Promocja socjoniki - krytyka
Regulamin forum
WAŻNA INFORMACJA:
Nazwa pisana czterema wielkimi literami (np. INFP) określa typ w MBTI.
Nazwa pisana trzema wielkimi literami i jedną małą (np. INFp), bądź nazwa trzyliterowa (np. IEI) to określenie typu w socjonice.
WAŻNA INFORMACJA:
Nazwa pisana czterema wielkimi literami (np. INFP) określa typ w MBTI.
Nazwa pisana trzema wielkimi literami i jedną małą (np. INFp), bądź nazwa trzyliterowa (np. IEI) to określenie typu w socjonice.
Promocja socjoniki - krytyka
Krytyka będzie dotyczyć promocji socjoniki, a nie socjoniki samej w sobie.
Twierdzenie pierwsze: żeby zrozumieć o co chodzi w socjonice musisz zrozumieć model alfa itp. Jest to często przewijające się zdanie wypowiadane w kierunku nowicjuszy, którzy nie znają socjoniki. Ja uważam to za bzdurę, czemu? Przede wszystkim trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie, czego człowiek pytający o socjonikę chce. Odpowiedź jest prosta: poznać siebie. To jest główny cel, a nie dochodzenie do tego jak autor teorii psychologicznej to wszystko poskładał, że doszedł do takich a nie innych wniosków. To jakby na pytanie, co to za samochód (szybki, wolny, biały, czerwony, wygodny, niewygodny do jeżdzenia) ktoś odpowiadał, że najpierw muszę poznać budowę silnika i skład chemiczny lakieru. Oczywiście, może się zdarzyć, że kogoś sama teoria i jej głębia interesuje, ale to jest sprawa drugorzędna.
Oczywiście, pewna znajomość założeń jest przydatna (np. jak to jest w enneagramie w przypadku podziału na ośrodki, rozumu, emocji i działania) ale zgłębianie głębokich abstrakcji na wejściu, co promują niektórzy socjoniści przypomina właśnie to co napisałem o silniku i lakierze.
Twierdzenie drugie: żeby się dowiedzieć jakim jesteś typem powinieneś przeczytać opisy np. kwadr i coś do siebie dopasować. To jest już totalnym nadużyciem jeśli chodzi o dowiedzenie się czegoś o swojej osobowości. To socjonika ma mi powiedzieć coś o mnie, a nie ja mam się dopasować do jej teorii! Idąc tym tropem, ok, dowiem się, że pasuje do mnie np. opis który wskazywałby na LII, i czego się dowiedziałem? Że jestem LII, no i co z tego? Oczywiście, może być tak, że jakiś opis jest, że tak powiem dominujący i zakwalifikowanie się do niego powoduje, że mogę dowiedzieć się czegoś głębiej z innych opisów, które również opisują LII. Tylko czy socjonika posiada takie dominujące opisy?
Podsumowując, identyfikacja typu powinna odbywać się na podstawie jakiegoś testu, który jednoznacznie określałby mój typ, a po identyfikacji takiego typu powinienem dostać jakieś czytelne rozwinięcia tej identyfikacji, a nie w stylu: Postrzega informacje o procesach mających miejsce w obiektach - przede wszystkim, emocjonalnych procesach mających miejsce w ludziach z czego tak naprawdę wiele się nie dowiem.
Ja wiem, że takie testy są, ale traktowane są niechętnie, i promowana jest właśnie metoda, aby samemu się dopasować, co jak napisałem wcześniej jest bez sensu i tak naprawdę zaczynanie poznania siebie od dupy strony i na dobrą sprawę jest to metoda błędna.
Psychologia (jeśli nazywać teorię socjoniczną psychologią) powinna dawać mi czytelne odpowiedzi na temat mojej osobowości. Promowanie jednak socjoniki w ten sposób jaki napisałem wyżej temu nie służy. Dodatkowo uważam, że jej nieczytelność (albo wprowadzanie takiej nieczytelności przez promotorów socjoniki) powoduje spore pole do pierdolenia o niczym i wymądrzania się, bo trudno w tym wszystkim złapać jakiś twardy środek, więc na dobrą sprawę mogę napisać wszystko i bronić tego, bo w chaosie abstrakcji każde zdanie będzie brzmieć jakby miało sens.
Pozdrawiam.
Twierdzenie pierwsze: żeby zrozumieć o co chodzi w socjonice musisz zrozumieć model alfa itp. Jest to często przewijające się zdanie wypowiadane w kierunku nowicjuszy, którzy nie znają socjoniki. Ja uważam to za bzdurę, czemu? Przede wszystkim trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie, czego człowiek pytający o socjonikę chce. Odpowiedź jest prosta: poznać siebie. To jest główny cel, a nie dochodzenie do tego jak autor teorii psychologicznej to wszystko poskładał, że doszedł do takich a nie innych wniosków. To jakby na pytanie, co to za samochód (szybki, wolny, biały, czerwony, wygodny, niewygodny do jeżdzenia) ktoś odpowiadał, że najpierw muszę poznać budowę silnika i skład chemiczny lakieru. Oczywiście, może się zdarzyć, że kogoś sama teoria i jej głębia interesuje, ale to jest sprawa drugorzędna.
Oczywiście, pewna znajomość założeń jest przydatna (np. jak to jest w enneagramie w przypadku podziału na ośrodki, rozumu, emocji i działania) ale zgłębianie głębokich abstrakcji na wejściu, co promują niektórzy socjoniści przypomina właśnie to co napisałem o silniku i lakierze.
Twierdzenie drugie: żeby się dowiedzieć jakim jesteś typem powinieneś przeczytać opisy np. kwadr i coś do siebie dopasować. To jest już totalnym nadużyciem jeśli chodzi o dowiedzenie się czegoś o swojej osobowości. To socjonika ma mi powiedzieć coś o mnie, a nie ja mam się dopasować do jej teorii! Idąc tym tropem, ok, dowiem się, że pasuje do mnie np. opis który wskazywałby na LII, i czego się dowiedziałem? Że jestem LII, no i co z tego? Oczywiście, może być tak, że jakiś opis jest, że tak powiem dominujący i zakwalifikowanie się do niego powoduje, że mogę dowiedzieć się czegoś głębiej z innych opisów, które również opisują LII. Tylko czy socjonika posiada takie dominujące opisy?
Podsumowując, identyfikacja typu powinna odbywać się na podstawie jakiegoś testu, który jednoznacznie określałby mój typ, a po identyfikacji takiego typu powinienem dostać jakieś czytelne rozwinięcia tej identyfikacji, a nie w stylu: Postrzega informacje o procesach mających miejsce w obiektach - przede wszystkim, emocjonalnych procesach mających miejsce w ludziach z czego tak naprawdę wiele się nie dowiem.
Ja wiem, że takie testy są, ale traktowane są niechętnie, i promowana jest właśnie metoda, aby samemu się dopasować, co jak napisałem wcześniej jest bez sensu i tak naprawdę zaczynanie poznania siebie od dupy strony i na dobrą sprawę jest to metoda błędna.
Psychologia (jeśli nazywać teorię socjoniczną psychologią) powinna dawać mi czytelne odpowiedzi na temat mojej osobowości. Promowanie jednak socjoniki w ten sposób jaki napisałem wyżej temu nie służy. Dodatkowo uważam, że jej nieczytelność (albo wprowadzanie takiej nieczytelności przez promotorów socjoniki) powoduje spore pole do pierdolenia o niczym i wymądrzania się, bo trudno w tym wszystkim złapać jakiś twardy środek, więc na dobrą sprawę mogę napisać wszystko i bronić tego, bo w chaosie abstrakcji każde zdanie będzie brzmieć jakby miało sens.
Pozdrawiam.
- SuperDurson
- Moderator
- Posty: 2939
- Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
- Enneatyp: Lojalista
- Lokalizacja: Kraków
Re: Promocja socjoniki - krytyka
Najprawdopodobniej tak..NoLeader pisze:czego człowiek pytający o socjonikę chce. Odpowiedź jest prosta: poznać siebie.
Tak - natomiast ta teoria to jest droga prowadząca do celu zwanego "poznanie".NoLeader pisze:To jest główny cel, a nie dochodzenie do tego jak autor teorii psychologicznej to wszystko poskładał, że doszedł do takich a nie innych wniosków.
Nie musisz znać budowy silnika aby jeździć samochodem. Tylko, że socjonika nie jest jak samochód! Do samochodu możesz wsiąść i jechać..NoLeader pisze:To jakby na pytanie, co to za samochód (szybki, wolny, biały, czerwony, wygodny, niewygodny do jeżdzenia) ktoś odpowiadał, że najpierw muszę poznać budowę silnika i skład chemiczny lakieru.
Socjonika jest jak bardziej Forex - żeby grać na giełdzie nic nie musisz o niej wiedzieć, ale bez głębokiej wiedzy to sobie nie pograsz..
Pierwszorzędna.NoLeader pisze:Oczywiście, może się zdarzyć, że kogoś sama teoria i jej głębia interesuje, ale to jest sprawa drugorzędna.
Możesz ją co prawda odsunąć na dalszy plan ale tylko jeśli ją rozumiesz, lub też znasz baaaaaaardzo wiele mocnych przełożeń (np. trafne opisy) i dodatkowo znasz dużo DOBRZE WYTYPOWANYCH osób.. - w ten sposób możesz obejść teorię, bez tego ani rusz.
Zależy co rozumiesz przez abstrakcje. Podstawy musisz złapać - znaczy przedrzeć się przez elementy, model, relacje. Tyle.NoLeader pisze:Oczywiście, pewna znajomość założeń jest przydatna (np. jak to jest w enneagramie w przypadku podziału na ośrodki, rozumu, emocji i działania) ale zgłębianie głębokich abstrakcji na wejściu, co promują niektórzy socjoniści przypomina właśnie to co napisałem o silniku i lakierze.
Reszta to rozszerzenia..
NIE! Powinieneś zrozumieć elementy, ułożyć je w spójny model i sprawdzić relacje. Masz osiem podstawowych elemenów i osiem funkcji, które coś robią z elementem - masz to dopasować i sprawdzić interakcje.NoLeader pisze:Twierdzenie drugie: żeby się dowiedzieć jakim jesteś typem powinieneś przeczytać opisy np. kwadr i coś do siebie dopasować.
Test kwadry to może być jedna (często pierwsza) z części, którejś (wtórnej!) metody rozpoznania typu - bo kwadrę bardzo często, bardzo łatwo wyróżnić.
Nie ma "dominujących opisów". Nie będzie!
Tak. Niestety idea testu padła w przedbiegach. Jesteś chętny do opracowania takiego testu!?NoLeader pisze:Podsumowując, identyfikacja typu powinna odbywać się na podstawie jakiegoś testu, który jednoznacznie określałby mój typ, a po identyfikacji takiego typu powinienem dostać jakieś czytelne rozwinięcia tej identyfikacji
..są marne.NoLeader pisze:Ja wiem, że takie testy są, ale..
Masz rację.NoLeader pisze:uważam, że jej nieczytelność (albo wprowadzanie takiej nieczytelności przez promotorów socjoniki) powoduje spore pole do pierdolenia o niczym i wymądrzania się, bo trudno w tym wszystkim złapać jakiś twardy środek, więc na dobrą sprawę mogę napisać wszystko i bronić tego, bo w chaosie abstrakcji każde zdanie będzie brzmieć jakby miało sens.
Re: Promocja socjoniki - krytyka
.
Ostatnio zmieniony niedziela, 18 kwietnia 2010, 09:07 przez Snufkin, łącznie zmieniany 1 raz.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)
ILI - Ni, DCNH - CT(H)
- Kapar
- VIP
- Posty: 2333
- Rejestracja: czwartek, 21 sierpnia 2008, 13:15
- Enneatyp: Szef
- Lokalizacja: DownUnder
- Kontakt:
Re: Promocja socjoniki - krytyka
Popieram co napisałeś, mam bardzo podobne odczucia właśnie. Teoria wydaje mi się zagmatwana i próby ogarnięcia tego spełzły na niczym. Testy robiłem i wyniki miałem zawsze tak wyrównane, że nie trudno było dopasować typ. Co więcej, opisy kilku typów do mnie generalnie pasowały ale każdy z nich zawierał coś, co definitywnie się ze mną nie zgadzało. Wysiłek wymagający zrozumienia tych wszystkich funkcji i kwadr porównałbym do jedzenia ryb z ośćmi: pieprzenia się dużo z tym a za wiele z tego nie wynika - to jest moje osobiste odczucie.NoLeader pisze:Psychologia (jeśli nazywać teorię socjoniczną psychologią) powinna dawać mi czytelne odpowiedzi na temat mojej osobowości. Promowanie jednak socjoniki w ten sposób jaki napisałem wyżej temu nie służy. Dodatkowo uważam, że jej nieczytelność (albo wprowadzanie takiej nieczytelności przez promotorów socjoniki) powoduje spore pole do pierdolenia o niczym i wymądrzania się, bo trudno w tym wszystkim złapać jakiś twardy środek, więc na dobrą sprawę mogę napisać wszystko i bronić tego, bo w chaosie abstrakcji każde zdanie będzie brzmieć jakby miało sens.
Dodam, że sam fakt istnienia ludzi interesujących się socjoniką i oceniających typy po wyglądzie ośmiesza całą socjonikę.
Możemy pogadać tu https://t.me/joinchat/aHxHU7go8yQ4MmRl
Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.
Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.
-
- Posty: 796
- Rejestracja: wtorek, 30 czerwca 2009, 00:58
Re: Promocja socjoniki - krytyka
Mógłbyś napisać dlaczego idea zrobienia testu nie przeszła, albo podać linki do dyskusji gdzie było to omawiane. Od jakiegoś czasu zastanawiłałem się właśnie, dlaczego ludzie z forum nie wykorzystają swojej wiedzy do stworzenia jakiegoś sensowniejszego systemu klasyfikującego...SuperDurson pisze:Tak. Niestety idea testu padła w przedbiegach. Jesteś chętny do opracowania takiego testu!?NoLeader pisze:Podsumowując, identyfikacja typu powinna odbywać się na podstawie jakiegoś testu, który jednoznacznie określałby mój typ, a po identyfikacji takiego typu powinienem dostać jakieś czytelne rozwinięcia tej identyfikacji
639f3d3b99876f1c9f27f68ea08dcbb8
Re: Promocja socjoniki - krytyka
.
Ostatnio zmieniony niedziela, 18 kwietnia 2010, 09:07 przez Snufkin, łącznie zmieniany 1 raz.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)
ILI - Ni, DCNH - CT(H)
- SuperDurson
- Moderator
- Posty: 2939
- Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
- Enneatyp: Lojalista
- Lokalizacja: Kraków
Re: Promocja socjoniki - krytyka
Bo żeby coś zrobić to trzeba chcieć..bruno dievs pisze:Mógłbyś napisać dlaczego idea zrobienia testu nie przeszła
Ogólne -> ogólne -> "test"bruno dievs pisze:podać linki do dyskusji gdzie było to omawiane
http://www.forum.socjonika.pl/viewtopic.php?f=1&t=1316
Bo to wymaga wysiłku i współpracy, a dodatkowo jeszcze może zniszczyć obecny "status quo" warunkowany wyłącznie ich autorytetem..bruno dievs pisze:dlaczego ludzie z forum nie wykorzystają swojej wiedzy do stworzenia jakiegoś sensowniejszego systemu klasyfikującego...
Re: Promocja socjoniki - krytyka
Wielkie brawa dla Ciebie za odwagę i konstruktywną krytykę. Może wreszcie ktoś tam gdzieś tam się zbudzi. Ja wiem, że ktoś już gdzieś się zbudził i nie trzeba będzie długo czekać na konkrety! Ale tak czy inaczej - niestety socjonika mimo swoich niebywałych zalet ma pewne wady - mianowicie przede wszystkim trudności w typowaniu. Fakt faktem, że nawet testy enneagramowe nie daja często właściwych wyników, ale w przypadku socjoniki chyba jeszcze trudniej takie testy zbudować. Niemniej jednak wierzę w rozwój i przyszłość socjoniki.NoLeader pisze:Krytyka będzie dotyczyć promocji socjoniki, a nie socjoniki samej w sobie.
Twierdzenie pierwsze: żeby zrozumieć o co chodzi w socjonice musisz zrozumieć model alfa itp. Jest to często przewijające się zdanie wypowiadane w kierunku nowicjuszy, którzy nie znają socjoniki. Ja uważam to za bzdurę, czemu? Przede wszystkim trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie, czego człowiek pytający o socjonikę chce. Odpowiedź jest prosta: poznać siebie. To jest główny cel, a nie dochodzenie do tego jak autor teorii psychologicznej to wszystko poskładał, że doszedł do takich a nie innych wniosków. To jakby na pytanie, co to za samochód (szybki, wolny, biały, czerwony, wygodny, niewygodny do jeżdzenia) ktoś odpowiadał, że najpierw muszę poznać budowę silnika i skład chemiczny lakieru. Oczywiście, może się zdarzyć, że kogoś sama teoria i jej głębia interesuje, ale to jest sprawa drugorzędna.
Oczywiście, pewna znajomość założeń jest przydatna (np. jak to jest w enneagramie w przypadku podziału na ośrodki, rozumu, emocji i działania) ale zgłębianie głębokich abstrakcji na wejściu, co promują niektórzy socjoniści przypomina właśnie to co napisałem o silniku i lakierze.
Twierdzenie drugie: żeby się dowiedzieć jakim jesteś typem powinieneś przeczytać opisy np. kwadr i coś do siebie dopasować. To jest już totalnym nadużyciem jeśli chodzi o dowiedzenie się czegoś o swojej osobowości. To socjonika ma mi powiedzieć coś o mnie, a nie ja mam się dopasować do jej teorii! Idąc tym tropem, ok, dowiem się, że pasuje do mnie np. opis który wskazywałby na LII, i czego się dowiedziałem? Że jestem LII, no i co z tego? Oczywiście, może być tak, że jakiś opis jest, że tak powiem dominujący i zakwalifikowanie się do niego powoduje, że mogę dowiedzieć się czegoś głębiej z innych opisów, które również opisują LII. Tylko czy socjonika posiada takie dominujące opisy?
Podsumowując, identyfikacja typu powinna odbywać się na podstawie jakiegoś testu, który jednoznacznie określałby mój typ, a po identyfikacji takiego typu powinienem dostać jakieś czytelne rozwinięcia tej identyfikacji, a nie w stylu: Postrzega informacje o procesach mających miejsce w obiektach - przede wszystkim, emocjonalnych procesach mających miejsce w ludziach z czego tak naprawdę wiele się nie dowiem.
Ja wiem, że takie testy są, ale traktowane są niechętnie, i promowana jest właśnie metoda, aby samemu się dopasować, co jak napisałem wcześniej jest bez sensu i tak naprawdę zaczynanie poznania siebie od dupy strony i na dobrą sprawę jest to metoda błędna.
Psychologia (jeśli nazywać teorię socjoniczną psychologią) powinna dawać mi czytelne odpowiedzi na temat mojej osobowości. Promowanie jednak socjoniki w ten sposób jaki napisałem wyżej temu nie służy. Dodatkowo uważam, że jej nieczytelność (albo wprowadzanie takiej nieczytelności przez promotorów socjoniki) powoduje spore pole do pierdolenia o niczym i wymądrzania się, bo trudno w tym wszystkim złapać jakiś twardy środek, więc na dobrą sprawę mogę napisać wszystko i bronić tego, bo w chaosie abstrakcji każde zdanie będzie brzmieć jakby miało sens.
Pozdrawiam.
Socjonika dla ludu!!
6w7 sx/so EIE
Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.
Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.
Re: Promocja socjoniki - krytyka
Ale ja nie chcę poznać socjoniki. Ja chcę się dowiedzieć co ona ma do powiedzenia o mnie. Oczywiście, może moje wrażenie jest mylne, może rzeczywiście trzeba poznać jej mechanizmy, żeby dowiedzieć się czegoś o sobie. Ten wątek rozwinę dalej.SuperDurson pisze: Tak - natomiast ta teoria to jest droga prowadząca do celu zwanego "poznanie".
Przykład z Forexem jest nietrafiony, bo jest to system, którego elementy zmieniają się w zależności od mojej reakcji, dlatego mówi się o tym gra. W socjonikę (i ogólnie psychologię) się w tym znaczeniu nie gra, bo są to teorie, które nie zmieniają się pod moim wpływem. Odnosząc to znów do samochodu, to czy umiem jeżdzić nim czy nie, nie ma wpływu na jego możliwości, jego kolor, budowę silnika itd.Nie musisz znać budowy silnika aby jeździć samochodem. Tylko, że socjonika nie jest jak samochód! Do samochodu możesz wsiąść i jechać..
Socjonika jest jak bardziej Forex - żeby grać na giełdzie nic nie musisz o niej wiedzieć, ale bez głębokiej wiedzy to sobie nie pograsz..
Dalej forsujesz opinię, że jednak muszę poznać mechanizmy socjoniczne, żeby się dowiedzieć czegoś o sobie. Spoko, może i tak jest. Dlatego w odpowiedzi na to:
jeśli miałbyś ochotę, to miałbym prośbę: mógłbyś napisać przepis (albo wkleić linka) jak ułożyć te elementy i jak sprawdzić relacje? Nie chodzi mi żebyś opisywał co poszczególne elementy znaczą (do tego sam dojdę), ale napisał po prostu jak mają się łączyć i z czym wchodzić w relacje. Dzięki temu będę wiedział tak naprawdę co socjonika ma mi do zaoferowania.NIE! Powinieneś zrozumieć elementy, ułożyć je w spójny model i sprawdzić relacje. Masz osiem podstawowych elemenów i osiem funkcji, które coś robią z elementem - masz to dopasować i sprawdzić interakcje.
Test kwadry to może być jedna (często pierwsza) z części, którejś (wtórnej!) metody rozpoznania typu - bo kwadrę bardzo często, bardzo łatwo wyróżnić.
Nie ma "dominujących opisów". Nie będzie!
Mi nie chodziło, że mam pretensje do kogoś, że nie opracował. Twierdziłem po prostu, że byłaby to najlepsza metoda typowania.Tak. Niestety idea testu padła w przedbiegach. Jesteś chętny do opracowania takiego testu!?
pozdro
- SuperDurson
- Moderator
- Posty: 2939
- Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
- Enneatyp: Lojalista
- Lokalizacja: Kraków
Re: Promocja socjoniki - krytyka
Hmm..jak ułożyć te elementy i jak sprawdzić relacje? Nie chodzi mi żebyś opisywał co poszczególne elementy znaczą (do tego sam dojdę), ale napisał po prostu jak mają się łączyć i z czym wchodzić w relacje. Dzięki temu będę wiedział tak naprawdę co socjonika ma mi do zaoferowania.
Najpierw musisz zrozumieć jak socjonika dzieli informacje. Musisz doskonale wiedzieć za jaką część informacji odpowiada jaki aspekt (czyli "jak rozumiesz elementy informacyjne") i umieć rozróżniać te aspekty. To pierwszy krok. Najważniejszy!
Następnie potrzebujesz zapoznać się z modelem A, czyli z ośmioma funkcjami - w modelu: ponumerowanymi miejscami na elementy. Kiedy zrozumiesz do czego każda pojedyncza funkcja używa umieszczonego w niej elementu (w zależności od elementu - czyli kombinacji robi się 64, choć tak na prawdę - osiem razy osiem) to kończysz krok drugi. Na tym etapie potrafisz już typować siebie, lub otoczenie.. z małą dokładnością.
Kiedy masz już pojęcie o każdym możliwym socjotypie jako samym w sobie (potrafisz całą informację podzielić na osiem części i ułożyć ją w modelu na szesnaście sposobów obrazujących szesnaście sposobów jej obróbki) to możesz przejść do relacji (Fi) między tymi typami. Ludzie wchodza ze sobą w interakcje posługując się informacjami (np. ja, tu, teraz używam Te i Ni konstruując praktyczną wizję, stwierdzając fakty) i wymieniając się informacjami - wiedząc jaka część informacji, pełni jaką rolę, funkcję w ich metaboliźmie - możesz obserwować i wywoływać różne ludzkie reakcje w zależności od informacji jakie do nich docierają.. Możesz opierając się na tym trzecim filarze (Ni) socjoniki na przykład (Te) tak dopasować zespoły ludzi, aby działały (Te) bez zgrzytów..
Re: Promocja socjoniki - krytyka
A ja mu powiem tak:
Ludzie, którzy potrafią być ekspansywni, twardzi i zdecydowani (sensorycy z tzw. Se w ego - jako jednej z głównych świadomych funkcji) cenią u innych umiejętność przewidywania wydarzeń, dalekowzrocznego myślenia itd. (Ni w ego). i vice versa. Wiąże się to z tym, że ludzie ekspansywni poszukują dalekosiężnych celów by móc zwiększać swoje strefy wpływów, tymczasem ów siła sensoryków jest potrzebna dla ludzi z Ni w ego dla zapewnienia im poczucia pewności, siły itd. Dlatego właśnie te elementy się uzupełniają, gdyż znajdują wspólne cele i pomagają sobie; inspirują się, nakręcają i motywują. Kooperacja, symbioza.
To jest chyba dużo prostsze do pojęcia niż wywlekanie jakichś funkcji. Może i uproszczenie, ale przynajmniej nazwanie rzeczy ludzkim językiem, a nie walenie jakimiś symbolami i okultystyczną teorią. Właśnie w ten sposób powinna być przedstawiana socjonika dla mas - bo jest jasna, zrozumiała i intuicyjna oraz ukazuje ludzkie zachowania jako naturalne.
Socjonikę stworzono właśnie w ten sposób - gdy zauważono tendencje ludzkich zachowań. Potem wysnuto z tego teorię, która się przekłada na rzeczywistość.
Innymi słowy - to jest samochód, samochód jeździ. Służy do przewożenia ludzi i towarów, potrafi jeździć w różnych kierunkach, na ulicach i po drogach.... napędzany jest silnikiem spalinowym, którego zasada działania jest następująca...
Tymczasem do tej pory spotkałem się z tym: zasada działania silnika spalinowego polega na tym, że paliwo wtłaczane jest do komór, następnie... (3 godziny teorii motoryzacji)... no i dzięki temu możemy dziś w 2 godziny dotrzeć z Białegostoku do Warszawy.
Ludzie, którzy potrafią być ekspansywni, twardzi i zdecydowani (sensorycy z tzw. Se w ego - jako jednej z głównych świadomych funkcji) cenią u innych umiejętność przewidywania wydarzeń, dalekowzrocznego myślenia itd. (Ni w ego). i vice versa. Wiąże się to z tym, że ludzie ekspansywni poszukują dalekosiężnych celów by móc zwiększać swoje strefy wpływów, tymczasem ów siła sensoryków jest potrzebna dla ludzi z Ni w ego dla zapewnienia im poczucia pewności, siły itd. Dlatego właśnie te elementy się uzupełniają, gdyż znajdują wspólne cele i pomagają sobie; inspirują się, nakręcają i motywują. Kooperacja, symbioza.
To jest chyba dużo prostsze do pojęcia niż wywlekanie jakichś funkcji. Może i uproszczenie, ale przynajmniej nazwanie rzeczy ludzkim językiem, a nie walenie jakimiś symbolami i okultystyczną teorią. Właśnie w ten sposób powinna być przedstawiana socjonika dla mas - bo jest jasna, zrozumiała i intuicyjna oraz ukazuje ludzkie zachowania jako naturalne.
Socjonikę stworzono właśnie w ten sposób - gdy zauważono tendencje ludzkich zachowań. Potem wysnuto z tego teorię, która się przekłada na rzeczywistość.
Innymi słowy - to jest samochód, samochód jeździ. Służy do przewożenia ludzi i towarów, potrafi jeździć w różnych kierunkach, na ulicach i po drogach.... napędzany jest silnikiem spalinowym, którego zasada działania jest następująca...
Tymczasem do tej pory spotkałem się z tym: zasada działania silnika spalinowego polega na tym, że paliwo wtłaczane jest do komór, następnie... (3 godziny teorii motoryzacji)... no i dzięki temu możemy dziś w 2 godziny dotrzeć z Białegostoku do Warszawy.
Ostatnio zmieniony sobota, 23 stycznia 2010, 16:05 przez Absynt, łącznie zmieniany 1 raz.
6w7 sx/so EIE
Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.
Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.
- SuperDurson
- Moderator
- Posty: 2939
- Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
- Enneatyp: Lojalista
- Lokalizacja: Kraków
Re: Promocja socjoniki - krytyka
Tak - Ni łączy się z Se, Te z Fi, itd.. - elementy "dualizują się".
Socjotypy też.. w relacji - kiedy cały metabolizm jest zdualizowany z innym.
Tylko to jest tylko efekt - żeby pojąć głębszy mechanizm i zrozumieć to na szerszej płaszczyźnie - potrzebujesz już teorii..
Socjotypy też.. w relacji - kiedy cały metabolizm jest zdualizowany z innym.
Tylko to jest tylko efekt - żeby pojąć głębszy mechanizm i zrozumieć to na szerszej płaszczyźnie - potrzebujesz już teorii..
Re: Promocja socjoniki - krytyka
Czy to jest to:SuperDurson pisze:Hmm..jak ułożyć te elementy i jak sprawdzić relacje? Nie chodzi mi żebyś opisywał co poszczególne elementy znaczą (do tego sam dojdę), ale napisał po prostu jak mają się łączyć i z czym wchodzić w relacje. Dzięki temu będę wiedział tak naprawdę co socjonika ma mi do zaoferowania.
Najpierw musisz zrozumieć jak socjonika dzieli informacje. Musisz doskonale wiedzieć za jaką część informacji odpowiada jaki aspekt (czyli "jak rozumiesz elementy informacyjne") i umieć rozróżniać te aspekty. To pierwszy krok. Najważniejszy!
http://socjonika.pl/forum/viewtopic.php?f=16&t=1062
?
Re: Promocja socjoniki - krytyka
Z czasem owszem. Jak zrozumiesz co to jest samochód i do czego on służy (co potrafi), to przyjdzie czas, że poznasz zasady ruchu drogowego, operowania pojazdem, jego mechaniki i sam nauczysz się nim jeździć (to jest tłumaczenie dla 3-latka).SuperDurson pisze:Tylko to jest tylko efekt - żeby pojąć głębszy mechanizm i zrozumieć to na szerszej płaszczyźnie - potrzebujesz już teorii..
6w7 sx/so EIE
Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.
Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.
- SuperDurson
- Moderator
- Posty: 2939
- Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
- Enneatyp: Lojalista
- Lokalizacja: Kraków
Re: Promocja socjoniki - krytyka
Ja osobiście nauczyłbym się zasad ruchu drogowego i opanował na placu mechanikę pojazdu ZANIM pojadę w miasto jeździć - bo wtedy uniknę wielu stłuczek, kolizji i nieporozumień..
No chyba, że BARDZO zależy Ci na czasie, masz kilka wozów do zezłomowania i świetne ubezpieczenie..
NL - Tak. Tylko to jest taki trochę skrót, a ty masz mieć w miarę pełne pojęcie.. Poszukaj rozwinięć.
No chyba, że BARDZO zależy Ci na czasie, masz kilka wozów do zezłomowania i świetne ubezpieczenie..
NL - Tak. Tylko to jest taki trochę skrót, a ty masz mieć w miarę pełne pojęcie.. Poszukaj rozwinięć.