Wahanie pomiędzy miłością a nienawiścią
-
- Posty: 80
- Rejestracja: poniedziałek, 6 stycznia 2014, 22:25
- Lokalizacja: Zabrze
Wahanie pomiędzy miłością a nienawiścią
Coraz częściej mam tak, że osoby, które kocham potrafię znienawidzić w jednej sekundzie, często bez żadnego większego powodu, i potem po kilku minutach znów pokochać. To strasznie męczące, szczególnie, że zdarza mi się to kilkadziesiąt razy dziennie
Czy może ktoś z was ma podobnie? Jest to może jakaś cecha typowa dla mniej zdrowych dwójek?
Czy może ktoś z was ma podobnie? Jest to może jakaś cecha typowa dla mniej zdrowych dwójek?
-
- Posty: 187
- Rejestracja: sobota, 9 lutego 2013, 20:47
Re: Wahanie pomiędzy miłością a nienawiścią
Ahh, Kobiety. Ale nawet jak na kobietę to jakaś przesada jest. Tyle, że ja się nie znam na takich rzeczach, ale wydaję mi się, że wszystkie niezdrowe typy emocjonalne czyli 2, 3 i 4 mogą mieć takie dziwne rzeczy w głowie, w szczególności 2 i 4, więc rada ode mnie jest tylko taka żebyś popracowała nad swoim zdrowiem psychicznym, a jeżeli będziesz już zdrowa i to nie przejdzie to może znaczyć, że z tymi osobami, które kochasz jest coś nie tak. A i jeszcze pytanie do ciebie - Jak określałaś swój typ socjoniczny?
GLUt - chxx
- Irranea
- Moderator
- Posty: 1179
- Rejestracja: poniedziałek, 8 sierpnia 2011, 23:50
- Lokalizacja: w barku
Re: Wahanie pomiędzy miłością a nienawiścią
No przecież ma napisane w podpisie, panie spostrzegawczy.
W profilu masz napisane, że masz 15 lat, wnioskuję, że Twoje wahania nastrojów pochodzą od burzy hormonów, która jest w Twoim organizmie. Poza tym nienawiść to bardzo mocna emocja, wyniszczająca, więc wątpię, czy faktycznie tę nienawiść czujesz. Po prostu się buntujesz + hormony. Bardziej emocjonalne osoby, mają chyba gorzej w tym okresie, ale nie martw się, większość z tego wyrasta.
W profilu masz napisane, że masz 15 lat, wnioskuję, że Twoje wahania nastrojów pochodzą od burzy hormonów, która jest w Twoim organizmie. Poza tym nienawiść to bardzo mocna emocja, wyniszczająca, więc wątpię, czy faktycznie tę nienawiść czujesz. Po prostu się buntujesz + hormony. Bardziej emocjonalne osoby, mają chyba gorzej w tym okresie, ale nie martw się, większość z tego wyrasta.
-
- Posty: 187
- Rejestracja: sobota, 9 lutego 2013, 20:47
Re: Wahanie pomiędzy miłością a nienawiścią
Spytałem - JAK określiłaś swój typ socjoniczny? Pani spostrzegawcza. Jaśniej chodzi mi o to, że chciałbym poznać dlaczego swój typ określiła jako INTj, już kapujesz?
GLUt - chxx
- Irranea
- Moderator
- Posty: 1179
- Rejestracja: poniedziałek, 8 sierpnia 2011, 23:50
- Lokalizacja: w barku
Re: Wahanie pomiędzy miłością a nienawiścią
Nie. Socjoniczne tematy zdaje się są gdzieś indziej?
-
- Posty: 187
- Rejestracja: sobota, 9 lutego 2013, 20:47
Re: Wahanie pomiędzy miłością a nienawiścią
A co to ma do rzeczy? Pomyliłaś się i tyle, bo napisałaś, że nie jestem spostrzegawczy, a ja to widziałem tylko chodziło o to, że chcę wiedzieć dlaczego INTj. Ale żebyś nie płakała i żeby nie było to w tym wątku to Ola napisz prywatną wiadomość jeśli chcesz mi odpowiedzieć.
GLUt - chxx
-
- Posty: 80
- Rejestracja: poniedziałek, 6 stycznia 2014, 22:25
- Lokalizacja: Zabrze
Re: Odp: Wahanie pomiędzy miłością a nienawiścią
Dzięki, mam nadzieję, że mi to przejdzie
Socjotyp określiłam tak, że czytałam opisy wszystkich, i ten mi pasował właściwie całkowicie, potem jeszcze rozwiązałam test i też mi ten wyszedł
Socjotyp określiłam tak, że czytałam opisy wszystkich, i ten mi pasował właściwie całkowicie, potem jeszcze rozwiązałam test i też mi ten wyszedł
Re: Wahanie pomiędzy miłością a nienawiścią
uch uch negatywne emocje moja Dziwiątkowa dusza cierpi- to do rozmowy Capa i irki
A co do tematu moja siostra 2 kiedys tak miała więc może to być mimo wszystko połaczenie burzy hormonów z enneatypem.
Najpierw była bardzo zdenerwowana, ale tak bardzo bardzo, a potem przychodziła przepraszała i mówiła że bardzo kocha. 0.o
A co do tematu moja siostra 2 kiedys tak miała więc może to być mimo wszystko połaczenie burzy hormonów z enneatypem.
Najpierw była bardzo zdenerwowana, ale tak bardzo bardzo, a potem przychodziła przepraszała i mówiła że bardzo kocha. 0.o
Jeżeli można było zrobić penicylinę ze spleśniałego chleba, z pewnością da się coś zrobić też z Ciebie.
-
- Posty: 80
- Rejestracja: poniedziałek, 6 stycznia 2014, 22:25
- Lokalizacja: Zabrze
Re: Wahanie pomiędzy miłością a nienawiścią
Często zachowuję się podobnie do Twojej siostry
Re: Wahanie pomiędzy miłością a nienawiścią
nie rób tak, to boli, dezorientuje i zaburza porządek wszechświata.
Bardzo mnie irytowało takie zachowanie i w takim kontekscie wszelkie zapewnienia o milosci wydają sie przesadzone i nieprawdziwe
Bardzo mnie irytowało takie zachowanie i w takim kontekscie wszelkie zapewnienia o milosci wydają sie przesadzone i nieprawdziwe
Jeżeli można było zrobić penicylinę ze spleśniałego chleba, z pewnością da się coś zrobić też z Ciebie.
Re: Wahanie pomiędzy miłością a nienawiścią
Nie sądzę, by można tu było mówić o miłości i nienawiści. To dwa skrajne i przy tym najsilniejsze uczucia - wątpię, że zdążyłaś je poznać, mając zaledwie piętnaście lat. Nie jestem wiele starsza od Ciebie - też ich jeszcze nie poznałam, a przynajmniej nie w całości.
Miłość i nienawiść - to słowa sporo na wyrost; prędzej nazwałabym je cierpliwością lub jej brakiem. Doświadczyłam tego zaledwie kilka dni temu. Ktoś, kto jest dla mnie niezwykle ważny, zdenerwował mnie do tego stopnia, że miałam ochotę wysłać go w diabły i przeklinać, na czym świat stoi - nie zrobiłam tego jednak przez świadomość, że to definitywnie zakończyłoby jakiekolwiek dobre relacje z tą osobą, bo pokazałabym się z najgorszej możliwej strony. Dałam sobie pół godziny na wyciszenie i zdusiłam to w sobie. Takie coś nie zdarza mi się jednak często - a już na pewno nie kilkadziesiąt razy dziennie! Myślę, że w Twoim przypadku to tylko burza hormonów.
To cierpliwość lub jej brak. Dobra wola lub jej brak. Ale przede wszystkim egocentrym, pycha - wymagamy czegoś od innych i oczekujemy, że nam to dadzą (nie wiem właściwie, na jakiej podstawie, chociaż wiem, z jakiego powodu). Ale gdy tak się nie dzieje, nasza cierpliwość powoli kończy się i w końcu wpadamy we wściekłość - i wybuchamy, wysuwając żądania otwarcie i wprost albo mówiąc: "mam cię dość, wypier...!" - przynajmniej ja miałam ochotę tak zrobić.
A potem najczęściej znów zamieniamy się w spokojne potulne owieczki, no bo przecież wizerunek aniołka trzeba utrzymywać.
Miłość i nienawiść - to słowa sporo na wyrost; prędzej nazwałabym je cierpliwością lub jej brakiem. Doświadczyłam tego zaledwie kilka dni temu. Ktoś, kto jest dla mnie niezwykle ważny, zdenerwował mnie do tego stopnia, że miałam ochotę wysłać go w diabły i przeklinać, na czym świat stoi - nie zrobiłam tego jednak przez świadomość, że to definitywnie zakończyłoby jakiekolwiek dobre relacje z tą osobą, bo pokazałabym się z najgorszej możliwej strony. Dałam sobie pół godziny na wyciszenie i zdusiłam to w sobie. Takie coś nie zdarza mi się jednak często - a już na pewno nie kilkadziesiąt razy dziennie! Myślę, że w Twoim przypadku to tylko burza hormonów.
To cierpliwość lub jej brak. Dobra wola lub jej brak. Ale przede wszystkim egocentrym, pycha - wymagamy czegoś od innych i oczekujemy, że nam to dadzą (nie wiem właściwie, na jakiej podstawie, chociaż wiem, z jakiego powodu). Ale gdy tak się nie dzieje, nasza cierpliwość powoli kończy się i w końcu wpadamy we wściekłość - i wybuchamy, wysuwając żądania otwarcie i wprost albo mówiąc: "mam cię dość, wypier...!" - przynajmniej ja miałam ochotę tak zrobić.
A potem najczęściej znów zamieniamy się w spokojne potulne owieczki, no bo przecież wizerunek aniołka trzeba utrzymywać.
Spoiler:
dwietrzecie
sx/so
EII-Fi | DCN{H}
Until we have seen someone's darkness, we don't really know who they are.
Until we have forgiven someone's darkness, we don't really know what love is.
Marianne Williamson
sx/so
EII-Fi | DCN{H}
Until we have seen someone's darkness, we don't really know who they are.
Until we have forgiven someone's darkness, we don't really know what love is.
Marianne Williamson