madziczek pisze:Ja mam dysleksje no i co. Jestem bezmózgowcem ? Po prostu każdy tekst ,który pisze muszę dwa razy sprawdzić. Moje "upośledzenie" polega na tym, iż przez to, że jestem leworęczna zasłaniam sobie to co piszę. Często zmieniam końcówki, albo zjadam literki, zamieniam "b" na "p", ale odruchowo, zaraz potem poprawiam. Papier ułatwił mi ocenianie matury. Chociaż bez tego i tak bym zdała.
Myślę, że to jest jakaś wada, chociaż jest wielu ludzi którzy uważają dysleksje albo dysgrafie za sztuczny wytwór.
Wiecie kiedyś były czasy, że jak ktoś był leworęcznym mańkutem, to tyrano go w szkole i na siłę pisał prawą....
Madziczku, ale to, co piszesz, czyta się z przyjemnością - bo piszesz w miarę bez błędów, jak przeciętny człowiek powinien.
Starasz się, sprawdzasz tekst, który napisałaś.
Gorzej, jak ludzie z lenistwa nie pracują nad tym, lub wręcz wmawiają innym (i sobie), że są dys, żeby nie musieć się starać. To już zwykły brak szacunku dla odbiorców tekstu.
Ja osobiście żadnej dysfunkcji nie mam.
EDIT:
SenSorry: Forma "pisze" jest juz dopuszczona i nie trzeba sie silic na "jest napisane". Jezyk sie zmienia.
Najpierw "tą książkę", teraz "tu pisze"... Jak faceci będą mogli mówić szłem, to ja odpadam.
Co się dzieje z naszym pięknym językiem...