Agresja, nerwy

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
aliszien
VIP
VIP
Posty: 1459
Rejestracja: środa, 15 listopada 2006, 14:07
Lokalizacja: Warszawy

#61 Post autor: aliszien » czwartek, 12 lipca 2007, 19:24

sim0n pisze:nigdy nie bede sie proszkami zasypywal
Bo jesteś facetem i nie wiesz co to kilkudniowa "niepoczytalność" :lol:
A to tylko uzupełnianie niedoborów magnezu (który jest w ciele) np. wypłukanego przez kawę z organizmu lub środki ziołowe (jak mięta, czy melisa).


4w5, INFj, sp/sx

Awatar użytkownika
Rilla
VIP
VIP
Posty: 3159
Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 16:34
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: wichrowe wzgórze

#62 Post autor: Rilla » poniedziałek, 30 lipca 2007, 02:33

Sama nie wiem, czy napisać to tutaj czy w "Skrzywieniach forumowiczów".
Jest jeden niezawodny sposób, by mnie wyprowadzić z równowagi i doprowadzić do ataku furii: mlaskanie. Działa to na mnie jak czerwona chusta na byka. Gdy ktoś mlaska perfidnie szeroko otwierając usta, że aż słychać na kilometr, dostaję pomieszania zmysłów. Mięśnie same mi się napinają, nawet wnętrzności, płuca, przez co mój oddech staje się tak płytki, że prawie niedostrzegalny, myśli rozpraszają się w nieznanym kierunku. Staram się z całych sił opanować narastającą furię, przez co ciśnienie we mnie tak wzbiera, jakbym miała zaraz wybuchnąć. Nie raz musiałam uciec z pomieszczenia czy oddalić się od osoby popełniającej ten straszny czyn. Parę razy zwracałam ludziom uwagę, ale to nie skutkuje. Staram się być tolerancyjna, ale jestem na to bezsilna.
"Bo szczęście to przelotny gość. Szczęście to piórko na dłoni, co zjawia się, gdy samo chce i gdy się za nim nie goni."
Anna Maria Jopek "Na dłoni"

4w5

Awatar użytkownika
Bonny
Posty: 86
Rejestracja: sobota, 24 marca 2007, 16:10
Lokalizacja: Warszawa

#63 Post autor: Bonny » poniedziałek, 30 lipca 2007, 11:05

Rilla pisze: Jest jeden niezawodny sposób, by mnie wyprowadzić z równowagi i doprowadzić do ataku furii: mlaskanie.
Mam tak samo! Najgorsze jest to, jak ja z moją siostrą jemy zupę u babci, siostra wie, że nienawidzę mlaskania, więc najpierw głośno siorbie, potem zaczyna jeszcze głośniej mlaskać. Ja wrzeszczę, biję ją po głowie :evil: , ale weź przemów do pięciolatki :roll: Zaraz jednak przychodzi babcia i mówi do mnie: "Zostaw ją, ona teraz j e. Z ostatnich wakacji przyjechała taka wychudzona! Może tobie też dolać?". Zeby jakoś to wszystko przeboleć (i nie pobić jeszcze babci) wychodzę do pokoju obok.
100% of 4w5

Awatar użytkownika
dark_angel
Posty: 6
Rejestracja: niedziela, 29 lipca 2007, 20:21

#64 Post autor: dark_angel » poniedziałek, 30 lipca 2007, 11:58

Ja zawsze staram się kryć gniew w sobie... Niestety jak miarka się przebierze to już koniec... Poprostu wybucham i mówię wszystko co mi na sercu leży... Wtedy wszystcy zszokowani, że mnie takiej nie znają... Ale taka już jestem...
4w3... ;-)

Awatar użytkownika
Little Bang
Posty: 122
Rejestracja: poniedziałek, 23 lipca 2007, 14:39

#65 Post autor: Little Bang » poniedziałek, 30 lipca 2007, 12:04

Podobnie jak kilku przedmówców, zazwyczaj staram się tłumić gniew, właściwie poza domem panuję nad nim do tego stopnia, że go prawie nie odczuwam, ale po powrocie jestem strasznie nerwowa i agresywna. Wzmaga się to też dlatego, że tu są dwa najsilniej na mnie oddziałujące stresory: próba przekazywania mi na siłę swoich poglądów, które nie tyle, że są dla mnie niezrozumiałe, co odrażające i dudnienie rozlegające się o najdziwniejszych porach dnia i nocy (wczoraj np. od 2.05 do 2.23 w nocy - ponoć podczas ciszy nocnej), dobiegające z domu sąsiadów, a przeplatane sygnałem nowej wiadomości na gg. Inne rzeczy, z mlaskaniem, pstrykaniem palcami, skrzypieniem drzwi i i drapaniem tablicy włącznie, raczej mają problemy z wyprowadzeniem mnie z równowagi, acz gdy oddziałują na mnie dwa poprzednie czynniki, to nie ręczę za siebie.
Wróciłam, kompletnie nieokreślona. 4w5? A w życiu!

Awatar użytkownika
aliszien
VIP
VIP
Posty: 1459
Rejestracja: środa, 15 listopada 2006, 14:07
Lokalizacja: Warszawy

#66 Post autor: aliszien » poniedziałek, 30 lipca 2007, 12:19

Little Bang pisze: dudnienie rozlegające się o najdziwniejszych porach dnia i nocy (wczoraj np. od 2.05 do 2.23 w nocy - ponoć podczas ciszy nocnej), dobiegające z domu sąsiadów,
Myślałam, że jestem jedyną osobą na świecie, która nie znosi dzielenia pasji muzycznych z sąsiadami :? A to mnie potrafiło doprowadzić do nerwicy :oops:
4w5, INFj, sp/sx

Awatar użytkownika
Little Bang
Posty: 122
Rejestracja: poniedziałek, 23 lipca 2007, 14:39

#67 Post autor: Little Bang » poniedziałek, 30 lipca 2007, 13:00

Oj, nie, nie jesteś jedyna. U mnie cała dzielnica pomstuje na tych sąsiadów, kilka razy nawet przyjeżdżała policja, ale co z tego, skoro oni wyłączali muzykę i to kto inny dostawał upomnienie lub nawet mandat za zawracanie policjantom głowy? :evil: Mimo że raczej nie ma u mnie mowy o nerwicy, to kiedy próbuję czytać, a oni to puszczają, to zaczynam chodzić po mieszkaniu, kląć, wbijać paznokcie w rękę albo uderzać wszelkiego rodzaju sprzęty, co też nie jest przyjemne. Na szczęście nie robią już wieczorem grilla - niektórzy mówią, że nieco przesadzam, ale śmierdziało, jakby trupy palili, a nie przypiekali kiełbasę...
Wróciłam, kompletnie nieokreślona. 4w5? A w życiu!

Awatar użytkownika
AYA
Posty: 52
Rejestracja: niedziela, 13 maja 2007, 12:57

#68 Post autor: AYA » poniedziałek, 30 lipca 2007, 13:16

Ostatnio w McDonaldzie stałam w kolejce do kasy i wepchnęła się przede mną jakaś dziewczyna mówiąc ze ona tu stała!!! Trochę mnie to podkurzyło ale nic się nie odezwałam. W takich chwilach włącza mi się "Zachowaj fason"...zeby tego jeszcze było mało gdy odbierała swoją tackę nie wiem czy specjalnie czy nie potrąciła nią o moją rękę!!! I nie powiedziała ani przepraszam ani pocałuj mnie w d...!!! Może to nic wielkiego ale aż się we mnie zagotowało!!! nie powiedziałam nic tylko spojrzałam na nią wymownie( stwierdzając w myślach że jest wielka i gruba i jak wpieprzy to co zamówiła będzie jeszcze gorsza), chrząknęłam, i wyzwałam ją w myślach od zdzir, suk itd...Trochę pomogło!!! Ale u mnie gniew jest bardzo silny, i bardzo krótki!!! Gdybym np. tego dnia gdzieś się śpieszyła, albo miała gorszy humor myślę że kulturalnie ale takim tonem głosu ze by jej się wszystkiego odechciało powiedziałabym jej co o niej myśle!!! Nie nawidzę bezczelnych prostaków!!!!!!! nie znoszę jak ktoś myśli że wszystko mu wolno wobec mnie...ble...
aya 4w5 czy 5w4 ?

Awatar użytkownika
Emocionalna<3
Posty: 14
Rejestracja: poniedziałek, 6 sierpnia 2007, 00:53
Lokalizacja: Łódź

#69 Post autor: Emocionalna<3 » poniedziałek, 6 sierpnia 2007, 20:08

O tak mnie to łatwo zdenerwowoac i wtedy wybucham jak wulkan i tez jestem agresywna.. wtedy mam tendencje do robienia rzeczy ktore potem załuje oraz rozwalania czegos... tak zeby odreagowac...
Najwazniejsza jest nadzieja ona nigdy nie umiera <3
4w5

magda
Posty: 121
Rejestracja: wtorek, 28 listopada 2006, 00:00

#70 Post autor: magda » poniedziałek, 27 sierpnia 2007, 22:28

.. hmm.. z reguły ' mam nerwy ze stali'.. ale sa w życiu sytuacje, że nawet stal się łamie..
ISTP

Awatar użytkownika
Finn
Posty: 128
Rejestracja: niedziela, 13 maja 2007, 18:05
Lokalizacja: Warszawa

#71 Post autor: Finn » poniedziałek, 27 sierpnia 2007, 22:59

W niedzielę na rodzinnym spotkaniu puściły mi nerwy i, rozwaliwszy się na leżaczku z butelką piwa w dłoni, kilkoma od niechcenia rzuconymi zdaniami rozjuszyłem moją bratową i zepsułem tym atmosferę rodzinnej idylli. Ale było fajnie :-)
"And if you look at your reflection, is that all you want to be?"

4w5
gg 5042588 - jak ktoś chce pogadać, zapraszam ;-)

Awatar użytkownika
Horgrim
Posty: 82
Rejestracja: środa, 29 sierpnia 2007, 09:42
Lokalizacja: Tarnów/Kraków

#72 Post autor: Horgrim » środa, 29 sierpnia 2007, 09:47

Ja osobiście nigdy nie krzyczałem na nikogo, potrafiłem jednak ranić słowami. Raniłem tylko osoby które na to zasługiwały, zdarzyło się to ledwie kilka razy w mym krótkim 21-letnim życiu. Jestem oazą spokoju i wszystko tłumię w sobie. Tak jest po prostu łatwiej, przyjemniej dla otoczenia. Po co się wyżywać? Żeby móc się wyżyć? Żeby zniżyć się do poziomu dresiarza/imbecyla któremu do szczęścia wystarczy alkohol i "panienka"? Nie warto... czasem lepiej okazać swoją wyższość. A jak radzić sobie ze stresem i nerwami? Mój podpis chyba jest wymowny.

Pozdrawiam serdecznie
Abstynencki Domator 4W5 | INFp/INFj |
Przybyłem, zobaczyłem i oczom nie wierzę

alt
Posty: 68
Rejestracja: piątek, 17 sierpnia 2007, 20:48
Lokalizacja: CCCP

#73 Post autor: alt » czwartek, 30 sierpnia 2007, 12:00

zawsze tlumie gniew. wszelkie emocje. czuje ze to wyniszcza mnie od wewnatrz.

agresja... wspaniala sprawa. gdybysmy tylko potrafli zamienic nasze negatywne emocje w ukierunkowana agresje i wyladawac ja na naszych problemach wrogach itd. ja niestety czy stety czesc tej wielkiej sily wykorzystuje na treningach krav magi. polecam :twisted:
nihil

Awatar użytkownika
PenPen-chan
Posty: 14
Rejestracja: środa, 17 października 2007, 19:59

#74 Post autor: PenPen-chan » środa, 17 października 2007, 20:34

Napewno można mnie określić jako osobę bardzo nerwową, a od tej agresywnej strony to nie zawsze ludziom udaje się mnie poznać. Gdy coś, lub najczęsciej-ktoś mi dopiecze, patrzę na wszystkich spode łba (często mówiono mi, że mam bardzo agresywny wzrok) i staję się ogromnie krytykancka, a co gorsza zaczepiam wszystkich wokół swoimi uszczypliwymi uwagami. W obcych miejscach, lub też publicznych staram się panować nad tą agresją, co nie zawsze wychodzi, jednak nie urządzam jakiegoś wielkiego zgiełku. W domu, wśród przyjaciół, lub też znanych mi, mniej lub bardziej osób potrafię naprawdę wpaść w szał. Jak już naprawdę wybuchnę, to nie panuję nad tym co mówię (i wtedy wychodzi wszystko co do kogo mam) i robię. Tak to się u mnie przedstawia.

ambiwalentna
Posty: 12
Rejestracja: wtorek, 16 października 2007, 13:06
Lokalizacja: kurwin.

#75 Post autor: ambiwalentna » wtorek, 23 października 2007, 15:25

agresywna jestem bardzo. chwilami wystarczy ze ktos powie cos nie w tym tonie a ja od razu wybucham.


poza tym. lubie przechowywac czyjes slowa a pozniej w odpowiednim momencie je wypuszczczac. nie robie tego jednak z zawisci. po prostu dopiero po jakims czasie [zwykle dwoch trzech dniach.] to co ktos mowil dociera do mnie. wtedy wydaje mi sie ze jest za pozno. ze kiedys jeszcze bedzie okazja.
the piano has been drinking, not me!.

4w5.

ODPOWIEDZ