Strona 1 z 11

Anoreksja i bulimia

: środa, 21 marca 2007, 22:59
autor: greywolf
co sadzicie na temat takich chorob jak anoreksja i bulimia? tak szczerze.

: środa, 21 marca 2007, 23:26
autor: Wawelski
Efekt lansowania szkieletorow na wybiegach i pogon panien za "idealna" uroda by spodobac sie upatrzonemu chlopakowi lub go "w koncu" zadowolic ;)

Oczywiście to nie reguła i wiele jest indywidualnych przypadków związanych ze stresem, i problemami w domu lub otoczeniu...Wydaje mi się jednak, ze powody tych chorob glownie tkwia w psychice i delikwentki potrzebują pomocy, i wsparcia.

: czwartek, 22 marca 2007, 07:23
autor: SenSorry
Myślę, że to choroba osób zagubionych, to tego jakiś stres, jakieś ważne wydarzenie, przesądzające o dalszym życiu np: matura i może ktoś jest perfekcjonistą i ma niskie poczucie własnej wartości, to jest prawdopodobieństwo, że w nią popadnie.

Sądzę, że jak ktoś podejrzewa u siebie taka chorobę to powinien o tym powiedzieć komuś zaufanemu. Wtedy ten ktoś na pewno by mu pomógł. Wizyta u psychologa obowiązkowa.

: czwartek, 22 marca 2007, 08:02
autor: Sivar
Hmmm... Kobieta z którą jestem przechodziła obie te choroby.

Anoreksję, jak jeszcze nie byliśmy razem. Skończyło się na tym, że zasłabła w szkole, a gdy się ocnkęła, była zbyt osłabiona, by dojść do domu. Ojciec przez blisko miesiąc pilnował, żeby jadła, później jej przeszło.

Bulimię stosunkowo niedawno. Na początku nie chciała mi powiedzieć, o co chodzi, gdy już z niej to wyjaśniłem, razem jakoś udało się toto pokonać. Było ciekawie, nie ma co... Dla przykładu - zmuszała się do zjedzenia bułki, ja zaś potem, choćby nie wiem co się działo, pilnowałem ją cały czas (nawet do toalety nie mogła wejść). W końcu jakoś udało się toto pokonać.

W zasadzie tu ujawnia się pewna genialna cecha tej dziewczyny - jeśli dać jej mały impuls, staje się psychologiem i psychiatrą sama dla siebie. To, przez co w życiu przeszła, zniszczyłoby chyba każdego. Mnie na pewno, choć wydaje mi się, iż słaby psychicznie nie jestem.

A co sądzę o tych chorobach? Są. Mało ciekawe schorzenia. Przyczyny są różne i nie do końca jeszcze zdiagnozowane, więc wypowiadać się nie będę. Skutki to kompletne wycieńczenie i wyjałowienie organizmu... Długo wraca do siebie, to przecież widzę prawie codziennie.

Fascynuje mnie w tym wszystkim jedno. Gdy kobieta zaczyna wyglądać już jak żywy szkielet, jest jedynie wręcz obrzydliwym wieszakiem na skórę... Wtedy podoba się sama sobie i wbrew wszelkiej logice jest szczęśliwa.

: czwartek, 22 marca 2007, 08:09
autor: lusylia
Co mozna sadzic o jakichkolwiek chorobach zwiazanych z psychicznym uzaleznieniem poza tym ze jest to zjawisko ktorego warto strzec sie jak ognia? Nie wiem co jeszcze moge dodac; wiem ze wpada sie w to latwo i niemalze jak w 'mgnieniu oka' ogarnia cie wycieczenie, caly organizm powoli wysiada, organy obumieraja, a przede wszystkim mozg sie rozsypuje. Sa to schorzenia skrajnie delikatnej kategorii i jesli nie przeswietnie wykwalifikowany specjalista od tych dziedzin to nie radze nikomu na wlasna reke interweniowac w sytuacje takiej osoby, bo to nie dziala a wrecz pogarsza sprawe.

: czwartek, 22 marca 2007, 09:59
autor: nutshell
Miałam taki okres (17lat) kiedy przez ok 2msc głodziłam się,prawie. Nie chciałam świadomie wpędzić się z anoreksję ani wyglądać jak żywy trup i z resztą nie udało mi się, chciałam po prostu trochę schudnąć przed studniówką chłopaka i to był jedyny, 'świadomy' powód.
Myślę, że to choroba osób zagubionych, to tego jakiś stres, jakieś ważne wydarzenie, przesądzające o dalszym życiu
Dodatkowo matka wywaliła mnie z domu i mieszkałam jakiś czas u ojca. Cała ta sytuacja trawła stosunkowo krótko, ale było to dość stresujące i przykre..
Właściwie to nie czuję się upoważniona do mądrzenia się w kwestii anoreksji i bulimii, ale wydaje mi się, że częściowo rozumiem jak to działa. Ja doszłam do momentu, kiedy stwierdziłam "jest ok, taki wygląd mi odpowiada, nie chce bardziej chudnąć" tylko nie wiedziałam za bardzo jak ten 'stan' utrzymać, więc nie jadłam dalej. Najgorsze było uczucie obrzydzenia po zjedzeniu wiekszego posiłku (czyli zupa na 2, 3 dni..) miałam ochotę natychmiast wszystko zwymiotować i czułam że puchnę jak balon. To taki jadłowstręt 'po spożyciu'. U mnie trwało to zbyt krótko żeby zrobić sobie poważną krzywdę, ale fizyczne dolegliwości typu wieczne przemarznięcie, senność, osłabienie były mi jak najbardziej znane.
Współczuję osobom, które przechodzą przez te choroby, szczerze. To przerażające co musi dziać się w psychice takich dziewczyn. Z drugiej strony wrzucając w wyszukiwarkę hasło 'pro-ana', w miejscu współczucia pojawia się złość :evil:

: czwartek, 22 marca 2007, 11:17
autor: Zielony smok
Listy terapeutyczne Berta Hellingera, nie ukrywam dość kontrowersyjnego psychoterapeuty, specjalisty od tzw,,ustawień rodzinnych” Wychodzi on z założenia , że przyczyną wielu zaburzeń, są nieświadome więzi rodzinne sięgające niekiedy paru pokoleń wstecz.

BULIMIA
30.8.82
Widzę, że moją propozycją dotyczącą jedzenia postawiłem Ci zbyt wysokie wymagania. Zastosowanie się do niej wymaga czasowej elastyczności, której nie masz. Nie tylko nie wypróbowałaś bowiem ani razu mojej propozycji w praktyce, lecz nawet jej dokładnie nie przeczytałaś; w przeciwnym razie nie umknęłaby Twojej uwadze druga część, która jest co najmniej tak sarno trudna jak pierwsza. tak to już jest, że problem z reguły bywa przyjemniejszy niż jego rozwiązanie, Dlatego cofam moją propozycję, odnośnie do Twojego drugiego problemu przyszło mi do głowy zdanie z Biblii: „Łono niepłodne jest nienasycone".
8.11.86
O bulimii chciałbym powiedzieć, że znika, jeśli chora na nią osoba zdecyduje się przyjmować nie tylko od swojej matki, lecz także od swojego ojca. Na przykład może w napadzie jedzenia wziąć łyżeczkę od herbaty jeść nią powoli, wyobrażając sobie, że otrzymuje pokarm od swego ojca i przy każdej łyżeczce mówi mu: „Biorę to chętnie od ciebie". ;.-
Odpowiedź
30.11.86
Wielkie dzięki za szybką odpowiedź, a zwłaszcza za radę o jedzeniu łyżeczką od herbaty i o przyjmowaniu. Natychmiast tę radę wypróbowałam i wciąż to robię z wielkim powodzeniem: Już od pierwszego razu się nie przejadłam, to znaczy jem tak normalnie, jak nie jadłam od dziesięcioleci!!! I gdy się pojawia myśl o jedzeniu, przypominam sobie łyżeczkę od herbaty, śmieję się, a impuls znika.

ANOREKSJA
30.8,83
Przy anoreksji zastosowałem z sukcesem wobec matki i córki następującą strategię: Anorektyczka solidaryzuje się z reguły z ojcem, który w małżeństwie złe się czuje i przeżywa głód emocjonalny. Ona chce zwrócić uwagę matki na problem ojca, dlatego odmawia przyjęcia od niej pokarmu i kobiecości.
22.12.83
Anoreksja powstaje właściwie jako wewnętrzne solidaryzowanie się z osobą, która jest odrzucana przez najbliższe otoczenie lub która nie widzi już żadnego wyjścia z sytuacji. Często tą osobą jest ojciec. Niestety, ani rodzina anorektyczki, ani sama anorektyczka tego nie rozumie. Taka wskazówka bywa odrzucana z oburzeniem.
4.6.84
U podstaw anoreksji leży często solidaryzowanie się z osobą wycofującą się lub wykluczoną, lub znikającą, lub winną - często tą osobą jest ojciec. Wewnętrzne nastawienie anorektyczekjest następujące: „Lepiej ja niż ty".
9.1.88
Dynamika anoreksji jest zasadniczo inna niż dynamika bulimii. Anorektyczka mówi w głębi duszy: „Lepiej zniknę ja niż ty, kochany tato". Podłoże: Ojciec trzyma bardziej ze swoją rodziną pochodzenia niż z rodziną aktualną albo niekiedy skłania się do odejścia. Anoreksja córki występuje również w przypadkach, w których ojciec zmarł wcześnie (poległ lub zaginął). Decyzja dziecka o odejściu podjęta wówczas uaktywnia się w okresie dojrzewania jako anoreksja.
5.7.88
Dopiero niedawno zrozumiałem, co oznacza Historia o latającym Robercie i jakie jest jej miejsce w życiu. Osoba, dla której ta historia jest życiowym skryptem, mówi: „Lepiej zniknę ja niż ty". To historia dla anorek-tyczek. Również one mówią: „Lepiej zniknę ja niż ty", albo jeszcze dokładniej: „Lepiej zniknę ja niż ty, kochany tato".
Nasunęło mi się to samo spostrzeżenie w odniesieniu do samobójstwa Twojego brata. Ty możesz w swoim sercu zarówno ojcu, jak i bratu powiedzieć: „Nawet jeśli odchodzisz, ja zostanę".

: czwartek, 22 marca 2007, 12:37
autor: nutshell
Dzięki Smoku za ten tekst. Identyfikuje się z nim prawie w 100%. Matka zawsze miała mi za złe, że bronię ojca i jest mi go żal, mimo, że to on nam zrobił krzywdę, jednak nigdy nie podejrzewałabym siebie o takie motywy. A to zdanie:
„Lepiej zniknę ja niż ty, kochany tato"
...
Byłabym idealną ofiarą, gdyby nie mój egoizm.

: poniedziałek, 26 marca 2007, 11:30
autor: aliszien
Moda na szczupłą sylwetkę, wychudzone modelki na wybiegach, ubrania które latem niewiele zakrywają.
Poczucie kontroli nad własnym ciałem - być może jedyna rzecz nad którą ma się kontrolę.

Oficjalnie potępiam, ale w głębi ducha odrobinę zazdroszczę tej siły, która pozwala nic nie jeść, albo wywalać wszystko z siebie zaraz po posiłku. Absurd? Ja mam słabą wolę - uwielbiam jeść, smakować, rozpieszczać się. Za to czasem mam wrażnienie, że moje ciało to rozlana tłusta pulpa. Mam nadzieję, że to tylko moje zwidy.

: poniedziałek, 26 marca 2007, 16:45
autor: tzlm
HAHAHAHA yusti, ten post to majstersztyk.

http://bede-szczupla-za-wszelka-cene.blog.onet.pl/
Obrazek

: poniedziałek, 26 marca 2007, 16:56
autor: aliszien
tzlm pisze:HAHAHAHA yusti, ten post to majstersztyk.

http://bede-szczupla-za-wszelka-cene.blog.onet.pl/
Obrazek
A ten blog ma nominację do Nagrody Darwina...
Nawet ja nie miałam tak napierdolone w głowie...
:lol:

: poniedziałek, 26 marca 2007, 17:07
autor: Szopa
'Zjadlam male ciastko. 30 kalori. Boze bede gruba!'
Boshe widzish i nie gshmish...

: poniedziałek, 26 marca 2007, 17:33
autor: Zielony smok
Spodobała mi się ongiś zdroworozsądkowa refleksja pewnej Dziewiąteczki młodej, com ją na wyższe poziomy rozwoju wyciągał jako Dziewiątkowy Guru.
A co mi tam, ze mam szerokie biodra...zawsze chciałam mieć dzieci...to i łatwiej mi je będzie rodzić....
Tak trzymać.... :lol:

: poniedziałek, 26 marca 2007, 18:20
autor: nutshell
Życie tej dziewczyny składa sie z tabel kalorycznych i katorżniczych ćwiczeń.. Porażka. Chyba podrzucę matce tego bloga, może sie wreszcie odczepi od mojego pseudo-odchudzania.

: poniedziałek, 26 marca 2007, 19:48
autor: Wawelski
aliszien pisze:Oficjalnie potępiam, ale w głębi ducha odrobinę zazdroszczę tej siły, która pozwala nic nie jeść, albo wywalać wszystko z siebie zaraz po posiłku.
Właśnie one czują się szczęśliwsze po wymiotach, które uwalniają endorfiny, dzięki którym są w stanie euforii. Podświadomie lub świadomie do tego dążą i są od tego uzależnione.