Manipulacja 2, a chęć niesienia pomocy

Dyskusje na temat typu 2
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Grin_land
Posty: 2459
Rejestracja: niedziela, 31 maja 2009, 15:51
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: tryb koczowniczy

#16 Post autor: Grin_land » piątek, 12 czerwca 2009, 15:31

Rozetka pisze:
Rinn pisze:
adam0309 pisze:Ale te niby chrzścijańskie dwójki to takie, które się nie przyznały przed sobą, że czynią to dla swojej korzyści.
W tym ujęciu można powiedzieć, że w pewnym sensie robią te wszystkie dobre uczynki dla siebie - zapewniają sobie aprobatę Boga i życie wieczne po śmierci.
A także po to, żeby 'byciem dobrym' zamazać tą swoją egoistyczną świadomość.
Hym no chyba takie robienie dobrych rzeczy dla innych zawsze można zaklasyfikować jako zasłanianie własnego egoizmu lub starania by go zatrzeć/ukryć. A można też stwierdzić że każde, nawet podszyte jawnym egoizmem dobro (bo skoro to jawny egoizm to nie czeka się na pochwały i całą tą otoczkę-więc w pewnym sensie wyrzeka się korzyści jakiegoś typu) są pracą nad sobą. Wszystko można "przeinterpretować" dowolnie- wystarczy tylko spojrzeć pod odpowiednim kątem i zedrzeć kolejne dno.

Ale od takiego myślenia można zwariować i pogrążyć się w czczych rozważaniach, dzieleniu włosa na czworo, czasem lepiej zamiast tego zrobić coś choćby i dla siebie, z egoistycznych pobudek, raz i porządnie- takie rzeczy też mogą świat naprawić (a nie zjechać nam umysł )


IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"infantyle najbardziej ojczą" R25
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
Najmądrzejszy Post na Forum-dla 9
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"istnieje strasznie dużo nieaktywnej delikatności, która nie jest niczym innym jak lenistwem, niechęcią do wszelkich kłopotów, zamieszania czy wysiłku"

Rozetka
Posty: 67
Rejestracja: wtorek, 19 maja 2009, 06:51
Lokalizacja: Koszalin

#17 Post autor: Rozetka » sobota, 13 czerwca 2009, 08:40

U Dwójek to się zapętla - jestem egoistką - pomagam innym, bo muszę zniszczyć mój egoizm - pomagam innym bo chcę zmienić siebie, jestem jeszcze większą egoistką - i tak dalej...
Czasami można od takiego myślenia oszaleć. ._.
2w1, so/sx, ENFp.
Obrazek

Awatar użytkownika
chupser
Posty: 740
Rejestracja: niedziela, 5 października 2008, 21:55

#18 Post autor: chupser » sobota, 13 czerwca 2009, 09:08

nie lepiej zaakceptowac swoj egoizm? kazdy z typow posiada nutke egoizmy, czemu my niby mielibysmy byc inni i tlumic ta ceche?

Awatar użytkownika
Grin_land
Posty: 2459
Rejestracja: niedziela, 31 maja 2009, 15:51
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: tryb koczowniczy

#19 Post autor: Grin_land » sobota, 13 czerwca 2009, 09:12

wszyscy ludzie są egoistami i nie widzę w tym nic złego-wszystko jest dla ludzi, tylko można z tego korzystać dobrze lub źle...
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"infantyle najbardziej ojczą" R25
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
Najmądrzejszy Post na Forum-dla 9
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"istnieje strasznie dużo nieaktywnej delikatności, która nie jest niczym innym jak lenistwem, niechęcią do wszelkich kłopotów, zamieszania czy wysiłku"

Awatar użytkownika
chupser
Posty: 740
Rejestracja: niedziela, 5 października 2008, 21:55

#20 Post autor: chupser » sobota, 13 czerwca 2009, 09:31

Sluchaj ogladalem ostatnio taki program na National Geographic o ludziach i szympansach, chodzilo w nim o to by wykazac najistotniejsze roznice miedzy ludzmi i malpami poprzez rozne doswiadczenia. Na przyklad bylo takie jedno zwiazane z pomaganiem.... gosc pokazywal dziecku (jakies 9 - 14 miesieczne) zabawke, dziecko wychodzilo z pokoju, a klient chowal zabawke pod kubeczkiem. Po przyjsciu dziecka klient pokazywal palcem w ktorym kubeczku jest zabawka i dziecko wykorzystywalo pomoc. To samo doswiadczenie zostalo powtorzone na szympansie tylko, ze z kawalkiem jedzenia..... w 50% przypadkow szympans olal pomoc i wybieral pusty kubek. Nastepnie doswiadczenie znow powtorzono na szympansie jednak klient zamiast pokazywac palcem kubeczek zmienil gest na 'wyciagnie rak' w strone kubka tak jakby chcial go przyciagnac do siebie. Szympans odrazu zalapal i wzial kubek z zarciem...... i tym oto przykladem chcialem udowodnic, ze nasz gatunek nie jest z natury egoistyczny : ) to kwestia wychowania

mam nadzieje, ze w miare zrozumiale napisalem ;p

Awatar użytkownika
Smerf Maruda
Posty: 10
Rejestracja: czwartek, 11 czerwca 2009, 19:16

#21 Post autor: Smerf Maruda » sobota, 13 czerwca 2009, 10:04

chupser pisze:i tym oto przykladem chcialem udowodnic, ze nasz gatunek nie jest z natury egoistyczny : ) to kwestia wychowania
Nasz gatunek JEST z natury egoistyczny ale ponieaważ jesteśmy obdarzeni dużo większym mózgiem i świadomością jesteśmy zdolni do tzw. bezinteresownego altruizmu. Po części to kwestia wychowania ok zgoda.
Tylko, że w przypadku 2 mówimy o egoistycznej chęci pomagania. "Ja Ci pomogę i dzięki temu poczuję się lepiej a przy okazji będziesz miał u mnie dług wdzięczności". To nie jest czysty altriuzm.
Co ciekawe znam pewną 2 ENFp, której praca polega na pomaganiu innym i jest z tego powodu bardzo zadowolona. Może to dobry kompromis ? Pomagać ludziom, czerpać z tego satysfakcję a zarazem dostawać uczciwą pensją (jakby ktoś był ciekawy niezbyt wysoką bo to budżetówka).
Nie ważne co każdy mówi, maruda tego nie cierpi. Marudzi, bełkocze i zawsze myśli negatywnie.

Rozetka
Posty: 67
Rejestracja: wtorek, 19 maja 2009, 06:51
Lokalizacja: Koszalin

#22 Post autor: Rozetka » sobota, 13 czerwca 2009, 11:25

chupser pisze:nie lepiej zaakceptowac swoj egoizm? kazdy z typow posiada nutke egoizmy, czemu my niby mielibysmy byc inni i tlumic ta ceche?
Z tym że np. dla mnie, jako dla Dwójki, ta świadomość własnego egoizmu jest bardziej bolesna niż u innych typów.
Smerf Maruda pisze: Co ciekawe znam pewną 2 ENFp, której praca polega na pomaganiu innym i jest z tego powodu bardzo zadowolona. Może to dobry kompromis ? Pomagać ludziom, czerpać z tego satysfakcję a zarazem dostawać uczciwą pensją (jakby ktoś był ciekawy niezbyt wysoką bo to budżetówka).
To jest bardzo dobry kompromis.... :)
2w1, so/sx, ENFp.
Obrazek

Awatar użytkownika
Rinn
VIP
VIP
Posty: 695
Rejestracja: sobota, 21 czerwca 2008, 21:12
Kontakt:

#23 Post autor: Rinn » sobota, 13 czerwca 2009, 11:41

chupser pisze:nie lepiej zaakceptowac swoj egoizm? kazdy z typow posiada nutke egoizmy, czemu my niby mielibysmy byc inni i tlumic ta ceche?
Rozwój Dwójki polega chyba właśnie na tym, żeby zaakceptować egoizm, przyznać się do niego samemu przed sobą, bo chodzi nie tyle o sam egoizm, co o to, że Dwójka go ukrywa pod płaszczykiem bezinteresowności, dobrze myślę? Egoizm jest czymś naturalnym. Generalnie jak Dwójka już sobie uświadomi, że kieruje się w pomaganiu egoizmem, ma szansę to zmienić i zacząć pomagać bezinteresownie, a z drugiej strony nie robić z siebie skromnego świętoszka, znać swoje potrzeby i umieć je zaspokajać lub prosić innych o ich zaspokojenie, zamiast oczekiwać, że sami na to wpadną. To, czego Dwójka powinna przede wszystkim się pozbyć, to obłuda. Musi zacząć być szczera - przed sobą i przed innymi.
w lęku nie ma nic
czego trzeba by się bać

Awatar użytkownika
boogi
Pan Admin
Pan Admin
Posty: 5875
Rejestracja: czwartek, 23 października 2008, 22:48
Enneatyp: Perfekcjonista
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

#24 Post autor: boogi » niedziela, 14 czerwca 2009, 23:28

Prawda - Dwójka musi się pozbyć obłudy, być uczciwa, szczególnie względem siebie samej, i umieć przyznać iż często robi coś z takiej, a nie innej motywacji, i że przez to oszukuje siebie. I przy okazji - musi umieć uznawać swoje własne potrzeby i umieć o nie dbać na własną rękę, bez uzyskiwania realizacji tychże potrzeb z ręki innych osób.
No - ale każdy chory typ musi się pozbyć obłudy (btw: obłuda - cecha najczęściej przypisywana Trójkom, a nie Dwójkom) i poznać siebie lepiej :)


Snufkin pisze:
Trochę namieszałem, ale do czego chcę dojść? Chodzi mi mianowicie o to, że każda dwójka jest egoistyczna i pokorna na raz, pomaga innym ale patrząc przez pryzmat co dostanie w zamian. Zależy która cecha będzie dominować. Ale te niby chrzścijańskie dwójki to takie, które się nie przyznały przed sobą, że czynią to dla swojej korzyści. Przynajmniej ja tak to widzę, i tak widzę siebie jako dwójkę.
boogi i co Ty na to odpowiesz świętobliwy aniołku ?
O, jestem świętobliwym aniołkiem? Dzięki :mrgreen:
Odpowiem, że nie każda Dwójka, bo nie można od tak sobie używać kwantyfikatorów ogólnych ;) Motywacja się zgadza w powyższym opisie z motywacją przeciętnej/chorej Dwójki, ale wynikowe działania (wynikające z tej motywacji) właściwe są dla pojedynczej osoby która się wypowiedziała, ale nie dla wszystkich Dwójek (w szczególności: tych zdrowych) od razu. Mnie to np. nie opisuje, i piszę to z pełną świadomością Snufkinie :)
"Jeśli chcesz ze mną rozmawiać, zdefiniuj terminy których używasz."
- Voltaire

>> bardzo dziwny link <<

Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix

Awatar użytkownika
Tirami-su
Posty: 7
Rejestracja: wtorek, 16 czerwca 2009, 09:28

Re: Manipulacja 2, a chęć niesienia pomocy

#25 Post autor: Tirami-su » piątek, 5 lutego 2010, 13:49

nie chcę zakładać nowego wątku, więc tu bym chciała się spytać o tą manipulację..
Otóż ostatnio zaczęłam imprezować z duużo starszym towarzystwem, i pewnego razu postanowiłam spytać moją znajomą dwójeczkę o radę czy powinnam itepe itede. I owa 2 nie doradziła mi, lecz wręcz próbowała mi ten cały pomysł jakby obrzydzić i kompletnie mnie do tego zniechęcić. Nie wiem jak mam to odczytywać, czy to była zazdrość, czy po prostu że się o mnie martwi, czy właśnie manipulacja? Jeśli tak to w jakim celu miałaby to robić, po prostu dlatego że myśli, że lepiej wie co dla mnie dobre? Pomóżcie, drogie dwójki :mrgreen:

Awatar użytkownika
Payne
Posty: 5
Rejestracja: sobota, 2 stycznia 2010, 01:35
Kontakt:

Re: Manipulacja 2, a chęć niesienia pomocy

#26 Post autor: Payne » niedziela, 14 lutego 2010, 12:18

Ja z kolei mam jeszcze inny problem. Byłem w pewnym związku 2 lata. Potem pojawiły się problemy, nie mogliśmy się spotykać, na przeszkodzie w pewnym stopniu stali rodzice. Kiedy się rozstaliśmy, zerwaliśmy zupełnie kontakt. Potem poznałem inną dziewczynę, która przyszła bardzo podobną historie. I wtem moja była miłość się odezwała.
Zrozumiałem, że ją kocham mimo wszystko i postanowiłem zerwać z obecną dziewczyną, która w pewnym stopniu również uważała to za lepsze rozwiązanie. Zastanawiam się teraz czy to nie dwójkowa chęć niesienia pomocy podyktowała moją decyzje. Dziewczyna, z którą byłem 2 lata zupełnie wycofała się z życia po tym jak się dowiedziała o mojej nowej dziewczynie. Nie spała, nie jadła, i wręcz błagała mnie o kontakt. Ehhh nie wiem czy to wszystko dobrze rozegrałem...
'Znasz spojrzenia, które mówią, a to tylko ty'

2w1

http://www.payneeveryday.blogspot.com

Awatar użytkownika
Venus w Raku
VIP
VIP
Posty: 1058
Rejestracja: środa, 23 września 2009, 10:08
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Manipulacja 2, a chęć niesienia pomocy

#27 Post autor: Venus w Raku » poniedziałek, 15 lutego 2010, 15:21

Krótka historyjka o manipulacji
Dwójka była zakochana w Trójce, ale w pewnym momencie Dwójce znudziła się ta miłość do Trójki. A wiec 2 się odkochała w 3 i zakochała się w innej dziewczynie (niestety nie wiem jaki to był numerek) i z tą drugą osobą Dwójeczka baraszkowała sobie beztrosko pod pierzyną. Trzy potrzebowała afirmacji, którą tylko Dwa potrafiło jej dać, ale 2 odciął całkowicie od siebie 3. Przyjeżdżała z miasta X do Warszawy i godzinami stała pod jego mieszkaniem. A 2 siedział w środku i nie otwierał drzwi, jak 3 pukała. Był bezwzględny, bo zakochał się w kimś innym. Raz, drugi i trzeci Trójka przeżyła takie upokorzenie, ale poszła po rozum do głowy i wykombinowała, co tu zrobić, żeby zdobyć absolutnie niechętną i wycofaną Dwójkę. Trzy nie próbowała już nawet kontaktować się z 2 i przemawiać Dwójce do rozsądku, ani prosić go, żeby może znowu ją pokochał. Trzy pojechała do jego rodziców i powiedziała im, że jest w ciąży z 2. Dwa miesiące potem odbyło się huczne wesele. Ślub odbył się w kataterze w mieście Y. Z wielką pompą Dwójka ożeniła się z Trójką i nawet pokochała ją szczerze, i głęboko, ale po ślubie okazało się, że ciąża nie istnieje. Dwójka nie zwróciła na to żadnej uwagi, bo była już wtedy bardzo zakochana w Trzy.
cdn... może nastąpi

EDIT: Trójkowa chęć postawienia na swoim (odniesienia zwycięstwa nad rywalką) i Dwójkowa chęć niesienia pomocy nie skończyła się dobrze. Ciąg manipulacji trwał przez lata i skończył się całkowitym rozkładem małżeństwa.
1w9, 6w5, sp/sx

Awatar użytkownika
Intan
Posty: 859
Rejestracja: piątek, 22 kwietnia 2011, 19:02
Enneatyp: Dawca
Kontakt:

Re: Manipulacja 2, a chęć niesienia pomocy

#28 Post autor: Intan » wtorek, 27 grudnia 2011, 19:28

Swój poziom zdrowia określam jako 2-3. Nie pamiętam, by kiedykolwiek zdarzyło mi się kimś manipulować (zacznijmy od tego, że nie wiem nawet, jak to się robi, jak i nie potrafię wyobrazić sobie powodu, dla którego mogłabym tego spróbować), już prędzej manipulowano mną.
Często oskarża się ten typ o manipulacje. Jednak czy zdrowa Dwójka może posunąć się do manipulacji? Czy może wszystkie są jednakowo złe i wyrachowane? Na czym ta manipulacja polega? Prosiłabym też o wypowiedzenie się innych typów, czy i w jakiej sytuacji padliście ofiarą manipulacji ze strony Dwójki. Zdemaskowaliście ją? Jaka była jej reakcja? Czy i jak się tłumaczyła?
Z góry dzięki.
dwietrzecie
sx/so

EII-Fi | DCN{H}
Until we have seen someone's darkness, we don't really know who they are.
Until we have forgiven someone's darkness, we don't really know what love is.

Marianne Williamson

Awatar użytkownika
Cotta
VIP
VIP
Posty: 2409
Rejestracja: czwartek, 12 maja 2011, 16:55
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: pomorskie

Re: Manipulacja 2, a chęć niesienia pomocy

#29 Post autor: Cotta » wtorek, 27 grudnia 2011, 20:03

Tak, zetknęłam się z manipulującymi, niezdrowymi Dwójkami. Ich narzędzie, kiedy nie chce się spełniać ich zachcianek, to wywoływanie poczucia winy, szantaż emocjonalny, groźby, oskarżenia o egoizm, nadinterpretacje, histeria, urządzanie dramatycznych scen, knucie intryg za plecami. I sztandarowe "czekaj, jeszcze będziesz czegoś chciała!" oraz "popamiętasz!" lub "docenisz mnie, jak mnie zabraknie, ale wtedy będzie już za późno" w momencie, kiedy odmawiasz przejęcia przez 2 kontroli nad Twoim życiem (bo chore 2 chce, żeby całą uwagę koncentrować na niej - biada Ci, jeżeli chcesz mieć np. przyjaciół, spędzić czas bez niej itd). Moja matka to chore 2w1 - bywało, że np. próbowała rozbić moje przyjaźnie przechwytując listy (wtedy jeszcze nie było komórek i internetu) od przyjaciółki lub kiedy dzwoniła, mówiła, że nie podejdę do telefonu, bo nie chcę jej znać (co było bzdurą, bo nawet nie wiedziałam, że dzwoni). Podobnie próbowała rozbijać związki moje i siostry. Każdy chłopak, który się interesował którąś z nas, był narażony na starcia z nią. O takich rzeczach, jak symulowanie chorób, bądź faktyczne się w nie wpędzanie, żeby tylko przykuć innych do siebie, nawet nie chce mi się pisać.

Inna niezdrowa Dwójka, jaką poznałam, to był facet, który chciał ze mną chodzić. Odmówiłam. Kulturalnie i grzecznie. Po prostu nie byłam nim zainteresowana i nigdy mu nawet nie sugerowałam, że jest inaczej. Jeszcze przez rok bombardował mnie mailami, w których na zmianę wypisywał, bądź jaka jestem egoistyczna, zarozumiała, pozbawiona empatii i wartości, bo nie chce z nim chodzić, bądź, że jestem wspaniała, cudowna i że on się już zmienił i żebym dała mu szansę - muszę mu dać szansę, bo inaczej przekreślę jego zmianę (czyli obarczanie mnie odpowiedzialnością za jego sprawy, jeżeli nie zgodzę się na to, czego on chce).

Moim zdaniem nie ma bardziej zaborczego człowieka niż chore 2.
5w4, sp/sx/so, INTJ
LII [Ne, DCNH - CT(H)]


http://www.poomoc.pl/

Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.

Awatar użytkownika
Pierzasta
Posty: 891
Rejestracja: niedziela, 27 marca 2011, 01:35
Enneatyp: Obserwator

Re: Manipulacja 2, a chęć niesienia pomocy

#30 Post autor: Pierzasta » wtorek, 27 grudnia 2011, 20:09

Wątpię, żeby w większości wypadków dwójka wiedziałą, że manipuluje. Jest wiele osób, które całkime dobrze (albo mnie dobrze, ale i tak często) manipuluje zupełnie nieświadomie. To jest bardzo irytujące dla ludzi, którzy takiej manipulacji raczej nie stosują, kiedy odkrywają że ktoś jest manipulantem.

Widzę, że tu dużo osób zakłada, że taka manipulacja musi byćświadoma i jeszcze do tego pewnie wyszukana, ale z mojego doświadczenia większość manipulacji jest popełniana nieświadomie, duża część jest dość prosta, żeby nie powiedzieć prostacka. Wydaje mi się, że ogólnie ludzie padają ofiarą manipulacji z dwóch powodów - przez swoją dobrą wolę (chcą komuś pomóc, pójść komuś na rękę, nie potrafią się sprzeciwić) i przez swoje wady (chciwość, lenistwo).

"Demaskowanie manipulacji" - też problematyczna sprawa, bo rzadko ktoś się przyznaje do próby manipulacji, raczej albo będzie uważał że miał prawo tak postąpić i to normalne zachowanie (rzadziej) albo będzie zaprzeczał i odwracał kota ogonem. Ogólnie ludzie, którzy manipulują nieświadomie raczej ci się nie przyznają, bo sami przed sobą nie przyznają nic takiego. Musieliby chyba jakiśprzełom wewnętrzny przeżyć.

Poza tym no cóź, chyba każdy ma jakąś skłonność do manipulacji, z tym że nie każdy jej używa, a przynajmniej nie na co dzień i nie wobec każdego. Może między innymi dlatego osoby ciągle manipulujące nie uważają swoich działań za cośzłego, albo nawet nie za manipulację.


Hm, jakiś przykład manipulacji z dwójki z życia... Np. ktoś deklaruje ci swoją przyjaźń, sympatię (w ogóle dwójki uwielbiają deklaracje, co z tego że bez pokrycia skoro brzmi fajnie), nawet daje jakieś znaki, potem okazuje się że po prostu chciał żebyś coś dla niego zrobiła i albo cię o to poprosi albo jest miły kiedy robisz co chce i niemiły kiedy robisz co innego. Na wytknięcie podejrzanej konsekwencji reaguje złością, zaprzeczaniem, oskarżeniami nawet z dupy wziętymi.

A jedna moja eks-przyjaciółka dwójka (chora) to miała taki myk, że mnie strasznie przepraszała, zanim zdążyłam o czymś powiedziec, w sumie tak, tu jest jakaś konsekwencja - zauwazyłam że 2 bardzo nie lubią rozmawiać o czymś, co zrobiły złego, chcą żeby ich przeprosiny wymazały całe zdarzenie i żeby wszyscy zachowywali się jak gdyby nigdy nic. To często kończy się, że powtarzają brzydkie zachowanie kolejny i kolejny raz i oczywiście wszelkie próby analizowania przyczyn czy wypracowywania kompromisu albo rozwiązania są traktowane jako podły atak i znęcanie, bo przecież jesteśmy przyjaciółmi, przeprosiny zostały wygłoszone i wszyscy powinni udawać że nic się nie stało.
Nic nie wnosi.
Pokonała mnie w depresji wibracji.
Jestem ostoją Prawdy. Widzisz? Ty aż kipisz, a po mnie to spływa. Jakiego chcesz jeszcze dowodu na to, kto ma rację?

ODPOWIEDZ