Dwójkowa bierność

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Mandala
VIP
VIP
Posty: 502
Rejestracja: sobota, 21 czerwca 2008, 10:25
Lokalizacja: Warszawa

Dwójkowa bierność

#1 Post autor: Mandala » piątek, 11 lipca 2008, 15:50

Dwójki starają sie za wszelką cenę zachować tak, by wszyskim było miło i żeby nikogo nie zranić, ale...
Niekoniecznie jest to możliwe. Czasem milczenie bardziej boli niż słowa. Udawanie, że nie ma problemu nie sprawia, że on sam się rozwiązuje.

Mam do czynienia z dwoma Dwójkami, zdaje się, że niezbyt zdrowymi. I pojawiają się problemy. Pomóżcie, podpowiedzcie, jak postępować z dwójką, by:
- skłonić ją do konfrontacji z własnymi uczuciami, zdecydowania, uczciwości wobec samego siebie i otwrtości wobec innych, nawet, jeśli to ma oznaczać, że ktoś będzie cierpiał,
- pomóc dwójce przejść ciężkie chwile, kiedy nie wystarczy głaskanie po główce, a zdaje się, że jest potrzebny solidny kopniak. Jak kopnąć dwójkę tak, by... nie poczuła się kopnięta, a zmotywowana i wspierana? xD
- rozruszać ją, pomóc jej wyzwolić wewnętrzne dziecko i tłumione emocje?

Dwójki zazwyczaj są bardzo pomocne i chętne do rozmowy, o ile... to nie dotyczy ich. Zauważyłam w takich wypadkach sporą skłonność do ucieczki. Jak to z Wami, Dwójeczki jest? Jak z Wami wtedy postępować, by Wam ułatwić taką sytuację, ale nie pozwalając na zwiewanie? Może ktoś ma doświadczenie w obcowaniu z Dwójkami?

Pozdrawiam.



Awatar użytkownika
Orest_Reinn
Posty: 1606
Rejestracja: czwartek, 25 października 2007, 19:26
Enneatyp: Mediator

#2 Post autor: Orest_Reinn » piątek, 11 lipca 2008, 16:17

- skłonić ją do konfrontacji z własnymi uczuciami, zdecydowania, uczciwości wobec samego siebie i otwrtości wobec innych, nawet, jeśli to ma oznaczać, że ktoś będzie cierpiał,
To na pewno są dwójki? o.O

- pomóc dwójce przejść ciężkie chwile, kiedy nie wystarczy głaskanie po główce, a zdaje się, że jest potrzebny solidny kopniak. Jak kopnąć dwójkę tak, by... nie poczuła się kopnięta, a zmotywowana i wspierana? xD
Dwójka, gdy mówi "jestem do dupy", daje sygnał "czekam, aż ktoś mi powie, że jestem zajebista" ;] Doły dwójek są często udawane (co ciekawe, one same często nie są do końca tego świadome), i trzeba ją chwalić tak, by poczuła, że jest to szczere. Najlepiej jakoś przy okazji.

- rozruszać ją, pomóc jej wyzwolić wewnętrzne dziecko i tłumione emocje?
Jak w punkcie pierwszym. Wewnętrzne dziecko dwójki jest aż nazbyt wyzwolone ;) A jeśli chodzi o dwójkę tłumiącą emocje, to już prędzej uwierzę w potwora z loch ness ;]

Dwójki zazwyczaj są bardzo pomocne i chętne do rozmowy, o ile... to nie dotyczy ich. Zauważyłam w takich wypadkach sporą skłonność do ucieczki. Jak to z Wami, Dwójeczki jest?
Hmm, potwór z loch ness sprawia wrażenie coraz bardziej rzeczywistego...

Awatar użytkownika
Mandala
VIP
VIP
Posty: 502
Rejestracja: sobota, 21 czerwca 2008, 10:25
Lokalizacja: Warszawa

#3 Post autor: Mandala » piątek, 11 lipca 2008, 16:36

No te dwójki są bardzo wylewne, jeśli mają okazać sympatię, ciepło... Są kochane, lubią się bawić, aaaale...
Kiedy mogą kogoś zranić, kiedy mają przyznać, że nie były tak dobre, jak by chciały - bardziej przed samym sobą, niż przed innymi - to już zaczynają się schody. Jeśli mają się skonfrontować z negatywnymi przeżyciami, zaryzykować, starają się sytuację "przekształcić" tak, by by w niej wypaść lepiej, by czegoś nie zepsuć... Jeśli z czymś sobie nie radzą, ale jest możliwość udawania, że jest ok, to sobie wolą to wmówić, niż zaryzywkować konfrontację. Wydaje mi się, że dwojki są bardzo szczere ze wszystkimi, prócz samych siebie.

Co do kopniaka, chodzi o to, że ktoś jest zbyt bierny, należy go skłonić do działania, "męskiej decyzji", co niestety będzie oznaczało dużą zmianę, może się wiązać ze stratą i ranieniem kogoś, ale sytuacja wymaga tego, istnieje duża szansa, że ta zmiana będzie pozytywna.

Jeszcze taka kwestia. Bardzo trudny temat, konieczność konfrontacji z własną "ciemną stroną Mocy", może też bliskich... A dwójeczka co? Słodkie oczka, wykręcanie kota ogonem i... zręczna zmiana tematu. <ściana> Inny wariant - druga Dwójka - gwałtowna reakcja, wyparcie.

I co robić z takimi Dwójkami? Ogółem to są obie tak dwójkowate, jak to tylko możliwe. :wink:

Awatar użytkownika
Orest_Reinn
Posty: 1606
Rejestracja: czwartek, 25 października 2007, 19:26
Enneatyp: Mediator

#4 Post autor: Orest_Reinn » piątek, 11 lipca 2008, 18:31

Kiedy mogą kogoś zranić, kiedy mają przyznać, że nie były tak dobre, jak by chciały - bardziej przed samym sobą, niż przed innymi - to już zaczynają się schody. Jeśli mają się skonfrontować z negatywnymi przeżyciami, zaryzykować, starają się sytuację "przekształcić" tak, by by w niej wypaść lepiej, by czegoś nie zepsuć... Jeśli z czymś sobie nie radzą, ale jest możliwość udawania, że jest ok, to sobie wolą to wmówić, niż zaryzywkować konfrontację.
Dla dwójki celem pracy nie jest jej efekt, a uznanie innych. Ale nie wiem czy to ma coś z tym wspólnego. O co dokładnie chodzi? Przytocz jakąś konkretną sytuację.

Wydaje mi się, że dwojki są bardzo szczere ze wszystkimi, prócz samych siebie.
A mnie się wydaje, że jest dokładnie na odwrót ;) Dwójka nie musi siebie okłamywać, bo nie ma opinii na większość tematów i nie interesuje ją to. Dostosowuje się do innych (nie mylić z uległością ;)). To jest takie na wpół świadome naginanie swojego własnego światopoglądu, by lepiej wypaść w oczach innych.

Co do kopniaka, chodzi o to, że ktoś jest zbyt bierny, należy go skłonić do działania, "męskiej decyzji", co niestety będzie oznaczało dużą zmianę, może się wiązać ze stratą i ranieniem kogoś, ale sytuacja wymaga tego, istnieje duża szansa, że ta zmiana będzie pozytywna.
Co to za decyzja? Może niepotrzebnie kogoś przymuszasz do czegoś, czego nie chce robić (na przykład rozstanie z bliskimi).

Jeszcze taka kwestia. Bardzo trudny temat, konieczność konfrontacji z własną "ciemną stroną Mocy", może też bliskich... A dwójeczka co? Słodkie oczka, wykręcanie kota ogonem i... zręczna zmiana tematu. <ściana> Inny wariant - druga Dwójka - gwałtowna reakcja, wyparcie.
I co z tego? Ja też nie znoszę wywlekać brudów na wierzch. I nie widzę w tym żadnego problemu.

I co robić z takimi Dwójkami?
Zaakceptować takie jakie są :)

Awatar użytkownika
Mandala
VIP
VIP
Posty: 502
Rejestracja: sobota, 21 czerwca 2008, 10:25
Lokalizacja: Warszawa

#5 Post autor: Mandala » niedziela, 13 lipca 2008, 13:28

To jest takie na wpół świadome naginanie swojego własnego światopoglądu, by lepiej wypaść w oczach innych.:)
Czyli oszukiwanie siebie. xD

Co to za decyzja? Może niepotrzebnie kogoś przymuszasz do czegoś, czego nie chce robić (na przykład rozstanie z bliskimi).
Jeśli jest źle, to nie ma co czekać, aż się samo naprawi, czasem trzeba coś zmienić, a nie tylko oszukiwać się, że może być ok, mimo że już sie przekonało (a przynajmniej powinno), że nie... Ale oczywiście, że chodzi o coś, czego Dwójka nie chce - a ja nie chcę jej do niczego przymuszać, ale uczciwość i sytuacja tego wymaga. Ktoś w końcu musi zachować się, jak mężczyzna. ;)


[quo
te]Jeszcze taka kwestia. Bardzo trudny temat, konieczność konfrontacji z własną "ciemną stroną Mocy", może też bliskich... A dwójeczka co? Słodkie oczka, wykręcanie kota ogonem i... zręczna zmiana tematu. <ściana> Inny wariant - druga Dwójka - gwałtowna reakcja, wyparcie.
I co z tego? Ja też nie znoszę wywlekać brudów na wierzch. I nie widzę w tym żadnego problemu.[/quote]

:roll: Trudno tworzyć szczere i uczciwe tematy, jeśli trudne tematy będzie się jedynie zręcznie unikało. Jeśli jest jakiś problem, nie wystarczy krążyć w okół niego, albo czekać, aż sam się rozwiąże - większość wcale samo się nie rozwiązuje - trzeba stanąć z nim "twarzą w twarz". Ale to jest właśnie ten problem z Dwójkami - chcąc być takie dobre i zgodne unikają również tego, czego na dłuższą metę nie da się unikać, bo przyjdzie zapłacić cenę za tą bierność, albo płacić ją po trochu cały czas i nawet o tym nie wiedzieć...

Zaakceptować takie jakie są :)
Jest różnica między akceptacją osoby, a wszystkich ich decyzji, tudzież ich braku. :wink:

Awatar użytkownika
Orest_Reinn
Posty: 1606
Rejestracja: czwartek, 25 października 2007, 19:26
Enneatyp: Mediator

#6 Post autor: Orest_Reinn » niedziela, 13 lipca 2008, 13:55

Czyli oszukiwanie siebie. xD
Raczej oczukiwanie innych ;)
Dla przykładu: jestem osobą bardzo tolerancyjną, ale żyję wśród homofobów. Zdarza mi się więc zajmować stanowisko w tych sprawach dalekie od swojej tolerancji. I nie wmawiam sobie, że tak uważam. Nie zależy mi tez na okłmywaniu kogokolwiek. Po prostu mam luźny stosunek do tego jakie mam poglądy, niezbyt wydaje mi się to istotne. Inna 2, znajomy, choć sam jest deistą (chyba, to naprawdę trudne rozgryźć co naprawdę Dwójka sądzi na dany temat ;)), uwielbia dyskutować na temat moralności lub wiary, zajmując skrajnie katolickie stanowisko :)
I po raz kolejny podkreślam: nie jest to uleganie innym. To jest po prostu takie dostosowanie prezentowanego światopoglądu, żeby było ciekawiej, przyjemniej.

Jeśli jest źle, to nie ma co czekać, aż się samo naprawi, czasem trzeba coś zmienić, a nie tylko oszukiwać się, że może być ok, mimo że już sie przekonało (a przynajmniej powinno), że nie... Ale oczywiście, że chodzi o coś, czego Dwójka nie chce - a ja nie chcę jej do niczego przymuszać, ale uczciwość i sytuacja tego wymaga. Ktoś w końcu musi zachować się, jak mężczyzna.
Czemu? Dwójka jest bardzo niemęskim typem :P I dla Dwójek najistotniejszą sprawą jest atmosfera w grupie, i nie znoszą gdy ktoś tą atmosferę psuje. A najprawdopodobniej ty waśnie to robisz tym swoim marudzeniem :D

Trudno tworzyć szczere i uczciwe tematy, jeśli trudne tematy będzie się jedynie zręcznie unikało. Jeśli jest jakiś problem, nie wystarczy krążyć w okół niego, albo czekać, aż sam się rozwiąże - większość wcale samo się nie rozwiązuje - trzeba stanąć z nim "twarzą w twarz". Ale to jest właśnie ten problem z Dwójkami - chcąc być takie dobre i zgodne unikają również tego, czego na dłuższą metę nie da się unikać, bo przyjdzie zapłacić cenę za tą bierność, albo płacić ją po trochu cały czas i nawet o tym nie wiedzieć...
Nadal solidaryzuję się z twoimi znajomymi, a twojego podejścia nie pojmuję ;] Zupełnie inaczej oceniacie ważność spraw. Jak mówiłem, atmosfera i dobra opinia innych jest dla dwójki ważniejsza niż ewentualne konsekwencje bierności.
Wytłumacz mi - co się złego stanie gdy dalej wszyscy będą się kochać nawzajem, bez wprowadzania fermentu? ;]

Jest różnica między akceptacją osoby, a wszystkich ich decyzji, tudzież ich braku.
Więc zaakceptuj brak decyzji ;) Czy ta bierność działa na twoją szkodę?

Awatar użytkownika
Epona
Posty: 283
Rejestracja: czwartek, 3 stycznia 2008, 21:49
Lokalizacja: Opole

#7 Post autor: Epona » niedziela, 13 lipca 2008, 17:31

Orest, zrozum, może Ty nie potrzebujesz pomocy, ale są dwójki, które jej potrzebują, choć nie proszą lub po prostu boją się zmian.

może Mandala ma dobre zamiary?

jak postępować z dwójką, by:
- skłonić ją do konfrontacji z własnymi uczuciami, zdecydowania, uczciwości wobec samego siebie i otwrtości wobec innych, nawet, jeśli to ma oznaczać, że ktoś będzie cierpiał
W moim wypadku coś takiego albo nie istnieje, albo trzeba umieć mną manipulować, żeby zmusić do czegś o czym piszesz.
Poza tym Dwójki z reguły same nie wiedzą co tak naprawdę czują i zleży im na tym, żeby wypaść jak najlepiej w oczach innych (ale to już chyba Orest pisał).
pomóc dwójce przejść ciężkie chwile, kiedy nie wystarczy głaskanie po główce, a zdaje się, że jest potrzebny solidny kopniak. Jak kopnąć dwójkę tak, by... nie poczuła się kopnięta, a zmotywowana i wspierana? xD

szczerze?
nie wiem, czy to jest możliwe:P
nie chcę nic uogólniać, bo ennagram nie jest idealny, ale ja jako Dwójka nie rozumiem kopniaków. Każda krytyka jest wielkim ciosem i nigdy mnie nie motywuje, a jedynie onieśmiela i przygnębia.
Jeśli już ktoś chce mi pomóc i motywować to chyba tylko wyszukanymi pochwałami.
rozruszać ją, pomóc jej wyzwolić wewnętrzne dziecko i tłumione emocje
Hmmm, czasem bywa tak, że tłumię w sobie wiele, duszę żal, gniew itp.
Ale żaden przyjaciel raczej na mnie nie wpłynie. Sama muszę dojść do tego, że to wcale nie jest takie dobre, jak mi się wydaje. Albo po prostu od nadmiaru wybucham w najmniej spodziewanym momencie.

Dwójki boją się radykalnych zmian, bo ich podstawowym celem jest to, żeby każdy ich uwielbiał, a gdy się zmienią czy dalej będą lubiane?

Ja właśnie jestem na etapie wielu zmian w moim życiu i zaczynam się zastanawiać czy nie lepiej było żyć nadal w tym udawanym świecie z waty cukrowej, gdzie ludzie, którzy za mną nie przepadali byli po prostu niewidzialni. Poza tym wtedy uważałam, że można zdobyć sympatię każdego, jeśli się tylko chce... i wtedy oczywiście chciałam (a teraz zastanawiam się... po jaką cholere? :P)
Czasem boję się co będzie dalej, skoro już teraz moi przyjaciele tak często się na mnie obrażają i powtarzają "zmieniłaś się".

Zmieniłam, czy po prostu nauczyłam egoizmu i kierowania swoim życiem samodzielnie? może za jakiś czas do tego dojdę


powodzenia Mandala
Nietzsche powiedział, że czasem dochodzimy do momentu, w którym robi się tak źle, że można uczynić tylko jedno z dwojga - śmiać się albo oszaleć. Dzisiaj trzecią możliwością jest taniec.

2w1

Tenar
Posty: 338
Rejestracja: czwartek, 1 listopada 2007, 14:13
Lokalizacja: Kraków

#8 Post autor: Tenar » wtorek, 22 lipca 2008, 11:05

Mnie zmuszali do konfrontacji z samą sobą. Dosłownie zmuszali. Najpierw mama, poprzez bardzo ostrą krytykę (nie przebierającą w słowach), potem znajomi pedagodzy i psychologowie (któregoś dnia miałam bardzo dużo dająca mi rozmowę-pani pedagog zadawała mi w kółko jedno pytanie: "po co?" wnioski były zasakakujące. Bo kiedy odpowiadałam po kolei, końcowy mój wniosek brzmiał "żeby się dobrze czuć"...). Wreszcie, jako osoba wierząca, chodze do spowiedzi i to też zmusza do refleksji nad sobą.
I myślę, że Dwójkę po prostu trzeba zmusić do przyznania się. Na początku byłam w szoku, buntowałam się, nie chciałam kontynuować introspekcji, ale potem już nie mogłam tego procesu zahamować i któregoś dnia doszłam do tego, że przyznałam się otwarcie, że po pierwsze mam problem, po drugie próbuję pomagać innym po to żeby odwrócić swoją uwagę od moich problemw, po trzecie że szukam lekarstwa na wszystko w innych osobach i po czwarte, że to zła droga. I tak oto rozpoczęłam samoleczenie :D
"Jeżeli już mam wierzyć w coś, czego nie widać, to wolę wierzyć w cuda niż w bakterie".

Awatar użytkownika
boogi
Pan Admin
Pan Admin
Posty: 5875
Rejestracja: czwartek, 23 października 2008, 22:48
Enneatyp: Perfekcjonista
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

#9 Post autor: boogi » niedziela, 26 października 2008, 02:17

Mandala pisze:Dwójki zazwyczaj są bardzo pomocne i chętne do rozmowy, o ile... to nie dotyczy ich. Zauważyłam w takich wypadkach sporą skłonność do ucieczki. Jak to z Wami, Dwójeczki jest?
0rest pisze:Hmm, potwór z loch ness sprawia wrażenie coraz bardziej rzeczywistego...
Jestem żywym (w miarę ;) ) dowodem na to, że Mandala ma rację.
Tenar pisze:Na początku byłam w szoku, buntowałam się, nie chciałam kontynuować introspekcji, ale potem już nie mogłam tego procesu zahamować i któregoś dnia doszłam do tego, że przyznałam się otwarcie, że po pierwsze mam problem, po drugie próbuję pomagać innym po to żeby odwrócić swoją uwagę od moich problemw, po trzecie że szukam lekarstwa na wszystko w innych osobach i po czwarte, że to zła droga.
O faken! To ja widzę, że jestem dopiero na początku tak cholernie ciężkiej drogi :o
No nic, dzięki Tenar za ten wpis :)
"Jeśli chcesz ze mną rozmawiać, zdefiniuj terminy których używasz."
- Voltaire

>> bardzo dziwny link <<

Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix

Awatar użytkownika
enngiv
Posty: 209
Rejestracja: środa, 6 czerwca 2007, 12:29
Lokalizacja: Warszawa

hm...

#10 Post autor: enngiv » środa, 29 października 2008, 14:05

Oresty Ty pokręcona szczeniacka piątko...nie kumam, że reszta nie widzi jak Ty starasz się zrozumiec...matko niech ktoś go przytuli...oryginale Ty...

Ta Tenar właśnie doszła do czegoś co dwa na maksa wypiera z siebie...upraszczając...

"Mam was w dupie, robie wszystko zeby czuc przyjemnosc, bredze wam mile słowa, słucham, udzielam skojarzeniowych rozwiazan, wszystko robie dla siebie, jestem egoista jakich mało!!!!!!!!!!!!"

Super temat...

Do dwójki trzeba ostro, prosto z mostu, na zasadzie decyduj!!!
Upraszczajac...słuchaj masz wybór 0 albo 1...0 tracisz, 1 zyskujesz...
Zawsze wybieramy 1...nie bójmy się chciec:)
Ludziom bezdomnym

Membaris
Posty: 124
Rejestracja: sobota, 18 sierpnia 2007, 20:04
Lokalizacja: B-tów

#11 Post autor: Membaris » środa, 29 października 2008, 16:33

nie wszystkie dwójki są bierne. są takie, które potrafią zająć konkretne stanowisko w jakiejś sprawie. potrafią walczyć o swoje zdanie i jasno je określić. lubią dykusje i wcale od nich nie uciekają :wink:

Awatar użytkownika
boogi
Pan Admin
Pan Admin
Posty: 5875
Rejestracja: czwartek, 23 października 2008, 22:48
Enneatyp: Perfekcjonista
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

#12 Post autor: boogi » środa, 29 października 2008, 17:05

Membaris pisze:nie wszystkie dwójki są bierne. są takie, które potrafią zająć konkretne stanowisko w jakiejś sprawie. potrafią walczyć o swoje zdanie i jasno je określić. lubią dykusje i wcale od nich nie uciekają :wink:
Gdyby tak nie było, to subforum byłoby praktycznie puste :lol:
0rest pisze:Dwójka jest bardzo niemęskim typem :P
Dwójka jest tak samo "niemęskim facetem", jak ósemka "niekobiecą kobietą" :P
"Jeśli chcesz ze mną rozmawiać, zdefiniuj terminy których używasz."
- Voltaire

>> bardzo dziwny link <<

Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix

ODPOWIEDZ