Zdrowy egoizm i egocentryzm

Dyskusje na tematy szeroko pojętej psychologii
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Kapar
VIP
VIP
Posty: 2333
Rejestracja: czwartek, 21 sierpnia 2008, 13:15
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: DownUnder
Kontakt:

Zdrowy egoizm i egocentryzm

#1 Post autor: Kapar » wtorek, 21 września 2010, 10:13

Perwik pisze: A po za tym jeszcze złości mnie to, że wydaje mi się, iż czasem jestem egocentryczny.
:)
Ta wypowiedz zainspirowala mnie do tematu o pojeciu zdrowego egocentryzmu i egoizmu. Wazne jest rozroznienie pomiedzy nimi. Pierwszy odnosi sie do umiejscowienia samego siebie w swiecie, a drugie do motywacji, czyli kierowania sie swoim interesem i dobrem jako wazniejszymi od reszty. Te slowa maja generalnie wydzwiek negatywny.

Czy lubimy egoistow i egocentrykow? Rzadko albo wcale. Dlaczego ich nie darzymy sympatia? Bo sami jestesmy egocentryczny i egoistyczni :D

Wg mnie jednak mozliwe jest bycie zdrowym egoista i egocentrykiem wciaz niewykraczajac poza definicje tych pojec. Zdrowy zmienia o tyle, ze nie szkodzi sie innym przy stawianiu swoich potrzeb przed potrzeby innych. Uznaje sie siebie samego jako centrum wszechswiata ale nie zachowywanie sie jak pepek swiata.

Ja ciesze sie z bycia egoista i egocentrykiem odnosnie innych ludzi. Nie uwazam, zeby przychodzilo to ze szkoda dla otoczenia czy moim wywyzszaniem sie ponad innych. Stawiam swoje potrzeby przed innych i pozwalam sobie na widzenie swiata z mojej jedynej wlasnej perspektywy, ktora jest dla mnie glownym punktem odniesienia do rzeczywistosci. Nie twierdze, ze ta perspektywa jest zawsze jedyna i sluszna (najczesciej niestety jest :mrgreen:). Ale nie wyrzekam sie swojego egocentryzmu i mowie otwarcie o tym, ze jestem egocentrykiem.

Czy wy lubicie swoj egocentryzm/egoizm czy widzicie to jako cos negatywnego u siebie? Chodzi mi o stosunek do samego siebie a nie do egocentryzmu czy egoizmu u innych. To jest wg mnie bajka na inny temat.


A tu moje szersze dywagania filozoficzne w tej kwestii, ktore schowam, zeby zbytnio nie odwracac uwagi od meritum.
Spoiler:


Możemy pogadać tu https://t.me/joinchat/aHxHU7go8yQ4MmRl

Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.

Awatar użytkownika
lasuch
Moderator
Posty: 731
Rejestracja: sobota, 15 maja 2010, 10:50
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: Zdrowy egoizm i egocentryzm

#2 Post autor: lasuch » wtorek, 21 września 2010, 10:25

baby_kapar pisze:Wg mnie jednak mozliwe jest bycie zdrowym egoista i egocentrykiem wciaz niewykraczajac poza definicje tych pojec. Zdrowy zmienia o tyle, ze nie szkodzi sie innym przy stawianiu swoich potrzeb przed potrzeby innych. Uznaje sie siebie samego jako centrum wszechswiata ale nie zachowywanie sie jak pepek swiata.
Mogę się pod tym podpisać :D co prawda czasami chyba wykraczam poza zdrowy egoizm, ale to rzadkość. Muszę też dodać, że czasami, szczególnie gdy posiada się drugą połówkę w życiu ten egocentryzm i egoizm obejmuje też interesy tej drugiej osoby.
Najgorsze jest też to, że nawet jak zdobywam się na gesty altruistyczne, to znajduję w tym korzyści dla siebie np. "o pokażę wszystkim jaki to jestem teraz miłosierny i szlachetny". Tego akurat u siebie nie odnotuję na plus :P Taki altruistyczny egoizm :D był kiedyś taki artykuł w Focusie (niestety nie zacytuję) o potrzebie pomagania innym i tam było to tak ukierunkowane, żeby pokazać, że ten altruizm jednak nie jest czystym gestem miłosierdzia, ale i samą korzyścią dla nas.
Jestem też można powiedzieć wrogo nastawiony na krytykę, nawet jak wiem że źle postępuję, staram się to bagatelizować.
baby_kapar pisze:Czy lubimy egoistow i egocentrykow? Rzadko albo wcale. Dlaczego ich nie darzymy sympatia? Bo sami jestesmy egocentryczny i egoistyczni :D
<głosem gargamela> Nienawidzę takich egoistów i egocentryków! :D
8w7 SLE-Ti

yusti
Posty: 4664
Rejestracja: niedziela, 22 października 2006, 17:54
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Zdrowy egoizm i egocentryzm

#3 Post autor: yusti » wtorek, 21 września 2010, 13:19

.
Ostatnio zmieniony piątek, 15 października 2010, 21:33 przez yusti, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
atis
Posty: 2789
Rejestracja: czwartek, 23 kwietnia 2009, 20:58
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: różowy balonik

Re: Zdrowy egoizm i egocentryzm

#4 Post autor: atis » wtorek, 21 września 2010, 15:01

Uważam, że mam prawo do dbania o swoje, gdy to nie krzywdzi innych. To jest banał, ale problem jest tu, że inni czuja się pokrzywdzeni tam, gdzie ja jedynie pilnuję swojego terenu niezależności i samodzielności.
To nie banał - to właśnie istota 'dobrego' (albo lepsze słowo - 'zdrowego') egoizmu czy egocentryzmu. Tak naprawdę osoby, które są pozbawione jednego czy drugiego, nigdy dobrze nie kończą, bo w najlepszym wypadku pozbawione zostaną szacunku zarówno otoczenia, jak i swojego własnego.

"jesteśmy sami, bo w samotności umieramy", nie wiem czemu, ale przy okazji szeroko pojętego 'dbania o siebie', zawsze przypomina mi się ten cytat.
xxx xx/xx XXXx
Obrazek

Awatar użytkownika
glutownica
Posty: 217
Rejestracja: środa, 3 marca 2010, 15:49
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: Kraków

Re: Zdrowy egoizm i egocentryzm

#5 Post autor: glutownica » wtorek, 21 września 2010, 15:07

baby_kapar pisze:
Perwik pisze: A po za tym jeszcze złości mnie to, że wydaje mi się, iż czasem jestem egocentryczny.
:)
Ta wypowiedz zainspirowala mnie do tematu o pojeciu zdrowego egocentryzmu i egoizmu. Wazne jest rozroznienie pomiedzy nimi. Pierwszy odnosi sie do umiejscowienia samego siebie w swiecie, a drugie do motywacji, czyli kierowania sie swoim interesem i dobrem jako wazniejszymi od reszty. Te slowa maja generalnie wydzwiek negatywny.

Czy lubimy egoistow i egocentrykow? Rzadko albo wcale. Dlaczego ich nie darzymy sympatia? Bo sami jestesmy egocentryczny i egoistyczni :D

Wg mnie jednak mozliwe jest bycie zdrowym egoista i egocentrykiem wciaz niewykraczajac poza definicje tych pojec. Zdrowy zmienia o tyle, ze nie szkodzi sie innym przy stawianiu swoich potrzeb przed potrzeby innych. Uznaje sie siebie samego jako centrum wszechswiata ale nie zachowywanie sie jak pepek swiata.

Ja ciesze sie z bycia egoista i egocentrykiem odnosnie innych ludzi. Nie uwazam, zeby przychodzilo to ze szkoda dla otoczenia czy moim wywyzszaniem sie ponad innych. Stawiam swoje potrzeby przed innych i pozwalam sobie na widzenie swiata z mojej jedynej wlasnej perspektywy, ktora jest dla mnie glownym punktem odniesienia do rzeczywistosci. Nie twierdze, ze ta perspektywa jest zawsze jedyna i sluszna (najczesciej niestety jest :mrgreen:). Ale nie wyrzekam sie swojego egocentryzmu i mowie otwarcie o tym, ze jestem egocentrykiem.

Czy wy lubicie swoj egocentryzm/egoizm czy widzicie to jako cos negatywnego u siebie? Chodzi mi o stosunek do samego siebie a nie do egocentryzmu czy egoizmu u innych. To jest wg mnie bajka na inny temat.
Egoizm ma wiele twarzy.

Zauważ - możemy być (w zależności od stopnia zaawansowania rozwoju tej cechy w nas) albo egoistami, którzy po prostu idą za głosem serca, obierają własną drogę, jednak nie taką, jaką chcieliby jej najbliżsi, nie krzywdząc ich jednak, nadal utrzymywać pokojowy jeśli nie normalny kontakt. Jednak jeśli egoizm wylewa się z tej michy, której zewnętrznym kantem brzegu jest pierwsze kłamstwo dla własnej korzyści - nie jest już dobrze. Jeśli raz uda Ci się skłamać, kłamiesz nadal. Zauważasz, że tak naprawdę wszystkie małe kłamstewka czynią dla Ciebie mniej lub bardziej wymierną korzyść. Jesteś przecież egoistą, to dla Ciebie dobre, dlatego brniesz dalej. Po kilku miesiącach takiego trybu zaczynasz się gubić, na jaw zaczynają wychodzić kity, które tak skrzętnie wciskałeś ludziom. A oni powoli, stopniowo odwracają się od Ciebie, bo prawda zawsze wychodzi na jaw, a Ty obudziłeś się trochę za późno.

Ja wiem, że Ty o tym pierwszym, bo to rzeczywiście zdrowy egoizm, chciałem tylko rzucić dwa grosze od mojego mózgu. Dziękuję ;)
ILE
jeszcze razy się nie uda

Awatar użytkownika
Kapar
VIP
VIP
Posty: 2333
Rejestracja: czwartek, 21 sierpnia 2008, 13:15
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: DownUnder
Kontakt:

Re: Zdrowy egoizm i egocentryzm

#6 Post autor: Kapar » środa, 22 września 2010, 05:46

yusti pisze: Pragnę tez zauważyć, że sprzeciwianie się, pokazywanie swoich pragnień jest niepożądane. Wymaga wyłamania się i odwagi. Stawiając na swoim, umiejscawiasz się w centrum uwagi-co dla mnie jest właśnie trudne. Więc robię to tylko kiedy naprawdę czuję, ze TRZEBA. Generalnie społeczeństwo jakoś oczekuje i naciska na Ciebie żebyś się dopasowała. Podobno w tej adaptacji jest droga rozwoju, ale ja dzięki swoim cechom EGO czuję się ważna, silna. Mam poczucie własnej wartości wtedy, gdy mogę samo stanowić i nikt nie ma prawa mi czegoś wmawiać w sytuacjach wyłącznie dla mnie istotnych.
Dlatego, ze spoleczenstwo dziala jak jeden wielki egoistyczny organizm. Ja widze to tak, ze jest sie przeciwstawionym potrzeba ogolu i swoim wlasnym. Na plaszczyznie fizycznej i niematerialnej. Istnieja pewne potrzeby, ktore sa wspolne dla jednostki i ogolu lecz nie sa one wg mnie kluczowe. Sztuka jest zidentifikowac jak najwiecej wspolnego "dobra" jako czegos pozytecznego dla siebie i wg swoich potrzeb. Do jakiego stopnia jest to mozliwe? Czy interes spoleczny zawsze wygrywa?

But the world is rolling on thanks to those, who break up from the mainstream.
glutownica pisze:Jednak jeśli egoizm wylewa się z tej michy, której zewnętrznym kantem brzegu jest pierwsze kłamstwo dla własnej korzyści - nie jest już dobrze
Rozumiem o co chodzi ale utozsamianie klamstwa z egoizmem? To brzmi juz bardziej jak machiavellism - za wszelka cene. Zdrowy egoizm nie polega na dazeniu do zaspokojeniu swoich potrzeb po trupach. Tylko racjonalnemu stawianiu ich przed potrzebami innych. Tego czego chcesz przeciw temu czego chce twoje otoczenie.
Możemy pogadać tu https://t.me/joinchat/aHxHU7go8yQ4MmRl

Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

Re: Zdrowy egoizm i egocentryzm

#7 Post autor: Snufkin » środa, 22 września 2010, 09:17

.
Ostatnio zmieniony sobota, 23 października 2010, 17:25 przez Snufkin, łącznie zmieniany 1 raz.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

Pablo
Posty: 1892
Rejestracja: piątek, 11 stycznia 2008, 00:12
Enneatyp: Szef

Re: Zdrowy egoizm i egocentryzm

#8 Post autor: Pablo » środa, 22 września 2010, 09:57

Zdrowy egoizm i egocentryzm. Nie chce mi się bawić w wywody na ten temat ale nie wiem jak wy uważacie - ja osobiście już bardzo dawno zaakceptowałem to że świat jest tak skonstruowany że jak nie jesteś czyimś dobrym znajomym to nie ma co za dużo od niego oczekiwać. Nawet na dystans jak komuś jakoś pomożesz to potem nie oczekuj gestu zwrotnego (chyba że dość szybko po fakcie bo rozłożonego w czasie nie). Nie rozumiem też ludzi których to burzy, wręcz bawi mnie ich naiwność czasem - tak było jest i będzie zawsze. Ja dla szarego tłumu jestem szarym człowieczkiem i vice versa - on dla mnie jest szarą masą.

Sam nie mam takich oczekiwań i wymagań ale żeby kogoś na swoją stronę przekabacić (wcale nie dla korzyści bo takie zagrania są wg. mnie odpychające i czułbym się jak włazidup - już 100 razy bardziej wolę się we własnym zakresie o coś postarać) bo go po prostu lubię często nie odmawiam różnych gestów które ta osoba chce (pod warunkiem że nie zaczyna traktować jak dojnej krowy i uważać że się jej to należy bo po jakimś czasie rzucam jej małe wyzwanie które jak zawali to ją uświadamiam w czym rzecz - zazwyczaj da się naprostować potem wszystko na właściwe tory).
Rozbuchanych egocentryków mam w dupie i takim ludziom czasem daję odczuć że ich nie lubię. Ale za największą wadę uznaję to dopiero na gruncie bliższym - przyjaźni albo miłości czy wieloletniego koleżeństwa gdzie normalne jest że jeden drugiemu pomaga (nie zawsze coś takiego jest przyjaźnią jednak). Tu moim zdaniem nie ma na rozbuchany egoizm miejsca z obu stron tj. w pewnym sensie owszem jest ale jeżeli jedna strona może na drugą liczyć, to druga też powinna umieć coś takiego zapewnić.

Awatar użytkownika
Lynx
Posty: 73
Rejestracja: niedziela, 28 czerwca 2009, 12:28
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: wszechświat

Re: Zdrowy egoizm i egocentryzm

#9 Post autor: Lynx » środa, 22 września 2010, 11:01

O zdrowym egocentryzmie u ludzi dorosłych nie słyszałam - raczej jest to patologia, postawa świadcząca o niedojrzałości.
Natomiast zdrowy egoizm to nic innego jak postawa asertywna - szacunek dla siebie, dla swoich poglądów, umiejętność ich przekazania, przyznanie sobie prawa do kierowania się własnymi wyborami. To rodzi także uznanie prawa innych do samookreślenia siebie.
Człowiek nie może nie być egoistą, inaczej miałby znikome szanse na przeżycie :D

Awatar użytkownika
Zielona
Posty: 600
Rejestracja: środa, 6 lutego 2013, 01:31
Enneatyp: Mediator

Re: Zdrowy egoizm i egocentryzm

#10 Post autor: Zielona » niedziela, 1 lutego 2015, 22:55

Trafiłam dziś na ciekawy artykuł, który opisuje wnioski do jakich doszłam w pracy nad sobą. Choć nie przyszło mi do głowy dokonać takich porównań jak w nim.
"Egoizm to nie grzech"
Egoista zna, rozumie i szanuje siebie, ale nie staje się przez to ślepy na innych.

Wszyscy jesteśmy grzesznikami. Trudno za­przeczyć tej kłopotliwej prawdzie. Przy­znajmy też, że choć pobrzmiewa w niej gorycz, często używamy jej w charakterze wygodnego wykrętu. Zawsze można się na nią powołać, gdy zabraknie nam samodyscypliny lub roz­sądku, aby zachować się jak należy. Grzeszymy zatem nałogo­wo. Ale czy zastanawiałeś się kiedyś, co właściwie znaczy sło­wo „grzech”? W swoim praindoeuropejskim rdzeniu zawiera ono słowo „krzywy”, „kręty” albo też - jak twierdzą niektórzy - „mazać”; oba znaczenia mogą być przydatne. Gdy grzeszysz, to znaczy, że skręciłeś z właściwego kursu, że idziesz krzywo. Grzeszny uczynek czy przedmiot to rzecz brudna, pomazana.

Choć od kilku lat intensywnie pracuję wraz z grupką ego­istów pasjonatów nad tym, aby odczarować pojęcie egoizmu, wciąż z każdej strony możesz usłyszeć lub przeczytać, że większość ludzkich grzechów zakorzeniona jest w egoizmie.

Chcę powiedzieć głośno i dobitnie: egoizm nie jest grze­chem. Więcej: większość naszych grzechów wynika z jego bra­ku! A czasem - z prób zakamuflowania egoistycznej natury naszych postępków, ubrania jej w ideologię altruizmu. Oj tak, grzeszymy strasznie, ale raczej niedostatkiem egoizmu, zwłasz­cza pozytywnego!

Cnota egoizmu

Z punktu widzenia pozytywnego egoizmu (określenie to wytłumaczę dokładniej za chwilę) przeciwstawienie „altruizmu” i „egoizmu” jest złudne. Nie musimy nawet wykra­czać poza tradycję chrześcijańską, żeby znaleźć poparcie dla tezy, że miłość bliźniego, a tym bardziej sku­teczne działania na rzecz innych ludzi wymagają najpierw zbudowania wewnętrznej siły i postawy szacunku dla samego siebie. „Możesz podzielić się z innymi tylko tym, co sam posia­dasz” - głosi obiegowa mądrość. Co możesz dać innym, jeśli zamiast we­wnętrznej mocy i szacunku dla siebie nosisz w sobie głównie doświadczenie własnej małości, poczu­cie poświęcenia czy nawet niesprawiedliwości lub krzywdy?

Powiedzmy to bez ogródek: altruizm bez pozytywnego egoizmu pachnie totalitaryzmem; prowadzi do poświęceń bez zdolności refleksji, czemu poświęcenie to ma służyć, do po­wierzchownego poprawiania świata i uszczęśliwiania innych na siłę. Nieprzypadkowo wielki pedagog Janusz Korczak prze­strzegał swego czasu nauczycieli: „jeśli masz wrażenie, że się poświęcasz dla dzieci... zmień pracę”.

Chyba nadeszła właściwa pora, żeby przydać określeniu „pozytywny egoizm” nieco precyzji. „Pozytywny” (z łac. positivus) oznacza tyle, co „uzasadniony”, „ugruntowany”. Egoizm (także z łac. ego = „ja”) to umiejętność koncentracji na sobie, doceniania siebie, pozostawania w kontakcie ze sobą. Zobacz, że w samym słowie „egoizm” nie ma niczego, co uzasadniałoby ego zdefiniowanie jako „nadmiernej troski o siebie”. Tak jak kantysta czy marksista zna, rozumie i szanuje filozofię Kanta (co nie znaczy, że nie widzi nic poza nią), tak i egoista zna, ro­zumie i szanuje siebie, ale nie staje się przez to ślepy na innych! Wielkim powszechnie popełnianym błędem jest utożsamianie egoizmu z egocentryzmem. Egocentryzm to dziecięce stadium rozwoju człowieczeństwa i moralności. Wszyscy przechodzimy przez to stadium, ale wymaga ono oczywiście przekroczenia. Służy temu trening konformizmu, w którego wyniku stajemy się ludźmi społecznie przystosowanymi. Jeśli jednak chcemy być kimś więcej, również i to stadium rozwoju wymaga prze­kroczenia. Pozytywny egoizm j est sposobem na dokonanie tego zasadniczego kroku.

Niegrzech, czyli co

Pozytywny egoizm z pewnością nie jest grzechem. Jest za to: znajo­mością samego siebie (i pracą nad pogłębieniem samopoznania), ciąg­łym rozwojem - odkrywaniem i transfor­macją; dostarczaniem sobie wsparcia i chro­nieniem się przed negatywnymi wpływami.
Niedobór pozytywnego egoizmu

Skoro mam zamiar wykazać, że egoizm to nie grzech, naj­lepiej będzie skorzystać z listy siedmiu grzechów głównych z chrześcijańskiego katechizmu. Wyjaśnijmy tylko na wstępie, że „główne” nie znaczy „najcięższe” - nie ma wśród nich zabój­stwa, nienawiści czy nawet oszustwa. „Główne” znaczy „klu­czowe” - prowadzące do innych, także tych najgroźniejszych przewinień. Jeśli uda się pokazać, że pozytywny egoizm raczej chroni przed popadnięciem w grzech, niż do niego zachęca, być może otworzy się pole do uznania pozytywnego egoizmu za najlepszą podstawę osobistego roz­woju i pracy nad sobą.

1. Pycha

Człowiek może mieć dumę - a ta nie musi prowadzić do pychy (dumy „fałszywej”). Pozytywny egoista nie hoduje w sobie pychy, gdyż będąc „ugruntowany w sobie” i wierząc w siebie, nie ma potrzeby neurotycz­nego porównywania się z otocze­niem. Wie, że takie porównanie mu szkodzi (przecież zawsze znajdzie się ktoś, kto wie czy potrafi więcej lub lepiej!), że blokuje jego rozwój oraz prowadzi do izolacji i cierpienia. A cóż to za egoista, który zamiast dbać o swój interes sam sobie szkodzi?

Zwróć też uwagę, że utożsamianie pychy z przerostem ego - z nadmiernym poczuciem własnej siły czy wartości - jest wątpliwe. Przypomnij sobie ludzi pełnych pychy. Nie masz wrażenia, że postawa ich wyrasta raczej z ukrywanej słabości, z podejrzenia własnej małości? Z małego, słabego ego? Zdol­ność uczciwego patrzenia w siebie w celu wydobycia wewnętrz­nej prawdy i pokazania jej światu - atak rozumiem pozytywny egoizm - nie prowadzi do pychy, ale raczej stanowi zdrowe dla niej antidotum. A jeśli tak, to czy przypadkiem podobnie nie jest z innymi grzechami, stanowiącymi następstwo pychy?

2. Chciwość

Pozytywny egoizm nie wzmacnia chciwości, przenosząc uwagę do wnętrza człowieka oraz pozwalając rozpoznać rze­czywiste, a nie urojone czy wdrukowane nam przez społeczeń­stwo potrzeby.

Jeśli do realizacji twoich najgłębszych celów, twojej ży­ciowej misji potrzebne są określone dobra, zdobywasz je. Zawsze jednak sprawy zewnętrzne będą jedynie środkami. Jeśli nie, jeśli chcesz mieć dla samego posiadania, jeśli gnasz do przodu, żeby coś komuś udowodnić - przestałeś być po­zytywnym egoistą.

3. Nieczystość

Mądrzy nauczyciele moralności zawsze uczą, że rozwiąz­łość to jedynie symptom, a nieczystość to coś położonego głębiej. Pierwotnie chodziło tu zwłaszcza o nieczystość ry­tualną - o naruszenia ważnych religijnych tabu. Gdy myślę o grzechu nieczystości w kontekście pozytywnego egoizmu, mam na uwadze toksyczne myśli i emocje, które powstają, gdy naszemu umysłowi brakuje dyscypliny. Jeśli - czy to w życiu, czy w seksie - traktuję innych przedmiotowo, je­śli hoduję mroczne myśli, jeśli pozwalam, by w moim sercu zalegały urazy, pretensje bądź cynizm - jestem nieczysty.

Pozytywny egoizm - który uczy dyscypliny i zachęca, by poprzez nieustanną koncentrację na sobie porządkować swoje wnętrze - stanowi tu antidotum, a nie katalizator. Za­zwyczaj udajemy, że - tak jak w przypadku brudnych rąk czy nóg - zanieczyszczenia przychodzą z zewnątrz. Spójrz, jak wielu ludzi narzeka na otoczenie: na hydraulików, polityków, rodzinę, na osaczające nas wampiry emocjonalne. Chcemy myśleć, że to przez nich lęgną się w nas rzeczy, których nie chcemy. Pozytywny egoizm przypomina, że czystość i nie­czystość to stan twojego wnętrza.

4. Zazdrość

Zazdrość to obawa przed utratą tego, co osiągnęliśmy lub zdobyliśmy. Wariacją na jej temat może też być zawiść wobec osiągnięć innych ludzi. Źródłem zazdrości jest oczywiście koncentracja na sferze „mieć” zamiast na „być”, połączona z niepewnością co do własnej wartości oraz ze skłonnością do porównywania się. Czy mógłbyś poczuć zazdrość, gdybyś ponad wszystko cenił to, kim jesteś, lubił to, co masz, i dobrze życzył sobie i innym? Dopiero nerwowe rozglądanie się po otoczeniu i negatywny wynik porównania rodzi zazdrość czy zawiść. Dopiero brak zaufania do męża czy żony, oparty na słabym poczuciu własnej wartości (podświadome: Kimże ja jestem, żeby mnie kochać? Zasługuję pewnie na zdradę), rodzi chorobliwą zazdrość niszczącą szczęście w tylu związkach.

Pozytywny egoista nie hoduje w sobie zazdrości, gdyż zna swoją wartość i jest otwarty na to, co przy­nosi życie. Wie też, że zazdrość blokuje jego roz­wój i prowadzi do izolacji i cierpienia. Słowem: jest bardzo mało egoistyczna.

5. Nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu...

...w życiu pozytywnych ego­istów po prostu... odpada! Nie tylko obżerając się, ale jedząc nieświadomie niewłaściwe rzeczy w niewłaściwy sposób, szkodzę sam sobie! Jako pozytywny egoista sza­nujesz siebie i, co także bardzo istotne, patrzysz na siebie i swoje życie całościowo. Nie będziesz więc dbać o dzieci czy o zadania w pracy, kalecząc swoje ciało i traktując żołądek jak śmietnik! Sam jesteś swoim najlepszym przyjacielem - przyjaźnisz się więc ze swoim ciałem. Akceptujesz je i dbasz o nie, a ono odpłaca ci, dostarczając energii do realizacji twoich celów.

6. Gniew

To jedna z emocji, która może zatruć życie. Zwłaszcza jeśli zamienia się w złość chroniczną, na przykład pragnie­nie zemsty. Znam dramatyczny przypadek podtrzymywa­nia takiego pragnienia przez osiemnaście lat! Całe życie podporządkowane myśli o brutalnej zemście, do której (na szczęście) nie doszło. Skutek opłakany - rozchwianie emo­cjonalne, frustracja, depresja, zaniedbanie siebie, brak pra­cy. Ta sytuacja pięknie ilustruje, że złe emocje odkładają się w ciele i w umyśle, są jak kubek trucizny, którą wypijamy sami i myślimy, że zaszkodzi drugiemu.

Pozytywny egoizm nie zachęca do tłumienia złości, ale - skoro naprawdę masz dbać o siebie - nie możesz jej także bez ograniczeń eksportować. Zła energia wraca; demon­strując złość, nasilasz gniew innych. Nawet ćwicząc złość w samotności - na przykład klnąc w duchu i waląc gniewnie pięścią w poduszkę lub worek treningowy - ćwiczysz nawyk agresji. Ścieżka pozytywnego egoizmu uczy panowania nad złością, nie po to, by chronić innych, ale dla własnego dobra.

7. Lenistwo

Grzech niezwykle dziś popularny, zwłaszcza w wersji roz­maitego rodzaju zaniechań. Wiem, że śmieciowe jedzenie mnie wykańcza, ale nic z tym nie robię; nie chce mi się goto­wać, szukać tych wszystkich produktów, dowiadywać się, co jest trujące, a co nie. Wiem, że przydałoby się poćwiczyć, ale kiedy? Przed pracą nie mam czasu, po pracy. jestem zbyt zmęczony, to znaczy znów: nie chce mi się. Czy można się dziwić, że wielu ludziom dosłownie nie chce się żyć? Pozna­łem wielu dwudziesto- i trzydziestoparolatków, którzy myśleli o sobie jak o starcach. - Ja już się nie zmienię: „Nie przesadza się starych drzew” - powiedział mi niegdyś jeden z moich ko­legów, lat 34.

Niestety współczesna psychologia niechcący wzmacnia ten sceptycyzm wobec własnych możliwości - definiując „rozwój psychofizyczny” człowieka jako proces, który kończy się gdzieś w wieku 20-26 lat. Oczywiście to kompletna bzdura! Pozy­tywny egoista wie, że rozwija się przez całe życie! Na żadnym jego etapie nie można się lenić! Lenistwo to rozbrat z samym sobą, to zaniechanie troski o siebie, to zatrzymanie się w pół kroku nad przepaścią.

http://coaching.focus.pl/zycie/egoizm-to-nie-grzech-540
"Nic się nie zmienia od na dupie siedzenia." Ranczo

ODPOWIEDZ