no i ?Snufkin pisze: Sam kiedyś naigrywałeś się z różnych rzeczy.
o argumenty proszę.Może i opisuje rzeczywistość ale w taki sposób, że nic praktycznego z tego nie wynika.
a najlepiej przykłady.
no i ?Snufkin pisze: Sam kiedyś naigrywałeś się z różnych rzeczy.
o argumenty proszę.Może i opisuje rzeczywistość ale w taki sposób, że nic praktycznego z tego nie wynika.
ad.1 - po to się człowiek tutaj urodzi, żeby całkowicie poznać siebie i funkcjonować przez ten właśnie pryzmat.Notatnik Perwika pisze: 1. posiadanie dobrze rozwiniętego i rozbudowanego obrazu siebie; zdolność rozumienia siebie
2. umiejętność opanowania potrzeb wewnętrznych bez konfliktów
3. posiadanie bezpieczeństwa emocjonalnego
4. funkcjonowanie z dozą optymizmu, posiadanie naturalnego entuzjazmu
5. zdolność obiektywizacji samego siebie - umiejętność widzenia siebie w kategoriach zewnętrznych: krytykowanie siebie, poczucie humoru
6. posiadanie jednoczącej filozofii życia - skrystalizowany światopgląd, umiejętność patrzenia na wszystkie dziedziny życia, integrowanie się człowieka w świecie
7. poczuciem teraźniejszości, osoba posiadająca dojrzałą osobowość żyje tu i teraz
8. uważa się za równą wobec innych, ani gorszą ani lepszą - tym samym uznaje i toleruje różnice międzyludzkie
9. zna własną wartość
10. nie pozwala manipulować sobą, nie daje się wykorzystać, pomaga tylko wtedy, kiedy uważa to za słuszne
11. przyjmuje i toleruje istnienie różnych emocji/nastrojów
12. pełni różne zadania
13. szanuje normy społeczne
Myślę, że ważniejsza jest tu realistyczna samoocena. Chociaż może oczywiście być jednocześnie realistyczna i wysoka.In3orn pisze:4/5. Samoakceptacja i życie świadome:
Jest wynikiem wysokiej samooceny - życie jest piękne 8)
Gwoli wyjaśnienia - "rozumienie", że jest się zerem, nie jest znajomością swojej wartości. I nie pamiętam jak to było w matmie ale zero chyba nie jest wartością, bo nic nie przedstawia. Ale nie mam pewności . Zapewne wykazałem się teraz całkowitą sztywnością umysłu, bo najpewniej to co napisałaś to był żart, ale tak to w życiu bywa, że do własnych tworów ma się mniejszy dystans, to też w temacie założonym przeze mnie, chcę mieć jasność .Rilla pisze:No i znam bardzo dobrze swoją wartość. Bo zero też jest wartością, prawda? I tu z kolei ujawnia się "krytykowanie siebie, poczucie humoru"- punkt piąty.
Teraz tak Ci się wydaje, ale nie sądzę, aby tak było . Spoko, młoda jesteś, jeszcze stworzysz swoją filozofię życia. Najważniejsze, to nie spieszyć się .Dobrze zbudowaną filozofię życia miałam w podstawówce.
Tak.A co dokładnie znaczy "posiadanie bezpieczeństwa emocjonalnego"? Chodzi o stabilność emocjonalną?
Traktuję ten punkt, jako umiejętność pójścia na kompromis w sprawie czasu czy nawet jakości zaspokojenia danej potrzeby a także zrozumienia swoich potrzeb oraz tego, skąd się biorą. Czyli znajomość własnego systemu wartości.inv pisze:ad.2 - o wiele prostsza poznana mi zasada, która mówi "umiesz liczyć, licz na siebie" to opisuje, czy może chodziło o coś innego? jeżeli w kontekście tego punktu jest umieszczone również manipulowanie innymi ludźmi, uważam, że nie; jeżeli w kontekście "opanowania" tych potrzeb, mówimy sobie o odmówieniu ich, mogę powiedzieć i "tak" i "nie". nie pojmuję tego punktu jednoznacznie.
Tu chciałbym dodać, iż samo "władanie" umysłem niekoniecznie może dać komfort emocjonalny - ponieważ umysł jest fizyczny, dlatego należy dbać także o ciało. Tj. za pomocą naszej woli sterujemy ciałem, przez które wpływamy na umysł, dzięki któremu możemy mieć wpływ na emocje. Ale także tylko w pewnym stopniu - emocje są najtrudniejszym elementem do opanowania w życiu .inv pisze:ad.3 - nie wiem czy można by było to osiągnąć w zewnętrznym świecie. emocje to nasz wewnętrzny świat, którym, jak wiadomo, sterują nasze myśli. najpierw trzeba opanować umysł, żeby odczuć komfort emocjonalny. nawet się zgodzę. jednak ten punkt jest mocno połączony z pkt. pierwszym. to zadanie na całe życie jest.
Moja praca, jest moją pasją i zabieram się do niej z entuzjazmem, co nie oznacza, że skacze i merdam ogonkiem. Kapiszi ?inv pisze: ad.4 - nie moja broszka, niewiele tu dopowiem; w każdym razie nie patrzę na siebie pod tym kątem... chyba zdarza mi się być entuzjastycznym, tylko z kolei nie uznaję entuzjazmu za dojrzałość. mam raczej z tym słowem skojarzenie małego pieska biegnącego za piłką, więc raczej nie będę postrzegał tego jako dojrzałość.
Nie, ale rozwijając siebie i swoją świadomość, dobrze jest wiedzieć, że w ogóle istnieje jakiś obszar wiedzy i warto pobieżnie się z nim zapoznać. To jest moje zdanie, które wynika po części z mojej filozofii życia.inv pisze:sztuczna. nie każdemu potrzeba każdej wiedzy. to nie ma sensu.
Nie rozumiem. Dlaczego ?inv pisze:ad.7 - powinno być: "jedynka posiadająca jakąkolwiek osobowość, żyje tu i teraz; reszta, niech spróbuje."
Wydaje mi się, że w tym ujęciu chodziło raczej o manipulację na płaszczyźnie w mniejszej skali - np stosunki w rodzinie czy panujące między znajomymi/przyjaciółmi.inv pisze: ad.10 - bullshit. właśnie 99% populacji zostało skazanych na bycie niedojrzałym do końca życia. bez nałogów, bez mediów, bez "pieniędzy", tylko z własnymi myślami;
Swoje oraz innych. Tu tylko dodam, że chodzi np o taki stan, który czasem widać na forum, najczęściej wśród młodszych użytkowników, typu "Dlaczego jestem taki smutny ? Tak bardzo tego nie lubię, nie chcę !!". To jest właśnie odwrotność przyjęcia i zaakceptowania różnych emocji .inv pisze:ad.11 -tu się zgadzam. ale swoich, czy innych ludzi?
Racja, chociaż wyjątkiem, mogą być osoby, które tak bardzo chcą osiągnąć jakiś cel, np w płaszczyźnie zawodowej, że wręcz zrezygnują z założenia rodziny, czy zaniedbają zdrowie.In3orn pisze:Wydaje mi się, że problem ten nie występuje u osób, które wiedzą, co chcą w życiu osiągnąć.
Bardzo mi się podoba ta definicja Freuda. Bo chyba w końcu o to w tej dojrzałości chodzi, prawda?Snufkin pisze: Freud kiedyś powiedział, że wyznacznikiem dojrzałej osobowości są dwie rzeczy: zdolność do pracy i miłości. I to jest chyba dużo bardziej konkretna definicja.