Depresja

Wiadomość
Autor
Karlos
Posty: 63
Rejestracja: sobota, 26 maja 2007, 23:38
Lokalizacja: Bydgoszcz
Kontakt:

#31 Post autor: Karlos » czwartek, 31 maja 2007, 14:23

ivo7er pisze:Nie jest chyba aż tak źle. Po prostu źle trafiłeś. Nie wszyscy są tacy. Pamiętaj, że w każdym gronie zawsze się znajdzie jakaś czarna owca - więc też w środowisku psychiatrów itp., ale nie zrażaj się. W końcu znajdziesz kogoś, kto Ci naprawdę pomoże, kto wykaże się cierpliwością, i kto zjedna sobie Twoje serce.
To już nie problem dla psychiatry :>
- dopisane
Poza w/w efektami doszła b .duża senność oraz fotosnesybilizacja.



Karlos
Posty: 63
Rejestracja: sobota, 26 maja 2007, 23:38
Lokalizacja: Bydgoszcz
Kontakt:

#32 Post autor: Karlos » czwartek, 31 maja 2007, 16:55

Ja dostałem najsłabsze jakie można dostac. Prozac to chyba dla ludzi z głęboką depresją(taa, ja mam lekką... w takim razie do ciężkiej chyba nie dożyje).
W sumie się czuje jak po poprzednich - śpiący. Naszczęście otępenie nie występuje.

Awatar użytkownika
czarny
Posty: 43
Rejestracja: niedziela, 13 maja 2007, 02:48
Lokalizacja: z wnętrza siebie

#33 Post autor: czarny » środa, 6 czerwca 2007, 12:38

Ja co prawda w depresje nie wpadam, jednak ostatnio miałem styczność z osobami bardzo na nie podatnymi.
Całkowicie zgadzam się, że są przypadki które wymagają leczenia farmakologicznego.
I faktycznie bez tego czasem skutki mogą być tragiczne.

Jednak tu chiałbym zapytać Was o leczenie przez "kontakt z ludźmi" .
Czego oczekiwalibyście od osoby, która chce Wam pomóc?
Co ma dla Was największe znaczenie w jej postępowaniu?
Czy zdarzyły się Wam jakieś konkretne sutuacje, że ktoś pomógł Wam kiedyś bardziej od innych ?
9w1

Awatar użytkownika
Revania
Posty: 522
Rejestracja: poniedziałek, 25 czerwca 2007, 18:49
Lokalizacja: przed monitorem
Kontakt:

#34 Post autor: Revania » poniedziałek, 25 czerwca 2007, 21:19

Już od dłuższego czasu miewam depresyjne nastroje. Nie jestem pewna czy to depresja, ponieważ wychodzę z domu, chodzę na imprezy i potrafię się śmiać, jednak dopadają mnie takie momenty, kiedy jestem załamana i nie wiem po co w ogóle żyję. Byłam u psychologa. Zaczęła mi robić jakieś głupie testy, które już kiedyś miałam robione i wyniki miałam ponad przeciętną, mówiłam jej o tym :roll: . Wysłała mnie też do psychiatry. Chciała mi dać leki, ale ja powiedziałam, że nie chcę, że wolę sama nad sobą pracować. Wysłała mnie do psychoterapeuty. A ta kobieta tak mnie wkurzyła, że rzuciłam to wszystko w cholerę. Mądrzyła się i nie mówiła niczego, czego ja sama nie wiem. No i nie dała mi dojść do słowa. Poza tym stwierdziła, że jestem uparta. Doszłam do wniosku, że lepiej będzie, jak sama powalczę z tymi nastrojami, bez pomocy tej bandy wariatów :roll:
Ostatnio w teście wyszła mi czysta 1, wcześniej 1w2

Kate vel k8
Posty: 4
Rejestracja: niedziela, 5 sierpnia 2007, 20:49
Lokalizacja: wawa

#35 Post autor: Kate vel k8 » niedziela, 5 sierpnia 2007, 21:09

Revania pisze:Już od dłuższego czasu miewam depresyjne nastroje. Nie jestem pewna czy to depresja, ponieważ wychodzę z domu, chodzę na imprezy i potrafię się śmiać, jednak dopadają mnie takie momenty, kiedy jestem załamana i nie wiem po co w ogóle żyję.
To chyba jedna z naszych cech... miewam podobnie. fakt, ze praca mnie nakręca. jeśli tylko czuję wir pracy to zapominam o smutkach... ale taka depresja łapie mnie średnio raz na pół roku... i jak czytam, to copiszesz, to jakbym siebie słyszała :) to okropny stan i do tego w takim stanei cżłowiek jest uparty jak osioł. sam nie wie czego chce. najlepiej gdyby rozstapiło się niebo i spadło z niego jakieś Błogosławieństwo.

Wierzę, że przjedzie Ci niedługo. że znajdziesz ten PUNKT ZACZEPIENIA.
1w2

Awatar użytkownika
Revania
Posty: 522
Rejestracja: poniedziałek, 25 czerwca 2007, 18:49
Lokalizacja: przed monitorem
Kontakt:

#36 Post autor: Revania » niedziela, 5 sierpnia 2007, 21:30

Kate vel k8 pisze:
Revania pisze:Już od dłuższego czasu miewam depresyjne nastroje. Nie jestem pewna czy to depresja, ponieważ wychodzę z domu, chodzę na imprezy i potrafię się śmiać, jednak dopadają mnie takie momenty, kiedy jestem załamana i nie wiem po co w ogóle żyję.
To chyba jedna z naszych cech... miewam podobnie. fakt, ze praca mnie nakręca. jeśli tylko czuję wir pracy to zapominam o smutkach... ale taka depresja łapie mnie średnio raz na pół roku... i jak czytam, to copiszesz, to jakbym siebie słyszała :) to okropny stan i do tego w takim stanei cżłowiek jest uparty jak osioł. sam nie wie czego chce. najlepiej gdyby rozstapiło się niebo i spadło z niego jakieś Błogosławieństwo.

Wierzę, że przjedzie Ci niedługo. że znajdziesz ten PUNKT ZACZEPIENIA.
Cały czas próbuję sobie znaleźć rzeczy, które mnie cieszą. Teraz z niecierpliwością czekam na koncert mojego ulubionego zespołu (już tylko tydzień został ;)), a potem? Potem też coś się znajdzie, na pewno...
Ostatnio w teście wyszła mi czysta 1, wcześniej 1w2

Kate vel k8
Posty: 4
Rejestracja: niedziela, 5 sierpnia 2007, 20:49
Lokalizacja: wawa

#37 Post autor: Kate vel k8 » poniedziałek, 6 sierpnia 2007, 19:08

no i właśnie o to chodzi :)
masz już sój punkt zaczepienia.

Ale trzeba przyznać... nie jest z nami łatwo :)
1w2

ODPOWIEDZ