Nieznośne dzieci

Dyskusje na tematy szeroko pojętej psychologii
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
silver_bullet
Posty: 825
Rejestracja: poniedziałek, 11 czerwca 2007, 13:12
Enneatyp: Entuzjasta
Lokalizacja: jest mało istotna. Liczą sią ludzie.

Nieznośne dzieci

#1 Post autor: silver_bullet » poniedziałek, 20 stycznia 2014, 16:16

Ostatnio naszła mnie taka myśl. Sporo osób narzeka na to że współczesne dzieci są nie do wytrzymania, wrzeszczą, nie potrafią się zachować, nie słuchają się...

Zastanawia mnie czy moze byc to wynikiem zanikania typowo meskiego archetypu zachowan, roli mezczyzny w stadzie, przez co autorytet takiej pozycji slabnie, a osobisty swiat pograza sie w chaosie gdyz brak wzorca do ktorego mozna by sie odniesc?

Staram sie na ile moge omijac goracy temat zwiazany z gender i spolecznymi rolami, ale mniej wiecej tego wlasnie on dotyczy.


| 7 | ENTp | Kim jestem? |

"Logic will get you from A to B.
Imagination will take you everywhere.”

Albert Einstein

Awatar użytkownika
atis
Posty: 2789
Rejestracja: czwartek, 23 kwietnia 2009, 20:58
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: różowy balonik

Re: Nieznośne dzieci

#2 Post autor: atis » poniedziałek, 20 stycznia 2014, 16:59

Jak dla mnie to nie wina przemian i braku męskości a faktu, że obecni młodzi ludzie płci obojga są w większości beznadziejnymi rodzicami. To tak w skrócie. Ze wszystkich moich rówieśników i nieco starszych którzy mają dzieci w wieku dowolnym, może 5% uznałabym za naprawdę świetnych rodziców, a więcej niż połowę za takich całkiem do dupy.

Odpowiedzialność za wychowanie zrzuca się od lat na przedszkole/szkołę, gdzie z kolei wychowawcy mają przez prawo związane ręce w zakresie kar i faktycznego wychowania; do tego brak czasu, brak zainteresowania, pozostawianie dzieci samym sobie, podrzucanie ich babciom gdy nie mogą już słuchać wrzasków i jęczenia i marudzenia (zupelnie się temu nie dziwię, ja dostają kur**** po kwadransie słuchania nawet względnie mało upierdliwego dziecka). Zaburzony ośrodek władzy, gdy jednym dzieckiem zajmuje się w porywach sześcioro dorosłych (jedynaki będące pierwszym wnukiem - koszmar dla całej dalszej rodziny i otoczenia), zmniejszenie średniej ilości dzieci w rodzinie skutkujące ogólnym rozpuszczaniem 'tego jedynego' dzieciaka.

Z takich mniej istotnych kwestii - może teraz już mniej, ale jakieś 10 lat temu psychologowie/pedagogowei/KTOŚ forsowali supermodne pojęcie jak "bezstresowe wychowanie", a ponadto prezentowano w mediach znawców jak Superniania (polecam zaznajomić się z kwestią relacji jakie ma ona z wlasnymi dziećmi i jej sytuacją rodzinną - fascynujący temat). Można by na koniec rzucić się jeszcze na odmóżdżające tv i internet, ale tego bym aż tak nie demonizowała, bo bajki są tak samo debilne/brutalne teraz i 20 lat temu, tylko po prostu nam, 20-30-40-letnim wydaje sie, ze obecne dzieci oglądają większe kretynizmy niż my oglądaliśmy (nawet jeśli oglądaliśmy "hiperrozwijające intelektualnie cuda" jak Power Rangers ;).

Może też częściowo to wina faktu iż faceci są coraz większymi ciotami, ale nie widzę tu bezpośredniego przełożenia. Wychowanie dzieci bezpośrednio partaczą ich rodzice (+dziadkowie) i nie jestem fanką zrzucania winy na socjologiczno-globalne-polityczno-ekonomiczny-ch*wie-jakie kwestie, chcoiaż wiem, że ludzie uwielbiają swoja nieudolność na wszelkich płaszczyznach życia tak usprawiedliwiać - więc, Silver, Twoja teoria pewnie spodobałaby się coniektórym rodzicom-niedorajdom i ochoczo by jej przyklasnęli ;p
xxx xx/xx XXXx
Obrazek

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

Re: Nieznośne dzieci

#3 Post autor: Snufkin » poniedziałek, 20 stycznia 2014, 23:48

Zgadzam się z atis za wyjątkiem:
atis pisze: bo bajki są tak samo debilne/brutalne teraz i 20 lat temu, tylko po prostu nam, 20-30-40-letnim wydaje sie, ze obecne dzieci oglądają większe kretynizmy niż my oglądaliśmy (nawet jeśli oglądaliśmy "hiperrozwijające intelektualnie cuda" jak Power Rangers ;).
Temat bajek był już parę razy poruszany więc proszę o nie głoszenie tego typu publicznych herezji.
Akurat Power Rangers to był pierwszy symptom tego co się później stało normą, nie rozumiem jak możesz traktować tę pozycję jako klasyczną.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

Awatar użytkownika
silver_bullet
Posty: 825
Rejestracja: poniedziałek, 11 czerwca 2007, 13:12
Enneatyp: Entuzjasta
Lokalizacja: jest mało istotna. Liczą sią ludzie.

Re: Nieznośne dzieci

#4 Post autor: silver_bullet » wtorek, 21 stycznia 2014, 01:30

atis pisze:Może też częściowo to wina faktu iż faceci są coraz większymi ciotami, ale nie widzę tu bezpośredniego przełożenia. Wychowanie dzieci bezpośrednio partaczą ich rodzice (+dziadkowie) i nie jestem fanką zrzucania winy na socjologiczno-globalne-polityczno-ekonomiczny-ch*wie-jakie kwestie, chcoiaż wiem, że ludzie uwielbiają swoja nieudolność na wszelkich płaszczyznach życia tak usprawiedliwiać - więc, Silver, Twoja teoria pewnie spodobałaby się coniektórym rodzicom-niedorajdom i ochoczo by jej przyklasnęli ;p
Tyle ze mi generalnie dokladnie o to chodzi. Czy przypadkiem nie jest tak ze tych pozytywnych wzorcow nie ma juz kto przekazywac, bo ludzie sa inaczej chowani i zostalo zapomniane to co w dawnych wzorcach bylo tym czyms?
Zapanowala slabosc.

Co do bajek jestem fanem Tom&Jerry oraz Oggy i Karaluchy. Jak na razie jedynie Happy Tree Friends przebija je brutalnoscia. Na swoje szczescie dosyc szybko odkrylem ambitne anime.
| 7 | ENTp | Kim jestem? |

"Logic will get you from A to B.
Imagination will take you everywhere.”

Albert Einstein

Awatar użytkownika
Kapar
VIP
VIP
Posty: 2333
Rejestracja: czwartek, 21 sierpnia 2008, 13:15
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: DownUnder
Kontakt:

Re: Nieznośne dzieci

#5 Post autor: Kapar » wtorek, 21 stycznia 2014, 04:53

Wg mnie nie ma nieznośnych czy niegrzecznych dzieci - są tylko dzieci źle wychowane.
silver_bullet pisze: Zastanawia mnie czy moze byc to wynikiem zanikania typowo meskiego archetypu zachowan, roli mezczyzny w stadzie, przez co autorytet takiej pozycji slabnie, a osobisty swiat pograza sie w chaosie gdyz brak wzorca do ktorego mozna by sie odniesc?

Staram sie na ile moge omijac goracy temat zwiazany z gender i spolecznymi rolami, ale mniej wiecej tego wlasnie on dotyczy.
Wg mnie problem z wychowaniem dzieci w dzisiejszych czasach bierze się częściowo stąd, że kobiety wyzwolone, zdecydowały, że mężczyźni nie są potrzebni w wychowaniu dzieci na poziomie przedszkoli i szkół. Przez rewolucją seksualną lat 60tych, kobiety może miały częściej rolę kury domowej i chowania dzieci, ale to było w domu, natomiast na poziomie profesjonalnym było więcej obecności mężczyzn (patrz np historia Piaget'a, teoretyka rozwojowego). Konsekwentnie, mężczyźni się jakoś chętnie wycofali na tylne siedzenia, albo w ogóle przestali odgrywać rolę w wychowywaniu i edukowaniu dzieci.
W pracy albo na wolontariacie spotkałem kobiety, które doceniały rolę mężczyzny i to, jakie wartości może dodać do rozwoju dziecka. To było jednak wbrew ogólnemu trendowi zrównywaniu płci i było dla mnie znakiem, że są głębokie różnice w rolach kobiet i mężczyzn. Mógłbym naprawdę wiele teoretyzować psychologicznie ale chyba niewiele pożytku by z tego wynikło.

Dlatego napiszę tylko krótko (krótko w stylu Kapara) o pediatrze, który jest odpowiedzialny pośrednio za stan takiego a nie innego wychowania w dzisiejszych czasach. Dr Benjamin Spock chciał dobrze ale chyba nie do końca mu wyszło. To dzięki temu doktorkowi zmieniono paradygmat wychowania dzieci, dr Spock zaprzeczył wcześniejszemu podejściu, że np nie powinno się chodzić do niemowląt kiedy budzą się w nocy, bo inaczej nie wykształcą sobie normalnego cyklu snu (kiedyś nie zalecało się wstawania do dzieci w nocy jakby ktoś nie wiedział).

Dr Spock wprowadził także wiele innych innowacji w wychowaniu dzieci, które dotarły do większości zakątków kuli ziemskiej. To czego nie znajdziecie raczej na obiektywnej i nieosądzającej wikipedii ale to właśnie dr Spock spopularyzował ideę bezstresowego wychowania. Istnieje krytycyzm jego podejścia ale jest on raczej wyciszany, ja wam przekazuje tylko swoją opinię.
Ludzie zachłysnęli się filozofią bezstresowego do tego stopnia, że jego paradygmat osiągnął ekstremum, w efekcie rodzice zaczęli ochraniać dzieci przed wszelkimi niebezpieczeństwami świata, jakby życie aż do śmierci miało być bezproblemowe i bezstresowe. Jego filozofia wychowywania dzieci była przez wielu interpretowana tak, że dzieci można zostawić samym sobie i nie dawać im zbyt wielkiej struktury czy rygoru w wychowaniu. Dr Spock mówił, że wychowanie każdego dziecka powinno być dostosowane do potrzeb dziecka - tym samym rodzice powinni niejako stawać na głowie i promować indywidualność swojej pociechy. Dr Spock chciał tylko zaprzeczyć autorytarnym stylom wychowania i wrzucaniem wszystkich do jednego worka, ale ludzie zrobili swoje, stąd dziś dzieci ustawia się od urodzenia na piedestale. Jako ciekawostkę mogę dodać, że w USA odezwały się głosy, że przez filozofię dr Spock zmarnowało się całe pokolenie Amerykanów, którzy wyrośli na życiowych nieudaczników.

Gdy dzieci czują, że życie rodziców czy całej rodziny kręci się wokół nich od samego urodzenia, to wyrastają w przekonaniu o swojej wyjątkowości i indywidualności. Efektem ubocznym jest brak respektu dla autorytetów i ludzi starszych - wiele dzieci gotowych byłoby pomyśleć, że dorośli są przecież do spełniania ich potrzeb. Moim nieskromnym zdaniem zaistniały stan rzeczy przyczynia się do epidemii zaburzeń psychologicznych wśród młodych ludzi oraz gwałtownie wzrastającej liczby samobójstw dzieci na całym świecie. Dzieci nie są przygotowane na stawienia czoła nawet z pozoru drobnym problemom, dlatego uciekają do samobójstwa. Inną kwestią jest, że rodzice pompują dzieciom balonik i bańkę wyjątkowości - nietykalności, później zdarzają się przypadki, że ludzie upokorzeni w gimnazjum idą do domu i się zabijają, bo nie mają żadnej odporności na niegodziwości tego świata.

Zanim ktoś przypuści na mnie frontalny atak i zacznie się wykłócać, chcę dodać, że dzieła dr Spocka nie były tylko i wyłącznie złe, było też sporo pożytku. Biedaczek chciał dobrze ale nie był w stanie przewidzieć jakie będą efekty jego innowacji. Są rodziny, w których bezstresowy model się sprawdzał, są dzieci, które na tym skorzystały, ale chyba wzrósł odsetek dzieci, które także straciły.

:mrgreen: Jeśli któraś z was była zainteresowana mną jako tatusiem swoich dzieci :wink: to musiałybyście wiedzieć, że nie popieram bezstresowego wychowania, sądzę, że wobec niektórych dzieci z temperamentem klaps może być użyteczny jako ostateczność (ostateczność do której dopuścili dorośli ignorując wcześniejsze sygnały). Moim zdaniem dobrze też wychować dzieci w duchu którejś z religii, bo moralność oparta na religijnej mityczności jest dobrym narzędziem dla dzieci do przyswajania podstawowych wartości. A jak dorosną i rozwiną krytyczne myślenie, same zdecydują co im odpowiada.
Możemy pogadać tu https://t.me/joinchat/aHxHU7go8yQ4MmRl

Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.

Awatar użytkownika
silver_bullet
Posty: 825
Rejestracja: poniedziałek, 11 czerwca 2007, 13:12
Enneatyp: Entuzjasta
Lokalizacja: jest mało istotna. Liczą sią ludzie.

Re: Nieznośne dzieci

#6 Post autor: silver_bullet » wtorek, 21 stycznia 2014, 13:24

Zgadzam sie z przedmowca. Mialem ojca 8 i zobaczcie co ze mnie wyroslo :lol:

Jesli wierzyc przekazom dawnym, to typowy chlopiec w wieku okolo 6 lat przechodzil postrzyzyny, albo przestawal nosic sukienki, i dolaczal na stale do meskiego swiata. Wiazalo sie to z trwala zmiana dla psychiki takiego mlodego osobnika. Teraz skoro moze byc czymkolwiek zechce (specjalnie uzywam formy bezosobowej) nic dziwnego ze mamy kryzys tozsamosci. Jedna z moich ulubionych pozycji na temat Wojciech Eichelberger - Zdradzony przez ojca. Przekazywanie pozytywnych wzorcow zachowan z dziada, przez ojca, na syna, i jego synów.
Jesli o mnie chodzi to nikt ci tak nie dopeirdoli jak samo zycie. Bezcenne doswiadczenie.
| 7 | ENTp | Kim jestem? |

"Logic will get you from A to B.
Imagination will take you everywhere.”

Albert Einstein

Awatar użytkownika
Ninque
Posty: 1297
Rejestracja: niedziela, 15 lipca 2012, 22:20
Lokalizacja: Kraków

Re: Nieznośne dzieci

#7 Post autor: Ninque » wtorek, 21 stycznia 2014, 13:32

Jeżeli chodzi o książki na temat roli męskości to mogę polecić ,,Dzikie Serce. Tęsknoty męskiej duszy" Johna Eldredge'a, chociaż podejrzewam, ze ze względu na swój chrześcijański charakter (który objawia sie jakoś za połową, więc w sumie ponad połowę książki polecam wszystkim :D ) może niektórym nie odpowiadać.

Mój tata (duże 8w9) teoretycznie właśnie taki ojciec jakiego potrzebują dzieci, ale mam wrażenie, że nie był dla swoich synów przewodnikiem po męskim świecie.

Z kolei tata mojej koleżanki malutki drobniutki bardzo sympatyczny człowiek, swoich (chyba 6) poprowadził przez męski świat tak, że teraz oni świetnie sobie sami radzą jako ojcowie.
Ostatnio zmieniony wtorek, 21 stycznia 2014, 13:36 przez Ninque, łącznie zmieniany 1 raz.
Jeżeli można było zrobić penicylinę ze spleśniałego chleba, z pewnością da się coś zrobić też z Ciebie.

Awatar użytkownika
TasiemiecSpoleczny
Posty: 232
Rejestracja: piątek, 2 sierpnia 2013, 11:30
Enneatyp: Lojalista

Re: Nieznośne dzieci

#8 Post autor: TasiemiecSpoleczny » wtorek, 21 stycznia 2014, 13:35

Świetny temat.
Nurtuje mnie właśnie teraz jedna, konkretna kwestia:
Kapar pisze:Wg mnie nie ma nieznośnych czy niegrzecznych dzieci - są tylko dzieci źle wychowane.
Jak zatem odnieść się do tego, jeżeli można oczywiście uznać to jako niepodważalny fakt.
Wynik testu: Omniwertyk
Inv pisze:Czy to znaczy, że jestem homo?

Awatar użytkownika
silver_bullet
Posty: 825
Rejestracja: poniedziałek, 11 czerwca 2007, 13:12
Enneatyp: Entuzjasta
Lokalizacja: jest mało istotna. Liczą sią ludzie.

Re: Nieznośne dzieci

#9 Post autor: silver_bullet » wtorek, 21 stycznia 2014, 18:02

Nique, "Dzikie serce" Eldridgea polecilbym kazdemu niezaleznie od przekonan religijnych. Swietna ksiazka.
Spoiler:
TasiemiecSpoleczny pisze:Jak zatem odnieść się do tego, jeżeli można oczywiście uznać to jako niepodważalny fakt.
Karma, panie. Wedrowka dusz. Ten swiat to tylko poczatek... i takie tam.

Ciekawy artykul. Jak dla mnie dorabianie ideologii do tego ze kazdy jest inny.

Polecam ten artykul z Wired.com. Dla nie znajacych angielskiego google translator pomoze.
Kilka eksperymentow o nauczaniu, i o tym jak ludzki mozg przyswaja informacje. Krotko mowiac, jest metoda na wychowanie geniuszy.

Tak sobie wlasnie pomyslalem... odnosnie glownego tematu... a moze zwyczajnie zamiast narzekac na to ze dzieciaki nie maja autorytetow sprawa jest zupelnie odwrotnie? Moze to wlasnie dzieciaki sa wolne, robia co chca, a nas to wkurza bo jestesmy w wiekszosci chowani by holdowac pewnym normom, standardom, autorytetom, ktore to akurat sa/byly wazne w okresie ksztaltowania naszego bycia i charakteru?
| 7 | ENTp | Kim jestem? |

"Logic will get you from A to B.
Imagination will take you everywhere.”

Albert Einstein

Awatar użytkownika
TasiemiecSpoleczny
Posty: 232
Rejestracja: piątek, 2 sierpnia 2013, 11:30
Enneatyp: Lojalista

Re: Nieznośne dzieci

#10 Post autor: TasiemiecSpoleczny » wtorek, 21 stycznia 2014, 19:20

silver_bullet pisze: Tak sobie wlasnie pomyslalem... odnosnie glownego tematu... a moze zwyczajnie zamiast narzekac na to ze dzieciaki nie maja autorytetow sprawa jest zupelnie odwrotnie? Moze to wlasnie dzieciaki sa wolne, robia co chca, a nas to wkurza bo jestesmy w wiekszosci chowani by holdowac pewnym normom, standardom, autorytetom, ktore to akurat sa/byly wazne w okresie ksztaltowania naszego bycia i charakteru?
Pracując jako nauczyciel nie ma się czasu na myślenie o takich rzeczach.
W dodatku bardzo trudno jest wyłamać się wtedy z niektórych schematów. Chciałbym to zrewolucjonizować i sprawić, że nagle ludzie zaczną postrzegać świat inaczej, ale dominuje tam taka różnorodność, że obecnie w praktyce mogę tylko równać poziom merytoryczny wiedzy do najniższego.
Wynik testu: Omniwertyk
Inv pisze:Czy to znaczy, że jestem homo?

Awatar użytkownika
atis
Posty: 2789
Rejestracja: czwartek, 23 kwietnia 2009, 20:58
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: różowy balonik

Re: Nieznośne dzieci

#11 Post autor: atis » wtorek, 21 stycznia 2014, 19:31

Snufin@ Wiem że temat bajek był poruszany wielokrotnie, wciąż jednak uważam, że generalnie większość z nich jest debilna, bez względu na to kiedy powstawały i nie jestem przekonania do demonizowania obecnych tworów. Chciałam zwrócić uwagę na to, że spotykam się ze strasznym narzekaniem na 'obecne bajki' osobników, którzy w dzieciństwie oglądali właśnie power rangers i twierdzą, że to lepsze/mądrzejsze/bardziejtró.
Moze to wlasnie dzieciaki sa wolne, robia co chca, a nas to wkurza bo jestesmy w wiekszosci chowani by holdowac pewnym normom, standardom, autorytetom, ktore to akurat sa/byly wazne w okresie ksztaltowania naszego bycia i charakteru?
Myślę że jak widzi się dziecko które urządza w sklepie histerię, udaje że nie słyszy nawet najbardziej prozaicznych próśb i poleceń lub jest po prostu tak bezczelne ze aż zapiera dech w piersiach, to nie wkurza że "my tak nie mieliśmy" ;) a przynajmniej - moją jedyną myślą jest uciec z terenu zawładniętego przez takiego małego potwora, bo po prostu mnie męczą wrzaski i mierzi chamstwo. Nie mówię o tym, by przedszkolaki chodziły jak zegareczki i milczały, ale żeby swoim zachowaniem nie doprowadzały całego otoczenia (poza zachwyconych nimi, otępiałych rodzicieli) do białej gorączki. "Wolność jednego człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna wolność drugiego" - i, doprawdy, niczego więcej nie oczekuję od cudzych dzieci.
xxx xx/xx XXXx
Obrazek

Awatar użytkownika
silver_bullet
Posty: 825
Rejestracja: poniedziałek, 11 czerwca 2007, 13:12
Enneatyp: Entuzjasta
Lokalizacja: jest mało istotna. Liczą sią ludzie.

Re: Nieznośne dzieci

#12 Post autor: silver_bullet » wtorek, 21 stycznia 2014, 19:59

Ja się wychowałem na starym Batmanie, Czarodziejce z Księżyca, Dwóch Głupich Psach, i Generale Daimosie :) i naprawdę niektórye współczesne bajki są dla mnie krzywdzące mózg; pozbawione wartości odżywczych.

@Atis zdecydowanie zgadzam się ze zdaniem o wolności. Tak to działa. Tyle że dziecko wychowane w poczuciu swojej wyjątkowości będzie zupełnie nieświadome tego że w jakikolwiek sposób narusza czyjąś przestrzeń, nawet (zwłaszcza) jeśli chodzi o darcie ryja w miejscu publicznym. Tyle że moim zdaniem mało jest w tym winy samego dziecka. Skąd niby ma wiedzieć? I tu lądujemy spowrotem w temacie przekazywania wzorców zachowań z pokolenia na pokolenie.
A gówniarzowi w papę niech się zamknie zanim inne dzieci w sklepie zaczną wyć. :mrgreen:

@Tasiemiec, przeczytaj ten artykuł co wkleiłem.
| 7 | ENTp | Kim jestem? |

"Logic will get you from A to B.
Imagination will take you everywhere.”

Albert Einstein

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

Re: Nieznośne dzieci

#13 Post autor: Snufkin » środa, 22 stycznia 2014, 00:22

atis pisze:Snufin@ Wiem że temat bajek był poruszany wielokrotnie, wciąż jednak uważam, że generalnie większość z nich jest debilna, bez względu na to kiedy powstawały i nie jestem przekonania do demonizowania obecnych tworów. Chciałam zwrócić uwagę na to, że spotykam się ze strasznym narzekaniem na 'obecne bajki' osobników, którzy w dzieciństwie oglądali właśnie power rangers i twierdzą, że to lepsze/mądrzejsze/bardziejtró.
Ok w takim razie jeszcze raz powtórzę. Nie wychowywałem się na Power Rangers tylko na Smerfach, Muminkach, Kaczych opowieściach itp. produkcjach posiadających wartościową fabułę. Dawne bajki z powodzeniem mogli oglądać dorośli, obecnie jest bardzo mało tego typu rzeczy. Oczywiście to nie powoduje zniszczenia dziecięcej psychiki ale w konsekwencji gdy dorastają zadowalają ich coraz głupsze filmy. W wieku nastoletnim dochodzi Viva i MTV a w momencie gdy sami zostają (głównie z przypadku) rodzicami nie mają swoim dzieciom wiele do przekazania, bo mamusia nawet bajki nie potrafi opowiedzieć a tatuś gra w gry na komputerze.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

Awatar użytkownika
Kapar
VIP
VIP
Posty: 2333
Rejestracja: czwartek, 21 sierpnia 2008, 13:15
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: DownUnder
Kontakt:

Re: Nieznośne dzieci

#14 Post autor: Kapar » środa, 22 stycznia 2014, 01:51

Zgadzam się ze Snufkinem.
silver_bullet pisze:
TasiemiecSpoleczny pisze:Jak zatem odnieść się do tego, jeżeli można oczywiście uznać to jako niepodważalny fakt.
Karma, panie. Wedrowka dusz. Ten swiat to tylko poczatek... i takie tam.

Ciekawy artykul. Jak dla mnie dorabianie ideologii do tego ze kazdy jest inny.
Artykuł jest ciekawy ale jest w nim sporo spekulacji mimo próby odwoływania się do badań. Mógłbym napisać artykuł przeczący tamtym założeniem wybierając badania, które potwierdzają większą rolę środowisko wspólnego, które w artykule jest marginalizowane. Znam też badania, które pokazały np związek kolejności urodzenia i tendencji do podejmowania ryzyka (im ktoś młodszy, tym większe szanse na podejmowanie ryzyka) - to godzi w jeden z argumentów z artykułu.
artykuł od Tasiemca pisze:Biorąc pod uwagę powyższe dane bez cienia przesady można stwierdzić, że większość poradników dla rodziców zawiera nieprawdy poparte błędnie przeprowadzonymi badaniami, które wykazują jedynie istnienie korelacji (a nie związku przyczynowo — skutkowego) między zachowaniami rodziców a ich potomstwa.

To co podkreśliłem to przykład skrajnie subiektywnego frazesu, który każdy może rzucić wg własnego widzimisię. Są rzeczy, których nie da się dowieść w procesie przyczynowo-skutkowym, ale to nie umniejsza im wagi. Wychowania nie da się uchwycić w naukowe ramy i badania empiryczne, aby to zrobić w idealnych warunkach trzebaby zamknąć dzieci w jakimś ośrodku, odizolować, wystawiać je na różne style wychowania, poczekać aż podrosną i przebadać.
Przy tym zacytowanym fragmencie ogarnęła mnie lekka konsernacja. Podam przykład zachowania dorosłych, które wg mnie ma wielką wagę w zwracaniu uwagi dzieciom i upominaniu. Dodam, że nie ma na ten temat badań empirycznych wg mojej wiedzy ale wszystko wydaje się sensowne i logiczne:
Spoiler:
Najlepsze komentarze wg mnie pod tym artykułem z racjonalista.pl:
Spoiler:
Pod tymi komenatrzami się podpisuje
silver_bullet pisze: Tak sobie wlasnie pomyslalem... odnosnie glownego tematu... a moze zwyczajnie zamiast narzekac na to ze dzieciaki nie maja autorytetow sprawa jest zupelnie odwrotnie? Moze to wlasnie dzieciaki sa wolne, robia co chca, a nas to wkurza bo jestesmy w wiekszosci chowani by holdowac pewnym normom, standardom, autorytetom, ktore to akurat sa/byly wazne w okresie ksztaltowania naszego bycia i charakteru?
Ciekawa sugestia ;) Z mojego osobistego punktu widzenia, dzieci zawsze będą wkurzać, bo są dziećmi, i tu nie mają wpływu wychowanie czy zmiany pokoleniowe/cywilizacyjne. Natomiast przez postęp technologii i życie w globalnej wiosce przepaść między ludzi w wieku 24-25+ a młodszymi jest gigantyczna. Wydaje mi się, że o wiele większa niż dla poprzednich pokoleń - stąd ten temat i częściowa konsternacja młodszym pokoleniem. Konsternacje poprzednich pokoleń dotyczyły np odejścia od religii i większego indywidualizmu, nieposzanowanie starszych, nasze obserwacje chyba są na innym poziomie i dotyczą zmian idących o wiele dalej niż wolny seks i buntowniczość - teraz mamy wszechobecną pornografię i otwarty/fizyczny brak szacunku do drugiego człowieka, agresję.
Kiedy widzę 3 szczyli rozwalających kubeł na śmieci, słuchających sobie przy tym Kanye Westa z iPhona, to automatycznie myślę sobie - ja wam kxxxx pokaże jakie życie jest beztroskie i bez konsekwencji, więc siłą i zastraszeniem zmuszam gówniarzy, żeby śmieci pozbierali, a jak bym mógł to kazałbym im zlizywać resztki żarcia z chodnika - ale wtedy myślę sobie, że to zrobię jak ich jeszcze raz zobaczę :D
Możemy pogadać tu https://t.me/joinchat/aHxHU7go8yQ4MmRl

Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.

Awatar użytkownika
Kapar
VIP
VIP
Posty: 2333
Rejestracja: czwartek, 21 sierpnia 2008, 13:15
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: DownUnder
Kontakt:

Re: Nieznośne dzieci

#15 Post autor: Kapar » piątek, 24 stycznia 2014, 03:56

Poniższy link wg mnie jest ciekawym głosem w dyskusji dlaczego dzisiejsze dzieci są jakie są... i podoba mi się, bo potwierdza moje opinie wyssane z palca :mrgreen:

Bardzo ciekawy eksperyment znaleziony pdo tym linkiem
Dzieciom w wieku 12-18 lat zaproponowano dobrowolne spędzenie 8 godzin w odosobnieniu. Każde z nich miało ten czas spędzić ze sobą, bez możliwości korzystania ze środków komunikacji (telefony komórkowe, internet). Nie wolno im było również włączać komputera, korzystać z gadżetów, z radia i telewizora.
Dozwolony był natomiast cały szereg klasycznych zajęć: pisanie, czytanie, gra na instrumentach muzycznych, rysowanie, rękodzieło, śpiewanie, spacery itp.

Autor eksperymentu – psycholog rodzinny – badała postawioną przez siebie hipotezę, że współczesne dzieci i młodzież szukają źródeł rozrywki na zewnątrz, nie są w stanie zajmować się sobą i nie znają swojego świata wewnętrznego
Dalszy opis eksperymentu i zaskakujących (a może nie tak zaskakujących) wyników
Spoiler:
Możemy pogadać tu https://t.me/joinchat/aHxHU7go8yQ4MmRl

Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.

ODPOWIEDZ