Włóczęga

Wiadomość
Autor
piotrekm90
Posty: 26
Rejestracja: piątek, 23 października 2009, 15:01

Re: Włóczęga

#76 Post autor: piotrekm90 » wtorek, 27 października 2009, 00:19

i ja się włóczę... choć ścieżki będą o mnie pamiętać, gdy mnie już nie będzie...
zobaczyć panoramę nocną Kotliny Jeleniogórskiej ze Śnieżki...
popatrzeć w gwiazdy, odpocząć od ludzi...
odpocząć od siebie...
od życia, od oddechu, od kolorów...
i pragnąć ich jeszcze bardziej po powrocie...
poczuć tęsknotę nie wiadomo za czym...
poznać świat...
wrócić do życia i walczyć...
do kolejnego "spaceru"...

mijać tysiące ludzi, a żadnego nie poznać...

wędrówka to sposób na życie...

do szkoły, do pracy, do domu...


(a jak byłem mały to zawsze marzyłem być takim biednym wędrowcem, chodzić po górach, spać po wsiach w stodołach i opowiadać ludziom, jakie życie jest piękne...)


4w5, chcę 5w4, jeśli mam zły humor 4w3

"Widzę jak owszem,
Widzę jak owszem,
to bez znaczenia i
to nie istotne
jak wszystko waży mniej
i nie przybliża się.
Widzę jak małe, nieidealne..."

lolipop
Posty: 1
Rejestracja: czwartek, 12 listopada 2009, 20:19

Re: Włóczęga

#77 Post autor: lolipop » czwartek, 12 listopada 2009, 20:46

Ja- włóczęga, podobnie jak inni, włóczę się po bezkresach swoich wyobrażeń, marzeń i wspomnień. Nie żyję chwilą. Żyję, cały czas, od dziecka, od zawsze, tym co już przeżyłam, chwilami, które były mi miłe. Żyję wyobrażeniami o tym, jak chciałabym aby było kiedyś. Marzyciel innymi słowy :) Ale- muszę mieć kompana w swojej życiowej wędrówce. Nie jestem typem samotniczym, mimo 4w5. Lubię, gdy ktoś prowadzi mnie za ręke w mojej podróży. Być może po to, abym nie przepadła zupełnie, przepastnie...
I choć piszą o problemie akceptacji 4w5 samej siebie, nie przyznam się do tego. Lubię być włóczęgą :) nawet w chwilach melancholii, bólu, rozstania, żalu...tak, to są przykre dla nas emocje, ale z drugiej storny odczuwam w związku z nimi fascynację- odzwierciedlają moje idealistyczne poglądy, wybujałych pragnień i miłości a tragizm w ich niespełnieniu jest niejako dopełnieniem mojej wędrówki i potrzeby odczuwania silnych bodźców. Taka przekuratka- niby nie chcę w życiu doświadczać tragizmu i dramatyzmu, a jednak są one konieczne do spełnienia się mnie jako włóczęgi :) tak bym określiła siebie.

Luthen
Posty: 10
Rejestracja: wtorek, 26 lutego 2008, 16:44

Re: Włóczęga

#78 Post autor: Luthen » poniedziałek, 4 czerwca 2012, 10:37

A ja mam inny problem. Mam poukładane życie, a czasami chciałabym wziąć plecak i pędzić gdzieś gdzie "jest moje miejsce". Jest to irracjonalne uczucie, że gdzieś tam jest ktoś kto mnie zrozumie, taki jak ja...Nie wiem jak mam sobie z tym radzić, bo wiem że gdybym odeszła to bym parę osób zraniła. Jak myślicie jak zadusić w sobie te uczucia? (Mam nadzieję, że nie off topuję)

Awatar użytkownika
Enturie
Posty: 493
Rejestracja: poniedziałek, 26 marca 2012, 19:26
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: poza zasięgiem sieci

Re: Włóczęga

#79 Post autor: Enturie » poniedziałek, 4 czerwca 2012, 18:41

Luthen pisze:A ja mam inny problem. Mam poukładane życie, a czasami chciałabym wziąć plecak i pędzić gdzieś gdzie "jest moje miejsce". Jest to irracjonalne uczucie, że gdzieś tam jest ktoś kto mnie zrozumie, taki jak ja...Nie wiem jak mam sobie z tym radzić, bo wiem że gdybym odeszła to bym parę osób zraniła. Jak myślicie jak zadusić w sobie te uczucia? (Mam nadzieję, że nie off topuję)
Jeśli to w sobie zdusisz, to pewnie wróci ze zwiększoną siłą. W takich chwilach dobrze jest się faktycznie gdzieś wybrać, ale potem mimo wszystko wrócić. Jak już odetchniesz i uporządkujesz trochę swój wewnętrzny chaos, to powinno być nieco lepiej. Wędrówki po górach są świetne w takich chwilach, ale wiadomo, nie każdy ma do gór blisko, więc można znaleźć alternatywę dla siebie. ;)
► Pokaż Spoiler
Sometimes what you're looking for comes when you're not looking at all

Awatar użytkownika
Amy
Nowy użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: niedziela, 10 czerwca 2012, 14:55
Enneatyp: Indywidualista

Re: Włóczęga

#80 Post autor: Amy » niedziela, 10 czerwca 2012, 16:12

Włóczęga przechadza się po ciemnej świątyni swojej duszy, depcząc po szklanych drobinkach z rozbitego serca, krusząc je jeszcze bardziej. Pozwalam ludziom odchodzić ode mnie, po prostu odpływają, jakby ich nigdy nie było. Włóczę się pociągiem. Miejsca obok mnie pozostają puste, czasem ktoś zajrzy do przedziału, usiądzie, pogada i odejdzie. W tych przedziałach, w których chciałabym usiąść nie ma miejsc, a te osoby, które być może chciałabym poznać są zajęte. Więc po prostu zrezygnowałam i obserwuję sobie to, co za oknem, pozwalam ludziom wchodzić i wychodzić, za nikim nie tęsknię.

Wiele miejsc jest wciąż wolnych, kilka zajmują wariaci tacy sami jak ja. Przynajmniej możemy ten jeden raz włóczyć się razem. Dopóki oni nie pójdą dalej w tym pociągu, gdy ja wciąż pozostanę na miejscu.
4w5

Bo szukam w tym świecie tylko czegoś na sen, czegoś co da mi szansę żyć w mojej własnej bajce.

Luthen
Posty: 10
Rejestracja: wtorek, 26 lutego 2008, 16:44

Re: Włóczęga

#81 Post autor: Luthen » czwartek, 21 czerwca 2012, 08:45

Amy, bardzo pięknie i dobrze powiedziane. Brak towarzyszy do włóczenia się, a raczej ich ciągłe odchodzenie to inny problem chyba większości czwórek. Nie odmiennie mi żal, gdy kogoś tracę, bo on wyrusza w inną stronę niż ja...

Awatar użytkownika
sexta_espada
Posty: 131
Rejestracja: czwartek, 26 stycznia 2012, 13:02
Enneatyp: Indywidualista

Re: Włóczęga

#82 Post autor: sexta_espada » czwartek, 5 lipca 2012, 13:25

Ja włóczę się głównie bez celu, chociaż... Lubię przyjemności. Najlepsze jest jednak to, że znalazłam osobe, która też to robi, jestesmy podobni, możemy włóczyć się razem, choć oczywiście potrzebujemy chwil całkowitej samotności.
Po prostu nigdy nie sądziłam, że to mnie spotka.
...It can't rain all the time...

Awatar użytkownika
Koqa
Posty: 12
Rejestracja: poniedziałek, 12 marca 2012, 10:56

Re: Włóczęga

#83 Post autor: Koqa » czwartek, 5 lipca 2012, 22:23

Włóczę się po mieście, zazwyczaj wieczorami, sama, bo nie mam drugiej podobnej do siebie osoby, która mieszkałaby blisko. Miałam takie osoby, ale zawsze ktoś odchodzi tak jak pisała Amy.

Włóczę się również po całej Polsce pociągami, także sama (bo z kim..). Najbardziej lubię chyba noce w przepełnionym pociągu, w półśnie, przesiedziane na korytarzu, w bladym, żółtym świetle :)
4w5

Awatar użytkownika
sexta_espada
Posty: 131
Rejestracja: czwartek, 26 stycznia 2012, 13:02
Enneatyp: Indywidualista

Re: Włóczęga

#84 Post autor: sexta_espada » piątek, 6 lipca 2012, 11:29

Koqa pisze:Miałam takie osoby, ale zawsze ktoś odchodzi tak jak pisała Amy.
to chyba normalne. pomyslałam, że sama też bym kiedyś odeszła.
...It can't rain all the time...

Awatar użytkownika
HiperTroll
Posty: 10
Rejestracja: sobota, 7 lipca 2012, 18:35

Re: Włóczęga

#85 Post autor: HiperTroll » sobota, 7 lipca 2012, 20:25

Myślę, że też nie dam rady poszukać odpowiednich słów. Właściwie, one wcale nie istnieją. Jeśli chodzi o mnie to powiem... 90% włóczęga. Za często oddaję się urokom, które oferują mi liczne wyprawy przez te ciemne krainy w moim umyśle. A to wszystko, co tam znajduję podpowiada mi, że nie ma tam ładu, porządku, że za wiele jest dróg, którymi mógłbym podążać. Czuję się zagubiony, tamtędy spacerując. Znajduję wiele śladów, wskazówek, ale ich mnogość sprawia, że ostatecznie wszystko wydaje się być jeszcze bardziej niespójne i trudne. Staram się więc od tego trochę uciekać, myślę, że chodzenie tamtędy jest ryzykowne i niebezpieczne. Mimo to, niekiedy sprawia mi radość. Zwłaszcza wtedy gdy wszystko mi się w życiu udaje. Wtedy znajduję tyle Inspiracji, ile dusza zapragnie. Kiedy jest źle, jest tam tyle negatywnych możliwości rozwiązań różnych spraw, że aż boję się zaglądać. Trzeba umieć z tym żyć, jednak chyba nikt nie nauczy się tego do końca. Ja się staram.

Awatar użytkownika
kangur
Posty: 547
Rejestracja: wtorek, 22 lutego 2011, 19:38

Re: Włóczęga

#86 Post autor: kangur » poniedziałek, 9 lipca 2012, 13:31

lubię prawdziwą włóczęgę, nie w umyśle. Jechać/iść przed siebie bez określonego kierunku, nie być skrępowanym przez czas. Najczęściej przybiera to formę zagranicznej włóczęgi autem i spania na kempingach. Przyjemnie jest nie odzywać się do nikogo przez całą wędrówkę, a nawet nikogo nie widzieć ;)
Miłe jest też spacerowanie bez celu w sobotnie popołudnie, nieśpieszne przyglądanie się wszystkiemu wokół

Jako że włóczęga i podróż jest (dla mnie i pewnie dla większości tutaj) prawie tym samym:
W podróżach trzeba zajmować się sobą, żeby dać sobie radę, patrzeć na siebie i na to, jak pasuje się do świata. Jest się skupionym na sobie, myśli się o sobie, sobą opiekuje. W podróżach zawsze w końcu natyka się na siebie, jakby się samemu było ich celem.

Awatar użytkownika
HiperTroll
Posty: 10
Rejestracja: sobota, 7 lipca 2012, 18:35

Re: Włóczęga

#87 Post autor: HiperTroll » poniedziałek, 9 lipca 2012, 14:27

kangur pisze:lubię prawdziwą włóczęgę, nie w umyśle.

Ja mam w głowie dosyć miejsca. Nie potrzebuję się włóczyć po mieście, tym bardziej, że... no właśnie, chyba tego nie lubię, albo nawet się tego boję. Być tak daleko od domu... na ogół zmierzam właśnie do domu. Trudno jest mi się chyba od niego oddalać.

Awatar użytkownika
.Anka.
Posty: 450
Rejestracja: poniedziałek, 6 kwietnia 2009, 14:56
Lokalizacja: z rpga ;-)

Re:

#88 Post autor: .Anka. » piątek, 13 lipca 2012, 17:06

jouziou pisze:Włóczę się gdy jestem wkurzona i jedyne czego wtedy poszukuje to spokój,staram się nie myśleć o niczym innym jak o tym co widzę,nie wspominać,nie rozmyślać co będe robić jak wrócę,iść przed siebie.Najlepiej samotnie.

kiedy mam dobry humor to biegam
też się włóczę, gdy pomału wpadam w furię, złość, marazm, smutek lub gdy ktoś w jakimś sensie/stopniu zmusza mnie do zmiany światopoglądu. Muszę wtedy albo ochłonąć, albo podumać.

A te miejsca? Spróbujcie je opisać.

Oto moje (pierwsze):

1. stare tory kolejowe. Tam wiem, że mnie nie przejedzie żaden pociąg, ale i tak lubię to sobie wyobrażać, gdy czuję się źle na tym podłym świecie. To tak, jak gdybym wypadła ze świata na moment. Czyniłam to z 5w4 Gdy zmienił miejsce zamieszkania znaleźliśmy stary trakt kolejowy. W młodości chodziłam nad most kolejowy, gdzie było wysoko i "krzaczaście", bo był nieprzejezdny. Pociągi zawsze kojarzą mi się z podróżą i w tych miejscach łatwo mi sobie marzyć o wyprawie w nieznane. To staje się jedynie pretekstem do odpływania w krainę RPGa. Tam kreują się pomysły na sesje. Tak więc, jest to także "pracownia" Mistrza Gry :mrgreen:
6, ESI-Se (nadal nie wierzę, ale co zrobisz, jak nic nie zrobisz?)

Za późno się zorientowałam. Łatwo pomylić 6 z 4.

Awatar użytkownika
Litowojonow
Posty: 525
Rejestracja: piątek, 17 lutego 2012, 19:17
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: punkt orientacyjny Lloyda

Re: Włóczęga

#89 Post autor: Litowojonow » piątek, 13 lipca 2012, 20:37

Nie wiem, co takiego szczególnego jest w torach kolejowych i ich okolicach, ale niewątpliwie coś jest, lubię takie miejsca. Dworce autobusowe niby też powinny kojarzyć się z podrożą, a nie zapewniają tego klimatycznego bonusu.
Dużo jest w tym prawdy, ale przeważa nieprawda.

Awatar użytkownika
Riviette
Posty: 405
Rejestracja: niedziela, 29 października 2006, 13:09
Enneatyp: Lojalista

Re: Włóczęga

#90 Post autor: Riviette » piątek, 13 lipca 2012, 20:52

Może dlatego, że drogę każdy ma pod domem, a tory to jednak coś rzadszego.

Nie wiem, ale mnie też ujmuje ich klimat.
6w5, IEI

ODPOWIEDZ