Regulamin forum
WAŻNA INFORMACJA:
Nazwa pisana czterema wielkimi literami (np. INFP) określa typ w MBTI.
Nazwa pisana trzema wielkimi literami i jedną małą (np. INFp), bądź nazwa trzyliterowa (np. IEI) to określenie typu w socjonice.
Zachowania seksualne ISTp, podtyp Te
Powątpiewają w swoje uczucia, w sprawach erotycznych śmiali, podejmujący inicjatywę. Myślą więcej o uczuciach partnera, niż swoich. Poszukują i dążą do nowych technik seksualnych. Bywają niecierpliwi. Nie są sentymentalni, o uczuciach mówią w sposób ironiczny, żartobliwy. Dążą do monogamicznych, stabilnych stosunków, zazdrośni i nieufni, co ukrywają pod maską niewzruszenia. Często są sceptyczni, zmieniają nastrój. Czują się zranieni, często dopada ich chandra. Potrzebują partnera interesującego, optymistycznego, który odsłoni przed nimi nowe perspektywy.
jejku zawsze mnie urzekają fragmenty opisów SLI
co prawda nie widzę u duplo logiki chyba jakoś bardzo ale moze nie wiem.. ja sie nie znam
ale z dualowaniem i semidualowaniem w obrębie jednej płci nie jets tak fajnie IMO lepsza jak jest relacja z aktywatorką tzn taka bardziej "załapana i intensywna"
ale i tulic mogę <tuli>
Jeżeli można było zrobić penicylinę ze spleśniałego chleba, z pewnością da się coś zrobić też z Ciebie.
Ninque pisze:co prawda nie widzę u duplo logiki chyba jakoś bardzo ale moze nie wiem.. ja sie nie znam
Jak możesz widzieć u mnie logikę skoro masz
Spoiler:
Ti PoLR
Joke.
Weź pod uwagę że
1) jestem kobietą więc z natury hormonalnej mam zaburzenia logiki
2) logika Te nie jest od teoryzowania, tylko od praktycznego zastosowania ^^
W moim przypadku muszę doświadczyć jakiejś sytuacji by wyciągnąć jej logikę, sucha teoria do mnie nie przemawia.
Jak nie widzisz mnie jako swojego duala to możesz mnie tulić jako swojego duplala!
We buy things we don't need
with money we don't have
to impress people we don't like
duplo pisze:To może inaczej zapytam: prędzej będzie nas ciągnąć do duala czy do kogoś, kto posiada cechy rodzica płci przeciwnej?
Jako, że odpowiedziałem już wcześniej, odpowiem inaczej.
Nie bez przyczyny twoja mama (do której jesteś rzekomo podobna) wyszła za twojego tatę i spłodziła z nim gromadkę dzieci. Z tego co wywnioskowałem z twoich relacji twój ojciec to nie żaden psychopata tylko tzw. silny człowiek o trudnym charakterze. A to się generalnie podoba kobietom, bez względu na inne rzeczy.
Gdzieś uciekł mi ten post sprzed oczu i dopiero teraz dostrzegłam
sjofh_ystad pisze:Tak czy siak, jakby nie patrzeć, wyjdą zbytnie generalizacje, bo jest mnóstwo zarówno szczęśliwych par dualnych, jak i zupełnie innych. A podejrzewam, że bez trudu możnaby znaleźć niezbyt szczęśliwe pary dualne - choć moim zdaniem najczęściej by się to wiązało z kiepskim stanem psychiki jednego z duali albo wspomnianym przeze mnie "buntem wobec przypisanej roli".
Jasne, że jakość zależy od zdrowia psychicznego. Tylko niektóre związki trwają latami, czasem i nawet całe życie, ale sporo się po jakimś czasie rozpada, bo po prostu nie dają rady pokojowo czy łomem pogodzić dwóch odmiennych światów, nawet jeśli dwie osoby są dojrzałe i wykazują chęć współpracy. Tylko słabsze osobniki przy sobie zostają żyjąc w chorej, toksycznej, symbiotycznej zależności.
A, hmmm, jeżeli faktycznie trafia się na duala i on Cię dualizuje wprowadzając same korzyści to czemu tu się buntować? Tylko chore osobniki nie chcą by robić im dobrze i chyba o to mi się rozchodzi. Toksyczni ludzie lubią gdy im jest źle.
Tak czy inaczej żeby związek był dobry od samego początku, muszą w niego wejść zdrowe osobniki, ooo.
Btw może siostra uśpiła Twój entuzjazm do SEIów, bo naoglądałeś się.
Snufkin pisze:
Nie bez przyczyny twoja mama (do której jesteś rzekomo podobna) wyszła za twojego tatę i spłodziła z nim gromadkę dzieci. Z tego co wywnioskowałem z twoich relacji twój ojciec to nie żaden psychopata tylko tzw. silny człowiek o trudnym charakterze. A to się generalnie podoba kobietom, bez względu na inne rzeczy.
Hmm, myślę że oni od początku byli totalnie niekompatybilni, czy to pod względem socjonicznym, czy ogólnie charakterologicznym. Historia prosta, moja mama była ładna, uległa i słaba a ojciec umiał dominować, pajacować, imponować i jakoś tak wyszło beznadziejnie. Mam nadzieję że nie oznacza to, ze w życiu będę sobie dobierać podobnych do niego pajaców (zwłaszcza że sama agresywnie chronię swoją autonomię i to by była masakra)
We buy things we don't need
with money we don't have
to impress people we don't like
duplo pisze:Hmm, myślę że oni od początku byli totalnie niekompatybilni, czy to pod względem socjonicznym, czy ogólnie charakterologicznym.
Historia prosta, moja mama była ładna, uległa i słaba a ojciec umiał dominować, pajacować, imponować i jakoś tak wyszło beznadziejnie.
No tak ale tak wygląda pewno większość związków zawartych w młodym wieku. Gromadkę dzieci jednak spłodzili więc nie wierzę, że było z nimi zawsze źle. Nie mówię, że było idealnie ale źle być nie mogło od samego początku. Po prostu czas promocji minął. Swoje role wypełnili (może nie całkiem do końca). Być może 100% zdrowe rodziny występują tylko w kinie familijnym.
A co do moich relacji z dualami napisałem jednej SEE krytyczny komentarz dotyczący jej promocyjnego filmiku, odpisała mi grzecznie coś w stylu, że się mylę i przesadzam, lecz po dwóch dniach filmik usunęła xD Gdyby zablokowała mnie a nie filmik to bym uznał, że potraktowała to jako hejt a tak to mi nieco połechtała ego choć z drugiej strony nie chciałem żeby kasowała.
Też bym usunęła film po twojej krytyce, ale Ciebie nie zblokowała, chociaż nie jestem SEE. ^^ (tak w nawiasie SEE też mi wyszło w teście w ogóle test robiłam trzy razy i za każdym razem coś innego mi wychodziło).
Moi rodzice też byli totalnie niekompatybilni. Dobrze, że w końcu się rozeszli. Zawsze gdy patrzyłam na nich to się zastanawiałam co tych dwoje ludzi popchnęło ku sobie, mieli totalnie inne charaktery, zapatrywania i w ogóle wszystko co tylko może ludzi dzielić a nie łączyć. Na pewno nie byli swoimi dualami, raczej semi-dualami, ale przyznam, że nie potrafię rozgryźć mojej mamy socjonicznie >< (wiem tyle, że jest Dwójką i to bardzo niezdrową - właśnie przez ojca, który z kolei chyba jest Ósemką). Może mieli jakąś relację typu nadzoru lub inną niekorzystną. Ciul wie. W każdym razie mama moja bardzo chciała zmienić ojca i głęboko wierzyła, że w końcu jej się to uda, niestety prawda była taka, że to ojciec ją niszczył i zmieniał w znacznie gorszy sposób. Generalnie nie mam wątpliwości co do tego, że kiedyś, kiedy się poznali po prostu spodobali się sobie fizycznie i to ich połączyło (TYLKO TO), ale też nie na długo, bo właściwie od kiedy skończyłam pięć lat zainteresowanie ojca przeniosło się na mnie. Stary oczywiście przed ślubem się ukrywał, a że był bardzo inteligentny to imponował mamie na tyle by uśpić jej czujność.
Zawsze miałam wrażenie, że lepiej rozumiem ojca niż matka. Teraz wiem, że to musiała być ta ''magia dwoistości'', ale wcale mnie to nie kręciło. Tylko tyle, że czułam się bezpieczniejsza niż mama, która notorycznie dostawała od ojca. Raz ją pobił tak, że nie mogła wykonywać prac domowych, więc jej pomagałam, a jak stary wrócił z pracy to zgadnijcie co się stało? Znowu była awantura, że wysługuje się mną {czyli jego małą księżniczką} i znowu ją pobił. ;<
Właściwie to dość irytujące, że funkcje socjoniczne mają odnosić się wyłącznie do metabolizmu informacyjnego, a nie bezpośrednio do cech charakteru.
Dla mnie socjo stała się wspaniałym narzędziem, pomagającym w zrozumieniu siebie, swoich więzi z ludźmi i świata naokoło - ale głównie dzięki temu, że "przekładałem" sobie w głowie socjonikę na rzeczywiste cechy.
Sposób przetwarzania informacji IMO musi się jakoś bezpośrednio przekładać na cechy danej osoby, a przynajmniej na ogólny odbiór danej osoby w moim umyśle. Sam siebie uprawniam do pewnych ogólnych generalizacji pomiędzy ludźmi danego socjotypu, choć oczywiście widzę nieraz, jak bardzo mogą się w istotnych cechach różnić.
Opisy oczywiście bywają mylące, ale moim Ne-owym zdaniem, jeśli się przeczyta wszystkie możliwe dostępne (eliminując ewidentne bzdury i skrajności), wesprze to doświadczeniem z danym socjotypem (a przynajmniej z ludźmi tak typowanymi mniej lub bardziej prawidłowo), to powstaje w głowie dość rozsądny obraz danego typu
Oczywiście można też zauważyć, że to przede wszystkim MBTI i jemu podobne odnosi się do cech charakteru, a że one bywają zmienne i są zwykle dość ogólne, takie też jest MBTI i tamtejszy typ może się zmienić, natomiast zgodnie z socjoteorią metabolizm informacyjny jest stały na całe życie, na podobieństwo rdzenia procesora. I że jakiekolwiek próby "zwrotu" socjo w stronę cech i opisów spowodują, iż stanie się ona tak często zmienna i niepewna jak MBTI.
Znalazłem ciekawe zbiory cytatów szachowych 4-ch gości (a także cytaty innych szachistów o nich). Rzecz w tym, że są to przedstawiciele każdego z 4-ch NT-owych socjotypów, 100% pewniaki.
Spoiler:
Tu wtręt, moim skromnym zdaniem w grach typu szachy czy go 90% największych mistrzów to byli NT, nie chodzi tu o żadną dyskryminację, po prostu jeśli weźmiemy sobie zbiór ludzi którzy mieli 1)szczęście, odpowiednio trafili w życiu, w miarę szybko znaleźli swoje powołanie i dostali możliwości rozwoju 2)przez całe swoje życie od tamtej chwili włożyli/wkładają wszystkie siły żywotne w rozwój w danej dziedzinie, to ostatecznie na to, którzy spośród tego zbioru wygrają i zostaną legendami, największy wpływ mają naturalne predyspozycje umysłu. Natomiast do takich złożonych, abstrakcyjno-logicznych łamigłówek największe bazowe predyspozycje mają socjoniczne NT-ki.
To, co piszę, może powodować negatywne skojarzenia ("a więc jednak decydujący nie jest wysiłek, tylko talent?? a wszyscy mówią że talent to 10% a wysiłkiem można pokonać każdą przeszkodę") - ale rzecz w tym, że te naturalne predyspozycje są tylko kropelką która przeważa na samym szczycie, jestem pewien że możnaby znaleźć arcymistrzów każdego socjotypu. Inna sprawa, że najwięcej będzie NT-ków, bo właśnie ludzie o takich umysłach najczęściej mogą być przyciągani do włożenia gigantycznego wysiłku przez wiele lat rozwijając się w abstrakcyjnej grze.
W wielu dziedzinach życia społecznego wszystko się bardziej wyrównuje (choć raczej można zauważyć, jak kluby wpływają na predyspozycje), ale jestem przekonany, że najnajnajnajlepszymi inżynierami są w 90% Te-egowcy (ew. Ti), a mistrzami sportowymi sensorycy, tak po prostu jest, choć inni też mogą rozwinąć w sobie te umiejętności do bardzo wysokiego poziomu, po prostu nie do poziomu najlepszego na świecie.
Te cytaty bardzo dobrze odzwierciedlają różnice pomiędzy socjotypami, można zauważyć wiele charakterystycznych elementów:
Jutro to jakoś bardziej rozwinę, póki co zauważę, że każdy z nich przynajmniej raz zwrócił uwagę na wielką rolę intuicji, na to, jak często i jak bardzo na niej polegają --> do tak abstrakcyjnej działalności mocne rozwinięcie N-a jest bardzo ważne.
Bardzo ładnie też widać różnice w spojrzeniu na "wojenny element szachów", na walkę z samym sobą/z przeciwnikiem - pokrywa się to z umiejscowieniem Se.
Gammy potrafiły walnąć "bezwzględnymi" tekstami, które Alfom by nie pasowały:
ILI: "Nowadays, when you're not a grandmaster at 14, you can forget about it."
czy LIE: "Few things are as psychologically brutal as chess." "Chess is mental torture." <brrrr japierdole>
Alfy raczej podkreślały że chcą się tym bawić
LII: "All I expect are wins and to get pleasure from the game."
(czy tak jak w tym artykule o Talu który wcześniej wrzuciłem, było, że uwielbiał grać szybkie gry - z kimkolwiek, nawet z amatorem który go zaczepił w hotelowym holu - i zawsze było po nim widać, że go to jara )
Jasne jest też, że socjoniczne różnice odegrały kluczową rolę w rezygnacji Carlsena z treningów z Kasparowem:
"I learnt an enormous amount, but there came a point where I found there was too much stress. It was no fun any more. Outside of the chessboard I avoid conflict, so I thought this wasn’t worth it." (on training sessions with Kasparov)
tak bardzo LII
Niemniej muszę przyznać, że w nowożytnych czasach, gdy jest bardzo wielu silnych graczy i każdy ma dostęp do olbrzymiej bazy informacji i ciągle się rozwija, ciężko będzie powtórzyć wyczyn Kasparowa - totalną dominację przez tyle lat. Pokonał swego czasu Karpowa (swoją drogą to pewnie też LII, Kasparow wspominał, że mają z Carlsenem podobny styl gry i nauki, a różny od niego samego, ponadto jakoś LII-owo wygląda ---> jak to wszystko pasuje, jestem pewien że wyszłyby niesamowite zbieżności pomiędzy socjotypami mistrzów a ich stylem gry ) i potem cały czas był na szczycie. Potrafił niesamowicie rozpracować konkretnego rywala, wkładając w to olbrzymi wysiłek.
Parcie na zapierdalanie u LIE bywa przerażające, ale nie sposób go nie doceniać.
LII o LIE: "He has an extreme capacity for work, extreme determination to win and extreme perfectionism."
#629Postautor: Melody » poniedziałek, 14 lipca 2014, 00:18
Zauważyliście, że ENFp i ISFp bardzo często się wzajemnie przyjaźnią? Normalnie jakby się wzajemnie wyczuwały i zaprzyjaźniały gdziekolwiek by to nie było