Dwójkowa bierność
Dwójkowa bierność
Dwójki starają sie za wszelką cenę zachować tak, by wszyskim było miło i żeby nikogo nie zranić, ale...
Niekoniecznie jest to możliwe. Czasem milczenie bardziej boli niż słowa. Udawanie, że nie ma problemu nie sprawia, że on sam się rozwiązuje.
Mam do czynienia z dwoma Dwójkami, zdaje się, że niezbyt zdrowymi. I pojawiają się problemy. Pomóżcie, podpowiedzcie, jak postępować z dwójką, by:
- skłonić ją do konfrontacji z własnymi uczuciami, zdecydowania, uczciwości wobec samego siebie i otwrtości wobec innych, nawet, jeśli to ma oznaczać, że ktoś będzie cierpiał,
- pomóc dwójce przejść ciężkie chwile, kiedy nie wystarczy głaskanie po główce, a zdaje się, że jest potrzebny solidny kopniak. Jak kopnąć dwójkę tak, by... nie poczuła się kopnięta, a zmotywowana i wspierana? xD
- rozruszać ją, pomóc jej wyzwolić wewnętrzne dziecko i tłumione emocje?
Dwójki zazwyczaj są bardzo pomocne i chętne do rozmowy, o ile... to nie dotyczy ich. Zauważyłam w takich wypadkach sporą skłonność do ucieczki. Jak to z Wami, Dwójeczki jest? Jak z Wami wtedy postępować, by Wam ułatwić taką sytuację, ale nie pozwalając na zwiewanie? Może ktoś ma doświadczenie w obcowaniu z Dwójkami?
Pozdrawiam.
Niekoniecznie jest to możliwe. Czasem milczenie bardziej boli niż słowa. Udawanie, że nie ma problemu nie sprawia, że on sam się rozwiązuje.
Mam do czynienia z dwoma Dwójkami, zdaje się, że niezbyt zdrowymi. I pojawiają się problemy. Pomóżcie, podpowiedzcie, jak postępować z dwójką, by:
- skłonić ją do konfrontacji z własnymi uczuciami, zdecydowania, uczciwości wobec samego siebie i otwrtości wobec innych, nawet, jeśli to ma oznaczać, że ktoś będzie cierpiał,
- pomóc dwójce przejść ciężkie chwile, kiedy nie wystarczy głaskanie po główce, a zdaje się, że jest potrzebny solidny kopniak. Jak kopnąć dwójkę tak, by... nie poczuła się kopnięta, a zmotywowana i wspierana? xD
- rozruszać ją, pomóc jej wyzwolić wewnętrzne dziecko i tłumione emocje?
Dwójki zazwyczaj są bardzo pomocne i chętne do rozmowy, o ile... to nie dotyczy ich. Zauważyłam w takich wypadkach sporą skłonność do ucieczki. Jak to z Wami, Dwójeczki jest? Jak z Wami wtedy postępować, by Wam ułatwić taką sytuację, ale nie pozwalając na zwiewanie? Może ktoś ma doświadczenie w obcowaniu z Dwójkami?
Pozdrawiam.
- Orest_Reinn
- Posty: 1606
- Rejestracja: czwartek, 25 października 2007, 19:26
- Enneatyp: Mediator
To na pewno są dwójki? o.O- skłonić ją do konfrontacji z własnymi uczuciami, zdecydowania, uczciwości wobec samego siebie i otwrtości wobec innych, nawet, jeśli to ma oznaczać, że ktoś będzie cierpiał,
Dwójka, gdy mówi "jestem do dupy", daje sygnał "czekam, aż ktoś mi powie, że jestem zajebista" ;] Doły dwójek są często udawane (co ciekawe, one same często nie są do końca tego świadome), i trzeba ją chwalić tak, by poczuła, że jest to szczere. Najlepiej jakoś przy okazji.- pomóc dwójce przejść ciężkie chwile, kiedy nie wystarczy głaskanie po główce, a zdaje się, że jest potrzebny solidny kopniak. Jak kopnąć dwójkę tak, by... nie poczuła się kopnięta, a zmotywowana i wspierana? xD
Jak w punkcie pierwszym. Wewnętrzne dziecko dwójki jest aż nazbyt wyzwolone ;) A jeśli chodzi o dwójkę tłumiącą emocje, to już prędzej uwierzę w potwora z loch ness ;]- rozruszać ją, pomóc jej wyzwolić wewnętrzne dziecko i tłumione emocje?
Hmm, potwór z loch ness sprawia wrażenie coraz bardziej rzeczywistego...Dwójki zazwyczaj są bardzo pomocne i chętne do rozmowy, o ile... to nie dotyczy ich. Zauważyłam w takich wypadkach sporą skłonność do ucieczki. Jak to z Wami, Dwójeczki jest?
No te dwójki są bardzo wylewne, jeśli mają okazać sympatię, ciepło... Są kochane, lubią się bawić, aaaale...
Kiedy mogą kogoś zranić, kiedy mają przyznać, że nie były tak dobre, jak by chciały - bardziej przed samym sobą, niż przed innymi - to już zaczynają się schody. Jeśli mają się skonfrontować z negatywnymi przeżyciami, zaryzykować, starają się sytuację "przekształcić" tak, by by w niej wypaść lepiej, by czegoś nie zepsuć... Jeśli z czymś sobie nie radzą, ale jest możliwość udawania, że jest ok, to sobie wolą to wmówić, niż zaryzywkować konfrontację. Wydaje mi się, że dwojki są bardzo szczere ze wszystkimi, prócz samych siebie.
Co do kopniaka, chodzi o to, że ktoś jest zbyt bierny, należy go skłonić do działania, "męskiej decyzji", co niestety będzie oznaczało dużą zmianę, może się wiązać ze stratą i ranieniem kogoś, ale sytuacja wymaga tego, istnieje duża szansa, że ta zmiana będzie pozytywna.
Jeszcze taka kwestia. Bardzo trudny temat, konieczność konfrontacji z własną "ciemną stroną Mocy", może też bliskich... A dwójeczka co? Słodkie oczka, wykręcanie kota ogonem i... zręczna zmiana tematu. <ściana> Inny wariant - druga Dwójka - gwałtowna reakcja, wyparcie.
I co robić z takimi Dwójkami? Ogółem to są obie tak dwójkowate, jak to tylko możliwe.
Kiedy mogą kogoś zranić, kiedy mają przyznać, że nie były tak dobre, jak by chciały - bardziej przed samym sobą, niż przed innymi - to już zaczynają się schody. Jeśli mają się skonfrontować z negatywnymi przeżyciami, zaryzykować, starają się sytuację "przekształcić" tak, by by w niej wypaść lepiej, by czegoś nie zepsuć... Jeśli z czymś sobie nie radzą, ale jest możliwość udawania, że jest ok, to sobie wolą to wmówić, niż zaryzywkować konfrontację. Wydaje mi się, że dwojki są bardzo szczere ze wszystkimi, prócz samych siebie.
Co do kopniaka, chodzi o to, że ktoś jest zbyt bierny, należy go skłonić do działania, "męskiej decyzji", co niestety będzie oznaczało dużą zmianę, może się wiązać ze stratą i ranieniem kogoś, ale sytuacja wymaga tego, istnieje duża szansa, że ta zmiana będzie pozytywna.
Jeszcze taka kwestia. Bardzo trudny temat, konieczność konfrontacji z własną "ciemną stroną Mocy", może też bliskich... A dwójeczka co? Słodkie oczka, wykręcanie kota ogonem i... zręczna zmiana tematu. <ściana> Inny wariant - druga Dwójka - gwałtowna reakcja, wyparcie.
I co robić z takimi Dwójkami? Ogółem to są obie tak dwójkowate, jak to tylko możliwe.
- Orest_Reinn
- Posty: 1606
- Rejestracja: czwartek, 25 października 2007, 19:26
- Enneatyp: Mediator
Dla dwójki celem pracy nie jest jej efekt, a uznanie innych. Ale nie wiem czy to ma coś z tym wspólnego. O co dokładnie chodzi? Przytocz jakąś konkretną sytuację.Kiedy mogą kogoś zranić, kiedy mają przyznać, że nie były tak dobre, jak by chciały - bardziej przed samym sobą, niż przed innymi - to już zaczynają się schody. Jeśli mają się skonfrontować z negatywnymi przeżyciami, zaryzykować, starają się sytuację "przekształcić" tak, by by w niej wypaść lepiej, by czegoś nie zepsuć... Jeśli z czymś sobie nie radzą, ale jest możliwość udawania, że jest ok, to sobie wolą to wmówić, niż zaryzywkować konfrontację.
A mnie się wydaje, że jest dokładnie na odwrót ;) Dwójka nie musi siebie okłamywać, bo nie ma opinii na większość tematów i nie interesuje ją to. Dostosowuje się do innych (nie mylić z uległością ;)). To jest takie na wpół świadome naginanie swojego własnego światopoglądu, by lepiej wypaść w oczach innych.Wydaje mi się, że dwojki są bardzo szczere ze wszystkimi, prócz samych siebie.
Co to za decyzja? Może niepotrzebnie kogoś przymuszasz do czegoś, czego nie chce robić (na przykład rozstanie z bliskimi).Co do kopniaka, chodzi o to, że ktoś jest zbyt bierny, należy go skłonić do działania, "męskiej decyzji", co niestety będzie oznaczało dużą zmianę, może się wiązać ze stratą i ranieniem kogoś, ale sytuacja wymaga tego, istnieje duża szansa, że ta zmiana będzie pozytywna.
I co z tego? Ja też nie znoszę wywlekać brudów na wierzch. I nie widzę w tym żadnego problemu.Jeszcze taka kwestia. Bardzo trudny temat, konieczność konfrontacji z własną "ciemną stroną Mocy", może też bliskich... A dwójeczka co? Słodkie oczka, wykręcanie kota ogonem i... zręczna zmiana tematu. <ściana> Inny wariant - druga Dwójka - gwałtowna reakcja, wyparcie.
Zaakceptować takie jakie są :)I co robić z takimi Dwójkami?
Czyli oszukiwanie siebie. xDTo jest takie na wpół świadome naginanie swojego własnego światopoglądu, by lepiej wypaść w oczach innych.
Jeśli jest źle, to nie ma co czekać, aż się samo naprawi, czasem trzeba coś zmienić, a nie tylko oszukiwać się, że może być ok, mimo że już sie przekonało (a przynajmniej powinno), że nie... Ale oczywiście, że chodzi o coś, czego Dwójka nie chce - a ja nie chcę jej do niczego przymuszać, ale uczciwość i sytuacja tego wymaga. Ktoś w końcu musi zachować się, jak mężczyzna.Co to za decyzja? Może niepotrzebnie kogoś przymuszasz do czegoś, czego nie chce robić (na przykład rozstanie z bliskimi).
[quo
I co z tego? Ja też nie znoszę wywlekać brudów na wierzch. I nie widzę w tym żadnego problemu.[/quote]te]Jeszcze taka kwestia. Bardzo trudny temat, konieczność konfrontacji z własną "ciemną stroną Mocy", może też bliskich... A dwójeczka co? Słodkie oczka, wykręcanie kota ogonem i... zręczna zmiana tematu. <ściana> Inny wariant - druga Dwójka - gwałtowna reakcja, wyparcie.
Trudno tworzyć szczere i uczciwe tematy, jeśli trudne tematy będzie się jedynie zręcznie unikało. Jeśli jest jakiś problem, nie wystarczy krążyć w okół niego, albo czekać, aż sam się rozwiąże - większość wcale samo się nie rozwiązuje - trzeba stanąć z nim "twarzą w twarz". Ale to jest właśnie ten problem z Dwójkami - chcąc być takie dobre i zgodne unikają również tego, czego na dłuższą metę nie da się unikać, bo przyjdzie zapłacić cenę za tą bierność, albo płacić ją po trochu cały czas i nawet o tym nie wiedzieć...
Jest różnica między akceptacją osoby, a wszystkich ich decyzji, tudzież ich braku.Zaakceptować takie jakie są
- Orest_Reinn
- Posty: 1606
- Rejestracja: czwartek, 25 października 2007, 19:26
- Enneatyp: Mediator
Raczej oczukiwanie innych ;)Czyli oszukiwanie siebie. xD
Dla przykładu: jestem osobą bardzo tolerancyjną, ale żyję wśród homofobów. Zdarza mi się więc zajmować stanowisko w tych sprawach dalekie od swojej tolerancji. I nie wmawiam sobie, że tak uważam. Nie zależy mi tez na okłmywaniu kogokolwiek. Po prostu mam luźny stosunek do tego jakie mam poglądy, niezbyt wydaje mi się to istotne. Inna 2, znajomy, choć sam jest deistą (chyba, to naprawdę trudne rozgryźć co naprawdę Dwójka sądzi na dany temat ;)), uwielbia dyskutować na temat moralności lub wiary, zajmując skrajnie katolickie stanowisko :)
I po raz kolejny podkreślam: nie jest to uleganie innym. To jest po prostu takie dostosowanie prezentowanego światopoglądu, żeby było ciekawiej, przyjemniej.
Czemu? Dwójka jest bardzo niemęskim typem :P I dla Dwójek najistotniejszą sprawą jest atmosfera w grupie, i nie znoszą gdy ktoś tą atmosferę psuje. A najprawdopodobniej ty waśnie to robisz tym swoim marudzeniem :DJeśli jest źle, to nie ma co czekać, aż się samo naprawi, czasem trzeba coś zmienić, a nie tylko oszukiwać się, że może być ok, mimo że już sie przekonało (a przynajmniej powinno), że nie... Ale oczywiście, że chodzi o coś, czego Dwójka nie chce - a ja nie chcę jej do niczego przymuszać, ale uczciwość i sytuacja tego wymaga. Ktoś w końcu musi zachować się, jak mężczyzna.
Nadal solidaryzuję się z twoimi znajomymi, a twojego podejścia nie pojmuję ;] Zupełnie inaczej oceniacie ważność spraw. Jak mówiłem, atmosfera i dobra opinia innych jest dla dwójki ważniejsza niż ewentualne konsekwencje bierności.Trudno tworzyć szczere i uczciwe tematy, jeśli trudne tematy będzie się jedynie zręcznie unikało. Jeśli jest jakiś problem, nie wystarczy krążyć w okół niego, albo czekać, aż sam się rozwiąże - większość wcale samo się nie rozwiązuje - trzeba stanąć z nim "twarzą w twarz". Ale to jest właśnie ten problem z Dwójkami - chcąc być takie dobre i zgodne unikają również tego, czego na dłuższą metę nie da się unikać, bo przyjdzie zapłacić cenę za tą bierność, albo płacić ją po trochu cały czas i nawet o tym nie wiedzieć...
Wytłumacz mi - co się złego stanie gdy dalej wszyscy będą się kochać nawzajem, bez wprowadzania fermentu? ;]
Więc zaakceptuj brak decyzji ;) Czy ta bierność działa na twoją szkodę?Jest różnica między akceptacją osoby, a wszystkich ich decyzji, tudzież ich braku.
Orest, zrozum, może Ty nie potrzebujesz pomocy, ale są dwójki, które jej potrzebują, choć nie proszą lub po prostu boją się zmian.
może Mandala ma dobre zamiary?
Poza tym Dwójki z reguły same nie wiedzą co tak naprawdę czują i zleży im na tym, żeby wypaść jak najlepiej w oczach innych (ale to już chyba Orest pisał).
szczerze?
nie wiem, czy to jest możliwe:P
nie chcę nic uogólniać, bo ennagram nie jest idealny, ale ja jako Dwójka nie rozumiem kopniaków. Każda krytyka jest wielkim ciosem i nigdy mnie nie motywuje, a jedynie onieśmiela i przygnębia.
Jeśli już ktoś chce mi pomóc i motywować to chyba tylko wyszukanymi pochwałami.
Ale żaden przyjaciel raczej na mnie nie wpłynie. Sama muszę dojść do tego, że to wcale nie jest takie dobre, jak mi się wydaje. Albo po prostu od nadmiaru wybucham w najmniej spodziewanym momencie.
Dwójki boją się radykalnych zmian, bo ich podstawowym celem jest to, żeby każdy ich uwielbiał, a gdy się zmienią czy dalej będą lubiane?
Ja właśnie jestem na etapie wielu zmian w moim życiu i zaczynam się zastanawiać czy nie lepiej było żyć nadal w tym udawanym świecie z waty cukrowej, gdzie ludzie, którzy za mną nie przepadali byli po prostu niewidzialni. Poza tym wtedy uważałam, że można zdobyć sympatię każdego, jeśli się tylko chce... i wtedy oczywiście chciałam (a teraz zastanawiam się... po jaką cholere? )
Czasem boję się co będzie dalej, skoro już teraz moi przyjaciele tak często się na mnie obrażają i powtarzają "zmieniłaś się".
Zmieniłam, czy po prostu nauczyłam egoizmu i kierowania swoim życiem samodzielnie? może za jakiś czas do tego dojdę
powodzenia Mandala
może Mandala ma dobre zamiary?
W moim wypadku coś takiego albo nie istnieje, albo trzeba umieć mną manipulować, żeby zmusić do czegś o czym piszesz.jak postępować z dwójką, by:
- skłonić ją do konfrontacji z własnymi uczuciami, zdecydowania, uczciwości wobec samego siebie i otwrtości wobec innych, nawet, jeśli to ma oznaczać, że ktoś będzie cierpiał
Poza tym Dwójki z reguły same nie wiedzą co tak naprawdę czują i zleży im na tym, żeby wypaść jak najlepiej w oczach innych (ale to już chyba Orest pisał).
pomóc dwójce przejść ciężkie chwile, kiedy nie wystarczy głaskanie po główce, a zdaje się, że jest potrzebny solidny kopniak. Jak kopnąć dwójkę tak, by... nie poczuła się kopnięta, a zmotywowana i wspierana? xD
szczerze?
nie wiem, czy to jest możliwe:P
nie chcę nic uogólniać, bo ennagram nie jest idealny, ale ja jako Dwójka nie rozumiem kopniaków. Każda krytyka jest wielkim ciosem i nigdy mnie nie motywuje, a jedynie onieśmiela i przygnębia.
Jeśli już ktoś chce mi pomóc i motywować to chyba tylko wyszukanymi pochwałami.
Hmmm, czasem bywa tak, że tłumię w sobie wiele, duszę żal, gniew itp.rozruszać ją, pomóc jej wyzwolić wewnętrzne dziecko i tłumione emocje
Ale żaden przyjaciel raczej na mnie nie wpłynie. Sama muszę dojść do tego, że to wcale nie jest takie dobre, jak mi się wydaje. Albo po prostu od nadmiaru wybucham w najmniej spodziewanym momencie.
Dwójki boją się radykalnych zmian, bo ich podstawowym celem jest to, żeby każdy ich uwielbiał, a gdy się zmienią czy dalej będą lubiane?
Ja właśnie jestem na etapie wielu zmian w moim życiu i zaczynam się zastanawiać czy nie lepiej było żyć nadal w tym udawanym świecie z waty cukrowej, gdzie ludzie, którzy za mną nie przepadali byli po prostu niewidzialni. Poza tym wtedy uważałam, że można zdobyć sympatię każdego, jeśli się tylko chce... i wtedy oczywiście chciałam (a teraz zastanawiam się... po jaką cholere? )
Czasem boję się co będzie dalej, skoro już teraz moi przyjaciele tak często się na mnie obrażają i powtarzają "zmieniłaś się".
Zmieniłam, czy po prostu nauczyłam egoizmu i kierowania swoim życiem samodzielnie? może za jakiś czas do tego dojdę
powodzenia Mandala
Nietzsche powiedział, że czasem dochodzimy do momentu, w którym robi się tak źle, że można uczynić tylko jedno z dwojga - śmiać się albo oszaleć. Dzisiaj trzecią możliwością jest taniec.
2w1
2w1
Mnie zmuszali do konfrontacji z samą sobą. Dosłownie zmuszali. Najpierw mama, poprzez bardzo ostrą krytykę (nie przebierającą w słowach), potem znajomi pedagodzy i psychologowie (któregoś dnia miałam bardzo dużo dająca mi rozmowę-pani pedagog zadawała mi w kółko jedno pytanie: "po co?" wnioski były zasakakujące. Bo kiedy odpowiadałam po kolei, końcowy mój wniosek brzmiał "żeby się dobrze czuć"...). Wreszcie, jako osoba wierząca, chodze do spowiedzi i to też zmusza do refleksji nad sobą.
I myślę, że Dwójkę po prostu trzeba zmusić do przyznania się. Na początku byłam w szoku, buntowałam się, nie chciałam kontynuować introspekcji, ale potem już nie mogłam tego procesu zahamować i któregoś dnia doszłam do tego, że przyznałam się otwarcie, że po pierwsze mam problem, po drugie próbuję pomagać innym po to żeby odwrócić swoją uwagę od moich problemw, po trzecie że szukam lekarstwa na wszystko w innych osobach i po czwarte, że to zła droga. I tak oto rozpoczęłam samoleczenie
I myślę, że Dwójkę po prostu trzeba zmusić do przyznania się. Na początku byłam w szoku, buntowałam się, nie chciałam kontynuować introspekcji, ale potem już nie mogłam tego procesu zahamować i któregoś dnia doszłam do tego, że przyznałam się otwarcie, że po pierwsze mam problem, po drugie próbuję pomagać innym po to żeby odwrócić swoją uwagę od moich problemw, po trzecie że szukam lekarstwa na wszystko w innych osobach i po czwarte, że to zła droga. I tak oto rozpoczęłam samoleczenie
"Jeżeli już mam wierzyć w coś, czego nie widać, to wolę wierzyć w cuda niż w bakterie".
- boogi
- Pan Admin
- Posty: 5875
- Rejestracja: czwartek, 23 października 2008, 22:48
- Enneatyp: Perfekcjonista
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Jestem żywym (w miarę ) dowodem na to, że Mandala ma rację.Mandala pisze:Dwójki zazwyczaj są bardzo pomocne i chętne do rozmowy, o ile... to nie dotyczy ich. Zauważyłam w takich wypadkach sporą skłonność do ucieczki. Jak to z Wami, Dwójeczki jest?0rest pisze:Hmm, potwór z loch ness sprawia wrażenie coraz bardziej rzeczywistego...
O faken! To ja widzę, że jestem dopiero na początku tak cholernie ciężkiej drogiTenar pisze:Na początku byłam w szoku, buntowałam się, nie chciałam kontynuować introspekcji, ale potem już nie mogłam tego procesu zahamować i któregoś dnia doszłam do tego, że przyznałam się otwarcie, że po pierwsze mam problem, po drugie próbuję pomagać innym po to żeby odwrócić swoją uwagę od moich problemw, po trzecie że szukam lekarstwa na wszystko w innych osobach i po czwarte, że to zła droga.
No nic, dzięki Tenar za ten wpis
"Jeśli chcesz ze mną rozmawiać, zdefiniuj terminy których używasz."
- Voltaire
>> bardzo dziwny link <<
Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix
- Voltaire
>> bardzo dziwny link <<
Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix
hm...
Oresty Ty pokręcona szczeniacka piątko...nie kumam, że reszta nie widzi jak Ty starasz się zrozumiec...matko niech ktoś go przytuli...oryginale Ty...
Ta Tenar właśnie doszła do czegoś co dwa na maksa wypiera z siebie...upraszczając...
"Mam was w dupie, robie wszystko zeby czuc przyjemnosc, bredze wam mile słowa, słucham, udzielam skojarzeniowych rozwiazan, wszystko robie dla siebie, jestem egoista jakich mało!!!!!!!!!!!!"
Super temat...
Do dwójki trzeba ostro, prosto z mostu, na zasadzie decyduj!!!
Upraszczajac...słuchaj masz wybór 0 albo 1...0 tracisz, 1 zyskujesz...
Zawsze wybieramy 1...nie bójmy się chciec:)
Ta Tenar właśnie doszła do czegoś co dwa na maksa wypiera z siebie...upraszczając...
"Mam was w dupie, robie wszystko zeby czuc przyjemnosc, bredze wam mile słowa, słucham, udzielam skojarzeniowych rozwiazan, wszystko robie dla siebie, jestem egoista jakich mało!!!!!!!!!!!!"
Super temat...
Do dwójki trzeba ostro, prosto z mostu, na zasadzie decyduj!!!
Upraszczajac...słuchaj masz wybór 0 albo 1...0 tracisz, 1 zyskujesz...
Zawsze wybieramy 1...nie bójmy się chciec:)
Ludziom bezdomnym
- boogi
- Pan Admin
- Posty: 5875
- Rejestracja: czwartek, 23 października 2008, 22:48
- Enneatyp: Perfekcjonista
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Gdyby tak nie było, to subforum byłoby praktycznie pusteMembaris pisze:nie wszystkie dwójki są bierne. są takie, które potrafią zająć konkretne stanowisko w jakiejś sprawie. potrafią walczyć o swoje zdanie i jasno je określić. lubią dykusje i wcale od nich nie uciekają
Dwójka jest tak samo "niemęskim facetem", jak ósemka "niekobiecą kobietą"0rest pisze:Dwójka jest bardzo niemęskim typem
"Jeśli chcesz ze mną rozmawiać, zdefiniuj terminy których używasz."
- Voltaire
>> bardzo dziwny link <<
Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix
- Voltaire
>> bardzo dziwny link <<
Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix