Syndrom starej duszy

Dyskusje na temat typu 9
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
krasnal10
Posty: 63
Rejestracja: środa, 2 września 2015, 14:47
Enneatyp: Obserwator

Re: Syndrom starej duszy

#46 Post autor: krasnal10 » piątek, 11 września 2015, 12:31

Myślę, że z każdego miejsca enneagramu można opuścić koło samsary czyli wyzwolić się z cyklu reinkarnacji. Każda droga prowadzi do Boga, a ostatni będą pierwszymi. Dla każdego typu można przytoczyć znanych oświeconych czy wręcz proroków głównych religii.

Są różne drogi rozpuszczenia ego i uzyskania jaźni kwantowej (Amit Goswami "Fizyka duszy"), które mogą być przydatne dla określonego typu enneagramu. Każdy typ określony jest przez konkretne zafałszowanie ego i powinien pracować w określony sposób.

Jednak nie skreślałbym ostatecznie pomysłu, że kolejne przeżywane przez nas typy enneagramu mają znaczenie rozwojowe. Nie wiem czy kierunek jest rosnący od 1 do 9 czy też kierunek wyznaczają nasze przejścia od aktualnego typu enneagramu do innego typu w sytuacji komfortu (rozwoju duchowego) czy stresu (regresu duchowego) i wtedy kręcimy się nieustannie do czasu ostatecznego wyzwolenia z cyklu wcieleń (które jak już pisałem może nastąpić z każdego enneatypu). Na razie jest mi bliżej do tego drugiego pomysłu. Choć pewności nie mam.


"ja" nie może znaleźć swojej pełni bez "ty"

Sayna
Posty: 211
Rejestracja: sobota, 14 marca 2015, 00:52

Re: Syndrom starej duszy

#47 Post autor: Sayna » piątek, 11 września 2015, 14:28

Ael pisze:Nauka w sensie, ze dusza sie niczego nie uczy przez proces reinkarnacji...
Przeciez ja nic o naukowej nauce tez nie pisalam :roll:

Mam swoje poglady, tez niezbyt naukowe, przedstawilam je wyzej. Nie wiem, czy to zawiodlo czytanie ze zrozumieniem, czy moj sposob pisania :roll:
Źle Cię zrozumiałam. Cóż, mi się wydaje to trochę pozbawione głębi, że dusza niczego nie wynosi z poprzednich wcieleń. Mam wrażenie, że jednak wynosi i to dość dużo.
Cotta pisze:1) Skoro czytałaś, to powinnaś wiedzieć, że wielu z nich Dziewiątkami nie było, a jednak realizację osiągnęli.
2) U każdego typu wraz z rozwojem dochodzi do równoważenia ośrodków - Dziewiątki nie są tu wyjątkiem.
3) Usprawiedliwianie lenistwa byciem na progu oświecenia jest żenujące (piję tu do wypowiedzi: "Jedną z przyczyn tego, że 9 mają problemy z motywacją jest to, że ich dusza jest już na wstępie przygotowana do przejścia w inny stan."). Równie żenujące jest roszczenie sobie prawa do wyłączności na oświecenie.
Nie traktujcie moich przemyśleń jako sądów. Czytałam różne biografie i właściwie ten pomysł zrodził się, gdy dotarło do mnie, że Siddhartha Gotama mógł być 9. Wcześniej tylko pobieżnie znałam jego życiorys i brałam go za 5, albo 7. Tylko, że nadal nie jestem pewna jego enneatypu. Ciężko określić własny, a co dopiero osoby żyjącej tak dawno.
Każdy typ równoważy ośrodki, mam na myśli sposób w jaki ulegają zrównoważeniu. Nie usprawiedliwiam lenistwa, wręcz przeciwnie. Zanim osiągnie się oświecenie należy zrealizować się w życiowych sprawach, by próby uzyskania wyższego stanu ducha nie były efektem frustracji.

Sama nie zamierzam się jeszcze za to brać, dopóki nie poukładam swoich spraw natury bardziej materialnej. Może się okazać, że zajmie mi to całe życie i na nic mi będzie cały potencjał wynikający z mojego enneatypu.
Eol pisze:Teraz już rozumiem Sayna dlaczego z takim uporem próbowałaś przeforsować pomysł, iż ludzie używają tylko 10% mózgu :D Było ci to potrzebne do wytłumaczenia tego, co "budujesz" w tym temacie :D
To nie było zaplanowane działanie, ale masz rację że te dwie rzeczy się ze sobą łączą.
krasnal10 pisze:Dla każdego typu można przytoczyć znanych oświeconych czy wręcz proroków głównych religii.
Można, ale czy faktycznie byli oświeceni, tego nie wiadomo. Pierwszy poziom rozwoju osobistego może być związany z niesamowitymi odkryciami i wielką charyzmą, ale niekoniecznie z Oświeceniem.

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

Re: Syndrom starej duszy

#48 Post autor: Snufkin » piątek, 11 września 2015, 14:36

W numerologii jestem Siódemką więc jestem niby już stary ale niekoniecznie ostatni etap :what:
W sumie nie myślę o następnych wcieleniach, teraźniejsze problemy są wystarczająco zajmujące :what:
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

Awatar użytkownika
Ael
Posty: 941
Rejestracja: sobota, 10 kwietnia 2010, 00:22
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: Kraina Czarów
Kontakt:

Re: Syndrom starej duszy

#49 Post autor: Ael » piątek, 11 września 2015, 16:06

Sayna, bo myślisz w sposób religijny i antropomorfizujesz coś, co wcale samo z siebie ludzkich cech mieć nie musi.

Sorry, ale masa uczuć, emocji, itp. to wynik działania hormonów, sposobów przewodzenia impulsów w mózgu i innych przyziemnych czynników. I to wszystko się sumuje na nasze ja. Wymyślone i udowodnione przez naukę.

Stawianie duszy ponad ciałem to stary (wręcz przestarzały koncept) ale moim zdaniem dusza, to tylko/aż jeden z tych elementów. Taka iskra na zapłon świadomości maybe. *tu sie w sumie powtararzam, ale trudno*
To chyba Demokryt opisywał atomy duszy z greckich filozofów...coś takiego mam na myśli.
Samo istnienie duszy w ogóle udowodnione nie jest, ale jakby istniała, to myślę, że tez by podlegała prawom nauki. Dlaczego dusza miałaby byc wyjątkiem?

Sayna
Posty: 211
Rejestracja: sobota, 14 marca 2015, 00:52

Re: Syndrom starej duszy

#50 Post autor: Sayna » sobota, 12 września 2015, 17:41

Snufkin pisze:W numerologii jestem Siódemką więc jestem niby już stary ale niekoniecznie ostatni etap :what:
W sumie nie myślę o następnych wcieleniach, teraźniejsze problemy są wystarczająco zajmujące :what:
Typy numerologiczne nie łączą się z typami enneagramu. Co do samej numerologii to jestem sceptyczna, bo wszystko w niej opiera się na systemie dziesiętnym. Gdyby zastosować inny system liczbowy np. powszechny w informatyce jedynkowy, to wszelkie rozważania numerologiczne tracą sens.

Innymi wcieleniami najlepiej się nie zajmować, póki nie domknie się swoich spraw. Ten temat też nie bez powodu jest w dziale 9.
Ael pisze:Sayna, bo myślisz w sposób religijny i antropomorfizujesz coś, co wcale samo z siebie ludzkich cech mieć nie musi.

Sorry, ale masa uczuć, emocji, itp. to wynik działania hormonów, sposobów przewodzenia impulsów w mózgu i innych przyziemnych czynników. I to wszystko się sumuje na nasze ja. Wymyślone i udowodnione przez naukę.

Stawianie duszy ponad ciałem to stary (wręcz przestarzały koncept) ale moim zdaniem dusza, to tylko/aż jeden z tych elementów. Taka iskra na zapłon świadomości maybe. *tu sie w sumie powtararzam, ale trudno*
To chyba Demokryt opisywał atomy duszy z greckich filozofów...coś takiego mam na myśli.
Samo istnienie duszy w ogóle udowodnione nie jest, ale jakby istniała, to myślę, że tez by podlegała prawom nauki. Dlaczego dusza miałaby byc wyjątkiem?
Nie myślę w sposób religijny i niczego nie antropomorfizuję. Ja tylko odrzucam materializm, bo uważam go za coś stojącego w sprzeczności z rzeczywistością. Materia jest tylko iluzją umysłu i doświadczenia empiryczne zdają się to potwierdzać. Niestety większość ludzi woli uciekać od fizyki kwantowej i błędnie uznawać, że atomy to twarde kulki i unikać dalszego zagłębiania tematu.

Uważam, że tzw. rzeczywistość to fraktalny hologram. Astrologia pomaga rozszyfrowywać pewne informacje na temat osobowości, czy możliwych wydarzeń. Systemy takie jak enneagram również wydają się pomocne.

Jeśli chodzi o enneagram, to znalazłam coś na temat wpływu skrzydła na koncentrację na sile/miłości. W przypadku 9 i 1 skrzydło ma na to bardzo duży wpływ. 9w8 koncentruje się głównie na sile, a 9w1 na sile, ale i w pewnym stopniu na miłości. 1w2 głównie na miłości, a już 1w9 na miłości, ale i nieco na sile. W przypadku 5 koncentracja jest na obu tych celach, choć 5w6 wyżej stawia siłę, a 5w4 miłość.
Z pozostałymi typami jest już prościej, bo albo stawiają na jedno, albo na drugie.

http://similarminds.com/desc.html
http://similarminds.com/desc2.html

Są tu też ładnie wypisane główne motywacje rządzące typami. Zaznaczam, że to podejście jest nieco inne od klasycznego enneagramu. Widać tu dualizm: siła/miłość oraz instynkt/umysł. Typy 3w2 i 7w8 jako jedyne są instynktowno-umysłowe. Wszystkie pozostałe cenią bardziej albo jedno, albo drugie.

Wydaje mi się mieć to pewien sens jeśli popatrzymy na to szerzej. Nie należy tego umysłu i instynktu wiązać z triadami enneagramowymi.

Awatar użytkownika
Zielona
Posty: 600
Rejestracja: środa, 6 lutego 2013, 01:31
Enneatyp: Mediator

Re: Syndrom starej duszy

#51 Post autor: Zielona » niedziela, 13 września 2015, 13:10

Ael pisze:Stawianie duszy ponad ciałem to stary (wręcz przestarzały koncept) ale moim zdaniem dusza, to tylko/aż jeden z tych elementów. Taka iskra na zapłon świadomości maybe. *tu sie w sumie powtararzam, ale trudno*
To chyba Demokryt opisywał atomy duszy z greckich filozofów...coś takiego mam na myśli.
Samo istnienie duszy w ogóle udowodnione nie jest, ale jakby istniała, to myślę, że tez by podlegała prawom nauki. Dlaczego dusza miałaby byc wyjątkiem?
Największe religie wg. wiki (2010)
Chrześcijaństwo 33,43%, Islam 24,35%, Hinduizm 13,78%, Buddyzm 7,13%, Sikhizm 0,36%, Judaizm 0,21%, Bahaizm 0,11%.
W 2012 roku 59% ludzi uważało się za osoby religijne, 23% nie, a 13% deklarowało ateizm -0,91mld
Tak więc mamy 4,13mld ludzi religijnych czyli tych, którzy uważają, że mają duszę, w tym wyznawcy buddyzmu, hinduizmu i sikhizmu, którzy wierzą w reinkarnację – prawie 1,5mld. Zakładam, że ateiści uważają, że nie posiadają duszy – 13% - 0,91mld.
Spoiler:
„Pierwsze osoby, które same określały się jako ateiści, pojawiły się w XVIII wieku.” Jeśli zatem spojrzeć to i ilościowo i czasowo zdecydowanie przeważa pogląd, że człowiek duszę posiada.
Na to w co wierzymy najbardziej wpływa środowisko, w którym się wychowujemy, choć oczywiście są ludzie, którzy sami je zmieniają i kształtują. Jednak najczęściej bazujemy na wiedzy kultury, w której żyjemy. Jeśli urodzisz się w Tybecie to naturalna będzie wiara w reinkarnację, na Bliskim Wschodzie w Allaha, a w Europie w Boga lub ateizm (to oczywiście uogólnienie). Zmianę poglądów utrudnia nam freudowskie ego, które podszeptuje, że skoro coś wiem to tak musi być, bo przecież nie mogę się mylić.

Koncepcja stawiania duszy ponad ciałem to stary - sięgający daleko w przeszłość, trwały (istnieje do dziś), ale niekoniecznie przestarzały koncept. Fizyka newtonowska to circa 300 lat, ateizm jakieś 200, a mechanika kwantowa ok. 100 lat. Fizyka newtonowska zajęła się światem materialnym, sprawę duszy, czy jak kto woli (samo)świadomości, zostawiła religii.

Mechanika kwantowa buduje inny niż znany nam z fizyki newtonowskiej obraz świata, a co ciekawe w starych wierzeniach możemy znaleźć odniesienia. Przede wszystkim potwierdziła istnienie świadomości. Materia nie istnieje, wszystko jest polem energii – mech. kwantowa, a w buddyzmie jest mowa o tym, że wszystko jest jednością, jest ze sobą połączone. Także o tym, że rzeczywistość to iluzja, a współcześni naukowcy twierdza, że (wszech)świat ma charakter holograficzny.
„Neuropsycholog Karl Pribram uznał, że mózg jest hologramem.”
„Umysł to holograficzne urządzenie. Wybiera on z tego obłoku niektóre aspekty i interpretuje je jako to co zwiemy danymi zmysłowymi. Materia jest zatem dziełem świadomości. Psycholog Keith Floyd w iście psychologicznym stylu zauważył następujący truizm: to nie mózg stanowi źródło świadomości, ale świadomość stwarza mózg. Podobnie jest kreowane całe otoczenie.” http://forum.swietageometria.info/index ... =59.0;wap2
Światło, z całym zakresem dla nas widzialnym i niewidzialnym, to fala elektromagnetyczna, podobnie jest z dźwiękiem. Nasz mózg jest urządzeniem, który te fale interpretuje i czyni dla nas widzialnymi /słyszalnymi i tak przynosi informację świadomości.
Dla chętnych kilka wypowiedzi naukowców:
http://www.amitaba.republika.pl/fizyka.html
Spoiler:
Jest bardzo wiele badań wielu naukowców 20 i 21w. , które zmieniają granice poznania, ale mało kto się tym interesuje i wciąż większość żyje w świecie materialnym fizyki newtonowskiej. Do lamusa przechodzi też determinizm genetyczny. Bruce Lipton - Nowa Biologia - Umysł ponad materią część 1
https://www.youtube.com/watch?v=qy29WIZxUOU

Racjonaliści wciąż mówią o dowodach. Wiele przyniosła mechanika kwantowa. Są też takie, których przyjąć nie chcą. Jeśli ktoś nie wierzy w nadrzędność umysłu (świadomości) nad materią co powie na to?
Wim Hof zwany Ice men https://pl.wikipedia.org/wiki/Wim_Hof
Daredevils - The Ice Man https://www.youtube.com/watch?v=6YcteE0u59c

Mirin Dajo Ziemski Avatar -- Mirin Dajo -- Prorok którego nie można było zranić https://www.youtube.com/watch?v=S04XYImxJtQ UWAGA! Film NIE dla osób wrażliwych.

Daleko mi do nich, ale odkąd odzyskałam wewnętrzny spokój i zaczęłam wierzyć, że nie muszę chorować to od 6 lat nie łapię nawet kataru – choćbym mocno przemarzła i dookoła wszyscy kichają zarazkami. Według 7 zasad huny (moje ulubione) rezultat jest miarą prawdy. Co zatem jest prawdą?
"Nic się nie zmienia od na dupie siedzenia." Ranczo

Awatar użytkownika
Ael
Posty: 941
Rejestracja: sobota, 10 kwietnia 2010, 00:22
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: Kraina Czarów
Kontakt:

Re: Syndrom starej duszy

#52 Post autor: Ael » poniedziałek, 14 września 2015, 05:26

Nie wiem, dlaczego zaliczyłas mnie do grona "bezdusznych"
Ael pisze: Stawianie duszy ponad ciałem to stary (wręcz przestarzały koncept) ale moim zdaniem dusza, to tylko/aż jeden z tych elementów. Taka iskra na zapłon świadomości maybe. *tu sie w sumie powtararzam, ale trudno*
To chyba Demokryt opisywał atomy duszy z greckich filozlofów...coś takiego mam na myśli.
Co do fizyki kwantowej, to co piszesz jest idetyczne z tym, co ja pisze.
Dusza i ciało sa nierozerwalnie powiazane i istnieją na tym samym poziomie.
To, od której strony zaczniemy to opisywac, nie ma znaczenia.

Teraz pytanie sie sprowadza do tego, czy świadomość moze przetrwać zniszczenie "nośnika"?

Jesli tak, to teoria Sayny miałaby sens, chociaż wciąż istnieje mega duża dziura pt. TO DLACZEGO NIC NIE PAMIETAMY.
Imo znisczenie nośnika oznacza też zniszczenie danych, ergo świadomość osobowa, taka, jaka mamy w tej chwili, padnie. Ale jakies drgania w rzeczywistości zostaja i powracają.

Natomiast pisanie o wędrówkach duszy jest religijne z samej swojej natury, i jako takie, budzi mój odruchowy sprzeciw. Ale to nie jest dyskusja do tego tematu. Ja widzę sprawę czysto przypadkowo/mechanicznie, inaczej nie umiem (taka moja poje*ana wiara).

Awatar użytkownika
krasnal10
Posty: 63
Rejestracja: środa, 2 września 2015, 14:47
Enneatyp: Obserwator

Re: Syndrom starej duszy

#53 Post autor: krasnal10 » poniedziałek, 14 września 2015, 09:02

Ael, dusza i ciało fizyczne są powiązane, ale "rozerwalnie". Właściwie to ciała fizyczne są jak koraliki nanizane na sznurku danej duszy. Tak przynajmniej udowadnia naukowo fizyk kwantowy Amit Gowsami.
Świat jest światem świadomości, a nie światem materii. Materia (ciało fizyczne) jest tylko jednym z możliwych wyników załamania kwantowego świadomości. Świadomość tworzy różne poziomy swojego istnienia i jednocześnie pośredniczy między tymi poziomami.
Świadomość istnieje na wielu poziomach, my widzimy tylko jeden, materialny, odczuwamy ponadto poziomy emocjonalne, witalne i mentalne. Czasami mamy kontakt z ciałem ponadmentalnym (ciało przyczynowe - archetypowe, chwile kreatywności, olśnienia); w chwili śmierci widzimy jasne światło (ciało rozkoszy, atman), ale jednoczymy się z tym ciałem tylko po zakończeniu koła wcieleń.
Nasza dusza to indywidualna monada kwantowa, dysponująca pamięcią kwantową. Dusza - monada kwantowa dysponuje ciałem ponadmentalnym (archetypowym), mentalnym, witalnym oraz tym jedynym, w którym może odczuwać siebie jako coś odrębnego od reszty świata, czyli ciałem fizycznym. Dzięki istnieniu fizycznego mózgu może dochodzić do tzw. hierarchii splątanej, dzięki której następuje podział doświadczenia na podmiot doświadczający i obiekt doświadczany. Dzięki temu rozdziałowi na podmiot i obiekt, i kolejnym doświadczeniom powstaje pamięć kwantowa w ciałach witalnym i mentalnym. I tak dusza się rozwija, powstają odruchy, nawyki, blokady ciał subtelnych, zwane karmą.
Cały czas mamy łączność ze swoją duszą, monadą kwantową. Ale w pierwszych latach życia tracimy kontakt, obecność ciała fizycznego jest zbyt dominująca. W chwili śmierci otwiera się nielokalne okno, przez które widzimy wszystkie przeszłe i przyszłe wcielenia naszej monady. Kiedy mózg fizyczny całkiem umiera tracimy zdolność (hierarchia splątana) widzenia siebie jako coś oddzielnego (jesteśmy jak we śnie, w którym nie jesteśmy głównym bohaterem). Dopiero po ponownych narodzinach wraca poczucie indywidualności ciał subtelnych naszej monady. Mamy już inne imię i nazwisko, być może inną płeć i kolor skóry, ale te same - nasze ciała subtelne, w tym nawyki umysłowe i przepływy energetyczne z poprzednich żyć (karma), co może wyjaśniać geniusz małych dzieci czy wiele dolegliwości ciała fizycznego małych dzieci (ciało fizyczne zostaje zmapowane z ciała witalnego, nasz enneagram może być wynikiem interakcji naszego dominującego w danym momencie koła wcieleń archetypu i nawyków mentalnych.
To mówi Amit Goswami, fizyk kwantowy. W książce bardziej naukowym językiem, co mnie cieszy, bo również nie lubię języka religijnego.
"ja" nie może znaleźć swojej pełni bez "ty"

Awatar użytkownika
Zielona
Posty: 600
Rejestracja: środa, 6 lutego 2013, 01:31
Enneatyp: Mediator

Re: Syndrom starej duszy

#54 Post autor: Zielona » poniedziałek, 14 września 2015, 13:33

Ael pisze:Nie wiem, dlaczego zaliczyłas mnie do grona "bezdusznych"
A konkretnie, w którym miejscu to zrobiłam? ;)
Wybrałam fragment twojej wypowiedzi, żeby odnieść się do pewnych kwestii. Żeby podyskutować nad samą możliwością reinkarnacji trzeba najpierw ustalić czy dusza istnieje czy nie. I tyle. Nie moja sprawa w co kto wierzy, póki nie zacznie mnie zmuszać, żebym wierzyła w to samo albo nie zacznie obrażać. Do tego momentu jest to dla mnie wymiana poglądów.

Dla mnie dusza=samoświadomość. Przy takim punkcie wyjścia oraz wiedzy wynikającej z mechaniki kwantowej pojawia się nowa płaszczyzna do rozważań. Religia, właściwie podobnie jak i inne poglądy, są w dużym stopniu wiarą – opartą o jakąś wiedzę. Pytanie tylko jak w jakim stopniu udowodnioną. Ateiści też wierzą – tyle, że w to, że Bóg NIE istnieje ;) Bo w sumie brak twardych naukowych dowodów zarówno na istnienie jak i na nieistnienie boga/bogów.
Buddyzm (za Wiki) „Nauka Przebudzonego" – nonteistyczny system filozoficzny i religijny”. Inna definicja to: „Buddyzm to nauki o naturze umysłu”.
Idąc dalej po definicjach –„ Religia – system wierzeń i praktyk, określający relację pomiędzy różnie pojmowaną sferą sacrum (świętością) i sferą boską, a określonym społeczeństwem, grupą lub jednostką.” W buddyzmie jako nonteistycznym systemie filozoficznym brak obecności boga/bogów.
Jak się przyjrzeć to buddystom bliżej do ateistów, tyle, że buddyści nie negują istnienia boga, więc najbliżej im do agnostyków. Ergo, buddyzm to raczej system filozoficzny niż religia.
Ael pisze:Teraz pytanie sie sprowadza do tego, czy świadomość moze przetrwać zniszczenie "nośnika"?
Imo znisczenie nośnika oznacza też zniszczenie danych, ergo świadomość osobowa, taka, jaka mamy w tej chwili, padnie. Ale jakies drgania w rzeczywistości zostaja i powracają.
Naukowcy uważają, że świadomość jest tworem umysłu/mózgu i tam też umiejscowiona jest pamięć. Identyfikują nawet różne obszary odpowiedzialne za mowę, wzrok, słuch itd. Pamięć ponoć też zamieszkuje korę mózgową, a normalne funkcjonowanie mózgu jest możliwe o ile uszkodzenia nie są zbyt duże – wtedy inne obszary przejmują funkcje uszkodzonego. Sayna gdzieś na forum podała przykłady ludzi, którzy normalnie funkcjonują przy ogromnym braku tegoż. Zatem albo teorie naukowców są mylne lub dopuszczają wyjątki – ale co to za naukowa teoria, która powinna być spójna zawsze. Wyjątki to ja mogę akceptować w ortografii. Albo to cuda ;)
Ael pisze:Jesli tak, to teoria Sayny miałaby sens, chociaż wciąż istnieje mega duża dziura pt. TO DLACZEGO NIC NIE PAMIETAMY.
W jakimś wcześniejszym poście pisałam, że „Wygląda na to, że taka pamięć dla tych dzieci i ich rodzin nie jest pomocą, a problemem.” („Moje nawiedzone dziecko”)
Na to pytanie buddyzm też odpowiada. Tak w skrócie:
„Prawdziwy cel życia
Rzecz polega na tym, że po to, by naprawdę zanurzyć się w konkretnym doświadczeniu, musimy utożsamić się z ciałem, przez które próbujemy zaznać przyjemności, a to oznacza, że musimy zapomnieć o ciałach poprzednich. Pamięć o tym, gdzie przebywaliśmy w ostatnim wcieleniu nie uczyni nas szczęśliwymi.”
Więcej: http://www.mantra.pl/wiedza/poprzednie- ... nanie.html

„Dlaczego pamięć z poprzednich wcieleń została zablokowana? To proste, wg mnie wszystko co mieliśmy zrobić i nauczyć się, zostało w Naszej świadomości. Nie zostało porzucone. Wszystko mamy w sobie. Wystarczy wykorzystać swoją intuicję i umiejętność racjonalnego myślenia. Gdyby każdy miał dostęp do swoich poprzednich wcieleń, mielibyśmy problem. Każdy rozmyślałby nad tym, co się wydarzyło, gdzie popełnił błąd. Po co?! Marnotrawstwo czasu. Żyjemy tu i teraz, skorzystajmy z tego i jeśli nie zachodzi taka konieczność, nie gońmy za poprzednimi wcieleniami.” http://wiedzapradawna.pl/Z-cyklu-Poprze ... le%C5%84-t

@Krasnal, dzięki, nie mogłam sobie przypomnieć jak się nazywa.
"Nic się nie zmienia od na dupie siedzenia." Ranczo

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

Re: Syndrom starej duszy

#55 Post autor: Snufkin » poniedziałek, 14 września 2015, 20:44

Fajnie się was czyta o tych reinkarnacjach i w ogóle aczkolwiek przestrzegam przed zbytnim waleniem w bambus czyli buddyzmowaniem bo to tylko odciąga nas od Pana Światło. Zgadzam się, że buddyzm to bardziej filozofia niż religia, lub po prostu religia niepełna, pusta i jałowa. Choć można z niej sporo wynieść dla rozwoju to jednak Pan Światło przejawia się głównie w naszej codzienności a nie w żadnych medytacjach i regresach hipnotycznych (pozdro dla Vaticana). Ten kto zajmuje się waleniem w bambus przypomina mi kogoś kto pisze smsy podczas oglądania filmu Tarkowskiego.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

Sayna
Posty: 211
Rejestracja: sobota, 14 marca 2015, 00:52

Re: Syndrom starej duszy

#56 Post autor: Sayna » wtorek, 15 września 2015, 09:09

Jeśli chodzi o fizykę kwantową, to polecam posłuchać Johna Veto. W dość łatwy i zwięzły sposób opisuje jak to wygląda w kilkunastu filmikach pt. "Fizyka Kwantowa" oraz "Fizyka Kwantowa ver Filozofia".

Wrzucam tutaj pierwszy filmik. Kolejne zawierają bardziej zaawansowane zagadnienia.
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=rJM7cBBaVKs[/youtube]
Tak jak czasem wspomnienia z dzieciństwa, czy po traumatycznych przeżyciach się zacierają, tak jest i w przypadku wspomnień z poprzednich wcieleń. Świadomość może mieć do nich dostęp tylko w określonych sytuacjach i okolicznościach, natomiast liczy się doświadczenie, które kształtuje naszą intuicję. U 9 widać intuicyjne ślady wszystkich typów enneagramu.

Jeszcze chcę wyjaśnić o co chodzi mi z 9, bo czuję że to wzbudza kontrowersje. Ktoś może zarzucić, że 3 i 6 również mają zrównoważone dwa ośrodki niezależnie od PRO i równie dobrze to te typy mogą być tymi wcieleniami poprzedzającymi przejście duszy w inną gęstość.
Przypatrzmy się jednak dokładnie tym typom. Nawet jeśli uznamy, że ośrodek myślenia, czy emocji może być zastąpiony instynktownym ośrodkiem działania, to pojawiają się inne problemy.

Po pierwsze wstyd i strach rodzą negatywne myśli "a co będzie jeśli", które utrudniają programowanie rzeczywistości w pożądany przez nas sposób na matrycy kwantowej. 9 to typ z triady gniewu, a ta emocja generuje jedynie potrzebę zmiany. Jak gdzieś to już brzydko zarzucono, typy z triady gniewu nie potrafią "głęboko myśleć". Otóż gniew nie rodzi rozmyślań, które zaburzałyby nasze dążenie do kształtowania świata w dany sposób i bardzo dobrze! Wyobraźmy sobie zamartwiającą się każdą rzeczą 6, która nawet na najwyższym PRO choć jest wzorem odwagi i obrońcą swojej grupy cały czas skupia się na niebezpieczeństwach. Musi to robić i dobrze, że to robi, ale przy silnej aurze więcej tworzyłaby problemów siłą swojego umysłu (ośrodka myślenia) niż je rozwiązywała w materialnym świecie. Podobnie sprawa ma się z 3 skupionej na wizerunku i unikającej powodu do wstydu. Zdrowa 3 potrafi być świetnym wzorem i pracownikiem, ale by sprawiać odpowiednie dobre wrażenie, które motywuje innych wciąż musi skupiać się na tym, by działać z klasą i wyczuwać co przynosi chlubę, a co wstyd. Przez siłę emocjonalnego dostrojenia (ośrodka emocji) może prowokować sytuacje, które wywołają wstyd i upokorzenie. Dlatego i temu typowi nie zalecam jakiegoś wybitnego wzmacniania aury.
Wstyd i strach to emocje zmuszające świadomość do szukania negatywów, by ich uniknąć. Gniew na to nie patrzy, jest to czysta emocja zmiany. Co oczywiście nie oznacza, że gniew zawsze jest dobry, ale na wysokim PRO on właśnie najlepiej nadaje się do modelowania rzeczywistości na matrycy kwantowej.

9 ma prawidłowe podejście do życia, tylko gdy nie jest zdrowa daje sobie wmówić, że jest inaczej. Jej gniew nie idzie w tym kierunku w którym powinien ze względu na to, że 9 pozwala sobie wmówić, że nie należy akceptować świata takim jaki jest.
Szkopuł polega na tym, żeby zaakceptować świat, a jednocześnie móc go zmieniać.

Kolejna sprawa to przynależność 9 do grupy pozytywnego myślenia. Należą do niej typy: 2, 7 i 9. Zwykle to myślenie jest niedoceniane. Bardziej ceni się grupę kompetentną (1, 3 i 5), która stara się rozwiązać problem w świecie materii. Problem, który tak naprawdę sama generuje, podobnie jak grupa impulsywna (4, 6 i 8), która z kolei pragnie ukazać wagę problemu i mobilizować swymi reakcjami innych do działania. Tak naprawdę pozytywne myślenie już wpływa na kształt rzeczywistości. Typy 2, 7 i 9 same choć tego nie są świadome pozytywnie wpływają na rzeczywistość, gdyż programują ją na poziomie kwantowym swoimi myślami!

9 należy zarówno do triady gniewu, jak i pozytywnego myślenia. Posiada równowagę ośrodków myślenia i emocji oraz na wysokim PRO potrafi bardzo głęboko zaakceptować rzeczywistość utrzymując jednocześnie niezależność i zdolność kreacji.

Jeśli ktoś podobnie jak ja uznaje, że rzeczywistość jest hologramem generowanym przez nas samych, ale nie zgadza się z moim tokiem rozumowania, to zachęcam do dyskusji. Nie mam tu na celu nikogo wykluczać, ani dzielić ludzi na lepszych i gorszych. To tylko moje przemyślenia. Nie bierzcie ich tak do serca :)

Awatar użytkownika
Agon
Posty: 1158
Rejestracja: wtorek, 30 grudnia 2014, 00:23
Kontakt:

Re: Syndrom starej duszy

#57 Post autor: Agon » piątek, 25 września 2015, 14:54

Sayna pisze:Mam wrażenie, że systemy takie jak enneagram i socjonika nie powinny być traktowane dosłownie. Zamiast się "typować", lepiej wybierać te cechy danego typu, które można u siebie dostrzec i nie przypisywać sobie na siłę innych cech. Nie chodzi o to, by uważać się za "typ", a o to by wykorzystać te systemy w celu samorozwoju.
Jak to się ma do teorii, że 9 są bardziej oświecone? Skoro nie uważasz się za "typ", to co odstawiasz w tym temacie? Nie widzisz, że pomiędzy uważaniem się za "typ", a uznaniem, że 9 to ostatni etap reinkarnacji jest logiczny związek? Jeśli nie ma typów, to nie ma też typu (według Ciebie typu 9), który jest najbliższy oświeceniu.

Brak typów (ogólnie) = Brak typów (w tym również typu 9) = Brak typów (które są na wyższej pozycji w ciągu reinkarnacji)

Tobie i Zielonej w teście socjonicznym wychodziły różne rzeczy, ale nie było socjotypów logicznych. Może macie którąś z logik w polarze i temu tak błądzicie :what: Raz miałaś przebłysk polara jak zauważyłaś, że obliczenia numerologiczne nie mają sensu w odniesieniu do systemu dziesiętnego i pisałaś, że jesteś sceptyczna wobec numerologii. To był jedyny przejaw logiki w twojej aktywności na forum.

Do Sayny i Zielonej,
Nie macie silnej logiki, ale to nie znaczy, że jesteście głupie. Po prostu lepiej nie zajmujcie się dziedzinami w których przodują logicy np. fizyką kwantową. Nie lubię odnosić się do autorytetów, ale sam się na tym słabo znam, więc nie mam wyboru: fizycy kwantowi nie okrzyknęli, że rzeczywistość jest wymyślona, więc może lepiej załóżmy, że mają rację i żyjemy w niewymyślonej, materialnej, namacalnej rzeczywistości.

Jak jesteście etyczkami, to lepiej zajmijcie się pomaganiem różnym ludziom w ich emocjonalnych problemach, niż rozkminianiem natury rzeczywistości. Wtedy będzie z was większy pożytek, nikt się nie będzie denerwował, że ktoś głosi iż 9 są bardziej oświecone na podstawie jakiś oderwanych od kontekstu faktów. Żaden "trening" nie rozwinie wam słabych funkcji na tyle, by coś z tego było, a lepiej byście wykorzystywały te silne.

A co do tematu, to nie udowodniono istnienia duszy, więc twierdzenie, że jedni mają ją starą, a inni młodą jest co najwyżej jakąś metaforą i nie ma sensu tego brać na serio.

Sayna
Posty: 211
Rejestracja: sobota, 14 marca 2015, 00:52

Re: Syndrom starej duszy

#58 Post autor: Sayna » piątek, 25 września 2015, 15:29

Agon pisze:Jak to się ma do teorii, że 9 są bardziej oświecone? Skoro nie uważasz się za "typ", to co odstawiasz w tym temacie? Nie widzisz, że pomiędzy uważaniem się za "typ", a uznaniem, że 9 to ostatni etap reinkarnacji jest logiczny związek? Jeśli nie ma typów, to nie ma też typu (według Ciebie typu 9), który jest najbliższy oświeceniu.
Chodziło mi że cechy 9 i ośrodki przypisywane osobom z tym "typem" są najbliższe osobom oświeconym. Zielona napisała, że wyższym stanem umysłu 9 jest miłość, a Intan dodała, że nie tylko 9, a wszystkich ludzi.

Szukam czegoś, co odnosi się do jakiś rzeczy niezależnych od człowieka np. w astrologii to układ gwiazd, w numerologii suma cyfr z daty urodzenia itp. Poszukuję jakiegoś wzoru we Wszechświecie, który wyjaśniałby dzieło Stwórcy. Moimi głównymi motywacjami są poznanie prawdy o świecie jak u 5, bycie kochaną jak u 2 i osiągnięcie wewnętrznego spokoju jak u 9.

Nie jestem 9, tylko sobą. Mam mechanizmy obronne takie jakie opisuje enneagram w przypadku 9, 2 i 5 oraz wszystkich innych "typów", a najsilniej ten przypisany 9. Zostałam źle zrozumiana, bo tak naprawdę enneatypów i socjotypów nie ma. Chodziło mi o cechy ludzi oświeconych i najbardziej pasowały one do cech 9, ale też sporo cech innych typów np. pragnienie poznania świata jakie przypisuje się 5.

Popatrz Agon, socjotypy nie istnieją tak samo jak enneatypy. Dlatego to co napisałeś o podziale na etyków i logików jest uogólnieniem. Ja i Zielona nie musimy nikomu pomagać, bo np. wolimy się rozwijać na różne sposoby. Nie tylko w zakresie rozwoju tego, co socjonika opisuje jako "etyka".
Agon pisze:Doszedłem do wniosku, że masz rację Intan. Wywal sobie z profilu Dwójkę, bo nią nie jesteś, tylko co najwyżej przejawiasz wiele mechanizmów obronnych opisywanych w charakterystyce tego typu.
Jak uznałeś, że Intan ma rację w kwestii enneagramu, to czemu nie uznasz że podobnie jest z socjoniką?

Awatar użytkownika
Intan
Posty: 859
Rejestracja: piątek, 22 kwietnia 2011, 19:02
Enneatyp: Dawca
Kontakt:

Re: Syndrom starej duszy

#59 Post autor: Intan » piątek, 25 września 2015, 16:30

Sayna pisze:
Agon pisze:Doszedłem do wniosku, że masz rację Intan. Wywal sobie z profilu Dwójkę, bo nią nie jesteś, tylko co najwyżej przejawiasz wiele mechanizmów obronnych opisywanych w charakterystyce tego typu.
Jak uznałeś, że Intan ma rację w kwestii enneagramu, to czemu nie uznasz że podobnie jest z socjoniką?
Jak na moje to on ironizował. A przecież nie odkryłam Ameryki tymi swoimi poglądami, swego czasu coś podobnego pisał na tym forum chociażby boogi.
dwietrzecie
sx/so

EII-Fi | DCN{H}
Until we have seen someone's darkness, we don't really know who they are.
Until we have forgiven someone's darkness, we don't really know what love is.

Marianne Williamson

Awatar użytkownika
Agon
Posty: 1158
Rejestracja: wtorek, 30 grudnia 2014, 00:23
Kontakt:

Re: Syndrom starej duszy

#60 Post autor: Agon » piątek, 25 września 2015, 16:46

Intan pisze:Jak na moje to on ironizował. A przecież nie odkryłam Ameryki tymi swoimi poglądami, swego czasu coś podobnego pisał na tym forum chociażby boogi.
Typy to konstrukty umysłowe, dywagacje na ich temat przypominają rozważania nad tym, czy istnieje miłość. Coś istnieje w naszej wyobraźni, choć wyobrażenia są różne np. pisałaś że dla 9 najważniejszy jest święty spokój, ale już taka Ninque inaczej wyobraża sobie główną motywację tego typu. Jednak mimo to, że te rzeczy łatwo poddają się różnorodnej interpretacji, to każdy mniej więcej wie o co chodzi. Typów enneagramu nie da się uściślić, ja to próbowałem robić, ale była to walka z wiatrakami. Do systemów psychologicznych nie używa się logiki, tylko intuicji, bo to niestety nie jest matematyka.
Sayna pisze:Jak uznałeś, że Intan ma rację w kwestii enneagramu, to czemu nie uznasz że podobnie jest z socjoniką?
Nie mam zdania w kwestii socjoniki, bo to coś brane na intuicję. Taka etyka przypomina nieco EQ, a logika IQ. Są osoby, które mają wysokie obie wartości i osoby, które mają obie niskie. Ktoś może żyć w urojonym świecie i ignorować zasady logiki, kompletnie tego nie rozumiejąc i wierząc we wszystko jak leci i jednocześnie mieć ogromne problemy z relacjami z ludźmi np. głosić rzeczy, które powodują że jest powszechnie nielubiany będąc tego całkowicie nieświadomym.

Niektóre choroby psychiczne typu schizofrenia mogą dawać dziwne poczucie nierealności świata, zaburzać relacje z ludźmi, powodować widzenie "aur", wyczuwanie swoich rzekomych poprzednich wcieleń itp. Niektórzy umierają z głodu, bo wierzą, że mogą odżywiać się światłem oglądając jakieś filmiki hochsztaplerów, czy niewłaściwie interpretując wyniki badań z zakresu fizyki kwantowej. Inni w ramach szukania nirwany mogą wywoływać u siebie choroby psychiczne, czy trafiać w sidła różnych sekt.

Jeśli wydaje się wam, że wpływacie na rzeczywistość siłą woli, to może warto udać się do lekarza. Może to jakieś wczesne objawy schizofrenii, albo jakiś guz mózgu. Nie wiem jak mam wam to napisać, żeby nie wyglądało jakbym wam cisnął, ale wyczuwanie dziwnych rzeczy może być symptomem choroby.

Do Zielonej,
Odporność na choroby może być związana z silnym w Twoim wieku układem immunologicznym. Może też jako 9 nie przemęczasz się zbyt często, a pozytywne myślenie daje coś w rodzaju efektu placebo :what: Natomiast filmiki, które pokazujesz mogą być zwyczajnym fałszerstwem, albo relacją ludzi, którzy mocno coś sobie wkręcili.

ODPOWIEDZ