Jakimi wartościami kierujesz się w życiu?

Dyskusje na tematy szeroko pojętej psychologii
Wiadomość
Autor
yusti
Posty: 4664
Rejestracja: niedziela, 22 października 2006, 17:54
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Jakimi wartościami kierujesz się w życiu?

#76 Post autor: yusti » środa, 21 grudnia 2011, 15:24

hahahhaha
padłam!
no ja właśnie o tym wartościowaniu wartości mówię.
;p
tylko ze ja bardziej nad tym z boku rozmyślam, już nie w środku, bardziej jako obserwator życia społ.-obyczajowego niż jego uczestnik. Ale gdyby mnie to nie dotyczyło, to bym w ogóle tego nie znała i nie kojarzyła! Chciałam tylko pobudzić innych do myślenia, jak to u nich jest. może też spojrzą na siebie z boku i przestaną być aż tacy zerojedynkowi, bo mnie to pomogło xD
trudno bowiem się oburzać na... prawdę o sobie 8-)

Ale to pewnie nie każdy ma tak silne SuperEgo i wpływy piatkowe... jak ja. I dlatego jest im trudniej się z tym zgodzić i nieco zluzować.

wiesz co jest najlepsze? ŻE JA WŁAŚNIE WIEM I ZNAM takich ludzi, którym słowo "Ale on jest fałszywy!" z ust nie schodzi.
a nierzadko to właśnie oni są najczęściej jakimś dziwnym trafem 8-) omijani szerokim łukiem.

"Tacy ludzie" są świetną pożywką do uświadomienia ich. ja z tego korzystam. xD Lubię ich "oświecać" i widzieć to oburzenie xD Wiem, wiem. Wredne. Ale mam dobre intencje. szczytne cele. Nadzieje, na lepsze. I tak bywa! Jak zdobędą się na otwartość w przyznaniu racji. tylko trzeba spokojnie na przykładach z ich życia tłumaczyć. haki zbierać i kiedyś wypalić naraz xD Kupę roboty, ale czasem warto xD

Nie ma szybszego, celniejszego, lepszego sposobu na przywrócenie kogoś na ziemię, jak wskazanie prawdy.
"Bo X to oszukują, że mało zarabiają a jeżdżą dwoma samochodami! A my nigdy nie oszukujemy!"
A ja na to, siedząc na ich kompie: "No wiesz, ja kupiłam Windowsa za cała moją pensję by nie kraść oprogramowania, bo też cenię sobie uczciwość"
[spurpurowiała w mig!]
xD

Nie muszę innych oświecać, ale jak ktoś BARDZO przesadza w tym wyzywaniu innych, to wtedy można delikatniutko go oświecić ku dobru ludzkości.
ja nie chcę by tu każdy teraz innych wyzywał, albo siebie kajał. Ale POMYŚLEĆ... bo ja lubię dawać do myślenia xD Coś tam można dizęki forum przepracować, nie? xD A nie - stać w miejscu. Nudno tak Was w ogóle nie dźgać xD
Ostatnio zmieniony środa, 21 grudnia 2011, 15:35 przez yusti, łącznie zmieniany 1 raz.



Awatar użytkownika
atis
Posty: 2789
Rejestracja: czwartek, 23 kwietnia 2009, 20:58
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: różowy balonik

Re: Jakimi wartościami kierujesz się w życiu?

#77 Post autor: atis » środa, 21 grudnia 2011, 15:35

Nie polecam oświecania takowych (doświadczenia) - bo 'oswiecenie' złośliwej plotkary ze jest identyczna jak ten 'złamas co ją obgadał, niech go ch** strzeli, matce kradł widelce jak na impreze szedl i nie mial kasy!' sprawi tylko, ze zrobimy sobie wroga.
Lepiej...
... unikać.
Gdy nie da się unikać - ignorować. Gdy nie da się ignorować - być miłą i liczyć na to, że nie obgada nas za bardzo, gdy tylko wyjdziemy. Gdy nie da się byc miłą, strzelić sobie w łeb ;)
Jest jeszcze opcja którą stosowałam, gdy byłam młodsza, ale na dłuższą metę nie polecam - w rozmowie z taką istotą kłamać na swój temat żywo i nieskrępowanie, również opowiadając niestworzone historie, a jak zacznie je przekazywać dalej, komentowac 'boze ta idiotka uwierzy w każde banialuki co jej się dla jaj powie'. :lol: :lol: :lol:

Ja nie czuję potrzeby by zmieniać cały świat, mi zależy wyłącznie na moim skrawku rzeczywistości. Nie interesuje mnie, co dzieje się za rogiem i gdzieśtam; ważne jest dla mnie wyłącznie to, co jest mi bliskie, co MI i moim bliskim zagraża/daje szanse. Oczywiście dla sportu można pokłócić się z kimś o Wyższe Wartości, ale.. cóż. Temat rzeka. Nie ma sensu tego rozwlekać.
xxx xx/xx XXXx
Obrazek

yusti
Posty: 4664
Rejestracja: niedziela, 22 października 2006, 17:54
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Jakimi wartościami kierujesz się w życiu?

#78 Post autor: yusti » środa, 21 grudnia 2011, 15:39

nie nie. ja nie mam wrogów. Tylko to trzeba robić jak napisałam - bardzo spokojnie, z wyczuciem, niebezpośrednio. Kiedyś to ja nie umiałam! Byłam straszna! Ale teraz już wiem, ze nie chodzi o CO ale JAK! Wiesz => strategia sprzedaży Nie mówię, że to łatwe. Ale skuteczne!
potem ludzie do ciebie lgną, bo na takiej osobie szczerej i oświeconej można polegać. i po 4 latach mogę usłyszeć "wiesz co? miałaś rację z tym, że..."
4 lata na efekt xD ALE JEST
Tylko jest potem jeden problem - jak ci tak zaufają, to lgną jak ćmy do światła xD
także nie przeholuj w drugą stronę. Bo jak nie zapanujesz nad skrzydłem w 9 to ci wejdą na głowę.


:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: BOSKA JESTEŚ, maleńka.
Ano... trzeba sobie radzić. fakt. ale ja aż tak wredna nie jestem. robię to tylko dla dobra kogoś. tak raz kiedyś. jak już przegina permanentnie. przecież sama rozumiem jaka ze mnie hipokrytka. także staram się innym to delikatniutko i tylko w razie absolutnej skrajności uświadamiać lekko.
ja nie czułabym się dobrze... godnie... nie potrafię.. ignorować. to straszne! Niegrzeczne. Stac mnie na więcej. Wolę być szczera.
powiem ci szczerze, że na polu asertywności i zrozumienia sposobu komunikacji to wieeele zmian poczyniłam i dobrych tego efektów zauważyłam.
od pucybuta do niemal milionera. Tak. Ileż to można zrozumieć słuchając bez natychmiastowego zaprzeczania zdania innych i weryfikując te prawdy, patrzeniem na siebie z boku. I się okazuje, że faktycznie pełno nieświadomych kroków się czyni. Człek to głupia istota xD
Juz tak nie bronię swojej racji i tożsamości. Juz więcej wstrzymuję się od zaprzeczania. kiedyś to byłą moja główna reakcja xD Bardzo silny mechanizm obronny. BARDZO

w ogóle nie słuchałam cudzych racji.
Spoiler:
Po prostu chciałam dać do myślenia:
Jakie miejsce w waszej hierarchii wartości zajmują te, które sami chętnie dajecie innym? W jakim stopniu faktycznie są one przez was świadczone? A może tylko ich oczekujecie dla siebie sami je nagminnie naruszając? 8-)
o, coś takiego.

Awatar użytkownika
atis
Posty: 2789
Rejestracja: czwartek, 23 kwietnia 2009, 20:58
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: różowy balonik

Re: Jakimi wartościami kierujesz się w życiu?

#79 Post autor: atis » środa, 21 grudnia 2011, 16:14

Nie mam 'skrzydełka w 9', wiec mi to nie grozi ;)
Nie widze powodów, by zjednywac sobie ludzi uświadamiając ich w czymkolwiek. Dla mnie uświadamianie komuś wad jest bronią i metodą na szukanie wrogów, a nie środkiem pojednawczo-prospołecznym czy jakimkolwiek. Coś na zasadzie: nie czyń drugiemu co tobie niemile. Mnie to gówno obchodzi jakie moje wady ktoś widzi i jakie ma dla mnie złote rady - nie chcę ich wysłuchiwac i nie zamierzam, a jak ktoś mi je wytknie to znaczy, ze chce wojny (i często ją dostaje, ah, jak bardzo dostaje). Żeby nie offtopować, to to mi uświadomiło, skad sie to bierze: dla mnie ogromną wartością jest 'zajmij się swoimi sprawami i wyp**", prywatność jest dla mnie ważna; wazne jest to, zeby mi sie obca osoba (czy w sumie ktokolwiek) nie wtryniał w moje życie. Nauczyłam się prosić o pomoc i rady, gdy ich potrzebuję, a gdy o to nie wołam, to znaczy ze ich nie chce. Ludzie tego nie rozumieją. Ludzie nie mają szacunku dla cudzej prywatności. Ludzie nie rozumieją, jak bardzo inni moga ich mieć gdzieś. Ludzie nie rozumieją tępego przytakiwania z półuśmieszkiem. Jakiś czas temu Venus podesłała mi cudowny artykuł o instynktach i związkach, który uświadomił mi, jak bardzo samozachowawcza i jak mało społeczna jestem. I jednocześnie jak bardzo ... obcy jest mi instynkt społeczny.
xxx xx/xx XXXx
Obrazek

yusti
Posty: 4664
Rejestracja: niedziela, 22 października 2006, 17:54
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Jakimi wartościami kierujesz się w życiu?

#80 Post autor: yusti » środa, 21 grudnia 2011, 16:38

oh! czemu ja o tym wcześniej nie pomyślałam!?
znakomicie byłoby pomyśleć o wartościach w kontekście INSTYNKTÓW! masz rację!

chyba nie chciałam tego rozgrzebywać, bo trudno mi o tym myśleć racjonalnie, niepersonalnie...

ostatnio nieco myślałam nad tym, jak nie radzę sobie w kontaktach międzyludzkich mimo należenia do klubu towarzyskiego SF. Że ja tego w ogóle nie potrzebuje, ale jak muszę to mi to strasznie łatwo przychodzi. Zero nieśmiałości a niby taki NoLife xD i pomyślałam, ze to przez wychowanie i silne Spowanie trzymam dystans. ale nie chciałam tego bardziej rozgrzebywać. Bo czy jak ktoś ma silne SX to nie jest dla nas gorszy niż SPowiec? Młodzież nie lubi ingerencji w swoje poczucie wolności. A z pomocą to się czasem ludzie za bardzo narzucają, bo chcą się czuć potrzebni. i ALTRUIZM wcale nie jest zdrowym mechanizmem obronnym, przynajmniej nie zawsze. także to jest baaardzo trudne do rozważania.
powątpiewałabym też czy SO jest dobre. Zależy na czym komu zależy. ja mam dobre intencje.
Np. nie mogę napisać, ze cenię sobie prywatność, skoro jej nauczona nie zostałam. Nie miałam granic prywatności. wiesz... jak wchodzą ci do łazienki bez krępacji, kiedy ty się myjesz, grzebią w twoich rzeczach, czytają listy do ciebie przed tobą, etc. to trudno się wypowiadać na temat tego poczucia... Zresztą to jest ograniczenie i warto z tego zrezygnować, bo potem jak przyjdzie ci nocował w hostelu w pokoju 8-osobowym... dostaniesz bólu głowy xD Wartości są ograniczeniami!
zastanawiasz się o co chodzi w ogóle, jeśli jakieś zjawisko nie jest ci znane, jeśli nikt ci nie mówił, ze to jest ważne.
No, to jest zbyt złożone. zależy kto czego został nauczony. potem tego poczucia broni. Ale uważam, że nie sposób to posegregować na ważne i absurdalne. po prostu tak jest, z jakiegoś powodu myślisz, ze to ci się należy i tego "stanu posiadania" bronisz. i tyle.
Instynkty są dla mnie bardzo złożone, trudne, niejednoznaczne i nie potrafiłam tego przełożyć na język forumowy. ale poruszyłaś bardzo ważną kwestię!
Bo właśnie na faceebooku Mj zapodała teledysk Hadrony pt. "cudze potrzeby"
Że warto je znać. i ja sobie tak myślę, czy naprawdę warto je znać?!
Bo ja np. czuję, ze jak słucham opowieści kolegi co on lubi, to źle mi z tym, bo czuję jakby oczekiwał, ze teraz będę to zaspokajać. :roll: I muszę zapamiętać, ze on lubi to albo tamto... przywiązać się i ... szanować.
I zaraz mi się włącza opór uciemiężenia dwójkowego, czyli "ani myślę!" "żoną twoją nie jestem" "nie obchodzi mnie co lubisz!" "i nie będę tego słuchać ani zapamiętywać, bo co sobie myślisz?! że będę ci teraz usługiwać?!"
heheh silne SP. wiem wiem. straszne. ale tak czuję. czasem mam przerost Sp i dobrze jest włączyć nieco socjala. ludzie tego potrzebują. A to pomaga w życiu. Znajomości. dobre długotrwałe układy. z SO mi niełatwo a co dopiero SX... dziewczyno! także tematu nie byłam na siłach podejmować tutaj xD

Awatar użytkownika
atis
Posty: 2789
Rejestracja: czwartek, 23 kwietnia 2009, 20:58
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: różowy balonik

Re: Jakimi wartościami kierujesz się w życiu?

#81 Post autor: atis » środa, 21 grudnia 2011, 18:33

Za długoterminowe, bliskie relacje nie odpowiada SO, lecz SX. W jakimś typie było to pięknie rozpisane: ze zarówno sx/so jak so/sx będzie zalezec na związkach, ale... so/sx stara się zdecydowanie bardziej na początku, dopoki relacja jest luzna - bo tak mu kaze so. gdy włączy się sx, wróca 'do bycia sobą' i - paradoksalnie - nie bedzie im az tak zalezec na byciu widzianym jako 'idealny'. Gdy pierwsze jest sx, to dopiero gdy relacja nabierze znaczenia 'intymnej' osoba taka zacznie wypruwac z siebie flaki. To było w dwójkach albo trójkach. Nie pamiętam, a zmeczenie sprawia, ze ledwo patrze na oczy i stukam w klawisze, wiec sobie nie przypomne ;)
I zaraz mi się włącza opór uciemiężenia dwójkowego, czyli "ani myślę!" "żoną twoją nie jestem" "nie obchodzi mnie co lubisz!" "i nie będę tego słuchać ani zapamiętywać, bo co sobie myślisz?! że będę ci teraz usługiwać?!"
widzę u siebie ten sam mechanizm. dopiero gdy ktoś zmieni status na 'bliski znajomy' zaczynam brac pod uwagę jego słowa. Myslec o jego potrzebach i opiniach i je rozwazac. Po co tracić czas na tabuny tych 'dalszych'? Ma to swoje wady i zalety, z całą pewnością. I tak, w wartościach instynkty są wazne, BARDZO wazne. Bo obydwie kwestie każą zadawać sobie pytanie: co jest dla mnie ważne? czym sie przejmuję? co w ogole biorę pod uwagę w podejmowaniu decyzji? i potem masz odpowiedzi: ja(bezpieczenstwo, dobra materialne), bliscy (związki, milość, to, by miec na kim polegac), ogół (prestiż, wolność, miejsce w świecie). Oczywiscie ja tu okrajam, upraszam i tak dalej, ale sądzę ze daloby się na podstawie samych odpowiedzi uzytkowników w tym wątku okreslic z duza trafnoscią ich instynkty. Nawet z większą, niż enneatyp.
xxx xx/xx XXXx
Obrazek

yusti
Posty: 4664
Rejestracja: niedziela, 22 października 2006, 17:54
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Jakimi wartościami kierujesz się w życiu?

#82 Post autor: yusti » czwartek, 22 grudnia 2011, 10:55

Spoiler:
Myślę teraz, po oglądnięciu 24 odcinka "Bez tajemnic", że niezwykle ważną wartością w kontaktach międzyludzkich, w SO, jest WYBACZANIE. Niechowanie urazów jest zresztą drogą rozwoju szóstek [atisie, skrzydełko byś podrasował i powybaczał zamiast ignorować, olewać czy jak to tam zwiesz unikać]

Jakże ja bym była uboga i słaba i tandetna jakbym nie wybaczała. Z drugiej strony jest to wystawianie się na rozczarowanie, zranienie ponowne, POZORNE nieuczenie na błędach.
Ale ileż by mnie aspektów ominęło, gdybym poprzestawała na JAK ON TAK MÓGŁ DO NIEJ POWIEDZIEĆ?! 8-) :lol: "Wie, że ją polubiłam, rozmawiam z nią chętnie i się śmieję, to on to teraz perfidnie wykorzystał i walnął głośno w mojej obecności przytyk do niej, by mnie sprowokować, sprawdzić, zranić z premedytacją."
Dzięki wybaczaniu, jest się ponad to. Ponad "Ja czuję..." i przechodzi się do "dlaczego tak?!". Dopuszcza się do siebie szanse na zrozumienie i spojrzenie z innej strony, JEGO- agresora strony. DLACZEGO to zrobił? DLACZEGO ŚWIADOMIE MNIE i ją rani? Bo się boi. Sprawdza, testuje, bo chce mieć wiedzę o potencjale, możliwościach, następstwach. przewidywalna sytuację. Po prostu koleś lgnie do bezpieczeństwa poprzez wiedzę. Dlatego sprawdza każdego, kto się nawinie, bez większej konieczności niż zimna, bezduszna, nieludzka sta-Ti-styka. Nie przejmuje się, że ludzie, kobity, maja uczucia i nie chcą być traktowane jak zabawki, przedmioty do manipulowania.
Trzeba mieć w chu.j wiedzy, chęci do otwartości i wyrozumiałości do WYBACZANIA innych sposobów działania niż nasze, niezrozumiałych z początku zamiarów, nawet - wydawałoby się - nieetycznych działań. oj trzeba. Dzięki przyjaciółce z silnym Ośrodkiem Intelektu można zajebiście stłumić niepotrzebne Emocje :wink: . O ileż jest lżej! Już się człowiek 1/3 rzeczy nie przejmuje, bo ich personalnie nie przyjmuje, z cyklu "ja i mój ból" "jak on tak może mnie traktować?!" hehe :wink: 8-)

Tak sobie teraz właśnie o powyższym pomyślałam, bo przecież ja też prowokuję, bo to naturalne dla mnie i efektywne narzędzie. Ale może to też kogoś rani?! O tyle jestem niewinna, że czynię [-iłam] to totalnie podświadomie, nie robię tego rozmyślnie, w sposób zaplanowany pt. "a teraz ją dźgnę, skoro już wiem, że się do tego (relacji, przedmiotu, wartości) przywiązała i sprawdzę jak zareaguje!" Tak robią chu.je :mrgreen: :arrow: Tak wiem, pogłaskania swoich czystych dobrych intencji potrzebuję. Może i to maleńka hipokryzja, ale wątpię. :twisted: 8-) Przynajmniej postopniowałabym to.
Ja aż tak wredna nie jestem. Az tak mi na WIEDZY nie zależy. Robię to bardziej spontanicznie, INSTYNKTownie. ot, kobieca intuicja, takt czy tam... Fi bazowe.

i tak od "ja prowokuję kogoś" doszłam do "ktoś prowokuje mnie" i "jak ja się czuję" i DLACZEGO i W JAKI SPOSÓB ja prowokuję, DLACZEGO i W JAKI SPOSÓB ktoś prowokuje. i co z tego wynika.
Po dogłębnym przeanalizowaniu zjawiska dźgania-prowokowania*, okazuje się iż motywację mamy tę samą :idea: :!: - chęć uzyskania bezpieczeństwa, pewności, jakiejś przewidywalności, przygotowania na najgorsze, zbadania granic. *To nie jest jad służący podwyższeniu poczucia własnej atrakcyjności - taki chyba występuje u chorych typów. Motywacja prowokacji - mimo różnic z jej stylu wykonania - jawi się ta sama, tylko sposób działania jest już bardziej... hm... enneagramowy - u mnie impulsywny, podświadomy, naturalny, INSTYNKTowny, z brzucha. U kogoś to wyrachowany, przemyślany, sukcesywny plan. Ale CEL mamy ten sam! Ha!
Dlatego łatwiej mi zrozumieć i WYBACZYĆ. 8-)
Choć niełatwo, bo - w moim osobistym indywidualnym własnym odczuciu 8-) - mnie ta Jedynkowa poprawność, etyka, naiwność i czystość rozgrzesza xD
(tak, wiem, za bardzo wartościuję, innych deprecjonuję. Ale jeszcze nie jestem gotowa na aż taką rezygnację z poczucia swojej lepszosci xD powolutku. xD)

yusti
Posty: 4664
Rejestracja: niedziela, 22 października 2006, 17:54
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Jakimi wartościami kierujesz się w życiu?

#83 Post autor: yusti » czwartek, 22 grudnia 2011, 12:12

To ja jeszcze o WIEDZY xD
Bo to też jest fajna wartość, ale zauważmy jak ważny jest sposób jej przekazywania (sposób przekazania nam jakiejkolwiek wartości! Przykładem a nie przymusem! - świetne w wychowaniu bejbików). Nikt nie lubi bycia pouczanym i wyzywanym, a jakże często zdarza nam się pouczać czy oceniać innych, zwłaszcza młodszych czy - w naszym poczuciu - słabszych... zamiast skupić się na rozwiązaniu a nie łatwym, tanim, szybkim osądzaniu persony.

Ja sobie pomyślałam, że jestem bardzo szczęśliwą jak się czegoś nauczę i to stosuję. Ja w ogóle nie wiem, ze wy nie macie wykształcenia informatycznego,a umiecie to wszystko wstawiać, pokazywać, obrabiać. Np. ruchomy obrazek do awatara - mnie zwykły z trudem wchodzi, po 7 próbach. A BARDZO LUBIĘ UMIEĆ coś z informatyki, chętnie na tym polu pomagam rodzinie, przyjaciołom czy współpracownicom i mam mega zaciesz, zwłaszcza gdy inni cieszą się z nowej wiedzy (tak tak nie biorę za to pieniędzy, bo szczęście straciłoby smak, ale powinnam tak xD).

Ale najpierw skądś muszę się nauczyć. do tej pory pamiętam i cenię użytkowniczkę tzlm za to, ze nauczyła mnie wstawiać zdjęcia z imageshacka. Do tej pory pamiętam użytkownika SuperDursona, bo nauczył mnie odsyłania do konkretnego posta. Do tej pory pamiętam radę kuzynki nt. miękkiego resetu, czyli kombinacji klawiszy Ctrl+Alt+Del, do tej pory... jestem wdzięczna za te kiełkujące nasionka i PAMIĘTAM siewców.
Uwielbiam się uczyć sprzętów w praktyce. I bez przymuszania. Żeby nie było tego za dużo naraz, zbyt teoretycznie, albo z wyzwiskami i osądami np. "Ty gamoniu!".
To takie oczywiste, a takie trudne. Ale jak sobie przypomnę za każdym razem gdy komuś tłumaczę... Takie mnie szczęście ogarnia, że COŚ UMIEM I MOGĘ POMÓC. I wdzięczność dla tych, którzy mnie nauczyli. Takie ciepełko i milunie fluidy im ślę w myślach xD Tani sentymentalizm.

Do niedawna znałam tylko wyzwiska, wrzaski i tego typu inwazyjne rzekłabym metody nauki poprzez interakcję. Dlatego zesłaniem niebios były dla mnie instrukcje i poradniki i bycie cholernie samotnym samoukiem.
Na szczęście nauczyłam się też już, że wiedza MOŻE być przekazywana w miły sposób, nienachalny, nie nieprzyjemny i DAWAĆ RADOŚĆ. WIEDZA może uszczęśliwiać. Wtedy przychodzi dużo łatwiej, poprzez miła wymianę zdań, ale rzadko kiedy ma się szansę nań. Do niedawna nie byłam w stanie sobie nawet wyobrazić, ze to w ogóle jest możliwe... :roll: ALE JUŻ UMIEM! :P Bo jak się ma tylko negatywne doświadczenia to trudno wyjść z cienia Jedynki..eh
ALE MOŻNA.

To tyle o wiedzy, jakże istotnym czynniku dla Rozwoju Jedynki.

[to jest taki temat, ze nie oddam mikrofonu,
nikomu!
potrzebowałam tego. Mua. :wink: 8-) ]

Awatar użytkownika
SuperDurson
Moderator
Moderator
Posty: 2939
Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Kraków

Re: Jakimi wartościami kierujesz się w życiu?

#84 Post autor: SuperDurson » czwartek, 22 grudnia 2011, 17:45

To jest faktycznie dobre - ja, bliscy i reszta - instynktami sp, sx, soc - tak samo jak wartościujesz w pewnej hierarchii bezpieczeństwo, wygodę i prestiż.
..bo to czytasz ..bo Cię lubię ..bo myślisz samodzielnie!

sp/sx, 6w5 lvl 3-5
LIE Obrazek

yusti
Posty: 4664
Rejestracja: niedziela, 22 października 2006, 17:54
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Jakimi wartościami kierujesz się w życiu?

#85 Post autor: yusti » czwartek, 22 grudnia 2011, 18:08

SuperDurson pisze:To jest faktycznie dobre - ja, bliscy i reszta - instynktami sp, sx, soc - tak samo jak wartościujesz w pewnej hierarchii bezpieczeństwo, wygodę i prestiż.
W takim razie trochę głupio brzmi, że "bliskich" ma się na szarym końcu, za rozbuchanym sobą (SP) i ... sobą w oczach innych (SO) 8-) Ten ... pejoratywny wydźwięk "słabości" SX mobilizuje do nienasilania zróżnicowania w tych 3 rodzajach instynktów.

PS Do Boo: Coś mi się, Boo, wydaje, że te instynkty to jakaś niefajna sprawa. Ja tego nie czuję jakoś silnie, jak wpływy innych Enneatypów. Chyba że skupić się na jednym, dominującym: jestem SP, bo w sumie bez względu na rodzaj instynktu... chodzi o MNIE :mrgreen: (aplauz społeczny :arrow: dla MNIE, wsparcie bliskich :arrow: dla MNIE; wpływasz na opinię społeczną :arrow: atakujesz MNIE/ moją renomę, ranisz moich bliskich :arrow: dotyka to MNIE. Zawsze chodzi o JA, tylko mniej lub bardziej bezpośrednio. Tak mi się wydaje. Ale luz- może jestem straszną egotyczką i wszystko automatem sprowadzam przewrażliwiona do siebie, a tak wcale nie jest :wink: 8-) Ciekawe Boo jak Ty to czujesz, czy widzisz w moich słowach jakieś słuszne domniemania wątpliwości). Ale to.. aż za proste. :roll: Jakoś się tak nie fascynuje ta tematyka instynktów. To już przesadnie przeintelektualizowane teoretyzowanie, sztuczne podziały, wg mnie.
Ostatnio zmieniony czwartek, 22 grudnia 2011, 18:37 przez yusti, łącznie zmieniany 5 razy.

Awatar użytkownika
SuperDurson
Moderator
Moderator
Posty: 2939
Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Kraków

Re: Jakimi wartościami kierujesz się w życiu?

#86 Post autor: SuperDurson » czwartek, 22 grudnia 2011, 18:09

Co kto lubi i jak - bo w jakiej już to kolejności ułożysz - Twoja sprawa. Twoje instynkty :twisted:
..bo to czytasz ..bo Cię lubię ..bo myślisz samodzielnie!

sp/sx, 6w5 lvl 3-5
LIE Obrazek

yusti
Posty: 4664
Rejestracja: niedziela, 22 października 2006, 17:54
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Jakimi wartościami kierujesz się w życiu?

#87 Post autor: yusti » czwartek, 22 grudnia 2011, 18:12

ta...
Tylko bądź tu człowieku Jedynką- cokolwiek nie zrobisz, jakąkolwiek decyzję podejmiesz, jest nie dość dobra xD
Spoiler:
Celem każdej (także Maslowowskiej) hierarchii wartości jest osiągniecie harmonii, czyli równowagi, współistnienia wszystkich pierwiastków.
Więc chyba sens leży właśnie w niestopniowaniu. Teoretycznie przynajmniej. Nieukładaniu w kolejności. Niepolaryzowaniu. Nierozszczepianiu. Kto by pomyślał...
Spoiler:

Awatar użytkownika
Pierzasta
Posty: 891
Rejestracja: niedziela, 27 marca 2011, 01:35
Enneatyp: Obserwator

Re: Jakimi wartościami kierujesz się w życiu?

#88 Post autor: Pierzasta » czwartek, 22 grudnia 2011, 18:56

atis pisze:Problem w tym, yusti, ze przynajmniej połowa ludzi to - w więksyzm lub mniejszym stopniu - hipokryci. Cenią uczciwość, a słuchają pirackiej muzyki; nie wybaczą komuś kto rozpuścił o nich plotkę, a dla nich samych plotkarstwo i obgadywanie jest sportem; flirtują będąc w związku, a gdy przyjaciela zdradzi dziewczyna - to to dziwka. I tak dalej. Nie chce mi się wiecej przykladów wymyślać. Spotykam się z nimi ciągle. Nie mówię, że jestem czysta, ale mam tendencję do szeregowania ludzi, do wartościowania - gdy widzę ludzi wokól osiągających w skali hipokryzji 10 punktów na 10, a ja mam pewnie ze 3-4, to mówię sobie 'nie jestem aż tak zła'.

Wiecie co jest najzabawniejsze? Największe, najbardziej OBRZYDLIWE przypadki hipokryzji niemal zawsze twierdzą, że nienawidzą hipokrytów, że cenią szerość i uczciowość i tak dalej, ba! potrafią nawet łagodne przejawy hipokryzji u innych ludzi bezwględnie potępiać ;) Tacy ludzie najcześciej mówią, ze ktoś jest 'fałszywy'. Takim ludziom najmniejsze problemy sprawia usprawiedliwianie swoich kłamstw, oszczerstw i zła, jakie wyrządzają.

Tacy ludzie są na dłuższą metę najbardziej toksyczni i niebezpieczni.
Racja, ale chyba nikt nie jest do końca pozbawiony hipokryzji.
Nic nie wnosi.
Pokonała mnie w depresji wibracji.
Jestem ostoją Prawdy. Widzisz? Ty aż kipisz, a po mnie to spływa. Jakiego chcesz jeszcze dowodu na to, kto ma rację?

yusti
Posty: 4664
Rejestracja: niedziela, 22 października 2006, 17:54
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Jakimi wartościami kierujesz się w życiu?

#89 Post autor: yusti » czwartek, 22 grudnia 2011, 19:11

Jest. ten kto nie używa wobec siebie słów "jestem..." czy "bo ja nigdy w życiu bym nie...".
Ja eliminuję, ale trudno usunąć* swoje podstawy xD
ALE WARTO
[zaczęło się od zabawnego ujęcia przeze mnie tej idei jako "jestem agrestem", wyrażenia znamionującego obrzydzenie wobec przypisywania ważności słów odnośnie etykietkowania samego siebie]
Nieocenianie siebie to jedyna wymyślona przeze mnie opcja antyhipokryzyjna. Kobieta zmienną jest itd. płynności, ale im głośniej i pewniej opowiadasz o sobie w danym tonie, tym łatwiej ci później wytknąć nieścisłość.

Jeśli nie usuwać*, to :arrow: rozumieć niejednoznaczność wszystkiego. Nierozważanie w kategorii zero-jedynkowej. Choćby "Ja tam jestem cholernie oszczędna :!: "
(napisałam już, że to nie-do-zdefiniowania. Nie wiem czy to czytałaś, bo to chyba była wartość z Offtopa! i atis usunęła swój cudny post o wydawaniu 45 zł na jakiś próżniaczy badziew do paznokci 8-) No ale kwestię kasy to najlepiej mieć oddzielną - tu ciekawa kwestia jak wasi rodzice rządzą kasą/jaki mają stosunek do wydawania i oszczędzania/na czym skąpią/ a jak wydają inni- to nie do ogarnięcia w ramach 0-1. nic nie mówią słowa "jestem oszczędna" i łatwo je podważyć. Jak np. czas - jedziesz do kogoś i ktoś jest logikiem, to nie będzie chciał słuchać pierdów emocjonalnych tylko danych gdzie jesteś i sam skuma za ile dotrzesz. No bo nie sposób powiedzieć, że będę na 14:00 jak są korki, objazdy, pielgrzymi i cuda na kiju po drodze. mówisz: jestem w Olsztynie i krakus już wie co nieco. Wiem, trzeba uruchomić Ti w roli, wiem maleńka, że niełatwo xD ALE WARTO. Mnie akurat nie tyle włączenie Ti co POHAMOWANIE Fi boli. ALE WARTO)

Awatar użytkownika
Pierzasta
Posty: 891
Rejestracja: niedziela, 27 marca 2011, 01:35
Enneatyp: Obserwator

Re: Jakimi wartościami kierujesz się w życiu?

#90 Post autor: Pierzasta » czwartek, 22 grudnia 2011, 20:01

yusti pisze:Jest. ten kto nie używa wobec siebie słów "jestem..." czy "bo ja nigdy w życiu bym nie...".
I co, to magicznie usuwa hipokryzję jak jakiś odplamiacz?
yusti pisze: Nieocenianie siebie to jedyna wymyślona przeze mnie opcja antyhipokryzyjna. Kobieta zmienną jest itd. płynności, ale im głośniej i pewniej opowiadasz o sobie w danym tonie, tym łatwiej ci później wytknąć nieścisłość.
Mówisz? :D
yusti pisze: Jeśli nie usuwać*, to :arrow: rozumieć niejednoznaczność wszystkiego. Nierozważanie w kategorii zero-jedynkowej.
To się chyba piątkom rzadko zdarza, stąd te wszystkie "chyba", "podobno", "najprawdopodobniej", "myślę, że...". Na ogół kiedy piątki to pomijają to z oszczedności miejsca :lol:
yusti pisze: Wiem, trzeba uruchomić Ti w roli, wiem maleńka, że niełatwo xD ALE WARTO. Mnie akurat nie tyle włączenie Ti co POHAMOWANIE Fi boli. ALE WARTO)
A co to robi?
Nic nie wnosi.
Pokonała mnie w depresji wibracji.
Jestem ostoją Prawdy. Widzisz? Ty aż kipisz, a po mnie to spływa. Jakiego chcesz jeszcze dowodu na to, kto ma rację?

ODPOWIEDZ