Strona 1 z 2

Dobro

: poniedziałek, 25 czerwca 2007, 22:00
autor: hab
"Porozmawiajmy" o dobrej jedynce.

: poniedziałek, 25 czerwca 2007, 22:08
autor: Greensleeves
dobra jedynka nie jest zła ;)

: poniedziałek, 25 czerwca 2007, 22:11
autor: Revania
Dobra jedynka? Ja *pokazuje na siebie palcem*

: poniedziałek, 25 czerwca 2007, 23:49
autor: hab
ZAPRASZAM

: poniedziałek, 25 czerwca 2007, 23:50
autor: hab
dobro = pozytywność
Jest oceniane jako: wartościowe, cnotliwe, poprawne, należyte, pomyślne itp.

Definicje słowa "dobro":
1.Pojęcie abstrakcyjne będące przeciwieństwem zła. Jest elementarnym pojęciem moralnym określającym pozytywną wartość wszelkich czynów i zachowań, którym zajmuje się dział filozofii zwany etyką.
2. W filozoficznym znaczeniu to wartość oceniana dodatnio, stanowiąca przedmiot i cel ludzkich dążeń i pragnień lub wszystko to czemu wartość taka jest przypisywana. Przeciwieństwo zła.

: wtorek, 26 czerwca 2007, 03:15
autor: fra
Najbardziej na świecie Jedynka chce być właśnie dobra :)
Niestety, na ogół myśli, że nigdy taka nie będzie.
Niestety, czasem czyni zło, chcąc dobrze.
Niestety, rzadko pamięta, że dobro bywa subiektywne.

Nie wiem jak inne Jedynki, ale ja bardzo dużo myślę dobru.

: wtorek, 26 czerwca 2007, 08:51
autor: Raven
Dobro? Hmm... najwyższy cel Jedynki? Szkoda tylko, że próbując je osiągnąć zachowuje się czasem jak słoń w składzie porcelany. Jedynki w wersji 1w2 miewają też chyba tendencje do narzucania się ze swoją dobrocią (widzę to po sobie)

: wtorek, 26 czerwca 2007, 11:41
autor: Dfence
Najpiękniejszy komplement moim zdaniem - "Masz takie dobre serce"

: wtorek, 26 czerwca 2007, 16:03
autor: Gabriel
A ja się wtrącę :P Kiedyś, dawno temu, kiedy miałem cech jedynki chyba tyle samo co czwórki, albo i więcej, starałem się być dobrym katolikiem, pilnym uczniem - tu biorąc przykład z siostry jedynki i ogólnie unikałem zła. Całe szczęście, że czasy tej ciemnoty dla mnie minęły.
Obecnie staram się nie używać słów dobry / zły. Są to pojęcia zbyt relatywne. Jestem po prostu sobą. Jeśli okażę się "dobry" to będzie to wynikało tylko z mojego serca, a nie z nakazów i zakazów, tego co powszechnie jest uważana za moralne i innych pierdół. Zresztą w mojej naturze jest coś takiego, co karze się buntować przeciw nakazom i docierać do tego co zakazane. Tym samym nie stawiam sobie reguł czy zasad postępowania. Wiem, że to tylko kusiło by mnie do tego, aby je łamać. Jeśli nie ma w moich myślach podziału na dobro i zło, nie stawiam się po żadnej ze stron, nie muszę walczyć z którąś ze stron samego siebie (a w każdym z nas jest zarówno tyle dobra jak i zła, że nawet się nie spodziewamy) to nic mnie nie kusi i jestem sobą w pełni, jestem prawdziwszy. Ludzie którzy unikają zła, nie są sobą. Blokują sami jakąś część samych siebie, która prędzej czy później gdzieś znajdzie ujście. Zaczynają się projekcje cech, które są w nas, a których nie akceptujemy - na innych ludziach. Jesteśmi niepogodzeni ze sobą i światem. Nie warto.
Oczywiście do sporej części z tego co wyżej napisałem, cały czas dążę. Trudno wyzbyć się uprzedzeń, zaakceptować w sobie zarówno dobro jak i zło. Myślę jednak, że dla mnie to jest odpowiednia droga.
W każdym razie - dobro i zło R.I.P.

: wtorek, 26 czerwca 2007, 18:45
autor: ivo7er
Lubię czasem zrobić coś dobrego dla zupełnie obcego mi osobnika (być dobrym dla tego, kogo się kocha, to żadna sztuka), albo coś szalonego, tak by jego życie, często monotonne, choć na chwilę się zmieniło w coś lepszego, ale czasem ludzie po prostu na to nie zasługują. I nie wiem co jest lepsze - być dobrym dla ludzi mimo wszystko, mimo tego, że są czasem tak dla mnie wredni, że już bardziej się nie da, czy olać ich i odpłacać im pięknym za nadobne... :?:

: wtorek, 26 czerwca 2007, 18:45
autor: cukrowa_wata
Gabriel ma dużo racji.
Poza tym podział na DOBRO i ZŁO jest podziałem dość mało stałym.
Co jest dobrem dla kogoś może zahaczać o zło dla kogoś innego.
Według mnie nie ma rzeczy w 100% DOBRYCH i w 100% ZŁYCH.
Świat nie dzieli się na CZARNE i BIAŁE.
to mówiłam ja CZWÓRECZKA ;p

: wtorek, 26 czerwca 2007, 20:04
autor: ewutek
Dobrem, w odniesieniu do uczynków, może być też piętnowanie aktów zła i/lub opór względem podszeptu najniższych instynktów, zezwierzęcających człowieka odruchów. Jeśli o mnie chodzi to nie umiem być dobrym człowiekiem, gorzej, często z "zaniechaniem zła" jest problem.

: wtorek, 26 czerwca 2007, 20:06
autor: Greensleeves
Gabriel pisze:A ja się wtrącę :P Kiedyś, dawno temu, kiedy miałem cech jedynki chyba tyle samo co czwórki, albo i więcej, starałem się być dobrym katolikiem, pilnym uczniem - tu biorąc przykład z siostry jedynki i ogólnie unikałem zła. Całe szczęście, że czasy tej ciemnoty dla mnie minęły.
Obecnie staram się nie używać słów dobry / zły. Są to pojęcia zbyt relatywne. Jestem po prostu sobą. Jeśli okażę się "dobry" to będzie to wynikało tylko z mojego serca, a nie z nakazów i zakazów, tego co powszechnie jest uważana za moralne i innych pierdół. Zresztą w mojej naturze jest coś takiego, co karze się buntować przeciw nakazom i docierać do tego co zakazane
a mi sie nie podoba, to co napisałeś. Jestem jedynką jak byk, mimo tego dobra/zła nie oceniam według przepisów czy nakazów. Do kościoła nie chodzę od 12 lat. Łamię przepisy podatkowe, zbieram mandaty za niezapinanie pasów. Natomiast jeszcze nigdy nie wsiadłem za kółko z promilami we krwi. Nie dlatego, że zabrania tego prawo, lecz z powodu przekonania, że wówczas nie tylko sobie mógłbym zrobić krzywdę. Bycie jedynką nie jest jednoznaczne z przestrzeganiem przepisów i przyjętych przez ogół zasad. Częściej oznacza trzymanie się reguł, które jedynka sama uzna za słuszne, a te zmieniają się wraz z doświadczeniem i mogą być z goła odmienne od przyjętych przez społeczeństwo zasad.

Problem jedynkowego dobra/zła przeniósłbym na inne tory. Chęć czynienia przez jedynkę dobra objawia się poprzez ciągłe dążenie do naprawiania swojego otoczenia, nawet wówczas, gdy tak naprawdę żadnych napraw ono nie wymaga - walka ze złem poprzez wieczne majstrowanie. Dla jedynki Raj na Ziemi będzie wówczas, gdy wszystko stanie się perfekcyjne, podczas gdy dla innych byłoby to istne piekło :]

Jedynka chce nieść innym takie "dobro", które sama uważa za słuszne. Zapomina przy tym, że to co sama uważa za dobre, dla innych może być złe.

: wtorek, 26 czerwca 2007, 21:18
autor: Raven
Greensleeves pisze:Jestem jedynką jak byk, mimo tego dobra/zła nie oceniam według przepisów czy nakazów
Słusznie. Jest ich tak wiele że nie sposób ich nie łamać. Codziennie 2/3 Polaków łamie jakiś przepis prawa, najczęściej administracyjnego czy wykroczeń... nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Od czasów Kanta wiemy, że rozróżnienie na dobro i zło rodzi się w ludzkim umyśle i tylko osobniki wyjątkowo niezdrowe nie są w stanie prawidłowo to rozróżnienie dokonać

: piątek, 29 czerwca 2007, 16:38
autor: Revania
Z tym dobrem to chyba też czasem przesadzam, jak ktoś już wspomniał odnośnie 1w2. Bardzo lubię pocieszać ludzi, pomagać im, doradzać, kiedy mają problemy. Ale mam coś takiego, że jeżeli nie jestem w stanie pomóc komuś, to od razu mi się smutno robi... Chciałabym, żeby wszyscy ludzie byli szczęśliwi, żebym była w stanie rozwiązać ich wszystkie problemy, żeby już ich nie mieli... Może wydaje się to szlachetne, ale robię to chyba raczej z pobudek egoistycznych, bo chciałabym, żeby mnie widzieli jako wspaniałą osobę. Może to taki sposób na dowartościowanie się... Jednak dzisiaj pewna osoba mi napisała na gadu coś takiego: "potrafisz wysłuchać, zawsze jakaś dobra rada, mogę tylko dziękować twoim starym, że się urodziłaś". Strasznie to miłe było. Nie wiedziałam, że moje mądrzenie się naprawdę może komuś pomóc ^__^