Problemy Dwójek
-
- Posty: 4
- Rejestracja: poniedziałek, 9 kwietnia 2007, 22:07
...
ej cukrowa wata ... ty masz na dole dopisane 2w3 + 4w5
Wszyscy moi bliscy przyjaciele i partnerki to 4w5 ....
czyli to najlepsze związki ??
Wszyscy moi bliscy przyjaciele i partnerki to 4w5 ....
czyli to najlepsze związki ??
Czwórki, jeśli są niezdrowe, mogą mieć dużo "problemów", więc mogą ściagać pomocne dwójki. Ale czy to rzeczywiście najlepszy związek? Związki z różnymi osobami, o różnych typach mają swoje plusy i minusy; zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że to bardziej zależy od konkretnej osoby niż od jej typu...
Ostatnio zmieniony wtorek, 28 sierpnia 2007, 19:57 przez ktośtam, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: swiat na lepsze
Przypomniało mi się, jak podszedłem do nieznajomej dziewczyny i mówię: "masz taki piękny uśmiech mogący zmienić świat, gdyby każdy się tak uśmiechał o ile piękniejszy byłby świat, o ile milej płynęłyby dni. Chciałbym by każdy się uśmiechał, dobrze, że jest ktoś kto też nim zaraża innych" i poszedłem sobie. Pewnie uznała mnie za wariataPocahontas pisze: dajac mozemy zmieniac ludzi
mozemy zmieniac swiat!!
PS. Witam wszystkich, to mój pierwszy post na forum.
2w1
- Orest Reinn
- Posty: 190
- Rejestracja: czwartek, 10 maja 2007, 16:30
I jak widać ostatni
Przydałoby się tu więcej dwójek, bo to najbardziej pusty dział na forum.
Cóż, mnie się zdaje, że niekiedy dwójkom jest jeszcze trudniej się wyluzować niż jedynkom. Ostatnio moja ciotka miała imieniny. Cały dzień jej wszyscy powtarzaliśmy, że to w końcu jej święto i by nie zaprzątała sobie głowy, a ona i tak ciągle "komuś może kawy? herbaty? a może to? a może tamto?"
Przydałoby się tu więcej dwójek, bo to najbardziej pusty dział na forum.
Cóż, mnie się zdaje, że niekiedy dwójkom jest jeszcze trudniej się wyluzować niż jedynkom. Ostatnio moja ciotka miała imieniny. Cały dzień jej wszyscy powtarzaliśmy, że to w końcu jej święto i by nie zaprzątała sobie głowy, a ona i tak ciągle "komuś może kawy? herbaty? a może to? a może tamto?"
5w4
XNTp
XNTp
- Przepyszna
- Posty: 15
- Rejestracja: wtorek, 28 sierpnia 2007, 11:29
- Lokalizacja: Warszawa
Re: zgłaszam się:)
hej, to ja dwójka zgłaszam się..do towarzyszy dwójkowej niedoli;)
Dlaczego 2 nie wie kogo kocha???? i kto powinien byc jej partnerem? i jak się upokorzyć - tzn. doznać uczucia pokory. Jak się przejawia ta PYCHA?
Green Eyes: połączyłam posty
Dlaczego 2 nie wie kogo kocha???? i kto powinien byc jej partnerem? i jak się upokorzyć - tzn. doznać uczucia pokory. Jak się przejawia ta PYCHA?
Green Eyes: połączyłam posty
Hm...
Jeśli dwa nie wie kogo kocha to znaczy, że nie kocha, komplikując, możliwy jest taki stan zaburzenia emocjonalnego kiedy dwa nie potrafi już wyjśc poza etap uwodzenia i stad błędnie formuuje pytanie...heh
Definiujac znaczenie partnerstwa...hm...dwa nie posiada ograniczeń asymilacyjnych, albo inaczej nie posiada płaszczyzn ograniczonych asymilacyjnie, błędnie postzrega się konkretny wybór jako akt woli, generalnie wynika to zazwyczaj z ograniczeń co jednoznacznie wpływa na obszar wyboru...dwa będąc swiadoma swojej natury nie powinna byc przerazona, gdyz różni sie od innych.
Pokora...hm...akt zbawienia dokonujący sie w nas samych...hahahahaha
Heh...to najlepsza definicja na jaką mnie stac...piwo dla dwojki, ktora ja rozumie...
Pycha...generalnie gadulstwo...ale ja nie przyznaje sie do pychy...heh
Definiujac znaczenie partnerstwa...hm...dwa nie posiada ograniczeń asymilacyjnych, albo inaczej nie posiada płaszczyzn ograniczonych asymilacyjnie, błędnie postzrega się konkretny wybór jako akt woli, generalnie wynika to zazwyczaj z ograniczeń co jednoznacznie wpływa na obszar wyboru...dwa będąc swiadoma swojej natury nie powinna byc przerazona, gdyz różni sie od innych.
Pokora...hm...akt zbawienia dokonujący sie w nas samych...hahahahaha
Heh...to najlepsza definicja na jaką mnie stac...piwo dla dwojki, ktora ja rozumie...
Pycha...generalnie gadulstwo...ale ja nie przyznaje sie do pychy...heh
- Przepyszna
- Posty: 15
- Rejestracja: wtorek, 28 sierpnia 2007, 11:29
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Hm...
możliwy jest taki stan zaburzenia emocjonalnego kiedy dwa nie potrafi już wyjśc poza etap uwodzenia i stad błędnie formuuje pytanie...
..no to jest możliwe..chyba nie potrafię. Nawet nie potrafię skupić się na jednym uwodzonym:(. Najlepiej jeśli jest ok.trzech. Wtedy czuję się bezpiecznie tzn. rozdzielam i kumuluję emocję wobec kilku wtedy nie poraża mnie ogrom i niebezpieczeństwo pragnienia jednej tylko osoby. Jedynej, które wzbudza we mnie te uczucia. Kilka osób jest równie atrakcyjnych. Trochę to jak 7 kiedy łapie się kilku "przedsięwzięć" i nie kończy żadnego, a może raczej zamiast jednej możliwości fantazjowania - ma ich kilka. Nie muszę wtedy preżywać za mocno zawodu, że nie dostałam w tym dniu akurat od jednego adoracji i miłości - mogę się udać po jałmużnę gdzieś indziej (wiem chyba jestem mocno zaburzona). Nie przeszkadza mi to oczywiście być w "stałym" związku..
Definiujac znaczenie partnerstwa...hm...dwa nie posiada ograniczeń asymilacyjnych, albo inaczej nie posiada płaszczyzn ograniczonych asymilacyjnie, błędnie postzrega się konkretny wybór jako akt woli,
no właśnie - akt woli - czy u 2 istnieje wogóle coś takiego? Ciężko nawet wyabstrahować kategorie i priorytety według których 2 chce wybierać:(
Pokora...hm...akt zbawienia dokonujący sie w nas samych...hahahahaha
Heh...to najlepsza definicja na jaką mnie stac...piwo dla dwojki, ktora ja rozumie...
warka strong;)
Pycha...generalnie gadulstwo...ale ja nie przyznaje sie do pychy...heh
a ja uważam, że moje decyzje zawodowe były podyktowane pragnieniem wyższości a nie spełnienia własnego..no i chciałabym się pochwalić tym swoim partnerem a jak nie mogę to cierpie i czuję się ...upokorzona:(
ciekawie prawisz enngiv. Z 3 jeszcze nie byłam.
..no to jest możliwe..chyba nie potrafię. Nawet nie potrafię skupić się na jednym uwodzonym:(. Najlepiej jeśli jest ok.trzech. Wtedy czuję się bezpiecznie tzn. rozdzielam i kumuluję emocję wobec kilku wtedy nie poraża mnie ogrom i niebezpieczeństwo pragnienia jednej tylko osoby. Jedynej, które wzbudza we mnie te uczucia. Kilka osób jest równie atrakcyjnych. Trochę to jak 7 kiedy łapie się kilku "przedsięwzięć" i nie kończy żadnego, a może raczej zamiast jednej możliwości fantazjowania - ma ich kilka. Nie muszę wtedy preżywać za mocno zawodu, że nie dostałam w tym dniu akurat od jednego adoracji i miłości - mogę się udać po jałmużnę gdzieś indziej (wiem chyba jestem mocno zaburzona). Nie przeszkadza mi to oczywiście być w "stałym" związku..
Definiujac znaczenie partnerstwa...hm...dwa nie posiada ograniczeń asymilacyjnych, albo inaczej nie posiada płaszczyzn ograniczonych asymilacyjnie, błędnie postzrega się konkretny wybór jako akt woli,
no właśnie - akt woli - czy u 2 istnieje wogóle coś takiego? Ciężko nawet wyabstrahować kategorie i priorytety według których 2 chce wybierać:(
Pokora...hm...akt zbawienia dokonujący sie w nas samych...hahahahaha
Heh...to najlepsza definicja na jaką mnie stac...piwo dla dwojki, ktora ja rozumie...
warka strong;)
Pycha...generalnie gadulstwo...ale ja nie przyznaje sie do pychy...heh
a ja uważam, że moje decyzje zawodowe były podyktowane pragnieniem wyższości a nie spełnienia własnego..no i chciałabym się pochwalić tym swoim partnerem a jak nie mogę to cierpie i czuję się ...upokorzona:(
ciekawie prawisz enngiv. Z 3 jeszcze nie byłam.
hm...
Co do woli...podzielmy swiat na dawcow i biorcow...heh...Ty jestes dawca...co nie oznacza ze dajesz tylko oznacza to ze bierzesz branie, tym samym mozna by zec ze wybralas branie zamiast dawania, a wiec jestes taka sama jak inni i zupelnie inna niz reszta...tym samym mozna by rzec ze nie masz wyboru w jaki sposob wybierasz, bo jesli masz wybór, a z wczesniejszego posta takie założenie wynika, to pośpiech nie jest wskazany, zamiast sie zastanawiac co wybrac, zastanow sie jak wziasc wszystko, albo bierz pokolei, smakuj, baw sie, doswiadczaj, cokolwiek...istotne aby robic to bez poczucia straty i przestan pytac tych co biora cokolwiek bo nie maja wyboru...heh
Heh...spróbuj z inną dwójką...na dłuższą mete nie polecam, ale to eliksir wśród esencji emocjonalnych...
Heh...spróbuj z inną dwójką...na dłuższą mete nie polecam, ale to eliksir wśród esencji emocjonalnych...
- Przepyszna
- Posty: 15
- Rejestracja: wtorek, 28 sierpnia 2007, 11:29
- Lokalizacja: Warszawa
inny problem - a właściwie coś czego bardzo u siebie nie lubię. Kiedy jestem w sytuacji zagrożenia włącza się mechanizm "najpierw ja". W praktyce oznacza to, że nagle i gwałtownie stawiam na pierwszym miejscu moją potrzebę i nic innego się nie liczy. Czy to typowe dla 8 ze włąsnie ona na codzien ma to "najpierw ja"?
gorzej, że mimo tego mechanizmu ciężko mi to jawnie okazać:( i męczę się z niezaspokojoną potrzebą i wsciekam na innych:(
gorzej, że mimo tego mechanizmu ciężko mi to jawnie okazać:( i męczę się z niezaspokojoną potrzebą i wsciekam na innych:(
2w3 (podobno)
Prawda. Też tak mam.Przepyszna pisze:inny problem - a właściwie coś czego bardzo u siebie nie lubię. Kiedy jestem w sytuacji zagrożenia włącza się mechanizm "najpierw ja". W praktyce oznacza to, że nagle i gwałtownie stawiam na pierwszym miejscu moją potrzebę i nic innego się nie liczy. Czy to typowe dla 8 ze włąsnie ona na codzien ma to "najpierw ja"?
gorzej, że mimo tego mechanizmu ciężko mi to jawnie okazać:( i męczę się z niezaspokojoną potrzebą i wsciekam na innych:(
Poza tym bardzo mi brakuje czegoś takiego, żeby się w kogoś wtulić jak dziecko i... i być BEZPIECZNĄ i żeby wszystko wziął na siebie ktoś inny. Bo już jest zbyt ciężko ze wszystkimi zobowiązaniami i "zobowiązaniami" (czyli tym, co sobie urajam).
A ja twierdzę, że naszym największym problemem jest to:
Takie momenty są straszne ;/.Spotkanie z kilkoma najlepszymi przyjaciółmi. Świetna rozmowa, wszyscy się śmieją, jak zwykle przygotowaliśmy niespodzianki. Oni się cieszą, że mogli nas zobaczyć, bo wkrótce rozjedziemy się na kilka miesięcy. Oczywiście w końcu trzeba się rozstać. Kilka słów na papa, wracamy do domu (oczywiście WSZYSTKICH odprowadziliśmy), jeszcze gawędzimy w myślach, przez telefon lub przez gg... I nagle PUF, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki jesteśmy smutni. Brakuje nam tego uczucia, które jest jeszcze takie świeże. Takie przyjemne... Spotkanie z ludźmi, którzy nas doceniają i uwielbiają...
2w1 - zabawne, nie?
"Don´t tell me it´s not worth trying for.
You can´t tell me it´s not worth dying for.
You know it´s true EVERYTHING I do, I do it for You."
"Don´t tell me it´s not worth trying for.
You can´t tell me it´s not worth dying for.
You know it´s true EVERYTHING I do, I do it for You."
Ale na szczęście są to tylko momenty, które jeśli się przeciągają, można pokonać racjonalnym argumentem: "Nie ma się czym przejmować, jutro znowu będą mnie wielbić tłumy".Xan pisze:Takie momenty są straszne ;/.
P.S.: Cieszę się, że pojawiła się na Forum Dwójka gaduła, wreszcie coś się u Was zaczęło dziać. 8)
5w6
Chyba nie zrozumiałeś do końca co chciałem przekazać . NASZE ULUBIONE OSOBY opuszczają nas na dłuższy czas. Żadna z innych naszych znajomych istotek, choćby nie wiadomo jak się starała, nie byłaby w stanie zbliżyć się do Ich poziomu. Co nam po tłumach, skoro to na ich "hahaha, dzięki" czekamy najbardziej? I to uczucie, że długo już nie będzie tak fajnie jest tragiczne. Czasem trwa krótko, czasem długo, ale zawsze zdąży fatalnie wpłynąć na mnie i na inne znane mi dwójki.
A dziękuję ;]. Faktycznie coś nas zemrzyło .ewutek pisze:P.S.: Cieszę się, że pojawiła się na Forum Dwójka gaduła, wreszcie coś się u Was zaczęło dziać. 8)
2w1 - zabawne, nie?
"Don´t tell me it´s not worth trying for.
You can´t tell me it´s not worth dying for.
You know it´s true EVERYTHING I do, I do it for You."
"Don´t tell me it´s not worth trying for.
You can´t tell me it´s not worth dying for.
You know it´s true EVERYTHING I do, I do it for You."