winterbreak pisze:Potrzebę samorealizacji każdy odczuwa w inny sposób. To, że człowiek nie ma aspiracji, które powszechnie są uznawane za ambitne, nie znaczy, że się nie realizuje życiowo.
Dopiero co czytałam temat o poziomach świadomości. Poziom inteligencji to trochę inna bajka, ale do podziału na głębokich/płytkich (pustych) to nawet pasuje. Powiedziałabym, że im człowiek ma wyższy poziom świadomości (czyli jest głębszy, tak?), tym potrzeby z piramidy Maslowa są dla niego mniej istotne. Chociaż może to tylko kwestia panowania nad sobą. Człowiek-zwierzę swoje potrzeby musi zaspokajać tu i teraz. Nie tylko fizjologiczne - potrzeba przynależności u "szarych mas" wydaje mi się najwyższa, to tacy ludzie są "stadni"
. Podobnie potrzeba uznania: nie powiecie mi, że to osoby na wysokim poziomie szpanują wypasionym samochodem lub toną biżuterii.
Człowiek z wyższego poziomu nie realizuje tych potrzeb za wszelką cenę. Tak na przykład ja mam permanentnie niezaspokojoną potrzebę przynależności, bo nie przystosowuję się do żadnej grupy. Nie chcę czuć komfortu psychicznego z racji zaspokojenia potrzeby przynależności kosztem utraty własnej osobowości. Osobowość niestety jest trudna, a na domiar złego (co może wynika z trudnego charakteru, a może na odwrót?), moje "social skills" są dosyć kiepskie
.
Zgadzam się z Tobą jeśli chodzi o to, że człowiek z wyższego poziomu już raczej nie realizuje tych potrzeb za wszelką cenę (a propo poziomów wyższych niż 3 było napisane, że taki człowiek już raczej uczy się nad sobą panować, albo po prostu posiada umiejętność panowania nad swoimi potrzebami) Co do wyższych poziomów i szpanowania samochodami to powiem tak: Jeśli ta osoba ma wyższy cel i ten samochód jest jej do czegoś potrzebny to go sobie kupi, ale tak jakby ten samochód nie będzie celem samym w sobie, czyli samochód będzie taki sam, ale motywacja skłaniająca człowieka do kupienia sobie samochodu może być inna i tu też niekoniecznie wyższa.
A co do już samej piramidy to wydaje mi się, że człowiek wysoko rozwinięty to niekoniecznie taki odludek zainteresowany wyłącznie swoimi pasjami to może być nawet taka Doda albo ktoś tego typu i, że ciężko jest tak naprawdę takie rzeczy odróżnić kto tu jest rozwinięty a kto nie, ponieważ trzeba by było posiadać doskonałą umiejętność rozróżnienia motywacji postępowania drugiego człowieka, czyli widzieć jaki ktoś jest w środku czyli coś na kształt doskonałej intuicji jeśli chodzi o ludzi.
Moim zdaniem człowieka można poznać po słownictwie jakiego używa, ale także po tym jak traktuje drugiego człowieka (czy podmiotowo, czy przedmiotowo). Wydaje mi się, że im jesteśmy bardziej świadomi niektórych procesów, tym bardziej uważamy na słowa jakie wypowiadamy. Ale to tylko jeden z wielu elementów. Akurat ja się na nich najbardziej skupiam, bo wierzę w moc wypowiadanych przez nas słów, wierzę w to, że słowa tworzą rzeczywistość.