Hyde Park

Dyskusje na temat typu 1
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Grin_land
Posty: 2459
Rejestracja: niedziela, 31 maja 2009, 15:51
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: tryb koczowniczy

Re: Hyde Park

#466 Post autor: Grin_land » niedziela, 4 grudnia 2011, 01:29

generalnie po przykładach z-życia-wziętych mam wrażenie że agresywność (i agresywność odczuwalna*) jednostki jest w niewielkim stopniu powiązana z typem-może poza wyjątkiem 8, które z założenia jeśli nie bezpośrednio agresywne to mają sposób "nakładania" kontroli na otoczenie (co w sumie tez może sie odbywać bardzo spokojnie i bez nerwów czy spięć, ale jest mimo wszystko silną ingerencją w świat innych czesto niepożądaną),

znam reprezentantów typu 5,6,7,4 chyba także 1,2 i być może 3 zarówno agresywnych, zajadłych, skłonnych do nerwów (niekoniecznie nawet na ludzi, ale np na sytuację czy przedmioty) i spokojnych, ciężkich do wyprowadzenia z równowagi, którzy nawet jak się "porzadnie wkurzą" w ich mniemaniu to po prostu wyglądają na nieco zestresowanych i zagubionych lub w ogóle nie wyglądają (ze swojego kąta). w pewnym momencie wydawało mi się że jest to może powiązane z poziomem zdrowia, zwłaszcza u typów z triady gniewu lub z nimi bezpośrednio powiązanych, ale cięzko mi zakwalifikować wiele spokojnych osób jako zdrowych tylko przez nieagresywność, gdy widze że nie radzą sobie z innymi skłonnosciami swojego typu za dobrze.
Może powiązanie temperamentów z typami ennea jest tylko orientacyjne, i można być cholerycznym 5, flegmatycznym 8 czy melancholijnym 3... no z tą 3 to chyba przesadziłam XD

co do rozgrzewqania do czerwoności będąc 9 to pewnie zależy od 9, ja zwykle nie miałam cierpliwości do "przypadkowego zniszczenia sweterka bo mi się nie podoba", jak mi się nie podoba to krew mnie zalewa instant że jestem zmuszana przez jakieś głupie konwenanse go nosić, choć np kiczowate srebrne serduszko co dostałam na 18stkę od rodziny poleżało trochę w kącie i zostało przeze mnie sprzedane. To już raczej się nie podpina pod pasywną agresywność?

Mam też wrażenie że to ja zwykle zostaję rozgrzana do czerwoności- szybko się nagrzewam :P - i wybucham. Ale np potrafię tak wkurzyć moją Mamę, tylko że nie robię tego świadomie i dla mnie jest to straszne przeżycie bo ja widze jak ona się denerwuje powoli coraz mocniej i naprawdę nie wiem co zrobić żeby przestała- więc zostaję spokojna ale tylko na zewnątrz. Czasem wkurzam tak nieświadomie ludzi ale chyba głównie takich którzy nie rozumieją mojego zachowania i błędnie odczytują moje intencje tudzież reakcję na nich.




*agresywnośc odczuwalna to takie okreslenie by uwidocznić że odbiór agresywności jednostki zalezy w sumie też od obserwatora- np mój kolega który "wkurza" się w sumie chyba tylko wtedy jak zgubi klucze lub telefon a wygląda to tak właśnie jakby był zagubionych i zestresowanym dzieckiem, widziany oczami innej osoby jest agresywny w tych momentach, z kolei moja Mama, która generalnie zdenerwowanie wyraża na zasadzie implozji- zaciska usta i przestaje się odzywać, a temperatura w otoczeniu gwałtownie spada o 10 stopni jest w moich oczach jedną z bardziej przytłaczajacych agresją osób jakie znam.

Ps, znów się zaczynam zastanawiać czy moja Mam nie jest przypadkiem 1, już ją zakwalifikowałam jako fobiczne 6, ale nie ma w niej ani odrobiny osoby społecznej.


IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"infantyle najbardziej ojczą" R25
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
Najmądrzejszy Post na Forum-dla 9
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"istnieje strasznie dużo nieaktywnej delikatności, która nie jest niczym innym jak lenistwem, niechęcią do wszelkich kłopotów, zamieszania czy wysiłku"

Awatar użytkownika
Venus w Raku
VIP
VIP
Posty: 1058
Rejestracja: środa, 23 września 2009, 10:08
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Hyde Park

#467 Post autor: Venus w Raku » niedziela, 4 grudnia 2011, 07:50

1. Generalnie, to warto podkerślić, że każdy typ ma dostęp i może zachowywać się w pewnych sytuacjach podobnie do każdego innego typu. Ostatecznie, to nikt nie jest "samotną wyspą" ograniczoną tylko do jednego numerka lub ewentualnie jakiegoś drugiego, który wynika ze skrzydła lub kierunku integracji/dezintegracji. Oczywiście, u poszczególnych osób prawdopodobieństwo wykazywania cech jakiegoś innego typu może być mniejsze lub większe w zależności od konkretnej osobowości danego człowieka i jego sytuacji życiowej. Mój piątkowy bratanek (17 lat) jeszcze rok temu utwierdzał mnie w przekonaniu, że dziewczyny go nie interesują i nigdy nie będzie się nimi interesował, ale przez ostatnie pół roku zakochał się z wzajemnością w koleżance ze szkoły i ta miłość jest dla niego, w tej chwili, sprawą najważniejszą, a jego rozwój emocjonalny jest niezwykły. Biorąc pod uwagę jego wcześniejsze deklaracje oraz to, że miał bardzo głębokie zainteresowania intelektualne np. wyciągnął z Internetu jakiś kawałek bardzo trudnego tekstu filozoficznego i chciał o tym dyskutować, to aż dziwne, że tak silnie przeżywa swoją pierwszą miłość. Osobiście, to moich pierwszych miłości nie traktowałam, aż tak bardzo poważnie, ale może właśnie dlatego, że mój rozwój emocjonalny był opóźniony.

2. Też nie sądzę, że Ósemka to jest agresywny, rozkrzyczany i kłótliwy typ. Akurat inne typy jak np. ja lub moja szóstkowa mamuśka potrafią być bardziej agresywne i krzykliwe niż mój ósemkowy brat. On raczej roztacza wokół siebie atmosferę siły i zdecydowania. Może bardzo chore Ósemki są fizycznie agresywne, ale pewnie nie są rozwrzeszczane i kłótliwe.

3. Grin_land, czytając Twój ostatni wpis też miałam wrażenie, że Twoja mama jest Jedynką. Matka - Szóstka (moja jest 6), aż tak bardzo nie pokazuje swoich nerwów zewnętrznie w stosunku do osoby, z którą jest blisko. Będzie Ci mówiła o innych ludziach i jak oni ją denerwują, i dlaczego ją niepokoją, i dlaczego ich się obawia, ale z pewnością będzie unikać tematu, że Ty jesteś jedną z tych osób. Jedynka natomiast nie będzie się skupiać na innych (chociaż może mieć do innych swoje zastrzeżenia), ale w momencie bliskiego kontaku z Toba będzie się skupiać na Tobie i ewentualnie wytykać Tobie, że jesteś przyczyną jej wnerwienia. "Bo to Ty, to Ty, to Ty..." Szóstka generalnie tego nie robi. Może mieć do Ciebie "wąty", ale będzie mówiła Ci o innych ludziach i o tym jak inni ją wkurzają. W bliskim kontakcie, Jedynka "zwala" swoje emocje i to jak się czuje w danym momenice bezpośrednio na Ciebie, a Szóstka na innych. Jedynka powie: "Ty mnie wnerwiasz, ponieważ..." i tu nastąpi litania żalów prawdziwych lub nieprawdziwych, ale z pewnością realistycznych, logicznych i zintelektualizowanych Twoich negatywnych cech lub zachowań, a Szóstka zacznie Ci opowiadać (logicznie lub nielogicznie) jak wszyscy inni ją wnerwiają, ale będzie unikać tematu jak Ty ją wnerwiasz.
1w9, 6w5, sp/sx

Awatar użytkownika
atis
Posty: 2789
Rejestracja: czwartek, 23 kwietnia 2009, 20:58
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: różowy balonik

Re: Hyde Park

#468 Post autor: atis » niedziela, 4 grudnia 2011, 10:05

. Grin_land, czytając Twój ostatni wpis też miałam wrażenie, że Twoja mama jest Jedynką. Matka - Szóstka (moja jest 6), aż tak bardzo nie pokazuje swoich nerwów zewnętrznie w stosunku do osoby, z którą jest blisko. Będzie Ci mówiła o innych ludziach i jak oni ją denerwują, i dlaczego ją niepokoją, i dlaczego ich się obawia, ale z pewnością będzie unikać tematu, że Ty jesteś jedną z tych osób. Jedynka natomiast nie będzie się skupiać na innych (chociaż może mieć do innych swoje zastrzeżenia), ale w momencie bliskiego kontaku z Toba będzie się skupiać na Tobie i ewentualnie wytykać Tobie, że jesteś przyczyną jej wnerwienia. "Bo to Ty, to Ty, to Ty..." Szóstka generalnie tego nie robi. Może mieć do Ciebie "wąty", ale będzie mówiła Ci o innych ludziach i o tym jak inni ją wkurzają. W bliskim kontakcie, Jedynka "zwala" swoje emocje i to jak się czuje w danym momenice bezpośrednio na Ciebie, a Szóstka na innych. Jedynka powie: "Ty mnie wnerwiasz, ponieważ..." i tu nastąpi litania żalów prawdziwych lub nieprawdziwych, ale z pewnością realistycznych, logicznych i zintelektualizowanych Twoich negatywnych cech lub zachowań, a Szóstka zacznie Ci opowiadać (logicznie lub nielogicznie) jak wszyscy inni ją wnerwiają, ale będzie unikać tematu jak Ty ją wnerwiasz.
O, więc nie tylko ja miałam wrażenie, że wiele - chociaż zapewne nie wszystkie - sposród szóstek ma tematy zastępcze odnośnie rozmów o problemach? Najlepszy przyklad, na jaki trafiłam:
jeszcze rok temu mialam dwie przyjaciółki na uczelni, szóstkę i ósemkę, przy czym szóstka miała kilka lat młodszego faceta siódemke z ktorym mieszkala, a ósemka była sama, spotykając sie tylko okazyjnie z facetami z internetu na seks ;) Byla impreza, gdzie wszyscy popili, a w jej trakcie facet-siódemka, dość pijany, pocałował 'dla jajców' (?) tą osemkę, która wówczas już nie trzymala się na nogach i nie pamięta kompletnie NIC.
Za dwa tygodnie na zjezdzie rozpoczął się kosmos - szostka nas unikała, jak na siebie wpadlysy opowiadala o kacu i sprzataniu po ostatniej imprezie, ze ją draznią kumple jej faceta bo to zdurnowaciala gownarzeria (i jeszcze o dodatkowej akcji z naszym kumplem z tamtej imprezy ale to temat na rozmowe 'co robic facet szóstka jak mu brakuje desperacko kobiety i seksu ;)).
Po zajeciach zgarnela mnie samochodem, podrzucic mnie na przystanek, po czym bez słowa wyjasnienia zawiozła mnie pod sam dom choc nie miala po drodze i przy papierosie wyrzygała na mnie swoje zale o tym, ze tamta ósemka to dziwka, co bez przerwy chla, która po alkoholu sie nie kontroluje, dobiera sie do cudzych facetów i ktorej POWINNAM ZACZAC PILNOWAC NA IMPREZACH !!! (czegoś takiego jak wina swojego faceta nie przyjmowala do wiadomości). Potem popsula nam całkiem naumyślnie sylwestra, wciskając jakies dretwe wykrety. I zachowywala sie po prostu śmiesznie. O ile wiem, jej facet nie uslyszal od niej słowa wyrzutu. To właśnie ten dziwaczny i nie zawsze zrozuialy lojalizm odnosnie najblizszych, bez wzgledu na to, gdzie jest prawda i logika... nie musze dodawać, ze zdecydowanie nie jest ona juz w grupie osob co ich uwazam za przyjaciół, bo do tej pory czuje niesak po tym, co zrobila i jak sie zachowywala (i wciaz zachowuje).
xxx xx/xx XXXx
Obrazek

Awatar użytkownika
Grin_land
Posty: 2459
Rejestracja: niedziela, 31 maja 2009, 15:51
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: tryb koczowniczy

Re: Hyde Park

#469 Post autor: Grin_land » niedziela, 4 grudnia 2011, 10:58

No i po Twoim poście VwR mam znów wrażenie że moja Mam jest 6 :D
Ogólnie to podstawą jej rozmów jest wieczne roztrzasanie "co jej inni zrobili, kto jej zniszczył życie"+ wyszukiwanie często nierealnych zagrożeń i rozdmuchiwanie ich do rozmiarów wojny światowej. Czasem ją "stawiam do pionu" sięgając do logiki i pokazując rzecz z innej strony, ale jest ogólnie do moich rozwiązań nieufna.
Z kolei jej agresja w stosunku do mnie jest raczej zakamuflowana, wzbiera w niej wewnętrznie, potrafiła się do mnie tydzień czy miesiąc nie odzywać (mieszkając pod jednym dachem TYLKO ZE MNĄ) a jak jest zdenerwowana to co najwyżej "wypsnie się jej" jakiś niezbyt przyjemny tekst półgębkiem, tudzież narzeka na mniew pokoju obok w 3ciej osobie ("jej się wydaje że jestem jej służącą!") co DOSKONALE SŁYSZE u siebie. Agresji bezpośredniej praktycznie nie ma, a jesli jest to przechodzi bardzo szybko.
Mam czasem wrażenie (i mam je od dzieciństwa, tylko rozszerza się na inne płaszczyzny) że wychowuje mnie duże dziecko. Kiedyś mi się tak wydawało bo Mam miała tendencje do nielogicznych, dziecinnych zachowań (np miałysmy mało pieniędzy, wszystko się oszczędzało, na nic nie było, ale nałogowo kupowała rózne tanie niezbyt potrzebne czy piękne "ozdóbki" w stylu jakichś girland, bździdełek błyszczacych itepe, włącznie z wielkim zafascynowaniem feng szui, do tej pory przeraża mnie to że co swięta kupuje nowe bombki czy łańcuchy na choinkę czy jakieś króliki lub kurczaki na wielkanocny stół- gdzie w moim przekonaniu powinno się pójśc raz, kupić cały komplet i więcej o tym nie mysleć, chyba ze coś istotnego się przez święta zepsuje)
Spoiler:
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"infantyle najbardziej ojczą" R25
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
Najmądrzejszy Post na Forum-dla 9
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"istnieje strasznie dużo nieaktywnej delikatności, która nie jest niczym innym jak lenistwem, niechęcią do wszelkich kłopotów, zamieszania czy wysiłku"

Awatar użytkownika
Venus w Raku
VIP
VIP
Posty: 1058
Rejestracja: środa, 23 września 2009, 10:08
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Hyde Park

#470 Post autor: Venus w Raku » niedziela, 4 grudnia 2011, 15:19

Ja też często miewam wrażenie, że moja szóstkowa mama jest trochę za bardzo dziecinna. Ostatecznie to Jedynka i Szóstka mogą być do siebie bardzo podobne w wielu aspektach, ale w tej parze Jeden - Sześć, to 1 zachowuje się jak rodzić, a 6 jak dziecko.
1w9, 6w5, sp/sx

Awatar użytkownika
Venus w Raku
VIP
VIP
Posty: 1058
Rejestracja: środa, 23 września 2009, 10:08
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Hyde Park

#471 Post autor: Venus w Raku » sobota, 31 grudnia 2011, 11:48

Żeby nie było off topa w czystości i sprawach związanych z łazienką, to sobie tutaj napisze swoje przemyślenie.
yusti pisze:ennegram. bez niego to my sobie radzimy! i jesteśmy cenieni za pracowitość, rzetelność i terminowość!
Właśnie ludzie cenią takie cechy. Nie można powiedzieć, że ludzie uciekają z krzykiem od Jedynk. Jeszcze nikomu nie zaszkodziło jak miał w swoim otoczeniu rzetelnego człowieka. Może trochę są za sztywne i starają się wyglądać na opanowane, i czasami rzucą komentarz krytyczny zamiast zmusić się i dać pochwałę (nawet na wyrost). Ale kurcze można na nas polegać. W życiu codziennym lepiej mieć koło siebie 1 niż jakiegoś rozhisteryzowanego lub teatralnego euforyka.

Ale też mnie bagzi jeszcze, że enneagram ciągle wytyka 1 niespontaniczność. Kontroluje się do pewnego stopnia, bo taki charakter, wewnętrzna potrzeba organizmu. Nie czuje się może pewnie lub dobrze w jakimś otoczeniu lub sytuacji, to się kontroluje. Nie każ mi się kłaś w autobusie na podłodze i tarzać się po niej, bo to na pewno się nie stanie. Z drugiej strony znam osoby, które nie są Jedynkami i też nie są spontaniczne, chociaż nie jest to związane może tak bardzo z kontrolowaniem siebie jak u 1. Piątki nie wydają mi się zbyt spontaniczne, Czwórki ogarnięte fazą smutku nie są spontaniczne. Chcą odciąć się, przeżywać swoje emocje i trudno je "poderwać" do czegoś. Dwójka, której nie udało się w miłości, to już kompletna załamka, ale w tym przypadku, to nowa miłość może ją natychmiast pobudzić i wznieść na wyżyny spontaniczności. Szóstki, a szczególne fobiczne, są tak czasami opanowane swoimi lękami, że ograniczają i swoją i innych spontaniczność.
1w9, 6w5, sp/sx

yusti
Posty: 4664
Rejestracja: niedziela, 22 października 2006, 17:54
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Hyde Park

#472 Post autor: yusti » sobota, 31 grudnia 2011, 12:02

hehhe
ja jestem spontaniczna.
nie zawsze to popłaca... Ludzie cenią mądrość, rozwagę, zwłaszcza w biurze xD. MJ mi na zywo wytykała paplanie na szybko i niedokładane. chore 5 bardziej się czepia niż 1...
eh
i to przez takie marudy jesteśmy niespontaniczni! bo nie chcemy się zbłaźnić!
5 są gorsze od 1, bo 1 ma przynajmniej dobre intencje!

spontaniczność zanika z wiekiem. mądra dobra 8 też się kontroluje. i 5 też, żeby nie wyjść na idiotę i..
emocje są zbyt dziecinne i niepoważne. a 1 musiało szybko dojrzeć, stać się dorosłe. MM w kółko do dziś podkreśla, jak ważne jest żeby z dzieckiem "rozmawiało się jak z dorosłym"
no absurd!!! morduje się takiemu dzieciństwo! a dziecko ma prawo do bycia poszukującym (nie głupim!)!!!! mamy prawo do niewiedzy, nielogiczności, niebycia konsekwentnym. TO NASZE ASERTYWNE PRAWA

tak, ja jestem sztywna i poważna bo nie chce się zbłaźnić. i mam do tego prawo! nienawidzę zmuszania mnie do czegokolwiek i do "jedynie słusznej zabawy" jak mnie picie czy inne tarzania się nie bawią. nie jestem rozrywkowa i już. Ale ktoś tu musi być dorosły, żeby się siódemkowe dzieci w powietrze nie wysadziły bo gazu nie dokręciły! o!
cierpimy, bo się nas nie docenia i na nas psy wiesza, ale mamy WEWNĘTRZNE misje, poczucie czynienia dobra i to nas trzyma przy życiu.
I wszyscy an ciebie marudzą, wyzywają cię, ale jak coś trzeba to na 100 osób do ciebie kolejka się ustawia, bo ty to zrobisz, masz, dasz, pomożesz solidnie.
Enneagram wytyka wiele. Ale co gorsze - forumowicze!!! oni tutaj nieraz bardziej wtłaczają w schematy i oczekują dopasowania do nich. Nie ma tej elastyczności, tego spojrzenia mentalnie z innej strony: 1 -godny zaufania, porządny, uczciwy, ....
tylko wchodzi taka czwórkowa idiotka i wytyka ci ze "mój ojciec to 1w9 i jest straszny!!!" a jakby nie on, to by w syfie i głupocie totalnej zarosła. zresztą jakimś dziwnym trafem 99% rodziców to 1 i od razu w 9, żeby za ciepło nie było...
no ale świata nie zmienisz. MASZ JEDNAK WPŁYW na swoje myślenie. i warto myśleć szerzej/. miej na nich wyje.ane

Ja jestem spontaniczna,a le na to trzeba sobie zasłużyć! [znaczy widać to jak się z kimś dobrze czuję. o tak] jak jestem zagrożona, czuję niedobre fluidy, czuję ze muszę się strzec, to się kontroluje i bardzo dobrze! wszystko ma swój sens. na pustyni się igloo nie stawia, ale nie znaczy że na Grenlandii też nie warto.

PS "swoi" , mądrzy sami cie docenią. automatycznie zostaną przy tobie ci najlepsi. nie musisz się męczyć z selekcją xD

Awatar użytkownika
Cotta
VIP
VIP
Posty: 2409
Rejestracja: czwartek, 12 maja 2011, 16:55
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: pomorskie

Re: Hyde Park

#473 Post autor: Cotta » sobota, 31 grudnia 2011, 14:46

Venus, enneagram generalnie koncentruje się na tym, co robisz do dupy, więc każdemu typowi się obrywa, nie tylko Jedynkom.
Tak apropos: http://shagdora.files.wordpress.com/2011/09/mbti.jpg
5w4, sp/sx/so, INTJ
LII [Ne, DCNH - CT(H)]


http://www.poomoc.pl/

Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.

yusti
Posty: 4664
Rejestracja: niedziela, 22 października 2006, 17:54
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Hyde Park

#474 Post autor: yusti » sobota, 31 grudnia 2011, 17:25

http://www.dobra-rada.pl/jak-byc-spontanicznym_1269

Powrót do czegoś, czego nigdy nie miałyśmy - bycia dzieckiem.
Jestem spontaniczna w słowach, ale rzadko w czynach 8-)

Awatar użytkownika
Venus w Raku
VIP
VIP
Posty: 1058
Rejestracja: środa, 23 września 2009, 10:08
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Hyde Park

#475 Post autor: Venus w Raku » piątek, 20 stycznia 2012, 21:28

Osoba, która napisała ten tekst pisze bezużyteczne pop-psychologiczne brednie. Szkoda, że nie podpisała się pod tym, co pisze swoim nazwiskiem.

Wybiorę fragmet, ale mogłabym poliezmiować z każdym zdaniem w tym artykule.
Wielokrotnie myślimy o tym, że chcielibyśmy zrobić coś nie do końca przemyślanego, jednak pozostaje to tylko w sferze naszych marzeń. Ich realizacja wymaga pewności siebie.
O to chodzi, że dojrzały człowiek nie myśli o tym, że chce zrobić coś nieprzemyślanego. Dojrzały człowiek planuje i bierze pod uwagę wszelkie konsekwencje swojego postępowania. Osoba stawia sobie jakiś cel i chce osiągnąć ten cel. Nie zawsze jej się, to udaje, ale to już zupełnie inna sprawa. Wielokrotnie myśli nie o tym, że chciałaby zrobić coś nie do końca przemyślanego, ale żeby była bardziej świadomą, efektywną, silną w sobie i uporządkowaną osobą. Jeżeli ktoś wielokrotnie myśli o tym, że chciałby zrobić coś nie do końca przemyślanego, lub ciągle postępuje w nieprzemyślany sposób, to ja będę uciekać od takiej osoby, bo to jest tylko proszenie się o problemy.

Może niektórzy rodzice lub bardzo bliskie osoby odpuszczają nieprzemyślane postępowanie, ale nauczyciel, pracodawca, bank, policjant i sąd.... , czyli ogólnie społeczeństwo nie daje nam nigdy taryfy ulgowej za nieprzemyślanie i spontaniczne działania. Ekstremalne działanie spontaniczne, to morderstwo. Mój znajomy został ostatnio pobity na śmierć, bo ktoś chciał ukraść mu portfel. Nie sądzę, że ten ktoś podszedł do niego w nocy z intencją zabicia go, ale zabrania mu pieniędzy. Spontanicznie znajomy (starszy człowiek) , improwizował i opierał się, spontanicznie przestępca (młody człowiek), który "zostawił sobie miejsce na improwizaję" zaczął go bić. Skończyło się śmiercią. Normalnie w życiu akty spontaniczności nie przynoszą, aż tak drastycznych skutków, ale ludzie zostają w ten, czy inny sposób skrzywdzeni, bo spontaniczność jest właśnie bezmyślnym aktem.

A więc jeżeli spontanoczość jest bezmyślnością, to na spontanicznej osobie nigdy nie można polegać, bo nie wiadomo, co jej przyjdzie do głowy w danym momencie. Spontaniczność właśnie jest robieniem czegoś nie do końca przemyślaniego, nie brania pod uwagę konsekwencji swojego postępowania, lekceważeniem innych ludzi. Jeżeli w rezultacie wyjdzie z tego coś dobrego, to jest fajnie, ale często jest tak, że raczej konsekwencje nieprzemyślanych decyzji i działań są tragiczne w skutkach. W kontekście cytatu powyżej Hitler i Stalin byli bardzo sponatnicznymi ludźmi: "myśleli o tym, że chcą zrobić coś nie do końca przemyślanego, jednak zrobić coś, co pozostawało tylko w sferze naszych marzeń." Przynajmnie przez pewien czas udało im się tego dokonać.

Spontaniczność jest dobra jak się jest na weselu lub na imprezie lub w seksie i człowiek czuje się rozluźniony, radosny, i czuje się swobodnie. Rozmawia, tańczy, je i pije, używa sobie. Dziełania ludzkie wymagają dużo myślenia i planowania. Nie otrzymuje się czegoś tylko dlatego, że się sobie coś w głowie urojiło i wymarzyło. No, ale jak ktoś chce użyć spontaniczoność dla spełnienia własnych planów na krótką metę, to czywiście, że jest to sposób, aby doznać chwilowego zaspokojenia.
1w9, 6w5, sp/sx

Awatar użytkownika
atis
Posty: 2789
Rejestracja: czwartek, 23 kwietnia 2009, 20:58
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: różowy balonik

Re: Hyde Park

#476 Post autor: atis » piątek, 20 stycznia 2012, 23:49

autor najwyrazniej nie wspomnial wlasnie o tym- zeby spontanicznym sobie byc gdy jest na to miejsce i czas. I ze wtedy to wazne, bo znow planowac jak się bedzie bawic na weselu i odhaczac poszczegolne etapy, caly czas myslec o PLANIE zabawy i efektach to po prostyu przykre. I na pewno nie zdrowe.

Akurat nie powiedzialabym ze dzialania Hitlera byly spontaniczne - siedzial iles czasu, myslal i wymyslil, Mein Kampf. Totalnie zly przyklad. Zdecydowanie lepsze przyklady sspontanicznosci niebezpiecznej to tabuny nastolatek ktore chca raz w życiu zaszalen i na imprezie zachodzą w ciąze i nie są pewne, z kim, ludzie co spontanicznie pojechali w podroz nie informujać rodziny i potem zaginęli, wszelkie rzucanie studiow, pracy ia partnera z blahych powodów. Skoki w bok. Noclegi u dopiero co poznanych ludzi. Krótko mówiąc - głupota.

I znow: jak ktos nie potrafi pójśc na wieksze zakupy lub pojechac do ciotki pod miastem bez tygodnia planowania, to coś chyba jest nie tak.

Nie mam pojecia, co ma autor na mysli. Jak mówi o sprawach ważnych i spontanicznosci - jest idiotą, jak mówi o duperelach i spontaniczności i robi z tego prawdę objawioną - też jest idiotą. Internet jest pełen takiego śmiecia, ze czasem czytac to nalezy tylko dla smiechu; polecam wczorajszy artykul na wp.pl o tym, ze nalezy codziennie zmieniac bielizne i komentarze pod nim. Boskie. Bash, demotywatory i niewiarygodne.pl nie dostarczaja takiej rozrywki jak niektore artykuly na wp.
xxx xx/xx XXXx
Obrazek

yusti
Posty: 4664
Rejestracja: niedziela, 22 października 2006, 17:54
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Hyde Park

#477 Post autor: yusti » sobota, 21 stycznia 2012, 16:18

spontaniczność nie musi być głupotą ani złem.
Jedynka za bardzo się kontroluje. nie pozwala sobie na spontaniczność.

A czytałyście o "wglądzie"i "inkubacji"?
czasem można wpaść na najlepsze pomysły dzięki spontaniczności właśnie. albo ktoś może tak docenić naszą kreatywność, szybkość reakcji.

Jedynka ma się mniej kontrolować. Wiem, ze to ciężkie dla ludzi dorosłych, którzy muszą pracować i nie mogą sobie pozwalać na nieperfekcyjność, bo na to samo stanowisko aplikuje 300 innych młodszych, ładniejszych, bardziej ustawionych ode mnie. Wiem. dlatego uważałam ze Enneagram morduje. Zabiera Jedynce jej cnoty i każe wyluzować, tak że traci prace i w ogóle wszelkie atuty w imię trendu hedonistycznego.
a przecież wszystkie wielkie budowle które zwiedzamy, ważne reguły stworzyły Jedynki swoją ciężką pracą. pozytywistycznie. nie każdy może sobie pozwolić na bycie utrzymanką czy inne taryfy ulgowe. Niestety - nawet perfekcjonizm dziś nie wystarcza, bo się go nie ceni.
Przypomniało mi się jak LIEr sprzedaje szkolenie, które dopiero pisze, na bieżąco. Czyli wie ze jutro upływa termin wystawy towaru i dziś zarywa noc, by podzielić się wszystkim co wie xD Spontan, czasem ratuje najbardziej. Ludzie też się nie uczą tylko idą na egzamin i okazuje się że jednak nie jest ustny a pisemny, wiec ściągają z zeszytów i od siebie. I luz. spontan. a inny siedzi w domu i kuje na dwóje lata całe ... marnotrawiąc xD
spontan bywa dobry i bardzo mądry /inteligentny/zaradny
PS nie chodzę na wesela. Nie bawię się. Nie lubię nieprzewidzianych sytuacji. Na wesela chodzą normalni ludzie, z partnerami i w ogóle. Normalni. xd Konformy.
kto by z plannerów chciał iść na wesele? siedzisz, żresz i wydajesz kasę na ciuchy, buty, kosmetyczkę, fryzjera, młodych i nic z tego nie masz :mrgreen:

Awatar użytkownika
boogi
Pan Admin
Pan Admin
Posty: 5875
Rejestracja: czwartek, 23 października 2008, 22:48
Enneatyp: Perfekcjonista
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Hyde Park

#478 Post autor: boogi » sobota, 21 stycznia 2012, 23:15

"Jeśli chcesz ze mną rozmawiać, zdefiniuj terminy których używasz."
- Voltaire

>> bardzo dziwny link <<

Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix

yusti
Posty: 4664
Rejestracja: niedziela, 22 października 2006, 17:54
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Hyde Park

#479 Post autor: yusti » sobota, 21 stycznia 2012, 23:25

a robić to k..a nie ma komu

Awatar użytkownika
Venus w Raku
VIP
VIP
Posty: 1058
Rejestracja: środa, 23 września 2009, 10:08
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Hyde Park

#480 Post autor: Venus w Raku » niedziela, 22 stycznia 2012, 08:11

...marność nad marnościami - wszystko marność. Jezu, jakie jedynkowe teksty. Może również czwórkowe i piątkowe, ale reszta to nas za propagowanie takiej filozofii zlinczuje lub, w najlepszym wypadku, odtrąci od siebie.
1w9, 6w5, sp/sx

ODPOWIEDZ