Strona 1 z 2

Jak pomóc załamanej Jedynce?

: wtorek, 28 maja 2013, 22:08
autor: zexxi
Moja przyjaciółka jest Jedynką. Ma poważne problemy, okalecza się. Zbyt krytycznie siebie ocenia, nie widzi w sobie żadnych dobrych cech, uważa się za jeden wielki zlepek wad, coś bezwartościowego.
Jest dla mnie wszystkim i strasznie chcę jej pomóc, lecz nie wiem jak. Sama jestem czwórką, więc próbowałam jej pomóc tak, jak bym chciała by ktoś pomógł mi.
Zapewniałam ją, jak wiele ma zalet, ile wartości, jak ważna jest dla mnie... lecz (jak typowa jedynka) ona ma swoje przekonania, swoje kryteria, według których powinna skoczyć z okna, bo nie jest "wystarczająco dobra".
Jak można wpłynąć na taką jedynkę, by ją "uzdrowić" ?

Re: Jak pomóc załamanej Jedynce?

: czwartek, 13 czerwca 2013, 10:58
autor: Venus w Raku
To nie jest typowe dla ennagramowych Jedynek. My się nie okaleczamy, ale wszystko jest możliwe. I cokolwiek to jest, to sama nie dasz sobie z tym rady... no chyba, że o Twoją miłość i akceptację jej chodzi, ale podejrzewam, że nie.

Poza tym, Jedynka nawet jakby miała jakieś ciągoty do samodestrukcyji, to nie dzieliłaby się tym z innymi. Może się niszczyć, ale w ukryciu i bez wiedzy otoczenia, a publicznie pokazuje twarz osoby, która jest godna zaufania i zrównoważona.

Mnie jednak ciekawi dlaczego uważasz, że ta osoba jest Jedynką i czy wiesz dlaczego się okalecza, bo okaleczanie się jest tylko fizycznym wyrazem psychicznego bólu, który jest związany z czymś bardzo emocjonalnym w życiu danej osoby. Jedynka ten psychiczy ból wyraża raczej za pomocą fizycznego porządkowania otoczenia wokół siebie, czyli zaczyna być nadmiernie czysta i sprzątająca. Układa i szoruje wszystko na połysk. Generalnie, sprzątanie i porządkowanie sprawia jej ulgę, a nie cięcie się.

Zbyt krytyczne ocenianie siebie i uważnie się za "zlepek wad" nie jest jeszcze powodem do samookaleczania się, ale raczej większej samokrytyki, obniżonej samooceny, niepewności, nieśmiałości, może wycofania społecznego. No, ale to, to wiele osób może odczuwać jak jest z tego lub innego powodu w dole życiowym.

Re: Jak pomóc załamanej Jedynce?

: sobota, 29 czerwca 2013, 17:35
autor: boogi
Wiele Jedynek (przypuszczam, że większość) w swojej drodze na dół "zatrzymuje się" na etapie neurotycznego porządkowania. Jednak niektóre w gniewie na siebie idą dalej, aż do depresji. Z moich obserwacji wynika, że tak jak Venus wspomniała, Jedynki cierpią raczej w samotności i prędzej zaczną pić, niż się okaleczać (okaleczenie może być trwałe i nie wyłącza mózgu tylko zwiększa ból; zaś alkohol otępia i wyłącza myślenie a Jedynka chce uciec od swoich karzących myśli). Po pewnym czasie "niebytu" (czy to w alkoholu, czy to w depresji, czy w innym stanie wyłączenia ze społeczeństwa) Jedynka zwykle wraca do życia - wkurzona na siebie za ten okres słabości zabiera się z podwójną siłą do pracy. W takiej sytuacji albo wybrnie z kryzysu i wróci na normalny, zdrowy tor życia, albo też wpadnie w spiralę praca / użalanie się / powrót do życia i praca / użalanie się / praca / użalanie ...
Okaleczanie się, bądź inne tak tragiczne i ostateczne działania, pojawić się mogą dopiero po długim czasie takiej spirali jak opisałem wyżej. Czy znajoma osoba o której piszemy, ma za sobą tego typu zachowania na przestrzeni ostatnich lat?
Jak znajoma odnosi się do innych - czy umniejsza siebie zawsze, czy też narzeka na innych wytykając im błędy - w ich obecności, bądź "za plecami"?

Re: Jak pomóc załamanej Jedynce?

: niedziela, 2 marca 2014, 05:17
autor: zexxi
Ona uważa się za zupełnie bezwartościową. Działa na zasadzie : mogłam zrobić to lepiej, powinnam była być lepsza. Na pytanie, czemu się okalecza, odpowiedziała mi: nie mogę znieść siebie samej musiałam się wyładować. Cały czas wszystkie jej złe humory krążą wokoło przekonana "nie mam wartości, powinnam starać się bardziej".

Re: Jak pomóc załamanej Jedynce?

: niedziela, 2 marca 2014, 11:23
autor: Ael
W jednej z moim ulubionych książej jest spory rozdział zatytułowany "Cutting Diary". Wynikało z niego, że cięcie się w pewnym sensie "wyłącza" mózg, bo w czasie samego procesu myśli się tylko o tym, co się robi. Poza tyn autorka bardzo dokładnie opisywała, z jaką pieczołowitością to robi, jak potem noemalże w rytualny sposób jodynuje rany i zawija je bandażem, itp.
Tak więc myślę, że taka Jedynka będąca pod Czwórkowymi wpływami mogła wpaść na pomysł samookaleczania i zafascynować się właśnie tą perfekcjonistyczną stroną "rytuału". A potem spirala uzależnienia się nakręciła i bye bye.

Niezależnie od enneagramu na pewno nie próbowałabym perswadować samego cięcia, w pewnym sensie jest to mechanizm obronny i pozbawienie go/okazywanie pogardy wywoła tylko frustrację i złość.

Skupiłabym się raczej na próbach podbudowania wartości...ale nie wiem, czy to nie doszło już do punkty "specjalista niezbędny"...

Re: Jak pomóc załamanej Jedynce?

: niedziela, 2 marca 2014, 12:52
autor: TasiemiecSpoleczny
Kimkolwiek ona jest bardzo chętnie bym z tą osobą porozmawiał.
Starałbym się jej zrobic w mózgu lekki mindfuck, pokazując, że to co ona robi jest absolutnie akceptowane i powiedziałbym, że przecież człowiek zmienia się całe życie, więc jest to zapewne jeden z etapów jej indywidualnego rozwoju osobistego. Do tego musi coś oznaczać na poziomie umysłu/ducha.

Warto by było znaleźć główną przyczynę. Zapytać się o to, kiedy zaczęła to robić, co ją do tego nakłoniło, jak się czuła w trakcie? Klucz, pod warunkiem, że rzeczywiście sama będzie chciała się od tego uwolnić, byłby właśnie w odpowiedzi na te pytania.

"Krojenie się" (uwielbiam to toporne sformułowanie) również pozwala hormonom szczęścia, blokowanym przez niektóre organizmy (być może przez długofalowe działanie wybuchu reaktora w Czarnobylu, jak w moim wypadku jest z serotoniną), uśpiony układ nerwowy jest pobudzony i zaczyna pracować standardowo. I jak pisała Ael, jeżeli jeszcze dołożyła do tego elementy rytuału, to w zasadzie jest już dla niej ceremonia, coś świętego.

Może właśnie podchodząc do tego od takiej strony akceptującej i nawet entuzjastycznej, poprzewracają się w głowie klocuszki i ustawią się w zupełnie innym miejscu. Jesteś 4, na pewno doskonale umiesz coś takiego zrobić i "docenić niecodzienne piękno" takich działań :)

Re: Jak pomóc załamanej Jedynce?

: niedziela, 2 marca 2014, 13:47
autor: Ael
^Może nie tyle piękno, bo jednak gloryfikacja też nie pomaga. Ale pokazanie, że to nie jest nic, co zaniża jej wartość jako człowieka, powinno pomóc w stabilizacji.

I Tasiemiec ma rację: uczucie bezwartościowości, które tu jest katalizowane przez cięcie, jest symptomem a nie źródłem problemu.

Re: Jak pomóc załamanej Jedynce?

: środa, 5 marca 2014, 19:29
autor: Venus w Raku
Nikt tu nie łapie ideii jedynkowości. My się nie załamujemy, nie wpadamy w depresję, my się nie tniemy żyletkami i nie popełniamy samobójstw. Mamy silne emocje i przemyślenia, ale trzymamy je głównie dla siebie. Czasami wyłażą na powierzchnię. Są sytuacje jak miłość lub nadmiar alkoholu, kiedy Jedynka może sobie pozwolić na idiotyzmy tzn. spontaniczność i wyluzowanie. Ale ogólnie dla nas życie nie jest przyjemne, a momentami jest nawet bardzo trudne, ale Jedynka jest na to przygotowana, bo takie jest życie. Pewność siebie lub zaniżona wartość własnej osoby, to nie są jedynkowe dylematy. Być dobrym, robić dobrze, robić, co należy, robić, co musi być zrobionne. Wypełnianie powinności i robienie czegoś nawet jak nie chce się tego zrobić, to jest jedynkowa mantra.

Z tego, co wiem o załamanej Jedynce, to raczej wtedy Jedynka odnajduje w sobie dużo agresji i aktywności fizycznej, bo to zmniejsza napięcie wewnętrzne/psychiczne. Staje się aktywna, agresywna i bardzo uporządkowana. Jedynka jest chyba jedynym typem w Enneagramie, któy nie fantazjuje w dziećiństwie. Mamy słabości i mamy emocje, ale nikt nie musi o tym wiedzieć, bo to nie ma sensu, bo każdy ma jakieś słabości i emocje. Życie nie jest idealne. Załamanie i Jedynka, to oksymoron (pojęcia o przeciwstawnym znaczeniu jak np. gorące zimno).

Re: Jak pomóc załamanej Jedynce?

: czwartek, 6 marca 2014, 20:52
autor: niedrap
Racja, jedynki nie zalamuja sie. Jedynki są w szoku po przykrych/niemiłych/niepozytywnych przejściach. Taki stan nie pozwala im logicznie rozumowac. Poza tym stają się egoistycze.

Re: Jak pomóc załamanej Jedynce?

: sobota, 8 marca 2014, 03:08
autor: boogi
Venus w Raku pisze:idiotyzmy tzn. spontaniczność
Swoją drogą myślę, że takie zdania to opis kwintesencji jedynkowości, trafienie w samo sedno opisu Jedynki na średnim poziomie. Brawo Venus :)

@zexxi: Upłynął prawie rok. Rady z tego forum nie pomogły. Poszukajcie pomocy specjalistycznej (np. szkolna poradnia psychologiczno-pedagogiczna jeżeli jesteście w wieku szkolnym). Im wcześniej zaczniecie, tym szybciej się uda :)

Re: Jak pomóc załamanej Jedynce?

: czwartek, 27 lipca 2017, 02:37
autor: Muihre
Venus w Raku pisze:Nikt tu nie łapie idei jedynkowości. My się nie załamujemy, nie wpadamy w depresję, my się nie tniemy żyletkami i nie popełniamy samobójstw.
Ale bzdury :D

Tu nie jest mowa o średnio zdrowym typie, tylko o bardzo niezdrowym. Bardzo niezdrowe typy łamią swoje zasady, ponieważ ich idee stają się nic niewarte. Jedynka nie jest wyjątkiem. I teraz zaskoczenie - samookaleczenie jest jak najbardziej możliwe u bardzo niezdrowych Jedynek. W tym stanie dążą do autodestrukcji. A to oznacza, że może to nawet doprowadzić do uwaga - samobójstwa. Ciesz się Venus w Raku, że nie sięgnęłaś dna swojego zdrowia, niemiło by Cię zaskoczyło :D
Venus w Raku pisze:Mamy silne emocje i przemyślenia, ale trzymamy je głównie dla siebie. Czasami wyłażą na powierzchnię.
W tym tkwi sedno - niezdrowa Jedynka kroiłaby się w sposób niewidoczny dla innych. Tak jak pisali wyżej - dla wyładowania gniewu, dla misternego rytuału. Ślady perfekcyjnie by ukryła. Ostatecznie samobójstwo popełniłaby dla unicestwienia samej siebie, nie dla teatrzyku. Byłoby to na zasadzie cichej samoegzekucji za to, że nie dała rady sprostać wymaganiom, zawiodła. Nie pozwoliłaby sobie na litość ze strony innych.

Dziewczyna opisana w poście pasuje mi bardziej do innego typu, bardziej wylewnego i szukającego wsparcia, bo jej słowa nijak się mają do jej mało jedynkowego zachowania. Ale to już nieistotne.

Re: Jak pomóc załamanej Jedynce?

: czwartek, 3 sierpnia 2017, 04:44
autor: Venus w Raku
Muihre pisze:W tym tkwi sedno - niezdrowa Jedynka kroiłaby się w sposób niewidoczny dla innych.
Jestem pewna, że Jedynka nigdy by się nie kroiła. Jeżeli się kroi, to nie jest Jedynka. Jedynka swoje stresy odreagowuje w byciu jeszcze coraz bardziej uporządkowaną.

Re: Jak pomóc załamanej Jedynce?

: czwartek, 3 sierpnia 2017, 09:42
autor: chokureika
Venus w Raku pisze:
Muihre pisze:W tym tkwi sedno - niezdrowa Jedynka kroiłaby się w sposób niewidoczny dla innych.
Jestem pewna, że Jedynka nigdy by się nie kroiła. Jeżeli się kroi, to nie jest Jedynka. Jedynka swoje stresy odreagowuje w byciu jeszcze coraz bardziej uporządkowaną.
Akurat jedynka ma negatywne połączenie z czwórką, więc im bardziej niezdrowa tym mocniejsze, negatywne cechy cztery może przejawiać i coraz ciężej będzie jej być uporządkowana osobą, ponieważ emocje będą brały górę. Jeżeli zaś chodzi o okaleczanie się - myślę, że to niezależne od typu. Znałam pewną dziewczynę SLE 1 albo 8 (inne typy zdecydowanie wykluczyłam), która przechodziła w wieku nastoletnim krótki etap samookaleczenia. Miała całkiem sporo na głowie i czasem zupełnie nie panowała nad gniewem, co odbijało się na otoczeniu i również na niej samej.

Venus, nie każda jedynka będzie reagowała w pewnych sytuacjach identycznie jak Ty i odwrotnie. Te zachowania będą się mieściły pewnie w "enneagramowej ramie" typu jeden, ale nie muszą być identyczne.

Re: Jak pomóc załamanej Jedynce?

: czwartek, 21 września 2017, 04:31
autor: Freedom1
Witam, weszłam tu z marszu, bo... temat jest ważny.

Znam kilka systemów analizy, ale ostatnio dodałam do nich eneagram.
Jestem niestety/stety zdecydowanie jedynką. Kilka razy robiłam testy i nijak nie chciało wyjść inaczej :wall:

Więc po kolei
1. Jedynka nie uszkadza zazwyczaj swego ani czyjegoś ciała,
bo to nie jest zdrowe, albo gdy ma za mało testosteronu.
2. Depresyjna, uciskana Jedynka myśli o samobójstwie, ale nie popełnia go, jeśli presja otoczenia nie jest długotrwała i wagi dinozaura.
3. Krytykowana wiecznie Jedynka może nie dać rady poczuciu winy i stąd bierze się chęć UCIECZKI od cierpienia. Najprostszym rozwiązaniem może być wtedy samobójstwo.

Ja się nigdy nie cięłam itp, ale znam Jedynkę, która to zrobiła kilka raz, zawsze W AKCIE DESPERACJI.
Poczucie gniewu plus poczucie niemocy. Czyli najbliższa jej osoba robiła coś, z czym Jedynka sobie nie radziła.
Po prostu, cięcie czy inna forma autoagresji, w tym samobójstwo, to Akt Desperacji dla Jedynki, wtedy gdy wszystko inne zawiodło.

A recepta? Nie wchodzić w toksyczne relacje, albo wyjść z nich jak najprędzej i nie mieszkać za wysoko...

Ewentualnie... inny przypadek innej trudnej Jedynki - pomocne było poczucie WSTYDU. Całkiem przydatne narzędzie, zwłaszcza gdy policja ściągnęła takiego delikwenta z mostu, bo ktoś obcy ich wezwał.

I nie proponujcie takiej osobie iść się pożalic lekarzom, bo tylko zamulacze farmaceutyczne jej/jemu zaproponują.
Ewentualnie psycholog pomoże i to dobry, czy porządny pedagog.

Pozdrawiam.
Kolejna Jedynka.

Re: Jak pomóc załamanej Jedynce?

: piątek, 22 września 2017, 22:37
autor: R25
Jestem niestety/stety zdecydowanie jedynką. Kilka razy robiłam testy i nijak nie chciało wyjść inaczej :wall:
Testy kłamią, albo pokazują ci to, co chcesz dostać w odpowiedzi. :D Tylko zebranie doświadczenia, rzetelne przypatrzenie się sobie i zrozumienie zagadnienia, ewentualnie pomoc innej osoby, która rozumie zagadnienie i umie powiązać je z osobą, mogą pomóc w ocenie :D