Trójki po przejściach

Wiadomość
Autor
ewa
Posty: 8
Rejestracja: czwartek, 22 lutego 2007, 14:14

Trójki po przejściach

#1 Post autor: ewa » piątek, 23 lutego 2007, 16:11

Witam wszystkie 3. Z enneagramem zetknęłam się w momencie, gdy dopadło mnie totalne wypalenie zawodowe i co tu dużo kryć trafiłam na terapię. Czy są tu może osoby nieco starsze, które już trochę w życiu przeszły i próbowały lub próbują wyjść z trójkowych pułapek? Chętnie wymienię doświadczenia.

3w4



Awatar użytkownika
Miltado
VIP
VIP
Posty: 1581
Rejestracja: niedziela, 21 stycznia 2007, 13:15

#2 Post autor: Miltado » piątek, 23 lutego 2007, 18:20

----
Ostatnio zmieniony niedziela, 13 stycznia 2008, 21:35 przez Miltado, łącznie zmieniany 1 raz.
ESFp

Aquilam volare doces'
One last thing before I quit...
Don't want to be your monkey wrench

ewa
Posty: 8
Rejestracja: czwartek, 22 lutego 2007, 14:14

#3 Post autor: ewa » piątek, 23 lutego 2007, 19:54

Myślę, że fajnie, że takie refleksje naszły cię już w młodym wieku. To ważne, żeby się nie odcinać od własnych uczuć i potrzeb i żyć w zgodzie ze swoją naturą. Ale nic nie da się przeskoczyć. Każdy po swojemu do tego dochodzi i w swoim czasie.3 mają tendencję, żeby coś z tym szybko ZROBIĆ, znaleźć siebie itp. A tu nic nie trzeba robić tylko być. Męczarnia:-)

Ja trafiłam na warsztaty to M. Słowikowskiego i T. Curleja - autorów ksiązki "Charakter na całe życie", która w dużej mierze odwołuje się do enneagramu. Po 2 dniach intensywnych zajeć - między innymi testy, mandale itp. trenerzy pokłócili się o to, czy jestem 3 czy 4!:-) Ja szczerze mówiąc utożsamiałam się z 4, chociaż moje życie temu przeczyło (10 lat menedżerstwa w korporacjach jakby nie patrzeć). Teraz wiem, że jestem 3, ale wolałam być 4 a i skrzydełko dało znać o sobie.

Z mojej historii wynika kilka prostych wniosków:

1. Robienie samych testów w intrenecie, książkach nie zawsze pozwala na właściwą ocenę swojego typu. Teraz wiem, że zakładanie trójowej maski u mnie przjawiało się tym, że nawet testy trochę naciągłam, bo 4 wydawały mi się bardziej interesujące:-) Dlatego fajnie jak jest możliwość, żeby ktoś z doświadczeniem zobaczył kogoś w akcji, żeby ocenić kto jest kim.

2. Zgadzam się z opisem, że 3w4 jest bardziej introwertyczna i ściga się nie tyle z innymi co z samym sobą. W tym wyścigu można się pogubić. Trudno się na luzie przed sobą przyznać, że oddbiega się od własnego ideału. I zaczyna się zakładanie masek nawet przed sobą, czasami nie potrzebna i wyczerpująca walka z własnymi słabościami, które nawet słabościami nie są. Mam mgliste wrażnie, że wiąże się to jednak z poczuciem własnej wartości. Ciągła potrzeba pokonywania siebie. Wiem jedno - nie warto. Gdzieś po drodze człowiek przestaje siebie lubić, bo tak się nad sobą znęca:-) Czas uczy pogody. Najtrudniej zaakceptować to, że trójka nie ma już nic w sobie przepracowywać i ulepszać - tylko obserwować i czuć.

3. Z pozytywów- 3w4 jest waleczna i nie poddaje się łatwo losowi (choć jak wspomniałam czasami przegina w drugą stronę i na wszystko chce sama zapracować); myślę, że faktycznie działa motywująco na innych i może wesprzeć w potrzebie (przyjaciół mi nie brakuje to fakt:-) No i można zobaczyć kawałek świata - bo wydaje mi się, że 3 daje ciekawość i otwartość.


Pozdrawiam:-)

Awatar użytkownika
Gabriel
Posty: 780
Rejestracja: niedziela, 3 grudnia 2006, 11:11

#4 Post autor: Gabriel » piątek, 23 lutego 2007, 20:33

Ten temat przebił się przez mur mojej głupoty i ciemnoty. Teraz rozumiem (choć w części) trójki i ich problemy. O wiele łatwiej mi zrozumieć czyjeś wady (kłamstwo, fałsz) jeśli wiem z czego one wynikają. Jako czwórka mogę wam dać tylko radę, żeby zawsze odreagowywać własne emocje (choćby i po całym dniu we własnym domu, w samotności) i postępować zgodnie z samym sobą i tym, czego chce się naprawdę i co prowadzi do osobistego szczęścia. Dla mnie to chyba najważniejsze.
Miltado, nie miałem pojęcia na czym polegają Twoje demony. Teraz wiem i dla mnie czwórki, to jest dość przerażające. Bo ja - pytanie: "kim jestem?" zadaję sobie codziennie i jest to dla mnie kwestia fundamentalna. Odpowiedź na nie warunkuje całe moje życie. Całe życie podporządkowuę pod to kim jestem. Z mojej osobowości wypływa właściwie wszystko. Nie wyobrażam sobie, żeby np. po 10 latach pogoni za sukcesem, w czasie których nie zastanawiałem się nad samym sobą, spojrzeć w lustro i stwierdzić, że przez te 10 lat nie przybliżyłem się ani trochę do odpowiedzi na to podstawowe pytanie. Mogę tylko wyrazić współczucie i życzę powodzenia w tym, abyś żył w zgodzie z samym sobą. To jest naprawdę ważne. A dla mnie - chyba najważniejsze.
ewutek pisze:Uśmiechnięty chłopiec o dziewczęcych rysach.
Nie ma już dla mnie nadziei. :lol:
4w3 sp lub sx / so ENFJ

Awatar użytkownika
Miltado
VIP
VIP
Posty: 1581
Rejestracja: niedziela, 21 stycznia 2007, 13:15

#5 Post autor: Miltado » piątek, 23 lutego 2007, 20:50

---
Ostatnio zmieniony niedziela, 13 stycznia 2008, 21:36 przez Miltado, łącznie zmieniany 2 razy.
ESFp

Aquilam volare doces'
One last thing before I quit...
Don't want to be your monkey wrench

ewa
Posty: 8
Rejestracja: czwartek, 22 lutego 2007, 14:14

#6 Post autor: ewa » piątek, 23 lutego 2007, 21:01

Pytanie można sobie zadawać codziennie - ważne, żeby sobie szczerze odpowiadać - nie tylko intelektualnie, ale z użyciem serca i ciała jednak. Jakoś musi się to wszystko zgadzać. Nie musi to prowadzić do kłamstwa i obłudy - raczej do ukrywania słabości i podkreślania osiągnięć, żeby się za tym skryć jak za tarczą. Jakby nie patrzeć stoi za tym trójkowy strach przed samooceną lub oceną innych...

Green Eyes: łącze i odsyłam do tematu: http://www.enneagram.pl/forum/viewtopic.php?t=698

Poprzednie było do Gabriela bardziej.

Nie bardzo wierzę, że można ludzi do siebie przekonać. W pracy - to ważne - wrażenie, argumenty, choć na dłuższą metę i tak ludzie czują prawdę itp. Z tym nigdy nie miałam problemów - bo przeważnie walczyłam o słuszne sprawy:-) W bliskich relacjach - po prostu albo cię ktoś zaakceptuje z twoimi słabościami albo nie. Dlatego warto dać ludziom szansę i je pokazać. To budzi strach przed odrzuceniem, ale to jedyna szansa. Ja mam takich ludzi i wiem jak otworzenie się na słabości oczyszcza i zbliża. Ale absolutnie się z tobą zgadzam - najpierw samemu trzeba te demony zaakceptować - wtedy inni też naturalnie je przyjmują. Każdy ma jakiś cień-tylko nie wszyscy go tak chowają jak 3. Mądry z ciebie facet - na pewno sobie poradzisz. Tylko nie ćwicz tyle please:-)

Awatar użytkownika
Miltado
VIP
VIP
Posty: 1581
Rejestracja: niedziela, 21 stycznia 2007, 13:15

#7 Post autor: Miltado » piątek, 23 lutego 2007, 21:34

ewa pisze: Mądry z ciebie facet - na pewno sobie poradzisz. Tylko nie ćwicz tyle please:-)
Nie nie jestem mądry, za dużo popełniłem w życiu błędów, za dużo paliłem mostów za sobą.

Ćwiczenia ? Ostatnio zwolniłem tempo. Gdyby nie moje ćwiczenia, zabardzo bym się zamartał, a tak jakoś te zle myśli do mnie nie przychodzą. Mam gdzie wyładować swoje frustracje :)

Zawsze uważam w relacjach o czym i z kim mówie. Ludzie są mi potrzebni do sukcesu społecznego, odczuwam taką potrzbę. Czasami potrafię oszukiwać ludzi tylko po to, aby mieli o mnie dobre zdanie. Jak się okazuje nie najlepiej czasem na tym wychodzę. Wiem, że źle postępuje, ale innaczej niepotrafię. Przy osobach bliskich, rodzina, przyjaciele potrafię pokazać swoją autentyczność.

Narazie zażarcie walcze w myślach z tymi swoimi demonami i tak wiem, że nie będe potrafił ich zaakceptować. Mimo, że to rozumiem wiem, że i tak się im poddam. Miałem zamiar już odejść z tego forum, bo za bardzo i za szybko wyładowuje tutaj swoje emocje. Miałem znowu powrócić do "zdobywania", ale cóż może warto jeszcze tu pobyć...

Właśnie znowu się rozgadałem, a miałem skńczyć z moim gadulstwem. No tak to kończę. :wink:
ESFp

Aquilam volare doces'
One last thing before I quit...
Don't want to be your monkey wrench

ewa
Posty: 8
Rejestracja: czwartek, 22 lutego 2007, 14:14

#8 Post autor: ewa » piątek, 23 lutego 2007, 22:00

A nie jest przypadkiem tak, że zaakceptowanie to dla ciebie poddanie się? Może nie tu leży problem tylko w podejściu do siebie i świata. To, że popełniasz błędy nie świadczy o tym, że nie jesteś mądry. Do porażek i błędów można podejść jak do lekcji i szans, które niesie życie - pod warunkiem, ze wyciąga się wnioski i przynajmniej stara się ich nie powtarzać albo jak dowodu na swój brak mądrości. To drugie prowadzi do unikania za wszelką cenę błędów lub przerzucania całej energii na inne dziedziny życia a to hamuje rozwój, zabija kreatywność. a wtedy samoocena spada i dopadają demony. I kółko się kręci. A sukces społeczny - z tego co widzę każdy typ tego potrzebuje - a szczególnie 4 - artystki - muszą czuć się wyjątkowe, uznane i podziwiane:-) Te dopiero koloryzują (i tak je lubię, choć potrafią być męczące z tym swoim wiecznym przeżywaniem). Ale kłamać po prostu nie warto - to fakt. W prawdzie jest siła - a w końcu 3 są silne:-) Też się rozpisałam :wink:

Awatar użytkownika
SenSorry
Posty: 397
Rejestracja: piątek, 2 lutego 2007, 13:43
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: Suwałki/Poznań

#9 Post autor: SenSorry » piątek, 23 lutego 2007, 22:34

Miltado, ja dalej nie rozumiem co Ty chcesz przed światem ukrywać? ;)
9w8/ISFp/Mag/SCUAN

Awatar użytkownika
Miltado
VIP
VIP
Posty: 1581
Rejestracja: niedziela, 21 stycznia 2007, 13:15

#10 Post autor: Miltado » piątek, 23 lutego 2007, 22:49

Jak codzień uczę się czegoś nowego, zarówno o sobie, jak i o innych. :)
A nie jest przypadkiem tak, że zaakceptowanie to dla ciebie poddanie się? Może nie tu leży problem tylko w podejściu do siebie i świata.
Możliwe, może poprostu myslę, że jeżeli poddam się swoim słabościom, to stanę się gorszy. Nie no oczywiście, że spóbuję coś z tym zrobić. Jakoś złapałem motywacji co do tego. Podobno sporo się zmieniłem od czerwca zeszłego roku. Jakby nie patrzeć, warto spróbować się poprawić i szlifować swoje niedoskonałości, niezapominając o swoim "ja". Czasami zbytnio dramatyzuje, no ale coż innaczej jak od serca wcześniejszych postów nie pisałem :D

Popełnianie błędów to przyzwolenie filozofów i mędrców, ale czy stać mnie na taką rozrzutność?  Raczej staram się wyciągać mnóstwo wniosków z moich doświadczeń osobistych jak i innych osób. Czasami jednak za dużo tych błędów popełniam, no i potem jestem zły na sam siebie. Może też z tego względu, że mogłem być każdego roku z inna kobietą, a ja się zamartwiałem sobą, dając sobie usprawiedliwienie „nie jesteś idealny, są lepsi od Ciebie” Nie ma to jak głupie usprawiedliwienie no nie? Zawsze muszę sobie dać jakieś zaświadczenie do nie działania, usprawiedliwiać brak motywacji.

Oczywiście nigdy się sobą nie zamartwiam i zawsze starm się działać. Ruszam z nowa ideą od jutra. He he dzięki Tobie znowu złapałem jakieś chęci do życia, za co bardzo Ci dziękuję. :D

(Ciekawe bo akurat praca menadżera zawsze mnie interesował, nawet zacząłem się dodatkowo kształcić w kierunku tego zawodu)

...................................
Sensorry: Oczywiście swoje słabości i niedoskonałości, ale postanowiłem to zmienić, raz kozi śmierć, może bedzie lepiej dla mnie :)
ESFp

Aquilam volare doces'
One last thing before I quit...
Don't want to be your monkey wrench

Awatar użytkownika
SenSorry
Posty: 397
Rejestracja: piątek, 2 lutego 2007, 13:43
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: Suwałki/Poznań

#11 Post autor: SenSorry » piątek, 23 lutego 2007, 23:06

No, taka postawa mi się podoba! :D Własnie na tym, moim zdaniem, polega dążenie do ideału, trzeba zauważać swoje złe cechy i nad nimi pracować (oczywiście nie chodzi mi o te powierzchowne, tylko związane z naszym wnętrzem :)). Trzeba jednak przyjąć do wiadomości, że ideały nie chodzą po świecie i nigdy się tego nie osiągnie ;) Także praca, praca i jeszcze raz praca nad sobą :wink: .
9w8/ISFp/Mag/SCUAN

Awatar użytkownika
Hydra
VIP
VIP
Posty: 825
Rejestracja: czwartek, 16 listopada 2006, 18:19
Lokalizacja: Wrocław

#12 Post autor: Hydra » piątek, 23 lutego 2007, 23:16

Miltado pisze: Może też z tego względu, że mogłem być każdego roku z inna kobietą, a ja się zamartwiałem sobą, dając sobie usprawiedliwienie „nie jesteś idealny, są lepsi od Ciebie”
Taki mały offtop - ale pierwszy raz słyszę teorię, że "ideały" są atrakcyjne dla płci przeciwnej. Powiedziałabym, że raczej denerwujące :wink:
MY NIE MóWIMY NIC

ewa
Posty: 8
Rejestracja: czwartek, 22 lutego 2007, 14:14

#13 Post autor: ewa » sobota, 24 lutego 2007, 09:27

Czyli wychodzi na to, że nie ma co się "ulepszać", ale rozwijać jak najbardziej. I rozróżniać jedno od drugiego:-) I potwierdzam - kobiety nie lubią "idealnych" facetów.

Z menedżerem to jest tak, że raczej to jest funkcja, do której się dochodzi w różnych zawodach (oprócz osób po zarządzaniu chyba, które się kształcą w tym kierunku) i dlatego (jak dla mnie) podstawą jest dobra wiedza merytoryczna w jakiejś dziedzinie, potem praca w korporacji lub dużej firmie i po drodze człowiek do tego dochodzi. Nie da się tego nauczyć w teorii. Ale to nie wystarcza - tak naprawdę to musi być pasja. Dlatego dziedzina jest obojętna, byle w zgodzie z własnymi zainteresowaniami i systemem wartości. Wtedy to może motywować innych. Ważne, zeby nie przegiąć i nie popaść w pracoholizm. Myśle, że to rzeczywiście naturalne środowisko dla trójek, a szczególnie 3w4 - w końcu to profesjonaliści. A propos - nie wyobrażam sobie, żeby profesonalista szedł po trupach albo okłamywał - to zupełnie nie profesjonalne:-)

Nie wiem czym się pasjonujesz. Cokolwiek to jest - trójka na pewno ci da pracowitość, kreatywnosć i chęć dotarcia do celu - a to dobrze wróży w każdym zawodzie. Ważne, zeby się nie koncentrować na menedżerstwie jako takim tylko na pracy, którą się lubi i pozwoić sobie na popełnianie błędów! Przy okazji - ja jestem prawnikiem i to pozwoliło się wyładować mojej trójkowej chęci walki o kogoś lub sprawę - choć jest też oczywiście dużo zwykłej, szarej pracy. No i ta satysfakcja, gdy się wygra sprawę - cała 3:-) No dobra rozgadałam się o sobie i pracy:-) Ja też dziękuję, ze mogę o tym pogadać. To może tak trochę smutno brzmieć, ale być zdrową 3w4 to b.fajne uczucie:-)

Awatar użytkownika
Miltado
VIP
VIP
Posty: 1581
Rejestracja: niedziela, 21 stycznia 2007, 13:15

#14 Post autor: Miltado » sobota, 24 lutego 2007, 12:09

Właśnie się zastanawiam czy nie iść na administracje, no ewentualnie prawo. Ale jakoś praca z ludźmi zawsze mnie pociągała :) Ostatno zacząłem dużo czytać o takich rzeczach jak, psychologia, socjologia, wywieranie wpływu, perswazja itp. Nawydawałem na to kasy, ale myślę, że się opłaciło. Potrafię zawsze wszystko świetnie zorganizować, nawet moje spotkania z przyjaciółmi, ostatnio jakoś rzadko się widujemy dla tego stało się to teraz bardzo ważne. No, ale wiadomo w naszym kraju o ciekawą robotę trudno i nawet moje "święte" ambicje mogą mi nie pomóc.

A co do tego faceta idealnego, hmm... może trochę przesadziłem... tzn. to jest moja osobista wymówka, wiadomo że w świecie ideałów nie ma i nigdy nie będzie. Ale musiałem dać sobie jakąś wymówkę, no nie? Po prostu jakoś boję się związków, zauważyłem, że kiedy mogę coś zbudować, zawsze pojawia się jakieś "ale". No wiadomo... Myślę, że ten strach może brać się z powodu podświadomego odrzucenia. Rzecz głupia, bo czasami nie realna :) No ale cóż, potrafię rozmawiać, potrafię flirtować, ale w związek się jakoś zaangażować nie potrafię. Ostatnio rozmawiałem o tym z koleżanką i doszła do wniosku, że biorę wszystko zbyt poważnie. Może faktycznie... przecież nie można być och i ach w związku.
ESFp

Aquilam volare doces'
One last thing before I quit...
Don't want to be your monkey wrench

ewa
Posty: 8
Rejestracja: czwartek, 22 lutego 2007, 14:14

#15 Post autor: ewa » sobota, 24 lutego 2007, 15:43

No proszę - jakbym siebie słyszała:-) Osobiście polecam prawo - też można pracować w administracji, ale daje trochę wiecej możliwości - przez 5 lat jeszcze ci się moga różne rzeczy w głowie urodzić. Prawo jest o tyle fajne dla 3w4, że to profesjonalizm właśnie i można wspierać i motywować innych- a to 3 lubią. Psychologia - zmusza do refleksji - a to zawsze dobre. Coś tak czuję, że pewnie lubisz książki Haruki Murakamiego - a jeśli ich nie znasz to polecam - dużo tam takich pokręconych spraw o życiu i o tym co w każdym z nas.

Ale masz fajnie - jeszcze to wszystko przed tobą:-) Miłość też. Z czasem nabiera się dystansu również do tych spraw.

ODPOWIEDZ