Strona 1 z 1

Relacja nadzoru

: środa, 12 października 2016, 13:46
autor: chokureika
W jaki sposób postrzegacie swoich nadzorców i nadzorowanych? Co Was najbardziej boli i drażni w tej relacji?

Re: Relacja nadzoru

: środa, 12 października 2016, 14:32
autor: Shavira
LII (nadzorców) postrzegam jako takich cichociemnych śmieszków. Dobrze mi się z nimi rozmawia w grupie towarzyskiej 3-4 osoby. W większych grupach (~10) mam tendencję do mimowolnego ignorowania LII i szybkiego przenoszenia uwagi na inne osoby, tak jakbym podświadomie unikała rozmowy w formie innej niż abstrakcyjne żarty z doskoku. Jeżeli jakieś LII za bardzo zajeżdża Tiozowym językiem, potrafię po prostu się wyłączyć i przestać go słuchać. Na płaszczyźnie szkoła/praca, kiedy w jakiś sposób rywalizuję z LII (np. kwestia wyników w nauce) czuję się gorsza od nich i irytuje mnie, że w ostatecznym rozrachunku okazują się lepsi, bo np. potrafią się uczyć w bardziej efektywny sposób niż ja. Nie rozumiem jak oni to robią i przeważnie, w złości, robię "odwet" na LII w formie "ja przynajmniej mam życie towarzyskie". Tak niezdrowej formy rywalizacji nie mam z żadnym innym socjotypem (a przynajmniej nie zauważyłam).

ESI (nadzorowani) w pierwszym odruchu wydają mi się bardzo zamknięci i niechętni do kontaktów ze mną. Kiedy już dochodzi do rozmowy przeważnie dziwię się, że to odpychające aurą ESI jest koniec końców bardzo miłe i sympatyczne. Jednak cały czas wyczuwam pewną nieufność (ale moja grupa badawcza to w sumie same 6, więc nie wiem czy to się wiąże stricte z nadzorem). ESI drażnią mnie podejściem "liczy się głównie tu i teraz, jak mówisz o swoich planach i nie realizujesz ich, to jesteś niekonsekwentna". Lubię planować dla samego snucia wizji przyszłości, albo dzielić się luźnymi myślami i spostrzeżeniami, a takie sprowadzanie na ziemię jest wg. mnie niepotrzebne i irytuje. Poza tym, ESI (razem z SEE) odbieram też jako bardzo oceniające i narzucające swoją opinię.

Re: Relacja nadzoru

: środa, 12 października 2016, 14:49
autor: Osteoporoza
Przyjmę tutaj założenie, że jestem ILE :D
Nie trzeba się z tym zgadzać, ale może ktoś będzie miał podobne doświadczenie, co ja.

W EII denerwuje mnie ich dystans, szczególnie, że z chęcią bym ten dystans przebył, ale nie bardzo wiem jak. Odnoszę wrażenie, że dostaję od EII zbyt mało informacji zwrotnej na której mógłbym bazować. Kwestia ich programowej funkcji, ale nie tylko, bo ESI mnie nie interesują. Jak są zdystansowane to trudno xD. EII wydaje się bardziej troskliwe niż krzykliwe, a w to mi graj. Zainteresowałem się jak działa relacja LSE-EII w mojej rodzinie. Zwracam wam w tym miejscu uwagę na to, że dual waszego nadzorcy to wasz tzw Benefaktor - jesteście w relacji prośby, w której to on daje wam wskazówki, a wy słuchacie. To niezły sposób na ogarnięcie.
Relacja dualna LSE-EII dużo mi wyjaśniła jak podchodzi się do EII. LSE jest bardziej in yo face. Racjonał o jasnych poglądach i wytycznych. Dużo widzi Si, wie jakie miejsca będą dobre, po kilku elementach ocenia jakość lokali, restauracji. Przewodzi Te1 które jest trochę bezkompromisowe, taka kombinacja elementów daje jasny punkt odniesienia i poczucie pewności dla EII. Moje podejmowanie decyzji w porównaniu do LSE jest dużo bardziej płynne i relatywne ~ "to zależy". Ostatnio na zlocie okazało się, że nie odróżniam gorzkiego od kwaśnego XDD

Kolejna sprawa, że czuję się krytycznie ocenianym, aczkolwiek nie wiem za co. EII mają swoją paletę ekspresji, ale jest jakby połowiczna, niedopowiedziana.


No a LSI są spoko dla mnie. Znałem kilka, dosyć powierzchownie, aczkolwiek nie powiedziałbym o nich zbyt wiele. Może Irka wypowie się o tym jak ją wkurwiam xd (o ile uzna mnie za swojego nadzorcę)

Re: Relacja nadzoru

: środa, 12 października 2016, 17:41
autor: R25
SLI nie znam, nie kojarzę itp., aczkolwiek co do opisu, byłaby to dla mnie męcząca relacja, bo nie lubię "poważnych" w nastroju dyskusji, których celem jest piekło nieskończonego gadania bez zrozumienia. Dla większości porównywalne z dziecęcym dopytywaniem "a dlaczego?", które jest mówione z automatu, nie po to by zrozumieć. Nie jestem Syzyfem :D

IEE ogólnie postrzegam korzystnie, lecz nie znajdują się ze mną w bliskich relacjach. Dziwią mnie ich okresowe "napady" nie wiem w sumie czego :what: i takie głębsze odcinanie od ludzi (z innymi wydają mi się przebywać tylko powierzchownie). Co do "nadzorowania" - nie obserwuję ich w jakimś konkretnym celu, w sposób ciągły itp. No nie są tacy wyjątkowi, by nagle stać się moim celem. Patrzę na wszystko dookoła, śmieszkuję z różnych wypowiedzi często wyprowadzając Ne na spacer no i trudno, by wypowiedzi IEE również nie stały się dla Nego pożywką (w pozytywnym sensie). Wg mnie są w tym bardzo produktywne, ale nie ma dla mnie znaczenia, że to akurat oni. Neonova Bestia nie rozróżnia ofiar ;)
Shavira pisze:w ostatecznym rozrachunku okazują się lepsi, bo np. potrafią się uczyć w bardziej efektywny sposób niż ja. Nie rozumiem jak oni to robią
Nie wiem jak twoje otoczenie wygląda, również jak to u innych LII - Dla mnie nauka to zawsze był poziom 4 (z rzadszymi odchyłkami w 3 i 5), za mało motywacji na wyższe (a już na pewno nie do rywalizowania, tylko własna satysfakcja), brak zdolności na niższe (serio - jak dla mnie zdolność kogoś do zebrania np. 2-3 pkt n a 50-100 już sztuka). Z tego powodu trudno powiedzieć, by moja nauka, w istocie była "nauką". Nigdy kucie, zawsze swobodne czytanie (ale za to WSZYSTKIEGO) i mimowolne zapamiętywanie. Głównie przez samonarzucające się skojarzenia (wymuszone skojarzenie niezbyt mi wychodziły na dłuższą metę), ogląd "całego pola" i widzenie potencjalnych możliwości w kolejnych ruchach jak w szachach. Wiedza później się odkłada jak tłuszcz. Mogę go wykorzystać do wysiłku, ale nie mogę kontrolować z której partii ciała wypływa. No i jest widoczny ;)
przeważnie, w złości, robię "odwet" na LII w formie "ja przynajmniej mam życie towarzyskie".
Wątpię, by taka forma odwetu wywołała jakiś znaczny skutek na kimś, kogo życie towarzyskie niezbyt obchodzi :what: Taka złość co najwyżej wraca do ciebie ;)

Re: Relacja nadzoru

: środa, 12 października 2016, 18:16
autor: MrsMiau
R25 pisze:SLI
Czemu SLI? Nadzorcą LII jest SLE przecież. :scratch: Ze SLI masz prośbę. No chyba że zostałeś LIErem, ale wtedy nadzorujesz IEI a nie IEE.

Re: Relacja nadzoru

: środa, 12 października 2016, 18:31
autor: Shavira
R25 pisze:Wątpię, by taka forma odwetu wywołała jakiś znaczny skutek na kimś, kogo życie towarzyskie niezbyt obchodzi :what: Taka złość co najwyżej wraca do ciebie ;)
Tzn. ostatnio gdy rywalizowałam z LII na jakiejś płaszczyźnie to nie miałam żadnego styku z socjoniką, czy nawet po prostu psychologią, więc nie zastanawiałam się, czy ten odwet ma sens, czy nie. To i tak była bardziej forma pocieszenia dla mnie samej - "nie jestem tak dobra w sprawach szkolnych jak LII, ale przynajmniej radzę sobie lepiej na polu towarzyskim". ;)

Re: Relacja nadzoru

: środa, 12 października 2016, 18:51
autor: R25
Shavira pisze:
R25 pisze:Wątpię, by taka forma odwetu wywołała jakiś znaczny skutek na kimś, kogo życie towarzyskie niezbyt obchodzi :what: Taka złość co najwyżej wraca do ciebie ;)
Tzn. ostatnio gdy rywalizowałam z LII na jakiejś płaszczyźnie to nie miałam żadnego styku z socjoniką, czy nawet po prostu psychologią, więc nie zastanawiałam się, czy ten odwet ma sens, czy nie. To i tak była bardziej forma pocieszenia dla mnie samej - "nie jestem tak dobra w sprawach szkolnych jak LII, ale przynajmniej radzę sobie lepiej na polu towarzyskim". ;)
no tak się domyślam :D
MrsMiau pisze:No chyba że zostałeś LIErem
Moja śmierć nadeszłaby, po tygodniu - z przepracowania :roll:
MrsMiau pisze:
R25 pisze:SLI
Czemu SLI? Nadzorcą LII jest SLE przecież. :scratch: Ze SLI masz prośbę.
Widać nie mam socjo wykute jak Osteo ;) Omyłka wyglądała tak: odszukanie w tabeli IEE i LII > Pozostała treść została uogólniona pozycji w tabeli > Wartość w nawiasie została zastąpiona jako "jedna z dwóch asymetrycznych" > Są obok siebie, więc są ze sobą zbieżne (są, bo obie maja wartość "nadawca") > Tu nie nastąpiło odczytanie wartości > Sugerując się pozycją, wzrok podążył do odczytania liter typu odpowiadający dla tej relacji > nie nastąpiła weryfikacja > nastąpił error ;P

Co do SLE to znam tylko jedno. Jest pozytywne, ale będąc sam na sam, rozmowa klei się przez krótkie okresy czasu i jest dla mnie trudne do prowadzenia, a tym bardziej podtrzymywania, nawet jeśli dotyczy wspólnej dziedziny życia. Dla mnie relacja do podtrzymania tylko jeśli jest ktoś trzeci w towarzystwie. Od tego przypadku nie zdarzyło mi się być ofiarą Seowania, więc trudno mi tu mówić o negatywnych doświadczeniach, ale to już kwestia tego, że częściej przebywam wśród różnych Ijów niż eSów :what: Stąd braki w doświadczeniach z SLE czy SLI. Za mała próba :P

Re: Relacja nadzoru

: środa, 12 października 2016, 20:55
autor: Snufkin
LSE...nie znam żadnego bliżej bo one rzadko w przyrodzie występują no chyba, że w pracy. A w pracy jak to w pracy LSE z reguły zajmują wyższe stanowiska kierownicze, trudno bym kogoś takiego się nie bał xD Są one też takie mocno fizycznie nadęte (to też nie budzi mego zaufania). Tak więc generalnie relacji z tym typem nie mam żadnych a jeśli bym miał to bym się pewno i tak nie odzywał. Dlatego doceniam obecność Kapara, którego mogę wraz z Elkorą bezkarnie nadzorować choćby przesz szybkę monitora.
EIE...w sumie też nie znam nikogo takiego w realu, no może moja rozhisteryzowaną sąsiadkę której unikam jak mogę. Generalnie podejrzewam, że w tym socjotypie jest nadreprezentacja homoseksualistów. Niby fajnie się z nimi czasem pogada ale jak zaczną publicznie gadać głupoty...Dlatego można powiedzieć, że też raczej unikam.

Re: Relacja nadzoru

: środa, 12 października 2016, 22:20
autor: sjofh_ystad
Ktoś mi wyjaśni, czemu na obu forach w różnych wątkach piłuje się nagle relacje nadzoru? :scratch:
Jak, już kiedyś mówiłem, nie czuję się, żebym jakiś typ nadzorował, nawet socjometaforycznie, więc czuję jakbym miał 2 nadzorców.
► Pokaż Spoiler
Ogólnie bez fajerwerków, ale są raczej w porządku jedni i drudzy, chyba że za bardzo 1-kują (e: http://www.kochamadminaboogiego.pl :) ) albo 8-kują. Albo coś się spieprzy na starcie, w kontekście miejsca czy sposobu spotkania albo nastroju jednej ze stron, w takiej relacji ciężko to odwrócić.

LSI - myślę że tych co uważają mnie za dziwadło, ale w miarę lubią, jest więcej niż takich, których niemożebnie wqrwiam.
I to jest na tyle zdecydowany podział, że jest decydującym wyznacznikiem mojego podejścia do nich - ci pierwsi są zwykle całkiem sponio, a po prostu trudno żebym lubił ludków, którzy na mnie reagują alergicznie.
Na pewno też kiedyś pisałem o tym ciekawym zjawisku, że z jednej strony nienawidziłem najmocniej ze wszystkich w życiu poznanych ludzi pewnego 8 LSI z liceum, a z drugiej strony z innym ziomem 5 LSI byliśmy przez pierwsze 2 lata studiów (póki nie wprowadziłem 2 kierunkiem chaos mode w swoje życie) prawie nierozłącznymi kumplami i spędzaliśmy na rozmowach większość przerw pomiędzy zajęciami. To drugie może mieć swoje wytłumaczenia --> prostsze w błędnym typowaniu mnie na IEI (choć wiem, że można ode mnie wyczuć jakieś elementy aury tego socjotypu), natomiast bliższe prawdy w tym, że po spędzeniu większości życia z braciszkiem 5 LII, w dość naturalny sposób wykształcił się u mnie mechanizm dzielenia się Fe-ozą w relacjach 1 na 1 z ziomami 5-mi, zwłaszcza ceniącymi Fe, zwłaszcza Ti1. Potem na którymś angolu jakoś tak naturalnie podbił do mnie inny spokojny LSI i też bardzo miło się gadało.

EII - są przeważnie w porządku, podział trochę podobnie jak wyżej, aczkolwiek jest to jednak bardziej stonowane i wielowymiarowe. Niełatwo mi zadzierzgnąć bliższą więź, właściwie dopiero z dziewczyną przyjaciela ESE mi się udało. A dopóki nie ma tej prawdziwej więzi, czuję że nie mogę sobie z taką osobą pozwolić na pełną szczerość+odczuwam pewne zimno. W grupach ludzkich omijaliśmy się właśnie ze względu na to, że nijak w tych grupach nie umiałem znaleźć miejsca i pewnie nie wiało ode mnie odpowiednio przyjaznymi "wajbsami" + jakoś nie mogliśmy na siebie trafić na gruncie zainteresowań. Dodać można, że Te-ozą raczej nigdy nie srałem (i smutna rzecz, przez długi czas miałem wyjebane na rozwój w tej sferze).
No i bywałem nadzorowany w taki prosty, aż nazbyt stereotypowy sposób, wiadomka :D ILE powie coś z głupia frant czy nie pomyślawszy o znaczeniu czegoś dla 2 osoby i ze strony EII "święte oburzenie", delikatniej niż ESI, ale za to boruje dłużej xD
A, no i mój ojciec chrzestny, wujek chirurg 2w1 EII - podziwiam go za hart ducha i wiele zainteresowań, ale to niestety relacja bardzo trudna, po ojcowsku martwił go brak konkretnej wizji mojego życia (instynkt mi mówi, że słusznie wyczuwał, chyba jako jedyny z otoczenia, że w dawniejsze wizje sam podświadomie nie wierzyłem... obecnie ją mam, ale w życiu bym się nią z nim nie podzielił, tak jak zresztą z nikim z rodziny, jedynie mama ma szanse zrozumieć), bujanie w obłokach i "brak wartości w moim życiu" (to dotyczyło głównie odejścia od wiary w Boga) i dawał mi to odczuć.