Też lepiej sobie radzę z F6 niż z F5. Korzystanie z Se przychodzi mi względnie łatwo, z Fi jest ciut gorzej. Wprawdzie wobec każdego staram się być jak najbardziej w porządku, to nie zawsze jestem pewien, jaki kto ma stosunek do mnie i sprawiam wrażenie kogoś bardzo ostrożnego w relacjach międzyludzkich. Jeśli zaś chodzi o Se, to lubię wszystko to, co jest proste, jednoznaczne i pewne, żadnego gmatwania, niedopowiedzeń czy pozostawiania "pola do interpretacji" (co kłóci mi się z Ni-owym bujaniem w chmurach do tego stopnia, że zastanawiałem się czy nie jestem LIE tylko LSE). Chociaż jeśli się cofnę o kilka lat wstecz, to faktycznie lubiłem sobie pobujać w chmurach i posnuć sobie plany podboju świata, zapominając o rzeczywistości, co było objawem niedojrzałego, niestabilnego Ni. Więc być może tak właśnie objawia się dojrzewanie socjotypów, że intuicjoniści zaczynają postrzegać świat bardziej sensorycznie, a sensorycy - w sposób bardziej intuicyjny.
Zresztą, patrząc na innych ludzi, nawet z jednego socjotypu odbieram ich bardzo różnie. Ludzi, którzy są "samozdualizowani" odbieram bardzo pozytywnie, a tych u których blok Super-id delikatnie mówiąc kuleje, najchętniej bym wysłał na odległą planetę bez możliwości powrotu. I w ten sposób docieramy do czegoś, co zamienia interesującą koncepcję jaką jest socjonika w z-dupy-teoryjkę, którą uskutecznia się na forum, gdzie usuwa się nieaktywnych użytkowników zamiast niepotrzebnego spamu (czyli około 95% treści
), czyli brak poziomów zdrowia jak w enneagramie i zero-jedynkowa klasyfikacja socjotypów bez brania poprawki na to, że każdy człowiek jest inny, zmienia się i próbowanie wciśnięcia jego osobowości w sztywną teorię po prostu rozmija się z celem.
Ninque pisze:zaczynam wątpić w praktyczną rozmowę o socjonice na socjonicznym forum
Też to zauważyłem i dlatego przestałem już się tam logować jako Prezes Ochódzki, bo uznałem to za stratę czasu xD