Strona 8 z 9

Re: Jedynki na pierwszy rzut oka

: czwartek, 19 listopada 2009, 15:52
autor: Venus w Raku
Boogi ma rację "czaimy" się. Ja przynajmniej się czaję, a żeby powiedzieć, o co mi naprawdę chodzi, to zdarza mi się rzadko. Będę utyskiwać na coś w zastępstwie i czepiać się, ale w środku zupełnie chodzi mi o coś innego. Szczególnie jak coś chcę, czy czegoś nie chcę, to nie potrafię tego wyrazić i przyjmuję postawę "powinnam i muszę, i ty też powinieneś i musisz, bo ja się ograniczam, więc dlaczego ty nie możesz."
stale ostro krytykująca gorszych - krytykuję także lepszych
Może nie krytykujemy stale i otwarcie, ale jest skoncentrowanie się na tym co jest nie tak, na niepozytywach. Generalnie krytykę zaczynam od siebie, a potem żeby sobie ulżyć czasami przenoszę to na innych (szczególnie bliskich ludzi). Ulżyć tzn. nie myśleć o sobie tak źle, bo cokolwiek bym nie zrobiła, to zawsze wydaje mi się, że to nie jest wystaraczjąco dobrze. Ktoś mnie pochwali za coś, a mnie w zasadzie komplementy nie cieszą, ani nie motywują, bo sama oceniam, że przecież mogłoby być lepiej zrobione. Głębokie niezadowolenie z samej siebie jest chyba główną przyczyną mojego niezadowolenia ogólnie z życia i z innych ludzi. Walczę z tym, ale nie bardzo mi się to udaje, bo sama świadomość jakoś mi nie pomaga.

Re: Jedynki na pierwszy rzut oka

: piątek, 20 listopada 2009, 15:40
autor: car II
JA się czaję w tym sensie że staram się nie narzucac innym z miom perfekcjonizmem. Taki trochę efekt uboczny poznania enneagramu :)
Bo tak na prawdę móglbym się czepiac non stop o wszystko. A tym sposobem czepiam sie rzadziej i tylko tego co uwazam za najważniejsze... A i tak jestem uważany za tego co się czepia :P

Re: Jedynki na pierwszy rzut oka

: piątek, 20 listopada 2009, 16:21
autor: Revania
Ale o co chodzi z tym "czajeniem się"? Bo ja nie rozumiem...

Re: Jedynki na pierwszy rzut oka

: piątek, 20 listopada 2009, 16:35
autor: car II
"czajenie sie" jako przeciwieństwo mówienia od razu wprost tego co ci na wątrobie leży...

Re: Jedynki na pierwszy rzut oka

: piątek, 20 listopada 2009, 16:44
autor: Revania
Ach... no to ja sama nie wiem jak to z tym u mnie jest, chyba tego nie mam, bo ja raczej mówię coś wprost lub sugeruję w oczywisty sposób, staram się tylko zachować przy tym dobre maniery, jeśli jest to możliwe.

Re: Jedynki na pierwszy rzut oka

: piątek, 20 listopada 2009, 17:58
autor: boogi
car II pisze:JA się czaję w tym sensie że staram się nie narzucac innym z miom perfekcjonizmem. Taki trochę efekt uboczny poznania enneagramu :)
Bo tak na prawdę móglbym się czepiac non stop o wszystko. A tym sposobem czepiam sie rzadziej i tylko tego co uwazam za najważniejsze... A i tak jestem uważany za tego co się czepia :P
czepliwy boogi pisze:Ja się czaję w tym sensie że staram się nie narzucać innym z moim perfekcjonizmem. Taki trochę efekt uboczny poznania Enneagramu :)
Bo tak naprawdę mógłbym się czepiać non stop o wszystko. A tym sposobem czepiam się rzadziej i tylko tego, co uważam za najważniejsze... A i tak jestem uważany za tego co się czepia :P
Nigdy nie wiesz, kto i o co czepi się Ciebie ;)

Re: Jedynki na pierwszy rzut oka

: piątek, 20 listopada 2009, 18:58
autor: car II
Ale za co to Boogi??

Re: Jedynki na pierwszy rzut oka

: piątek, 20 listopada 2009, 19:11
autor: boogi
car II pisze:Ale za co to Boogi??
Reakcja stuprocentowej Jedynki :D
Jesteś boski :)

7 by się zaśmiała i dalej by robiła byki (bo to takie śmieszne, że teraz by je robiła specjalnie, tak jej się spodobało), 5 przypuszczalnie by się zastanowiła i wprowadziła stosowne poprawki, ale nic nie mówiąc, po cichu; a Jedynka bierze to uczuciowo do siebie :D (tak poważnie, to nie jesteś pierwszą osobą, którą poprawiam - literówki widzę od razu, mam do tego dobre oko; Durson się zdziwił, jak znalazłem literówkę na ulotce w pizzerii która te same ulotki produkuje od wielu(!) już lat; Amber i Fenol nie wzruszyli się, a szkoda, kiedy znalazłem kolejną, tym razem śmieszną, literówkę na ogłoszeniu w jednej z kawiarni krakowskich... taki urok, po prostu to widzę, a że nauczyłem się nie poprawiać wszystkiego wokół siebie na siłę bo innym to być może wcale nie robi, to już inna bajka).
A 7 i 5 przytoczyłem tak sobie.

Aha - i absolutnie za nic; co najwyżej mogłeś odczuć to co czuje często osoba, której na błąd zwróciło się uwagę ;) Ot, taki głupi żart, przecież sam też robię litrówki w postach, tylko nikt mnie na nich nie łapie :twisted:

Re: Jedynki na pierwszy rzut oka

: piątek, 20 listopada 2009, 21:13
autor: Revania
boogi pisze:Reakcja stuprocentowej Jedynki :D.
Jesteś boski :).

7 zaśmiałaby się i dalej robiłaby byki (bo to takie śmieszne, że robiłaby je teraz specjalnie, tak spodobało się jej), 5 przypuszczalnie zastanowiłaby się i wprowadziła stosowne poprawki, ale nic nie mówiąc, po cichu; a Jedynka bierze to uczuciowo do siebie :D (tak poważnie, to nie jesteś pierwszą osobą, którą poprawiam - literówki widzę od razu, mam do tego dobre oko; Durson zdziwił się, jak znalazłem literówkę na ulotce w pizzerii, która te same ulotki produkuje od wielu(!) już lat; Amber i Fenol nie wzruszyli się, a szkoda, kiedy znalazłem kolejną, tym razem śmieszną, literówkę na ogłoszeniu w jednej z kawiarni krakowskich... Taki urok, po prostu to widzę, a że nauczyłem się nie poprawiać wszystkiego wokół siebie na siłę, bo innym to być może wcale nie robi (robi czego???), to już inna bajka).
7 i 5 przytoczyłem jako przykłady połączeń Jedynki. (Nie zaczyna się zdania od "A") Jedno rozwoju, drugie stresu/brakującego elementu.

Aha - i absolutnie za nic; co najwyżej mogłeś odczuć to, co czuje często osoba, której na błąd zwróciło się uwagę ;). Ot, taki głupi żart, przecież sam też robię litrówki w postach, tylko nikt mnie na nich nie łapie :twisted:
Literówek to nie było, za to zły szyk w zdaniu i niepoprawna interpunkcja owszem. Nie chciało mi się wszystkiego poprawiać, więc zaznaczyłam te, które najbardziej rzucają się w oczy. Pzdr ;).

Re: Jedynki na pierwszy rzut oka

: piątek, 20 listopada 2009, 22:00
autor: Mietła
Na pierwszy rzut oka widzę, że jedynki to solidarne bestie. Piękne :lol:

Re: Jedynki na pierwszy rzut oka

: sobota, 21 listopada 2009, 15:31
autor: car II
Jesteś boski :)
Ty dwójko wstrętna, nie bierz mnie pod włos
A 7 i 5 przytoczyłem jako przykłady połączeń Jedynki, jedno rozwoju, drugie stresu/brakującego elementu.
Kierunek dezintegracji jedynki to 4 , więc pół posta do kosza... (Nie wiem czy tu też specjalnie zrobiłeś błąd ale ludziom którzy być może będą czytali to później należy się sprostowanie)

Na pierwszy rzut oka widzę, że jedynki to solidarne bestie.
komplement od 8 , jest chyba wart 100 komplementów od dwójki, to tak już na marginesie

Aha, nienawidzę jak na mojej pracy pojawia się tyle czerwonego koloru.
Ostatnio bardzo mnie zabolało że w indeksie mi wysmarowali "przedłużenie sesji" na całą stronę czerrrwonym pisakiem. Poczułem się jakby to kara jakaś miała być. Przedłużyłem tylko po to żeby dozbierać podpisy, a mam wielką czerwoną plamę jakbym co najmniej rok powtarzał ... A taki miałem kxxx idealny indeks... :evil:

Re: Jedynki na pierwszy rzut oka

: sobota, 21 listopada 2009, 16:05
autor: Mietła
car II pisze:Ostatnio bardzo mnie zabolało że w indeksie mi wysmarowali "przedłużenie sesji" na całą stronę czerrrwonym pisakiem. Poczułem się jakby to kara jakaś miała być. Przedłużyłem tylko po to żeby dozbierać podpisy, a mam wielką czerwoną plamę jakbym co najmniej rok powtarzał ... A taki miałem kxxx idealny indeks... :evil:
Pokażę Ci kiedyś mój indeks, w mig pokochasz swój i uznasz, że jest najpiękniejszy z pięknych :wink:

Re: Jedynki na pierwszy rzut oka

: poniedziałek, 23 listopada 2009, 01:01
autor: boogi
car II pisze:Ty dwójko wstrętna, nie bierz mnie pod włos
Nie jestem Dwójką ;)
car II pisze:Kierunek dezintegracji jedynki to 4 , więc pół posta do kosza... (Nie wiem czy tu też specjalnie zrobiłeś błąd ale ludziom którzy być może będą czytali to później należy się sprostowanie)
Niespecjalnie, pisząc post skojarzyły mi się dwa typy, jeden Siedem, bo go jako typ pozytywny (obok 2 i 9) łatwo się "przeciwstawia" typom kompetentnym, oraz Pięć jako przykład innego typu, który też jest kompetentny, ale w inny sposób. O połączeniach napisałem dopiero przy edycji posta, będąc już myślami gdzie indziej, stąd ten byk. Dzięki za wskazanie.
Na pierwszy rzut oka widzę, że jedynki to solidarne bestie.
komplement od 8 , jest chyba wart 100 komplementów od dwójki, to tak już na marginesie[/size]O jak cholera, aż się zdziwiłem :D


@Revania - wymiękłem :lol:

Re: Jedynki na pierwszy rzut oka

: poniedziałek, 23 listopada 2009, 13:18
autor: car II
a to nie wiem co Ty jesteś. nieważne. na pierwszy rzut oka z 2 mi się kojarzysz :P

Re: Jedynki na pierwszy rzut oka

: wtorek, 24 listopada 2009, 10:04
autor: Venus w Raku
Jeden, Dwa, Siedem... porównajmy Jedynkę z tymi typami na pierwszy rzut oka.
Czy jesteś prawdomówny?
Jeden
Z reguły należysz do osób prawdomównych. Takim widzą Cię inni i tak też starasz się żyć. Prawda to dla Ciebie bardzo ważna sprawa, to coś czego trzeba się uczyć dzień po dniu. Czasami taka prawda sporo kosztuje, nie wszyscy chcą i potrafią ją przyjmować. Bywa, że prawda, jest trudna i bolesna. Sam chciałbyś ją w takich wypadkach przyjąć, co zrobić jednak, gdy dotyczy to drugiego człowieka? Tu natrafiasz na wątpliwości. Czy zawsze trzeba mówić prawdę, może nie każdy jest w stanie jej wysłuchać? Nie należysz do tych, którzy bez zastanowienia mówią to co mają na myśli. Przeciwnie - kontrolujesz mocno to co mówisz do drugiego człowieka. Uważasz, że czasami lepiej jest przemilczeć pewne sprawy, niż być powodem czyichś zmartwień i smutków. Generalnie jednak, na co dzień starasz się żyć w prawdzie, nie nadużywać słów. Szanujesz siebie, nie chciałbyś, żeby stało się coś, co postawiłoby Twoją prawość pod znakiem zapytania. Już jako dziecko nie umiałeś kłamać. Kiedy Twoi rówieśnicy wymyślali różne historyjki jak z nut - Ty zwykle byłeś tym, który mówił prawdę. Kiedy próbowałeś kłamać - to po wyrazie twarzy i zabarwieniu skóry było to widać z daleka. Dziś już nie musisz się czerwienić, ale opór i niechęć przed nawet drobnymi kłamstwami została do tej pory.

Dwa
Czasami chyba lubisz trochę oszukiwać, nieprawdaż? Taki już jest według Ciebie dzisiejszy świat, że nie można żyć samymi ideałami. Prawda - to pięknie brzmiąca idea, jednak daleko Ci jeszcze do niej. Sam właściwie nie wiesz, czy to właśnie ku tej idei chciałbyś być bliżej. Nie - chyba jednak nie, szczególnie w dzisiejszym świecie. Są osoby wobec których jesteś otwarty i prawdomówny. Tak na co dzień kierujesz się jednak czymś, co nazywasz dobrem osobistym. Jeśli więc sytuacja jest taka, że może Cię w jakiś sposób zranić - decydujesz się na małe czy większe kłamstewko. Wszystko w obronie własnej lub dla dobra drugiej osoby. Nie jesteś przysłowiowym kłamczuchem. Nie robisz tego dla zabawy czy przekory. Kłamstwo traktujesz jako sposób na rozwiązanie trudnego problemu, po to, żeby uniknąć ośmieszenia i zmniejszyć do minimum ryzyko wpadki . Polepszasz też w ten sposób swój wizerunek, zawsze przecież masz coś na swoje usprawiedliwienie, nie zdarzają Ci się przypadki zaspania, zapomnienia o ważnym spotkaniu itp. W miejsce tego co mogłoby być dla Ciebie niechlubne, pojawiają się jakieś nagłe niespodziewane kłopoty, wydarzenia losowe.... Taki w każdym razie wybrałeś sobie sposób na życie.

Siedem
Spryciarz z Ciebie i mały oszust - nie sądzisz? Kłamstwo przychodzi Ci łatwo nie tylko w błahych sprawach. Najczęściej jednak nie traktujesz swoich poczynań jako kłamstwo, tłumacząc się, że tak było trzeba. Tak po prawdzie, najczęściej nie szukasz jednak innych rozwiązań. Lubisz trzymać rękę na pulsie. Kiedy coś dzieje się nie po Twojej myśli robisz wszystko, żeby było jak dawniej. Dlatego jeśli trzeba, naginasz rzeczywistość do swoich potrzeb. Lepiej popełnić małe kłamstewko niż wyjść na przysłowiowego głupka . Wygłupić się - to nie w Twoim stylu. Trudno jest Ci wyobrazić sobie, że inni mogliby się z Ciebie śmiać. Działasz więc tak, aby nie mieli ku temu okazji. I jest Ci z tym dobrze, po co więc miałbyś się zmieniać? Prawdomówność nie często się opłaca, a Ty nie lubisz ryzykować. Kiedy próbujesz mówić prawdę zauważasz, że może ona mocno zranić drugiego człowieka. Nie widzisz więc sensu mówienia prawdy mimo wszystko. Małym kłamstwem możesz przecież zatuszować drobne niedoskonałości, wyjść bez szwanku z opresji. Weszło Ci to w krew tak bardzo, że nie zauważasz w takim postępowaniu nic niestosownego. Taki jest Twój wybór - uważasz, że nie krzywdzisz innych, a przy okazji sam wiele zyskujesz.