Wielki problem z... miłością...
: niedziela, 28 marca 2010, 00:17
Jestem nowym użytkownikiem tego forum
Z góry witam wszystkich.
Po natknięciu się na test, wypełnieniu go oraz po przeczytaniu wielu stron tego forum upewniłem się, że jestem 2.
Piszę tutaj, do was bo jak dotąd nie spotkałem żadnej osoby z podobną osobowością...
Mam poważny problem..
Od dwóch lat podoba mi się pewna dziewczyna, koleżanka z byłej klasy i z dzisiejszej szkoły. Podoba mi się to za mało powiedziane, ciągle o niej myślę, śnię.. Nie wiem dokładnie kiedy się to wszystko zaczęło.. Ale jej skromność, inteligencja, ambicje i... uśmiech tak mnie oczarowały, że świata poza nią nie widzę. Z początku, widząc jak się na nią patrzę zaczęła mnie ignorować. Jednak to mnie jeszcze bardziej pociągało do chęci bycia z nią. Widzę jak jej osoba, chociaż jeszcze nie jesteśmy razem zaczęła mnie zmieniać. Zacząłem być bardziej opanowany i spokojny, ponieważ ona jest opanowana i spokojna, zacząłem przywiązywać większą wagę do nauki, bo ona naukę traktuje poważnie, nawet doszło do tego, że z dobrego matematyka stałem się jeszcze lepszym humanistą. Wszystko to co ona robi, mówi wydaje mi się czymś wręcz idealnym, godnym naśladowania, nawet sposób w jaki podpiera swoją jakże piękną główkę uważam za najlepszy sposób wykonywania tejże czynności. Jestem jej osobą bezkresnie zafascynowany. Żadna inna dziewczyna nie jest taka jak ona.
Ale no właśnie jest jedno ale..
Jestem cholernie nieśmiały do jej osoby, gdy ją widzę, a nawet gdy ją słyszę, dostaję paraliżu i nic nie mogę z sobą zrobić.. Serce zaczyna mi bić jak u królika a ciśnienie mam takie jakbym z trzy kawy wypił. Raz było mi tak słabo, że doktor przepisała mi stos niepotrzebnych badań i leki na nadciśnienie..
Jest jeszcze jedno ale. Ostatnimi czasy zauważyłem, że ona chyba też coś do mnie zaczęła czuć, te namiętne spojrzenia, uśmiechy, hmm coś cudownego . To pchnęło mnie troszkę do przodu, zacząłem działać, ale wciąż nie mogę dać tego decydującego kroku..
Moje najbliższe otoczenie to stos różnych ode mnie osobowości, nie widzę osoby myślącej podobnie do mnie..
Proszę was za to o pomoc, bo dłużej już nie wytrzymam tej ciągłej chęci bycia blisko niej, ja już chcę być z nią!
Raczej błagam was!
Z góry witam wszystkich.
Po natknięciu się na test, wypełnieniu go oraz po przeczytaniu wielu stron tego forum upewniłem się, że jestem 2.
Piszę tutaj, do was bo jak dotąd nie spotkałem żadnej osoby z podobną osobowością...
Mam poważny problem..
Od dwóch lat podoba mi się pewna dziewczyna, koleżanka z byłej klasy i z dzisiejszej szkoły. Podoba mi się to za mało powiedziane, ciągle o niej myślę, śnię.. Nie wiem dokładnie kiedy się to wszystko zaczęło.. Ale jej skromność, inteligencja, ambicje i... uśmiech tak mnie oczarowały, że świata poza nią nie widzę. Z początku, widząc jak się na nią patrzę zaczęła mnie ignorować. Jednak to mnie jeszcze bardziej pociągało do chęci bycia z nią. Widzę jak jej osoba, chociaż jeszcze nie jesteśmy razem zaczęła mnie zmieniać. Zacząłem być bardziej opanowany i spokojny, ponieważ ona jest opanowana i spokojna, zacząłem przywiązywać większą wagę do nauki, bo ona naukę traktuje poważnie, nawet doszło do tego, że z dobrego matematyka stałem się jeszcze lepszym humanistą. Wszystko to co ona robi, mówi wydaje mi się czymś wręcz idealnym, godnym naśladowania, nawet sposób w jaki podpiera swoją jakże piękną główkę uważam za najlepszy sposób wykonywania tejże czynności. Jestem jej osobą bezkresnie zafascynowany. Żadna inna dziewczyna nie jest taka jak ona.
Ale no właśnie jest jedno ale..
Jestem cholernie nieśmiały do jej osoby, gdy ją widzę, a nawet gdy ją słyszę, dostaję paraliżu i nic nie mogę z sobą zrobić.. Serce zaczyna mi bić jak u królika a ciśnienie mam takie jakbym z trzy kawy wypił. Raz było mi tak słabo, że doktor przepisała mi stos niepotrzebnych badań i leki na nadciśnienie..
Jest jeszcze jedno ale. Ostatnimi czasy zauważyłem, że ona chyba też coś do mnie zaczęła czuć, te namiętne spojrzenia, uśmiechy, hmm coś cudownego . To pchnęło mnie troszkę do przodu, zacząłem działać, ale wciąż nie mogę dać tego decydującego kroku..
Moje najbliższe otoczenie to stos różnych ode mnie osobowości, nie widzę osoby myślącej podobnie do mnie..
Proszę was za to o pomoc, bo dłużej już nie wytrzymam tej ciągłej chęci bycia blisko niej, ja już chcę być z nią!
Raczej błagam was!