3 przesiadujące na Forum - dziwne? dlaczego?
oczywiście wydaje mi sie , że taka zdrowa 3 może sie kierować bardzo pozytywnymi wartościami i nie będzie to maskaMiltado pisze:Oj Nadia, Nadia to temat na dłuższą polemikę. Zdrowa 3 to coś w ogóle istnieje?
nie wiem dlaczego trzy jeśli już dostaje jakieś plusy to za kompetencje, osiąganie sukcesu lub pewność siebie.. stereotypowe dość
im bardziej wnikam, tym bardziej nie wiem, kim jestem
coś na kształt siódemko-dziewiątki
coś na kształt siódemko-dziewiątki
To jest właśnie największa hipokryzja, typ któremu zarzuca się powierzchowność właśnie jest w ten sposób postrzegany. A przepiszę Ci fragment:*nadia* pisze:oczywiście wydaje mi sie , że taka zdrowa 3 może sie kierować bardzo pozytywnymi wartościami i nie będzie to maskaMiltado pisze:Oj Nadia, Nadia to temat na dłuższą polemikę. Zdrowa 3 to coś w ogóle istnieje?
nie wiem dlaczego trzy jeśli już dostaje jakieś plusy to za kompetencje, osiąganie sukcesu lub pewność siebie.. stereotypowe dość
Trójki rzadko płaczą, ale od czasu do czasu potrafią wybuchnąć płaczem, który wprawia innych w całkowite zdumienie. Ich stłumione uczucia znajdują w płaczu trochę ujścia. "Zanim się rozpłaczę mam najczęściej uczucie, że nikt mnie nie zna i nie rozumie. Potem zmartwienie przechodzi. Nikt inny nie może dać tak dużo pocieszenia, ile potrzebuje niedojrzała trojka. Nawet w najlepszych momentach swojego życia trojka wie, że w rzeczywistości ma słabo rozwinięte poczucie własnej wartości. Dla trojek przerażająca jest choroba i starość ponieważ załamuje się dewiza "Produkuję więc jestem"...Trojka musi pokonać lęk, że za własnymi rolami i maskami nie ma żadnego "prawdziwego ja".
Ciekawe czy inni na tym forum wpadli na coś takiego. Zdołowana 3 potrzebuje więcej ciepła niż najgorsza 4.
Z chorobą to prawda moim największym lękiem jest to że kiedyś mogę stać się zbyteczny, niepotrzebny. Dla tego zawsze gdy chorowałem miałem straszne sumienie: dlaczego nie ma mnie w szkole? Powinienem tam być. To żałosne kiedy inni się Tobą opiekują.
Niech ktoś mi napisze jak fajnie to być 3 i jakie fajne profity to daje. Bzdury.
każdy typ ma wady i zalety, chciałbyś być czwórką? :p bez urazy dla zdrowych czwórekMiltado pisze: Z chorobą to prawda moim największym lękiem jest to że kiedyś mogę stać się zbyteczny, niepotrzebny. Dla tego zawsze gdy chorowałem miałem straszne sumienie: dlaczego nie ma mnie w szkole? Powinienem tam być. To żałosne kiedy inni się Tobą opiekują.
Niech ktoś mi napisze jak fajnie to być 3 i jakie fajne profity to daje. Bzdury.
z chorobą to u mnie też prawda, ale dlatego, że nie mogłabym robić tych wszystkich fascynujących rzeczy, a po 2 to straszne być tak totalnie zależnym od kogoś i upokarzające
czasem zapominam, że niektórzy naprawdę potrafią się bezinteresownie troszczyć, poświęcać i że to normalne, ludzkie, a nie kwestia zawadzania
im bardziej wnikam, tym bardziej nie wiem, kim jestem
coś na kształt siódemko-dziewiątki
coś na kształt siódemko-dziewiątki
Niektórzy tutaj nieświadomie mnie już w ten sposób drażnili, żem 4. A to jest chyba ostatni typ do jakiego mogę się przypisać. Widać jak 3 to tylko w obrębie stereotypów, zamknięta w sobie nieprzyjazna, pozorant.*nadia* pisze:
każdy typ ma wady i zalety, chciałbyś być czwórką? :p bez urazy dla zdrowych czwórek
z chorobą to u mnie też prawda, ale dlatego, że nie mogłabym robić tych wszystkich fascynujących rzeczy, a po 2 to straszne być tak totalnie zależnym od kogoś i upokarzające
czasem zapominam, że niektórzy naprawdę potrafią się bezinteresownie troszczyć, poświęcać i że to normalne, ludzkie, a nie kwestia zawadzania
Wiesz zależy jak postrzegasz różne sprawy. Jak przybyli do mnie znajomi z kolędą , a przesiedziałem w domu ponad miesiąc i ruszać się nie mogłem z powodu ciężkiego urazu nogi to zastali wrak człowieka, po prostu sami zaczynali się dołować, a i weszły na to inne czynniki. Na początku oczywiście była z tym walka. Chirurg do mnie: Ty masz się z domu nie ruszać! A nie widzę po nodze, że wychodzisz. Ja: No tak rożnie na kulach to po parę kilometrów, lekarz wielkie oczy zrobił. No ale jak wiadomo organizm nie sługa i musiałem później zrywać się w nocy z potężnymi bólami. Naprawdę dla mnie bycie balastem dla innych to prawdziwy koszmar.
Nie wiem dla mnie jakoś wszystko przestało być bezinteresowne.
Zdrowa trójka ujawnia się w kontakcie z najbliższa osobą, wtedy kiedy czuje komfort emocjonalny, gdyż trójką rządzi strach przed złym wyobrażeniem jej osoby w oczach innych. Zawsze chce być najlepsza i rywalizować ze wszystkimi bo trójka jeśli sądzi ze coś zna, umie lub potrafi to zawsze powie ze to można lepiej zrobić lub zaproponuje konfrontacje. rójka w takich sytuacjach chce po prostu sprawdzić się chce wyjść zwycięsko z rywalizacji i zobaczyć podziw w oczach innych. Czasami trójka ma wrażenie ze jest kimś wyjątkowym, lubi pracować sama pochłania się wtedy bez reszty w tym co robi bo efekt końcowy musi być najlepszy z możliwych nie ma mowy o niepowodzeniu. Jak już nad czymś pracuje to musi być to coś co wzbudzi zainteresowanie i podziw. Trójki są również bardzo opiekuńcze dla najbliższych potrafią bardziej się troszczyć o rodzinę, dziewczynę niż o samego siebie, są zdolne do spektakularnych poświeceń dla odniesienia sukcesu lub dla najukochańszej osoby, rodziny. Podczas nie powodzeń i problemów trójka potrafi się izolować i rozmyślać nad istotą problemu oraz nad genialnym planem jego rozwiązania. Często po niepowodzeniach rozsadza ich od wewnątrz potężna energia nad którą panują ale strasznie się im nie podoba ze poniosły porażkę. Trójki wbrew pozorom lubią ten stan naładowania gdyż wtedy czują moc i pewność siebie. Na pewno każda porażka jest bodźcem uruchamiającym kolejne ogniwa. Porażka dla trójki tylko na początku jest czymś strasznych, gdyż za chwile ta sama porażka staje się motywatorem do działania i kolejnego planu zwycięstwa. Jak coś nie idzie to robią to do skutku aż wyjdzie. Trójki są dość podejrzliwe i ciekawskie są niczym detektywi rzadko kiedy coś im umknie uwadze. Trójka doskonale wyczuwa fałszywych ludzi lub ze złymi intencjami. Doskonale rozszyfrują maskę drugiej osoby, gdyż trójki doskonale znają tę technikę kamuflażu. Dlatego trójki są dość nie ufne i otwierają się tylko przed nielicznymi. Trójka rzadko kiedy rozmawia o swoich uczuciach i problemach, właściwie to prawie nigdy, mało się zwierza z problemów. Trójka czasami swoją porażkę rozgłasza we wszystkich kierunkach, żeby pokazać swoją niezniszczalność, że to co się stało w żaden sposób jej nie naruszyło, a wręcz przeciwnie nawet wzmocniło. Trójka jak coś powie, że zrobi, to na pewno tego dokona. Trójka jak przed kimś coś założy, to zrobi wszystko aby to założenie zrealizować. Trójka po prostu nie rzuca słów na wiatr, a często jej samej się tak wydaję i potem musi ciężko pracować żeby osiągnąć ten zamierzony cel, aby udowodnić że da się to jednak zrobić.
Ale się rozpisałem 8)
Ale się rozpisałem 8)
3w4 - "Profesjonalista"
prawda Trójka może będzie mieć szkliste oczy ale nigdy nie da poznać że płacze i nikomu się z tego nie zwierzy zdusi to w sobie 8)Trójki rzadko płaczą, ale od czasu do czasu potrafią wybuchnąć płaczem, który wprawia innych w całkowite zdumienie. Ich stłumione uczucia znajdują w płaczu trochę ujścia. "Zanim się rozpłaczę mam najczęściej uczucie, że nikt mnie nie zna i nie rozumie. Potem zmartwienie przechodzi. Nikt inny nie może dać tak dużo pocieszenia, ile potrzebuje niedojrzała trojka. Nawet w najlepszych momentach swojego życia trojka wie, że w rzeczywistości ma słabo rozwinięte poczucie własnej wartości. Dla trojek przerażająca jest choroba i starość ponieważ załamuje się dewiza "Produkuję więc jestem"...Trojka musi pokonać lęk, że za własnymi rolami i maskami nie ma żadnego "prawdziwego ja".
3w4 - "Profesjonalista"
ostatecznie masz skrzydło w 4 :pMiltado pisze: Niektórzy tutaj nieświadomie mnie już w ten sposób drażnili, żem 4. A to jest chyba ostatni typ do jakiego mogę się przypisać. Widać jak 3 to tylko w obrębie stereotypów, zamknięta w sobie nieprzyjazna, pozorant.
Wiesz zależy jak postrzegasz różne sprawy. Jak przybyli do mnie znajomi z kolędą , a przesiedziałem w domu ponad miesiąc i ruszać się nie mogłem z powodu ciężkiego urazu nogi to zastali wrak człowieka, po prostu sami zaczynali się dołować, a i weszły na to inne czynniki. Na początku oczywiście była z tym walka. Chirurg do mnie: Ty masz się z domu nie ruszać! A nie widzę po nodze, że wychodzisz. Ja: No tak rożnie na kulach to po parę kilometrów, lekarz wielkie oczy zrobił. No ale jak wiadomo organizm nie sługa i musiałem później zrywać się w nocy z potężnymi bólami. Naprawdę dla mnie bycie balastem dla innych to prawdziwy koszmar.
Nie wiem dla mnie jakoś wszystko przestało być bezinteresowne.
niektórzy chyba potrafią bezinteresownie.. ale i tak to jest straszne, to bycie balastem.. i cholernie upokarzające [zwłaszcza w gorszych schorzeniach niż złamanie nogi]
im bardziej wnikam, tym bardziej nie wiem, kim jestem
coś na kształt siódemko-dziewiątki
coś na kształt siódemko-dziewiątki
Widzę, że faktycznie ma do czynienia z 3w2. Poza tym kawał niezłej roboty z tym opisem zgadza się. Nic tak nie napędza jak odniesione zwycięstwo, sukces. Niestety teraz muszę się bić z moją opozycją trójkowa może i dla tego jest to cholernie ciężkie.
Jak raz mi bliższa przyjaciółka powiedziała. Ty mi się nigdy nie zwierzasz, mówisz przeważnie w ogólnikach natomiast nigdy nie prowadzisz rzeczy od siebie.
Poza tym, znajomy z nieukrywaną ironią do mnie. Dopiero ujrzałem tą subtelną zmianę która w tobie nastąpiła, stałeś się bardziej otwarty, z uprzejmością mówisz dzień dobry i nie krytykujesz (nie szydzisz) nikogo za plecami. Naprawdę pocieszające...
W sumie doszedłem do wniosku, że nie da rady się zmienić. Może dla tego, że mam takie bezlitosne otoczenie, może po części dla tego ze teraz zaczynam dbać o swój interes, a okazywanie słabości jest niewybaczalne szczegolnie przy innych trójkach sami wiecie. Zresztą już przestałem tak dużo rozmyślać i się martwić teraz skupiam się tylko na celach. Reszta sama odeszła.
Tak jakoś muszę pogadać z ludźmi podobnym do mnie.
Tak mam 4 i dzięki temu interesuje mnie sens życia, sztuka i pozostali ludzie. Jestem tak jakby samotnym wilkiem.
Jak raz mi bliższa przyjaciółka powiedziała. Ty mi się nigdy nie zwierzasz, mówisz przeważnie w ogólnikach natomiast nigdy nie prowadzisz rzeczy od siebie.
Poza tym, znajomy z nieukrywaną ironią do mnie. Dopiero ujrzałem tą subtelną zmianę która w tobie nastąpiła, stałeś się bardziej otwarty, z uprzejmością mówisz dzień dobry i nie krytykujesz (nie szydzisz) nikogo za plecami. Naprawdę pocieszające...
W sumie doszedłem do wniosku, że nie da rady się zmienić. Może dla tego, że mam takie bezlitosne otoczenie, może po części dla tego ze teraz zaczynam dbać o swój interes, a okazywanie słabości jest niewybaczalne szczegolnie przy innych trójkach sami wiecie. Zresztą już przestałem tak dużo rozmyślać i się martwić teraz skupiam się tylko na celach. Reszta sama odeszła.
Tak jakoś muszę pogadać z ludźmi podobnym do mnie.
Tak mam 4 i dzięki temu interesuje mnie sens życia, sztuka i pozostali ludzie. Jestem tak jakby samotnym wilkiem.
to prawda, ale wbrew pozorom chyba to jest zwierzanie niejako tylko większość ludzi tego tak nie odbiera, a dla trójki to i tak jest już sięgnięcie do swojej głębi i duzy wysiłekMiltado pisze:
Jak raz mi bliższa przyjaciółka powiedziała. Ty mi się nigdy nie zwierzasz, mówisz przeważnie w ogólnikach natomiast nigdy nie prowadzisz rzeczy od siebie.
osobiście nie lubię się zwierzać tonem ubolewającym, mówiącym 'och użalam się nad sobą, bo jestem bardzo pokrzywdzona, ale zostaw mnie,chcę być sama'
Ostatnio zmieniony wtorek, 16 września 2008, 23:51 przez *nadia*, łącznie zmieniany 1 raz.
im bardziej wnikam, tym bardziej nie wiem, kim jestem
coś na kształt siódemko-dziewiątki
coś na kształt siódemko-dziewiątki
Może i dla tego pisze o rożnych sprawach na forum. Co do otwierania się mam uzasadnione obawy że ktoś użyje tego przeciw mnie, np. do zniszczenia reputacji. On to myśli o Tobie to i to, a wiesz że... NIE!
Tutaj to co najwyżej może ktoś mnie nazwać 4, poza tym krzywdy mi tym nie zrobi, chyba, że jak impos mi to wypomni.
Ja jestem samotnikiem.
Tutaj to co najwyżej może ktoś mnie nazwać 4, poza tym krzywdy mi tym nie zrobi, chyba, że jak impos mi to wypomni.
Ja jestem samotnikiem.
powiem za siebie na całe zycie nie, potrzebuję na pewno towarzystwa, ale też nie przeszkadza mi przebywanie samej i nie nudzę się sama z sobą, często lubię potrzebuję jakiejś sfery prywatności i czasu, ktory spędzam sama i robię co chcęStafu85 pisze:czy trójki to samotnicy ?
a wiele osób spośród moich znajomych nie znosi być sama nawet pół dnia w domu na przykład i potrzebują odwiedzin kogokolwiek, byle nie być samemu
Ostatnio zmieniony wtorek, 16 września 2008, 23:56 przez *nadia*, łącznie zmieniany 2 razy.
im bardziej wnikam, tym bardziej nie wiem, kim jestem
coś na kształt siódemko-dziewiątki
coś na kształt siódemko-dziewiątki