Strona 11 z 18
: piątek, 28 listopada 2008, 18:41
autor: Tenar
Koszmar. Mam złe doświadczenia. Jedna strona głównie daje a druga głównie bierze. Ale może z kims zdrowym wyglądałoby to inaczej.
: piątek, 28 listopada 2008, 18:56
autor: Epona
a co jeśli obie są chore?
Czy tai związek nie bedzie się za mocno opierał na "matkowaniu"?
: piątek, 28 listopada 2008, 18:58
autor: boogi
Jeśli obie są chore, to nie wiem, czy można będzie to nazwać "związkiem"
Po prostu każde będzie starało się na swój sposób zaspokoić swoje potrzeby, nie dając drugiemu nic prócz swojego egoizmu. Obie osoby powinny się rozwinąć, albo będą ze sobą cierpieć w taki czy inny sposób.
Nic odkrywczego nie napisałem, ale i pytanie uważam za trochę retoryczne
: piątek, 28 listopada 2008, 19:01
autor: Epona
ok, masz rację, ale tak jak napisała Tenar - jadna strona daje, druga bierze, czasem dawanie dwójka może mylnie zrozumieć jako rozwój...
: piątek, 28 listopada 2008, 19:06
autor: Zoom
A mnie się zawsze wydawało, że bardzo dobrym partnerem dla dwójki jest piątka. Na zasadzie, że przeciwieństwa się przyciągają
.
: piątek, 28 listopada 2008, 19:12
autor: Epona
kiedyś myślałam, że piątka to najgorszy typ dla dwójki... teraz sama nie wiem, może w pewnym sensie 5 mogłaby pomóc 2 w rozwoju.
: piątek, 28 listopada 2008, 19:15
autor: Tenar
Coś w tym jest. Bliski człowiek spod znaku 5 niesamowicie mi pomaga.
: piątek, 28 listopada 2008, 19:20
autor: Epona
Tenar pisze:Coś w tym jest. Bliski człowiek spod znaku 5 niesamowicie mi pomaga.
a w jakim sensie pomaga, jeśli można zapytać?
: piątek, 28 listopada 2008, 19:24
autor: Tenar
Pamięta co mówię, analizuje moje słowa, obserwuje i robi bezcenne uwagi a przy tym zadaje pytania, zmuszające do nieraz dosyc niemiłej analizy motywów. A ponieważ jestem z nim szczera i mówię czego potrzebuję, nie zapomina czasem pochwalić
: piątek, 28 listopada 2008, 19:28
autor: boogi
Heh. Mam kumpla Piątkę. Dobry ziom, bardzo w porządku, szanuję go dodatkowo za to, jak wiele robi dla ruchu Open Source (piątkowo potrafi się wkręcić w działanie logiczne: a takim jest np. tłumaczenie manuali czy pisanie softu). Ale jednak sporo dyskusji, które prowadzimy ze sobą, polemizując, kończy się jego skwitowaniem "a bo ty to wierzysz w zmartwychwstanie", więc czasem ręce opadają przy Piątce
Nie mam zielonego pojęcia, jakby takie gadanie mogło wyglądać w związku miłosnym Dwa-Pięć, ale... na pewno nie uwierzę w to, że "przeciwieństwa się przyciągają" (tak samo jak nie wierzę, że podobieństwa dobrze się zrozumieją). Dwójce moim zdaniem potrzeba jakiejś Jedynki lub Trójki, czyli czegoś "blisko w Enneagramie", żeby były różnice, ale też żeby było trochę podobieństw, albo jakiejś Szóstki czy Siódemki, bo one mimo iż są naprzeciw, to jednak nie są aż tak czysto-piątkowo logiczne do samego bólu i mają więcej wspólnego z Dwójką
: piątek, 28 listopada 2008, 19:33
autor: Tenar
Też nie wierzę w to. Jestem w związku z 9 (albo 2, jeszcze nie wiem do końca) i nie zamieniłabym tego zrozumienia na nic innego.
Z tą niuleczalną logiką to jest to
mnie też często ręce opadają, ale z drugiej strony często bywa bardzo ciekawie... tak odmienne punkty widzenia to niewyczerpane źródło dyskusji (choć tez i często irytacji).
Ale też odmienność wspiera rozwój. Choćby przez porównanie do drugiej osoby i dostrzeżenie swojej odmienności.
: piątek, 28 listopada 2008, 19:37
autor: boogi
Tenar pisze:niewyczerpane źródło dyskusji (choć tez i często irytacji).
Oj, jak cholera niewyczerpane. W moim i kumpla przypadku to wygląda tak, jakby nieskończona siła napotykała na nieskończoną masę.
Tenar pisze:Ale też odmienność wspiera rozwój. Choćby przez porównanie do drugiej osoby i dostrzeżenie swojej odmienności.
I właśnie dlatego Piątka-przyjaciel - tak, zaś Piątka-ukochana - nie.
Proste ;]
: piątek, 28 listopada 2008, 23:41
autor: Membaris
Dwójce moim zdaniem potrzeba jakiejś Jedynki lub Trójki, czyli czegoś "blisko w Enneagramie", żeby były różnice, ale też żeby było trochę podobieństw, albo jakiejś Szóstki czy Siódemki
Jedynki i Trójki - bleee nigdy. Chociaż prędzej Jedynkę a i max zdrowiutką
Szóstka też nie, nigdy w życiu. Ale Siódemka jak najbardziej 8)
Piątka. Hmm. Zawsze wydawało mi się, że nie wypali taki związek. Izolacja uczuć, brak spontaniczności w ich okazywaniu. I czułabym się źle, że zachwyci się czymś dopiero jak polezie se do pokoju i posiedzi sama, a nie ze mną
Piątka to jest jedyna osoba, która potrafi zapanować nad moimi uczuciami. W rozmowie samego go nie ponosi, więc i ja nie mam się o co wkurzać, w dodatku nie rozmawia ze mną w sposób oskarżający, osądzający i nawet jak mi wrzuca to czuję wciąż tą akceptację z jego strony, a tego mi własnie trzeba. Cokowiek można mi powiedziec, nawet najgorsze rzeczy, ale ja muszę czuć bezwarunkowość, że mimo wszystko się ode mnie nie odsuniesz. I trzymając uczucia na wodzy potrafi pociągnąć rozmowę do końca nawet jak ja się zirytuję albo coś. To, co wydawało mi się wadą w sumie jest zaletą
: sobota, 29 listopada 2008, 12:59
autor: In3orn
Imo połączenie każdych dwóch zdrowych typów jest dobre, a połączenie każdych dwóch chorych prowadzi do jeszcze gorszej sytuacji.
: piątek, 22 maja 2009, 19:53
autor: Aleksandrowa
boogi pisze:
Nie mam zielonego pojęcia, jakby takie gadanie mogło wyglądać w związku miłosnym Dwa-Pięć, ale... na pewno nie uwierzę w to, że "przeciwieństwa się przyciągają" (tak samo jak nie wierzę, że podobieństwa dobrze się zrozumieją). Dwójce moim zdaniem potrzeba jakiejś Jedynki lub Trójki, czyli czegoś "blisko w Enneagramie", żeby były różnice, ale też żeby było trochę podobieństw, albo jakiejś Szóstki czy Siódemki, bo one mimo iż są naprzeciw, to jednak nie są aż tak czysto-piątkowo logiczne do samego bólu i mają więcej wspólnego z Dwójką
Mi się właśnie zamarzył związek z jakaś 5! Tylko gdzie tu jakaś znaleść
Lubię ludzi, którzy analizują, wiedzą czego chcą. Obiektywizm też na plus.