodzą i brak efektu koła. Trudne dla osób o zaniżonej samoocenie, ale naprawdę warto, bo efekty ostateczne są niesamowite
Zadanie polega na stworzeniu słoneczka z minimum 20 promieniami, górnej granicy brak. Można je spersonalizować wpisując w kółku swoje imię, rysując się lub wklejając zdjęcie, jednak nie jest to konieczne. Do każdego z nich przypisujemy jedną dobrą rzecz o sobie: zalety, z czego jesteśmy w sobie zadowoleni, z czego dumni, swoje talenty, umiejętności, pozytywne strony.
Niech ten etap trwa tak długo jak to jest konieczne. Nie warto się spieszyć. Za to warto po ukończeniu zadać sobie pytanie czy gdyby się spotkało taką osobę to czy polubiło by się ją. A skoro tak to dlaczego nie mielibyśmy lubić samych siebie? Przecież jesteśmy wartościowi! Mamy to spisane czarno na białym
+ 1000 do samooceny
-- Posty sklejone automatycznie wtorek, 12 lutego 2013, 01:46 --
2.Tabelka
Ćwiczenie drugie z kursu. Powiedzmy sobie szczerze, nie jesteśmy aniołami i wady też posiadamy.
W tym ćwiczeniu należy zrobić trzykolumnową tabelkę. W kolumnie 1-szej wpisujemy zalety, w 3-ej rzeczy pozostałe jak to z czego dumni, swoje talenty, umiejętności itd. W kolumnie 2-ej wpisujemy wady. Tu znowu uczciwość wobec siebie jest niezmiernie ważna. Ale wiedząc już ile w nas dobrego nie wydają się one już tak porażająco straszne
Kolumny 1 i 3 dają nam najlepsze środki do poradzenia sobie z naszą słabszą częścią i całą resztą świata
3.Dlaczego?
Dla mnie to najważniejsze pytanie na świecie.
Czy zauważyliście jak małe dzieci często je zadają? I to z uporem maniaka? Na bazie otrzymanej odpowiedzi zaraz formułują następne pytanie zaczynające się od: dlaczego…?
To klucz do zrozumienia siebie i innych… i całej reszty. Pod jednym warunkiem: działamy jak dziecko i nie zadawalamy się pierwszą odpowiedzią. Drążymy dalej i dalej….
Jeżeli nie rozumiemy dlaczego coś czujemy/nie czujemy, robimy/ nie robimy to jak możemy zmienić cokolwiek?
Na tym etapie rozprawiłam się z całą przeszłością, a na początek wzięłam pod lupę swoje zalety i wady, aby ustalić ich źródło. Zaczęłam uwalniać i rozumieć emocje, które się przy tym pojawiły i rozumieć DLACZEGO je kiedyś tłumiłam. Niestety kiedyś 9-tkowy nawyk tłumienia tych negatywnych przeniósł się na te pozytywne. A skoro rozumiem te negatywne już nie muszę ich tłumić
Tak też pojawiła się moja prawdziwa empatia.
4.Wybaczenie
Sobie i innym.
Niby dlaczego?
Ze zrozumienia, że nikt nie jest idealny. W tym ja. Bo nie doskonali byli moi rodzice.
Na poprzednim etapie zrozumiałam, że tak jak i ja tak wszyscy inni podlegają emocjom. Szczególnie tym negatywnym. Wszyscy. Bez wyjątku. Inaczej tylko próbujemy sobie z nimi poradzić.
Czy gdybym kiedyś o tym wiedziała postępowałabym inaczej? Teraz wiem, że tak. Kiedyś nie rozumiałam i nie potrafiłam inaczej.
Czy mogę sobie wybaczyć niewiedzę? Ja mogłam. Wybaczyłam i wybaczam. I sobie i innym. Nie dlatego, że jestem lepsza. Dlatego, że rozumiem. A zrozumienie i wybaczenie świetnie poprawia relacje z innymi
Pozbyłam się wielu negatywnych emocji i zostawiłam przeszłość za sobą. Mogłam pójść do przodu bez zbędnego balastu.
-- Posty sklejone automatycznie wtorek, 12 lutego 2013, 01:47 --
5.Zrozumienie, a akceptacja
Zdecydowanie NIE należy uważać, że są tym samym. Zrozumienie jest drogą do akceptacji lub BRAKU akceptacji dla pewnych rzeczy.
Kiedyś myliłam te pojęcia i często obracało się to przeciwko mnie. Teraz wiem, że mogę zrozumieć, wybaczyć, ale nie muszę akceptować wszystkiego.
I tak rodzi się poczucie własnej odrębności, a kończy dopasowywanie do innych. Teraz jeśli dopasowuję się do innych czynię to świadomie. Wiele negatywnych emocji zniknęło
6.Chcę czy nie chcę?
Odbudowane poczucie tożsamości prowadzi do jasnego odczuwania: czegoś chcę lub nie chcę.
A skoro wiem ile jestem warta dlaczego nie miałabym słuchać swoich uczuć? Dlaczego nie mogłabym robić tego czego chcę/nie chcę skoro znam swoje możliwości w postaci zalet i potencjału spisanych w słoneczku?
Dzięki słoneczku zaczęłam działać, a dzięki działaniu potwierdziłam słuszność tego co tam wpisałam.
Pozytywne koło samonapędzające się zaczęło działać. Na miejsce emocji negatywnych pojawiło się mnóstwo pozytywnych
7.Dobre czy nie dobre?
Każdy chce wielu rzeczy. Czasem nawet wykluczających się. Dlatego pytaniem zasadniczym jest czy ta chęć/niechęć dla nas dobra?
Tylko my wiemy co dla nas dobre, bo to my znamy siebie najlepiej. Dlatego sugestie czy rady innych to dla mnie źródło innego spojrzenia czy wiedzy, które przefiltrowuję przez własne uczucia. Bo ostateczną decyzję podejmuję sama i ja ponoszę jej konsekwencje. Za porażkę nie winię innych, ale sukces jest całkowicie mój
Wybierając to co dla nas dobre unikniemy wielu negatywnych uczuć, za to doświadczymy wielu pozytywnych
8.Priorytety
Z natłokiem naszych chciejstw można sobie poradzić ustalając ich priorytet.
To pozwala ustalić priorytety długoterminowe na lata i te na każdy dzień. A dzięki temu możemy zakończyć najróżniejsze rzeczy.
Pozytywne koło samonapędzające się rozpędza się coraz bardziej
-- Posty sklejone automatycznie wtorek, 12 lutego 2013, 01:48 --
9.Zaakceptuj lub zmień
To do nas zależy jak będzie wyglądało nasze życie. Uzbrojeni w wiedzę z poprzednich zasad możemy zaakceptować lub zmienić wszystko w sobie i wokół nas.
Zmieniłam swoje życie, bo zmieniłam samą siebie. Jednocześnie czuję się ta samą osobą. Nie ma we mnie nic sztucznego, obcego. Może dlatego, że to wszystko we mnie było tylko o tym nie wiedziałam?
Także wiele rzeczy zaakceptowałam. Dzięki temu znowu pozbawiłam się wielu negatywnych uczuć.
10.Komunikacja asertywna
Efekty nawet najcięższej pracy nad sobą mogą zostać ograniczone przez niewłaściwą komunikację z innymi. Dlatego tak ważna jest komunikacja asertywna, w której opieramy się o wyrażanie własnych uczuć. Po szczegóły odsyłam do kursu asertywności, bo to nie ja ją wymyśliłam.
Ja tylko zauważyłam jej pozytywne skutki, bo rozmówca nie czuje się przeze mnie atakowany. A skoro brak ataku to nie ma też reakcji obronnych. Zazwyczaj.
Odkryłam, że ten rodzaj komunikacji jest niesamowitym narzędziem do określenia stosunku innych do mnie. Ten komu na mnie zależy zrozumie i uszanuje moje uczucia. Ten kto ich nie szanuje… wniosek nasuwa się sam. Wiele osób potrzebuje czasu, aby wejść w nową formę komunikacji dlatego nie postępuję pochopnie, jednak zbyt dużo „żółtych kartek” powoduje pożegnanie. Może brzmi bezwzględnie, ale to ja rządzę moim życiem i nie potrzebuję w nim osób, które wnoszą w nie negatywne emocje.
11.Oczekiwania
Nie oczekujmy – oczekiwania przynoszą rozczarowania.
Dlatego nie oczekujmy, że ktoś nas zrozumie jeśli sami siebie nie rozumiemy lub jeśli nie powiemy o swoich uczuciach. Nie oczekujmy, że ktoś nam pomoże jeśli o tę pomoc nie poprosimy. Nie oczekujmy….
Zacznijmy działać, a otrzymamy to czego potrzebujemy
12.Ocenianie
Najlepiej by było gdybyśmy innych nie oceniali. Jednak oceniani przez innych od początku życia sami to robimy.
Jednak adekwatna samoocena pozwala odróżnić krytykę od krytykanctwa. Świadomość własnej niedoskonałości, ale i własnej siły, daje otwartość na krytykę, a to najlepsza droga do samodoskonalenia.
To, że coś mi akurat nie wyszło nie znaczy, że jestem kiepska, a to, że być może muszę nad tym mocniej popracować. A może miałam gorszy dzień lub byłam zmęczona. Jestem człowiekiem, a nie robotem i mam do tego prawo.
Co dla mnie interesujące, 9-tkowa umiejętność przytłumiania uczuć, oczywiście chwilowa, może być cenną umiejętnością. Krytyka zawsze podnosi emocje, te negatywne. Chwilowo przydeptane dają czas na wdrożenie potrzebnych w danej chwili zasad i wykorzystania krytyki do maksimum.
Naturalna dyplomacja i niechęć do konfliktów 9-tek, poparta nabytym zrozumieniem i asertywną komunikacją, w sytuacji gdy muszę poddać ocenie innych powoduje, że moja krytyka jest łatwiej przyjmowana i nie powoduje ostrych negatywnych uczuć.
Pozytywne koło samonapędzające się zostało domknięte i trybi aż miło
-- Posty sklejone automatycznie wtorek, 12 lutego 2013, 01:50 --
Unikajmy negatywnych poprzez minimalizację ich ilości. Życie w emocjach pozytywnych daje siłę do poradzenia sobie z tymi, których nie unikniemy. I daje ten tak lubiany przez 9-tki święty spokój
Mnie się to udało taką drogą. Zasady wydają się proste, żeby nie powiedzieć prostackie
Ale to praca wymagająca ogromnego wysiłku. Na początku to pot i łzy. Najcięższa praca jaką w życiu wykonałam. I wykonuję każdego dnia. Pewnie do końca życia. Ale warto
9-tki, szczególnie te 9w1 jaką i ja byłam, są określane jako grzeczne dzieci.
Grzeczne dzieci jednak mogą iść tam gdzie chcą
PS. Ninque, dziękuję za zainspirowanie mnie do uporządkowania i ponownego przemyślenia wielu rzeczy
A najważniejsze jest to , że powinno to dotyczyć tylko NEGATYWNYCH emocji.
Paradoksalnie to co wydaje się być naszą słabością może okazać się naszą siłą i zachęci nas do działania, którego brak jest nam tak wytykany
We właściwym momencie ktoś mi powiedział: „Ty nie jesteś słaba, ty tylko myślisz, że taka jesteś”
Dla naszego ciała powodem choroby są wirusy/bakterie, a dla naszego „ja” negatywne emocje.
Jak widać wyraźnie poniższe punkty autorskie nie są. Mądrzejsi ode mnie już o tym pisali. Ja je tylko wykorzystałam, przemyślałam i wcieliłam w życie, a teraz spisałam jako osobiste doświadczenie.
U mnie stworzyły pozytywne koło samonapędzające się
1.Osobiste słoneczko
2.Tabelka
3.Dlaczego?
4.Wybaczenie
5.Zrozumienie, a akceptacja
6.Chcę czy nie chcę?
7.Dobre czy nie dobre?
8.Priorytety
9.Zaakceptuj lub zmień
10.Komunikacja asertywna
11.Oczekiwania
12.Ocenianie
1.Osobiste słoneczko
Pierwsze ćwiczenie z krótkiego kursu asertywności. Dla mnie to tzw. podstawa x wysokość. Solidne fundamenty dla pracy nad całą resztą. Wymagane jest uczciwe spojrzenie na siebie, bo próby fałszerstwa potem wychodzą i brak efektu koła. Trudne dla osób o zaniżonej samoocenie, ale naprawdę warto, bo efekty ostateczne są niesamowite
Zadanie polega na stworzeniu słoneczka z minimum 20 promieniami, górnej granicy brak. Można je spersonalizować wpisując w kółku swoje imię, rysując się lub wklejając zdjęcie, jednak nie jest to konieczne. Do każdego z nich przypisujemy jedną dobrą rzecz o sobie: zalety, z czego jesteśmy w sobie zadowoleni, z czego dumni, swoje talenty, umiejętności, pozytywne strony.
Niech ten etap trwa tak długo jak to jest konieczne. Nie warto się spieszyć. Za to warto po ukończeniu zadać sobie pytanie czy gdyby się spotkało taką osobę to czy polubiło by się ją. A skoro tak to dlaczego nie mielibyśmy lubić samych siebie? Przecież jesteśmy wartościowi! Mamy to spisane czarno na białym
+ 1000 do samooceny
-- Posty sklejone automatycznie wtorek, 12 lutego 2013, 01:46 --
2.Tabelka
Ćwiczenie drugie z kursu. Powiedzmy sobie szczerze, nie jesteśmy aniołami i wady też posiadamy.
W tym ćwiczeniu należy zrobić trzykolumnową tabelkę. W kolumnie 1-szej wpisujemy zalety, w 3-ej rzeczy pozostałe jak to z czego dumni, swoje talenty, umiejętności itd. W kolumnie 2-ej wpisujemy wady. Tu znowu uczciwość wobec siebie jest niezmiernie ważna. Ale wiedząc już ile w nas dobrego nie wydają się one już tak porażająco straszne
Kolumny 1 i 3 dają nam najlepsze środki do poradzenia sobie z naszą słabszą częścią i całą resztą świata
3.Dlaczego?
Dla mnie to najważniejsze pytanie na świecie.
Czy zauważyliście jak małe dzieci często je zadają? I to z uporem maniaka? Na bazie otrzymanej odpowiedzi zaraz formułują następne pytanie zaczynające się od: dlaczego…?
To klucz do zrozumienia siebie i innych… i całej reszty. Pod jednym warunkiem: działamy jak dziecko i nie zadawalamy się pierwszą odpowiedzią. Drążymy dalej i dalej….
Jeżeli nie rozumiemy dlaczego coś czujemy/nie czujemy, robimy/ nie robimy to jak możemy zmienić cokolwiek?
Na tym etapie rozprawiłam się z całą przeszłością, a na początek wzięłam pod lupę swoje zalety i wady, aby ustalić ich źródło. Zaczęłam uwalniać i rozumieć emocje, które się przy tym pojawiły i rozumieć DLACZEGO je kiedyś tłumiłam. Niestety kiedyś 9-tkowy nawyk tłumienia tych negatywnych przeniósł się na te pozytywne. A skoro rozumiem te negatywne już nie muszę ich tłumić
Tak też pojawiła się moja prawdziwa empatia.
4.Wybaczenie
Sobie i innym.
Niby dlaczego?
Ze zrozumienia, że nikt nie jest idealny. W tym ja. Bo nie doskonali byli moi rodzice.
Na poprzednim etapie zrozumiałam, że tak jak i ja tak wszyscy inni podlegają emocjom. Szczególnie tym negatywnym. Wszyscy. Bez wyjątku. Inaczej tylko próbujemy sobie z nimi poradzić.
Czy gdybym kiedyś o tym wiedziała postępowałabym inaczej? Teraz wiem, że tak. Kiedyś nie rozumiałam i nie potrafiłam inaczej.
Czy mogę sobie wybaczyć niewiedzę? Ja mogłam. Wybaczyłam i wybaczam. I sobie i innym. Nie dlatego, że jestem lepsza. Dlatego, że rozumiem. A zrozumienie i wybaczenie świetnie poprawia relacje z innymi
Pozbyłam się wielu negatywnych emocji i zostawiłam przeszłość za sobą. Mogłam pójść do przodu bez zbędnego balastu.
-- Posty sklejone automatycznie wtorek, 12 lutego 2013, 01:47 --
5.Zrozumienie, a akceptacja
Zdecydowanie NIE należy uważać, że są tym samym. Zrozumienie jest drogą do akceptacji lub BRAKU akceptacji dla pewnych rzeczy.
Kiedyś myliłam te pojęcia i często obracało się to przeciwko mnie. Teraz wiem, że mogę zrozumieć, wybaczyć, ale nie muszę akceptować wszystkiego.
I tak rodzi się poczucie własnej odrębności, a kończy dopasowywanie do innych. Teraz jeśli dopasowuję się do innych czynię to świadomie. Wiele negatywnych emocji zniknęło
6.Chcę czy nie chcę?
Odbudowane poczucie tożsamości prowadzi do jasnego odczuwania: czegoś chcę lub nie chcę.
A skoro wiem ile jestem warta dlaczego nie miałabym słuchać swoich uczuć? Dlaczego nie mogłabym robić tego czego chcę/nie chcę skoro znam swoje możliwości w postaci zalet i potencjału spisanych w słoneczku?
Dzięki słoneczku zaczęłam działać, a dzięki działaniu potwierdziłam słuszność tego co tam wpisałam.
Pozytywne koło samonapędzające się zaczęło działać. Na miejsce emocji negatywnych pojawiło się mnóstwo pozytywnych
7.Dobre czy nie dobre?
Każdy chce wielu rzeczy. Czasem nawet wykluczających się. Dlatego pytaniem zasadniczym jest czy ta chęć/niechęć dla nas dobra?
Tylko my wiemy co dla nas dobre, bo to my znamy siebie najlepiej. Dlatego sugestie czy rady innych to dla mnie źródło innego spojrzenia czy wiedzy, które przefiltrowuję przez własne uczucia. Bo ostateczną decyzję podejmuję sama i ja ponoszę jej konsekwencje. Za porażkę nie winię innych, ale sukces jest całkowicie mój
Wybierając to co dla nas dobre unikniemy wielu negatywnych uczuć, za to doświadczymy wielu pozytywnych
8.Priorytety
Z natłokiem naszych chciejstw można sobie poradzić ustalając ich priorytet.
To pozwala ustalić priorytety długoterminowe na lata i te na każdy dzień. A dzięki temu możemy zakończyć najróżniejsze rzeczy.
Pozytywne koło samonapędzające się rozpędza się coraz bardziej
-- Posty sklejone automatycznie wtorek, 12 lutego 2013, 01:48 --
9.Zaakceptuj lub zmień
To do nas zależy jak będzie wyglądało nasze życie. Uzbrojeni w wiedzę z poprzednich zasad możemy zaakceptować lub zmienić wszystko w sobie i wokół nas.
Zmieniłam swoje życie, bo zmieniłam samą siebie. Jednocześnie czuję się ta samą osobą. Nie ma we mnie nic sztucznego, obcego. Może dlatego, że to wszystko we mnie było tylko o tym nie wiedziałam?
Także wiele rzeczy zaakceptowałam. Dzięki temu znowu pozbawiłam się wielu negatywnych uczuć.
10.Komunikacja asertywna
Efekty nawet najcięższej pracy nad sobą mogą zostać ograniczone przez niewłaściwą komunikację z innymi. Dlatego tak ważna jest komunikacja asertywna, w której opieramy się o wyrażanie własnych uczuć. Po szczegóły odsyłam do kursu asertywności, bo to nie ja ją wymyśliłam.
Ja tylko zauważyłam jej pozytywne skutki, bo rozmówca nie czuje się przeze mnie atakowany. A skoro brak ataku to nie ma też reakcji obronnych. Zazwyczaj.
Odkryłam, że ten rodzaj komunikacji jest niesamowitym narzędziem do określenia stosunku innych do mnie. Ten komu na mnie zależy zrozumie i uszanuje moje uczucia. Ten kto ich nie szanuje… wniosek nasuwa się sam. Wiele osób potrzebuje czasu, aby wejść w nową formę komunikacji dlatego nie postępuję pochopnie, jednak zbyt dużo „żółtych kartek” powoduje pożegnanie. Może brzmi bezwzględnie, ale to ja rządzę moim życiem i nie potrzebuję w nim osób, które wnoszą w nie negatywne emocje.
11.Oczekiwania
Nie oczekujmy – oczekiwania przynoszą rozczarowania.
Dlatego nie oczekujmy, że ktoś nas zrozumie jeśli sami siebie nie rozumiemy lub jeśli nie powiemy o swoich uczuciach. Nie oczekujmy, że ktoś nam pomoże jeśli o tę pomoc nie poprosimy. Nie oczekujmy….
Zacznijmy działać, a otrzymamy to czego potrzebujemy
12.Ocenianie
Najlepiej by było gdybyśmy innych nie oceniali. Jednak oceniani przez innych od początku życia sami to robimy.
Jednak adekwatna samoocena pozwala odróżnić krytykę od krytykanctwa. Świadomość własnej niedoskonałości, ale i własnej siły, daje otwartość na krytykę, a to najlepsza droga do samodoskonalenia.
To, że coś mi akurat nie wyszło nie znaczy, że jestem kiepska, a to, że być może muszę nad tym mocniej popracować. A może miałam gorszy dzień lub byłam zmęczona. Jestem człowiekiem, a nie robotem i mam do tego prawo.
Co dla mnie interesujące, 9-tkowa umiejętność przytłumiania uczuć, oczywiście chwilowa, może być cenną umiejętnością. Krytyka zawsze podnosi emocje, te negatywne. Chwilowo przydeptane dają czas na wdrożenie potrzebnych w danej chwili zasad i wykorzystania krytyki do maksimum.
Naturalna dyplomacja i niechęć do konfliktów 9-tek, poparta nabytym zrozumieniem i asertywną komunikacją, w sytuacji gdy muszę poddać ocenie innych powoduje, że moja krytyka jest łatwiej przyjmowana i nie powoduje ostrych negatywnych uczuć.
Pozytywne koło samonapędzające się zostało domknięte i trybi aż miło
-- Posty sklejone automatycznie wtorek, 12 lutego 2013, 01:50 --
Unikajmy negatywnych poprzez minimalizację ich ilości. Życie w emocjach pozytywnych daje siłę do poradzenia sobie z tymi, których nie unikniemy. I daje ten tak lubiany przez 9-tki święty spokój
Mnie się to udało taką drogą. Zasady wydają się proste, żeby nie powiedzieć prostackie
Ale to praca wymagająca ogromnego wysiłku. Na początku to pot i łzy. Najcięższa praca jaką w życiu wykonałam. I wykonuję każdego dnia. Pewnie do końca życia. Ale warto
9-tki, szczególnie te 9w1 jaką i ja byłam, są określane jako grzeczne dzieci.
Grzeczne dzieci jednak mogą iść tam gdzie chcą
PS. Ninque, dziękuję za zainspirowanie mnie do uporządkowania i ponownego przemyślenia wielu rzeczy