Poezja
Ja natomiast od pewnego czasu zachwycam się kilkoma utworami Andrzeja Bursy. Szalenie podobają mi się kopniaki i nauka chodzenia - to właśnie lubię najbardziej;)
Władza kończy się z dzieciństwem z zależnością typowo niezależną
później to już tylko oficjalnie tron przejąć trzeba i kolejne przywileje szlacheckie
i nie szlacheckie wydawać
ograniczać władzę centralnie życiową
później to już tylko oficjalnie tron przejąć trzeba i kolejne przywileje szlacheckie
i nie szlacheckie wydawać
ograniczać władzę centralnie życiową
- Dani California
- Posty: 46
- Rejestracja: sobota, 10 marca 2007, 12:46
- herbacianka
- Posty: 71
- Rejestracja: niedziela, 22 kwietnia 2007, 10:47
- Lokalizacja: Z ciepłych krajów
- Kontakt:
podpisuję się pod tym, co piszeszLil^ pisze:Wiersze wolne, jak najbardziej! Nie jakoś przesadnie trudne do odczytu, wręcz odwrotnie - prawdy życiowe, uczucia wyrażone w sposób dość prosty. Ale nie pogardzam ciekawymi metaforami. Podobają mi się np. te, którymi posługiwała się Poświatowska. Bardzo nie lubię wierszy przepełnionych patosem, nie trafiają do mnie.
dodam, że lubię obrazową poezję, impresyjną w wyrazie. kiedy czytam i widzę podobają mi się wiersze poetów amerykańskich, w szczególności zaś Denis Levertov. z polskich- różne wiersze, dużo by wymieniać.
Nieważne, na co zasługujesz, ważne jest to, co wybierasz.
herbaciana 4 w 5 INFp
herbaciana 4 w 5 INFp
- dark_angel
- Posty: 6
- Rejestracja: niedziela, 29 lipca 2007, 20:21
- Little Bang
- Posty: 122
- Rejestracja: poniedziałek, 23 lipca 2007, 14:39
Nie jestem wielką wielbicielką poezji, każda kolejna lekcja polskiego ostudzała moją dawną fascynację nią, jednak czasem lubię je poczytać czy posłuchać. Jednak zrobiłam się bardzo krytyczna. Ogólnie wolę wiersze białe, w przypadku rymowanych czasem odnoszę wrażenie, jakby były to dziecinne wyliczanki - nie jakoś wyjątkowo często, ale zdarza się. Drażnią mnie też "ciężkie" wiersze, pełne metafor, które pojedynczo wydają się oryginalne i intrygujące, jednak w nadmiarze wyglądają, jakby były mozolnie wpychane, takie "na siłę". Podniosła mowa niczym w amerykańskich filmach też raczej mnie odstręcza. Cenię sobie wiersze, które w lekki i dowcipny sposób potrafią mówić o poważnych sprawach. Które, mimo pozornego niechlujstwa, są idealnie doszlifowane, żadne słowo wiersza nie mogło by istnieć bez drugiego, stojącego obok. Lubię grę słów, szczyptę ironii, na pierwszy rzut oka absurdalne epitety, ciekawe porównania i neologizmy (byle z umiarem); nie przepadam za makaronizmami.
Jeśli chodzi o konkrety, nie znoszę trenów Kochanowskiego - ile można głośno rozpaczać nad śmiercią małego dziecka, jeżeli ma się jeszcze inne córki? Jak one musiały się czuć! Za to bardzo lubię twórczość K.I. Gałczyńskiego - uwielbiam jego styl, choć czasami pisze od rzeczy Ogólnie lubię polską poezję, zagraniczną czytam tylko w oryginałach (choć z francuskimi kulawo mi idzie...) - tłumaczenie traci na klimacie, poza tym gubi się gdzieś gra słów i aluzja. Kiedyś chciałam nawet nauczyć się włoskiego, żeby przeczytać "La divina commedia", ale, na szczęście, szybko wybiłam to sobie z głowy, zwłaszcza, że teraz nie wydaje mi się, ażeby to było jakieś wyjątkowe dzieło. Z zagranicznych twórców całkiem lubię Szekspira, choć "Romeo i Julia" po pierwszym przeczytaniu wywołało u mnie napad śmiechu.
Ale i tak wolę dramaty S. Becketta czy Moliera
Jeśli chodzi o konkrety, nie znoszę trenów Kochanowskiego - ile można głośno rozpaczać nad śmiercią małego dziecka, jeżeli ma się jeszcze inne córki? Jak one musiały się czuć! Za to bardzo lubię twórczość K.I. Gałczyńskiego - uwielbiam jego styl, choć czasami pisze od rzeczy Ogólnie lubię polską poezję, zagraniczną czytam tylko w oryginałach (choć z francuskimi kulawo mi idzie...) - tłumaczenie traci na klimacie, poza tym gubi się gdzieś gra słów i aluzja. Kiedyś chciałam nawet nauczyć się włoskiego, żeby przeczytać "La divina commedia", ale, na szczęście, szybko wybiłam to sobie z głowy, zwłaszcza, że teraz nie wydaje mi się, ażeby to było jakieś wyjątkowe dzieło. Z zagranicznych twórców całkiem lubię Szekspira, choć "Romeo i Julia" po pierwszym przeczytaniu wywołało u mnie napad śmiechu.
Ale i tak wolę dramaty S. Becketta czy Moliera
Wróciłam, kompletnie nieokreślona. 4w5? A w życiu!
- Rilla
- VIP
- Posty: 3159
- Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 16:34
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: wichrowe wzgórze
Tak, tak ^^ Makaronizmy mnie zawsze raziły i w ogóle kraszenie polszczyzny obcojęzycznym słownictwem, jakbyśmy nie mieli własnego języka.Little Bang pisze:Lubię grę słów, szczyptę ironii, na pierwszy rzut oka absurdalne epitety, ciekawe porównania i neologizmy (byle z umiarem); nie przepadam za makaronizmami.
"Bo szczęście to przelotny gość. Szczęście to piórko na dłoni, co zjawia się, gdy samo chce i gdy się za nim nie goni."
Anna Maria Jopek "Na dłoni"
4w5
Anna Maria Jopek "Na dłoni"
4w5
- sarnandynka
- Posty: 241
- Rejestracja: niedziela, 1 lipca 2007, 00:16
Dużo bardziej lubię prozę niż poezję. Czytając wiersze często mam wrażenie, że do takie małe, kształtne pudełeczka, do których na siłę wpycha się jak najwięcej treści i przez to potem pojemniczki cierpią na otyłość i mają trudności z poruszaniem się. Takie zaburzenia zdrowotne wśród utworów prozatorskich występują o wiele rzadziej.
Od czasu do czasu trochę poezji nikomu nie zaszkodzi:P
Ostatnio bardzo spodobał mi się Mickiewicz. Lubię też sporo wierszy Szymborskiej, Urszuli Kozioł i Edgara A. Poe (chociaż te są trochę zbyt.. mhooooczne).
Ostatnio bardzo spodobał mi się Mickiewicz. Lubię też sporo wierszy Szymborskiej, Urszuli Kozioł i Edgara A. Poe (chociaż te są trochę zbyt.. mhooooczne).
"Myślimy, że jesteśmy tacy oryginalni, że wszystko w nas jest takie wyjątkowe i niespotykane. Ale to niesamowite, do jakiego stopnia jesteśmy tylko echem innych, własnej rodziny i tego, jaki kształt nadało nam dzieciństwo."
8)wloczega pisze:francuscy symboliści
Czytam właśnie Rimbaud. Perełki w okolicach Statku Pijanego oczywiście cudne, ale im dalej, tym mętniej jak dla mnie.
O sezony kasz-te-le, dusz bez wad jest nie-wie-le ...wtf?
Przegryzamy się jeszcze.
Pierwsze miejsce jak do tej pory ma u mnie Baudelaire, chociaż zaliczany chyba jeszcze do parnasistów.
Symbolizm, z tego co znam i rozumiem, najlepiej się poezji udał. Treść, którą tak podkreślacie, jako czwórce każdego dnia mi wraca przełykiem. Za to sugestia wrażeń udaje się na mnie znakomicie. Wrażeń, nie uczuć! - "Wiosenny umysł Musseta! Urocza jego miłość! Oto malarstwo na emalii, poezja solidna." (A. Rimbaud )
Nie czuję poezji tak naprawdę, nudzi mnie. Gdyby nie forma, nie przedstawiałaby dla mnie większej wartości niż zapis z telefonu zaufania. Forma podoba mi się w ten sposób, co wyjątkowo dobrane ciuchy kobiet mijanych na ulicy. O kobietach powiem niewiele. Chociaż nie wiem.
4
have a strange day
have a strange day
- Graham
- Posty: 194
- Rejestracja: sobota, 10 listopada 2007, 21:13
- Lokalizacja: miejsce na oryginalną odpowiedź dotyczącą lokalizacji
Zawsze wydawał mi się ciężki i mroczny Przerwa-Tetmajer.Kivi pisze:(chociaż te są trochę zbyt.. mhooooczne).
W sumie to nie interesuje mnie poezja tak bardzo, ale kiedyś przeczytałem dwa tomiszcze antologii polskiej poezji i miałem swoich ulubioeńców. M.in. T. Borowski, Herbert (szczególnie "Siódmy Anioł", "U wrót doliny"), Z. Ławrynowicz ("Obojętność", "Kamyk"...), M. Hillar (nawet kiedyś umiałem kilka jej wierszy na pamięć), B. Drozdowski, A. Bursa..
Ten ostatni zwrócił moją uwagę takim oto wierszem
Dzieci są milsze od dorosłych
zwierzęta sa milsze od dzieci
mówisz że rozumując w ten sposób
muszę dojść do twierdzenia
że najmilszy jest mi pierwotniak pantofelek
no to co
milszy mi jest pantofelek
od ciebie ty skurwysynie
8)
Albo wiersz Jasnorzewskiej sobie odhaczyłem, bo o emo:
"Zębów nie szczerzmy przekornie, wbrew fali,
W śmiechu nad siły. Zmęczeniśmy w locie,
(...)
Był czas radości. A jest chwila taka,
Że Bóg nakazał płacz. Więc lepiej płakać."
Jasnorzewskiej to bardzo lubię miniatury. Fotografię np.
Gdy się miało szczęście, które się nie trafia:
czyjeś ciało i ziemię całą,
a zostanie tylko fotografia,
to - to jest bardzo mało...
A oprócz tej pani to Przerwa-Tetmajer, Wojaczek, Rilke, Borowski.
Nie lubię wylewającego się z wierszy patosu, nie potrzebuję też rymów i nadmiaru metafor. Szczerze mówiąc nei umiem określić tego, co mnie w poezji pociąga. Ale są wiersze, które tak celnie trafiają w emocje. I to chyba to...
Gdy się miało szczęście, które się nie trafia:
czyjeś ciało i ziemię całą,
a zostanie tylko fotografia,
to - to jest bardzo mało...
A oprócz tej pani to Przerwa-Tetmajer, Wojaczek, Rilke, Borowski.
Nie lubię wylewającego się z wierszy patosu, nie potrzebuję też rymów i nadmiaru metafor. Szczerze mówiąc nei umiem określić tego, co mnie w poezji pociąga. Ale są wiersze, które tak celnie trafiają w emocje. I to chyba to...
4w5
INFp/j
Życie nie ustaje w zadziwianiu nas ironią.
INFp/j
Życie nie ustaje w zadziwianiu nas ironią.
Ja lubię wiersze, które przedstawiają jakiś temat w nietypowy sposób, z nieco innej perspektywy niż powszechnie się na niego spogląda. Nie podoba mi się nadmiar emocji w poezji, czy wyolbrzymianie. Dobrze jeśli w wierszu wykreowano spójny świat, przywołane obrazy przenikają się nawzajem i zmierzają do sedna.
A czy ktoś z was interesuje się tym co obecnie dzieje się w polskiej poezji?
A czy ktoś z was interesuje się tym co obecnie dzieje się w polskiej poezji?
"Próżnowanie jest początkiem wszelkiej psychologii." F. Nietzsche