Orest_Reinn pisze:Gdy włożysz rękę w ogień, odruchowo ją cofniesz. To jest ta dawka Si, która jest ci potrzebna do przeżycia. Jak wyczujesz ogień innymi funkcjami? Ten skrawek każdej funkcji (których siła rozwinięta jest do poziomu polara) masz od urodzenia. To wszystko, resztę nabywasz w trakcie życia.
Po pierwsze też patrzysz na funkcje ilościowo - ale to nie socjonika... Możliwe że sprawność ilościową związaną z dziedziną danej funkcji nabywa się z czasem, tylko generalnie owa sprawność nas nie obchodzi z punktu widzenia Socjoniki...
Każdy może przetwarzać każdy rodzaj informacji, a przy takich prostych sytuacjach jak wkładanie ręki w ogień to w jaki sposób je dokładnie przetwarzasz niema znaczenia, bo do cofnięcia ręki nie jest potrzebna jakaś wyjątkowa analiza danych przez mózg... Ale i tak można sobie wyobrazić to sytuacje z punktu widzenia Si (większa uwaga zwrócona na to że boli cię ręka) i Se (większa uwaga zwrócona na na to że ogień jest gorący) - przy czym ze względu na szybkość reakcji bezwarunkowej, będą to już wnioski po...
Przy czym zwróć uwagę że nie interesuje nas w tym rozróżnianiu jakaś ilościowa zdolność do cofania ręki z ognia w stylu szybkość reakcji, czy to, jak po takiej sytuacji ktoś nauczy się nie wkładać ręki do ognia - interesuje nas tylko w jaki sposób odbierze bodziec...
Orest Reinn pisze:Co w tej metaforze jest typem, potencjalnie prawdopodobnym typem, a co jeszcze czymś tam?
Rodzaj architektury jest typem socjonicznym, oprogramowanie jest typem w wielu innych systemach np. enneagramie...
Orest Reinn pisze:A czy życie zaczyna się i kończy na pracy?
Chodzi mi o to że z punktu ewolucji korzystne jest powstanie typów nawet na poziomie wrodzonym, z których każdy radzi sobie na inny sposób...
e7 pisze:W tym miejscu dla mnie kończy się naukowa część socjoniki, a zaczyna hipotetyczna.
Cóż, zakładając że tak samo rozumiemy słowo predyspozycje w tym kontekście - Socjonika w ogóle nie jest naukowa, bo to wszystko przed tym punktem to nie Socjonika, jak bezskutecznie próbuje ci wytłumaczyć...
e7 pisze:No i ostatecznie wydaje mi się, że spekulowanie na temat natury człowieka nie ma sensu. Musiałbyś mieć setki przykładów różnych ludzi w różnym wieku, którzy w ramach projektu usiłowali trwale zmienić swoją osobowość. Następnie musiałbys na tych ludziach przeprowadzić rzetelne badania - czy mają jakieś psychiczne problemy, czy próbują udawać, czy też są naturalni, itd. Na koniec mógłbyś postawić hipotezę, że rzecz jest w architekturze mózgu.
Cóż, nie obchodzą mnie Te-owe metody badawcze, mi wystarczy że koncepcja jest spójna i potrafię ją odnieść do siebie...
e7 pisze:Połączenia między komórki powstają i niszczą się, nie mówiąc już o chemii.
Nie chodzi o połączenia, tylko sposób reakcji różnych grup neuronów...
EDIT: Generalnie ujmując to z punktu widzenia modelu T socjonika zajmuje się reakcjami ludzi na różne rodzaje bodźców:
Bodziec - jest to każde zjawisko lub zmiana zjawiska zachodząca w środowisku zawietrznym i wewnętrznym organizmu prowadząca do
pobudzenia lub
hamowania.
Wikipedia pisze:Neurony przekazują nie tylko pobudzenie ale także jego siłę. Siła bodźca zostaje przełożona na częstotliwość impulsów nerwowych. Słabe bodźce wywołują impulsy o małej częstotliwości (kilka impulsów na sekundę) zaś bodźce silne - impulsy o dużej częstotliwości (kilkaset na sekundę).
Socjonika dzieli wszystkie przychodzące do nas bodźce na cztery grupy: T, N, F, S i zakłada że układ nerwowy danej osoby reaguje w inny, spójny dla całej grupy sposób, na te pochodzące z każdej z nich... Generalnie rozróżnia się reakcję na słabe i silne bodźce... Np. Ne w świadomych jest to efekt reakcji na bodźce typu N gdzie niskie sygnały wywołują proces hamowania... Natomiast procesy pobudzania nie są w prost przedstawione w Modelu A, ale wynika z nich jego struktura...