Sport

Wiadomość
Autor
ktośtam
VIP
VIP
Posty: 973
Rejestracja: poniedziałek, 25 grudnia 2006, 19:25

Sport

#1 Post autor: ktośtam » czwartek, 22 lutego 2007, 10:30

Znam kilka ;) i zauważyłem, że zwykle podchodzą to tego bardzo poważnie, bardzo zależy im na zwycięstwie albo przynajmniej dobrych wynikach... Jaki jest wasz stosunek do sportu i ogólnie pojętej rywalizacji?



Dobromir
Posty: 23
Rejestracja: poniedziałek, 27 listopada 2006, 09:38
Lokalizacja: Dolina Środkowej Wisły

#2 Post autor: Dobromir » czwartek, 22 lutego 2007, 10:41

Uwielbiam wygrywać, daje mi to poczucie wyższości nad innymi oraz wyzwala mnie z poczucia bezemocjonalności... Uprawianie sportu to sposób na wyrażenie moich emocji, chodzi mi szczególnie o sporty związane z bezpośrednim kontaktem z przeciwnikiem. Uwielbiam rywalizacje...
"Młody, dobrze ułożony człowiek z przyszłością" Chora Jedynka

Awatar użytkownika
lusylia
Posty: 383
Rejestracja: sobota, 14 października 2006, 06:05
Lokalizacja: chi town

#3 Post autor: lusylia » czwartek, 22 lutego 2007, 17:44

Jestem kiepska w sporty zespolowe. Gorzej, jestem beznadziejna. Przepadam jednak za cwiczeniami wykonywanymi w pojedynke. Chodze na silownie i lubie korzystac z maszyn, robie to pare razy w tyg. Lubie tez rower i duzo duzo spacerow, poprostu chodzenie/marsz na swiezym powietrzu. Lubie rowniez plywac, choc jestem w tym powolna. Czasem mam fazy ze nic nie robie, ale pilnuje zeby mijaly. Zdaje sobie sprawe ze ruch jest bardzo wazny dla dobrego stanu, trzymam sie wiec tego.

Nie ma we mnie ducha rywalizacji; jesli gram w cos (np. jakas gre planszowa) najczesciej dzieje sie to poniewaz proces gry jest przyjemny. Tylko jesli gram z kims komu zalezalo na wygranej ale przegral, to czuje satysfakcje. :-DD
1w9, INFJ/j, sx/sp/so (silny zwiazek z polaczeniami 7 i 4, oraz i8i6)
___
Oh laughing man
What have you won?
Don't tell me what cannot be done.

hab
Posty: 156
Rejestracja: poniedziałek, 29 stycznia 2007, 12:18

#4 Post autor: hab » poniedziałek, 12 marca 2007, 20:10

Ja też nie jestem zespołowy, i w sporcie i w życiu.

Moim ulubionym sportem jest bieg na dystans. Lubię go, ponieważ to sport wytrzymałościowy. Mogę przez niego zobaczyć jak mocny jestem. Za każdym biegiem hartuję się. Lubię go też dlatego że uprawiać go mogą tylko twardziele, nie jakieś mięczaki. Uprawiając ten sport czuję się mocny, i to mi się najbardziej podoba w tym sporcie.

Awatar użytkownika
berethalia
Posty: 4
Rejestracja: niedziela, 25 marca 2007, 11:31

#5 Post autor: berethalia » wtorek, 27 marca 2007, 17:47

ja lubie siatke!! ale czasem za bardzo przezywam gre a reszta druzyny olewa mecz. z czasem przestalam wnikac w gre, bo tez glupio wszystkim zwracac uwage!!! jezeli chodzi ogolnie o sport to lubie gry zespolowe, a o konkursy gdzie chodzi o pokazanie swoich mozliwosci to wtedy wole indywidualne rywalizacje!!!! chodz nie powiem ze tez lubie sobie sama bez nikogo pobiegac czy tez na rowerze pojezdzic, mam wtedy czas dla siebie, dla swoich przemyslen itp

hab
Posty: 156
Rejestracja: poniedziałek, 29 stycznia 2007, 12:18

#6 Post autor: hab » wtorek, 24 kwietnia 2007, 18:42

Ja wcale nie jestem zespołowy. Nie lubię gier zespołowych. Nie umiem grać w gry zespołowe. Wcale nie potrafię funkcjonować w zespole. Zawsze gdy jestem w zespole czuję się inny. Czy wy też tak macie?

akwa
Posty: 25
Rejestracja: sobota, 24 marca 2007, 23:22

#7 Post autor: akwa » wtorek, 24 kwietnia 2007, 19:12

Też nie lubię gier zespołowych. Lubię biegać, jeździć na rowerze, podnosić hantle i jogę. W grze zespołowej obawiam się, że ktoś nie będzie zadowolony z tego jak gram dla drużyny i nie lubię się dostosowywać i słuchać co mam robić podczas gry :P
6w5 i trochę z 1

hab
Posty: 156
Rejestracja: poniedziałek, 29 stycznia 2007, 12:18

#8 Post autor: hab » wtorek, 24 kwietnia 2007, 21:10

Ja w grze zespołowej boję się, że zespuł zrobi ze mnie kozła ofiarnego i zacznie mnie gnębić. Poprostu boję się zespołu. Boję się też krytyki. Nie potrafię wytrzymać gdy ktoś mnie krytykuje- napinam się.

Też wolę ćwiczyć mięśnie niż grać w gry zespołowe. Chodzę do siłowni i tam wyrabiam sobie mięśnie. Jeżeli mam już grać w jakieś gry to w indywidualne np. wyścigi pływackie, wyścigi maratonowe, wyścigi rowerowe itp.
Ostatnio zmieniony piątek, 27 kwietnia 2007, 19:30 przez hab, łącznie zmieniany 1 raz.

hab
Posty: 156
Rejestracja: poniedziałek, 29 stycznia 2007, 12:18

#9 Post autor: hab » piątek, 27 kwietnia 2007, 19:39

Ja też ćwicząc męczę się i później jestem obolały. Mam jednak wewnętrzny przymus ćwiczenia mięśni. Często czuję się bezsilny. Wtedy brakuje mi siły do ćwiczenia. W ogóle ogólnie dręczy mnie bezsilność. Nie radzę sobie z nią. Ta bezsilność uniemożliwia mi wszystkiego np. ćwiczenia mięśni, uczenia się, wykonywania obowiązków. Jak tą bezsilność pokonać?

Raven
Posty: 528
Rejestracja: sobota, 28 kwietnia 2007, 23:57
Lokalizacja: Wrocław

#10 Post autor: Raven » niedziela, 29 kwietnia 2007, 00:14

Mój stosunek do sportu jest mniej więcej taki jak chorego do brania tabletek - "robię to, bo trzeba". Uprawiam sport codziennie i w dużej ilości (bieganie, ćwiczenia siłowe i rozciągające), głównie dlatego, że moje studia wymuszają siedzący tryb życia i gdybym czegoś z tym nie robił mogłoby się to źle skończyć. Co do sportów drużynowych - z zasady nie lubię. Od biedy może być siatkówka, bo 1) zazwyczaj jest przy niej zabawnie i 2) zazwyczaj gra jest koedukacyjna, a jak grają sami faceci potrafią traktować grę szalenie ambicjonalnie
1w9

ivo7er
Posty: 92
Rejestracja: środa, 25 kwietnia 2007, 16:35
Lokalizacja: Śląskomałopolska

#11 Post autor: ivo7er » wtorek, 8 maja 2007, 20:35

Oj, to ja tu się wyłamię: ani nie lubię spotru, ani nie uprawiam. Niestety - jak dla mojego organizmu, stety - jak dla mnie. Gdybym coś uprawiała, to chyba wolałabym sporty zespołowe, pod warunkiem, że byłabym najlepsza w drużynie oczywiście ;-) Jaki jest bowiem sens katowania własnego ciała przy uprawianiu sportów indywidualnych, jeśli nikt nie widzi mojego potu i poświęcenia???? ;-)
"Lepiej spróbować, i potem żałować, niż żałować, że się nie spróbowało..."
1, 3 lub 3w4

Awatar użytkownika
KveldUlv
Posty: 8
Rejestracja: sobota, 29 września 2007, 21:12

#12 Post autor: KveldUlv » sobota, 29 września 2007, 22:25

Ja uwielbiam wędrówki.. długie, wielokilometrowe wędrówki w samotności. Nie przeszkadza mi przy tym ból nóg, nawet gdy mocno mnie kłuje... jeżeli mam gdzieś dojść, dojdę niezależnie od bólu...
,,Wszystkie słabe rządy opierają się na tym, że kneblują mądrzejszej części narodu usta."
Georg Christoph Lichtenberg

Na pohybel katolictwu
______________
1w2

Panna_M
Posty: 18
Rejestracja: środa, 25 lipca 2007, 21:42

...

#13 Post autor: Panna_M » poniedziałek, 1 października 2007, 16:00

Kocham sport...kocham się zmęczyc... od 4 klasy skzoły podstawowej, przez gimnazjum i liceum brałam udział w zawodach sportowych, biegi przelajowe, krotkie na 100m, skok w dal;) gralam w ręczna;) Osiągniecia na szczeblach powiatowych i regionalnych:P Szybka byłam nooo:d:)

Wole sport indywidualny... jak przegram to wiem, ze przez siebie... bo nie byłam wystarczająco dobra:P A nie za bardzo przepadam do gier grupowych... mam wrażenie że to ja zdobywam te wszystkie pkt a inni sie obijają:/ .... :lol:

Potem chodzę wściekła i obrażona na cały świat:P

Awatar użytkownika
car II
Posty: 558
Rejestracja: piątek, 22 maja 2009, 18:35
Enneatyp: Indywidualista

#14 Post autor: car II » niedziela, 24 maja 2009, 16:26

Lubie tez rower i duzo duzo spacerow, poprostu chodzenie/marsz na swiezym powietrzu. Lubie rowniez plywac, choc jestem w tym powolna. Czasem mam fazy ze nic nie robie, ale pilnuje zeby mijaly. Zdaje sobie sprawe ze ruch jest bardzo wazny dla dobrego stanu, trzymam sie wiec tego.
z tym się zgadzam
W grze zespołowej obawiam się, że ktoś nie będzie zadowolony z tego jak gram dla drużyny i nie lubię się dostosowywać i słuchać co mam robić podczas gry
i dla tego nigdy w żaden sport się nie wciągnąłem. Właściwie to rowerowania i chodzenia nie uważam za sport, raczej taką bezsensowną czynność po której trochę wzrasta poziom endorfin i bardziej czuję że żyję

A propos sportu to nienawidzę idei oglądania meczy w telewizji czy gier typu FIFA. Nie wiem co ktoś może w tym widzieć. Jak sport to sport, trzeba się samemu zmęczyć, spocić i poruszać, a oglądanie jak punkciki na ekranie/monitorze przemieszczają miedzy sobą inny punkcik i czasem zmienia się cyferka na górze to jest (bez urazy dla niektórych) objaw debilizmu. Jak można swoje cenne 90 minut przeznaczać na coś co nie wnosi nic dla świata ani dla oglądającego...
Ciekawe co Wy na to, niektórzy moi kumple by mnie zlinczowali za takie herezje :)
Podróżując na rumaku akceptowanych emocji, poszukując siebie wprowadzam do doliny łez,teorie sensu życia przez afirmację samego życia we wszystkich jego przejawach odbitych w zwierciadle sztuki.

ODPOWIEDZ