Marzenia a komputer

Wiadomość
Autor
sim0n
Posty: 15
Rejestracja: niedziela, 8 lipca 2007, 21:18
Lokalizacja: Rydułtowy

Marzenia a komputer

#1 Post autor: sim0n » niedziela, 8 lipca 2007, 21:42

U mnie wyglada to w ten sposob ze sie uzaleznilem od internetu.
spedzam przed nim po kilkanascie godzin dziennie, piszac na gg, grajac(najczesciej w lineage 2).
Troche mnie to doluje bo nie umiem sie od tego oderwac i wyjsc do ludzi.

To jest tak ze ja wiem ze to jest glupie, ale sie boje(czego?nie wiem !!)

Ma ktos podobny problem? poradzil sobie z nim?


P.S. wezcie pod uwage to ze ja juz tak trzy lata (zawalilem szkole w tym roku:(()


4w5
Nikt się mnie o zdanie nie pytał....

Awatar użytkownika
Łukasz:)
Posty: 413
Rejestracja: wtorek, 22 maja 2007, 11:55
Lokalizacja: trudno powiedzieć

#2 Post autor: Łukasz:) » niedziela, 8 lipca 2007, 21:57

Znam to troche napewno nie byłem uzależniony od neta ale wiem o co ci chodzi.Komputer to prostrza forma kontraktów nikt ci nie zagraża czujesz sie swobodniej.JA mam dwie porady
1Uświadom sobie że marnujesz przed kompem najlespzy czas swojego życia<mnie to pomogło>
2Zastanów sie czy to nie jest taki dziwne przyzwyczajenie:komp nie daje ci radochy ale siedzisz przed nim z przyzwyczajenia albo nie widzisz innej alternatywy na wolny czas.
Ogólnie powiem ci warto porzucić kompa bo zauważyłem że im lepiej sie czuje tym mniej jestem na kompie:)pozdrawiam:)
4w3 so/sp/sx|MBTI:ENTJ
Global 5 :Egocentric

"efrgasf gfbbng dsxcxczz qedvsbgbs" Rcdscs Tdcaa

sim0n
Posty: 15
Rejestracja: niedziela, 8 lipca 2007, 21:18
Lokalizacja: Rydułtowy

#3 Post autor: sim0n » niedziela, 8 lipca 2007, 22:01

porzucic ale dla kogo. nie ma z kim wyjsc, gdzie wyjsc. wszedzie glosno i pelno ludzi.
mnie to troche przytlacza

ja sobie to uswiadamiam codziennie, ale mi to nic nie daje

bede jutro. Cya
Ostatnio zmieniony niedziela, 8 lipca 2007, 22:02 przez sim0n, łącznie zmieniany 1 raz.
4w5
Nikt się mnie o zdanie nie pytał....

Awatar użytkownika
wloczega
Posty: 301
Rejestracja: wtorek, 3 kwietnia 2007, 00:05
Enneatyp: Indywidualista

#4 Post autor: wloczega » niedziela, 8 lipca 2007, 22:02

To jest tak ze ja wiem ze to jest glupie, ale sie boje(czego?nie wiem !!)
To zdanie mnie zaniepokoiło. Radzę Ci pójść do psychologa, może zaleci jakąś psychoterapię. Nie ma co zwlekać, prablem jest do pokonania, ale z tego, co piszesz, wynika, że sam możesz tego nie udźwignąć.

Uświadom sobie, że prawdziwe życie toczy się gdzie indziej, komputer to twoja ucieczka.
Włóczyłem się - z rękoma w podartych kieszeniach,
W bluzie, co już nieziemską prawie była bluzą,
Szedłem pod niebiosami, wierny ci o Muzo !
Oh! la la! co za miłość widziałem w marzeniach !

Awatar użytkownika
In3orn
VIP
VIP
Posty: 601
Rejestracja: czwartek, 28 czerwca 2007, 21:07
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: Kraków

#5 Post autor: In3orn » niedziela, 8 lipca 2007, 22:42

Komputer straszna rzecz. Sam spedzam duuużo czasu. Od października przegrałem jakieś 600 godzin a ile przesiedziałem... :roll:

Jak Cie korci, a wiesz, że wcale usiąść nie musisz to poszukaj sobie czegoś do roboty. Nawet proste zmywanie naczyń może pomóc, chociaż lepsza jest jakaś książka, albo malowanie, a w ogóle najlepszy jest sport - np rower. Rower jest fajny, bo nie odczuwa się takiej obecności ludzi. Jak masz mozliwość pojeżdżenia po lesie to już w ogóle fajowo. Tylko pojeździj tak solidnie ze 2 godziny to wtedy się odechciewa takiego siedzenia. Ja czasem jak już nie wytrzymuje z "przymusem włączenia komputera" to chodze po pokoju, albo wychodze do ogródka :mrgreen:
Don't give up! Never give up! Never back down!

Awatar użytkownika
Revania
Posty: 522
Rejestracja: poniedziałek, 25 czerwca 2007, 18:49
Lokalizacja: przed monitorem
Kontakt:

#6 Post autor: Revania » niedziela, 8 lipca 2007, 22:49

Ojjj, ja też długo siedzę przy necie, ale to dlatego, że mam mało znajomych z Warszawy, większość bliskich mi osób mieszka poza nią i godzinami rozmawiam z nimi na gadu ;). Ale jak mam okazję, żeby wyjść z domu, bo coś ciekawego jest do roboty, to nie waham się i wychodzę. Myślę, że właśnie takie uzależnienie można przezwyciężyć tym, że znajdzie się jakieś ciekawsze zajęcie. Wtedy człowiek przestaje myśleć o kompie...
Ostatnio w teście wyszła mi czysta 1, wcześniej 1w2

Awatar użytkownika
metje
Posty: 253
Rejestracja: niedziela, 17 czerwca 2007, 22:40
Lokalizacja: Londyn

#7 Post autor: metje » niedziela, 8 lipca 2007, 23:04

UZALEŻNIENIE OD KOMPUTERA I INTERNETU

Objawy uzależnienia od komputera i internetu:

* próby kontroli i/lub ograniczania czasu spędzonego przed komputerem/w internecie
* kłamstwa na temat czasu spędzonego przed komputerem/w internecie
* problemy w innych dziedzinach życia (w rodzinie, pracy, szkole, życiu towarzyskim) związane z używaniem komputera/internetu
* angażowanie się przy użyciu komputera/internetu w aktywności, których nie pochwalałaby rodzina lub bliscy
* potrzeba wydłużania czasu spędzonego przed komputerem/ w internecie by osiągnąć pożądany poziom satysfakcji lub podniecenia
* używanie komputera/internetu by uciec od uczuć
* doświadczanie stanów euforycznych oraz poczucia winy w wyniku ilości czasu spędzonego przed komputerem/w internecie
* doświadczanie niepokoju, bezsenności, rozdrażnienia, zmian nastroju, lub depresji gdy niemożliwe jest użycie komputera/internetu zgodnie z wcześniejszym planem lub gdy używanie komputera/internetu zostanie przerwane
* bycie zaabsorbowanym kupowaniem nowych programów, akcesoriow, dodatków komputerowych
* finansowe problemy spowodowane korzystaniem z komputera/internetu (kupowanie sprzętu, oprogramowania, i opłat za internet)


Człowiek uzależnia się nie od maszyny, tylko od swoich psychicznych, emocjonalnych stanów jakie powstają w nim na skutek własnej działalności realizowanej dzięki komputerowi i przez komputer. I tak np. miłośnik gier komputerowych może uzależnić się od stanu skoncentrowanego silnego pobudzenia grą, emocjonalnego "haju" i poczucia satysfakcji z wygranej. Dla kogoś innego będzie to pobudzenie seksualne jakie odczuwa przeglądając internetowe strony pornograficzne. Itd., itd.

Zależność od komputera może być niebezpieczna ponieważ może prowadzić do izolacji społecznej, skrajnego zaniedbania ważnych życiowych spraw, konfliktów rodzinnych i partnerskich, a przede wszystkim może doprowadzić samego uzależnionego do nasilonych w różnych stopniu negatywnych stanów i zaburzen psychicznych.
Ja chyba zaczynam być lekko uzależnieniona, choć znajomi i rodzina twierdzą, że mam z tym problem. Ale niedługo powrót do pracy więc przyjdzie czas na odwyk :wink:
4w5 INFP + 4w5

Awatar użytkownika
orange
Posty: 5
Rejestracja: poniedziałek, 2 lipca 2007, 20:15
Lokalizacja: krak
Kontakt:

#8 Post autor: orange » niedziela, 8 lipca 2007, 23:26

Z komuterem i/lub internetem nie jest tak łatwo.Poradziłem sobie tym (chyba na chwile) popadajac w nastepne uzaleznienie. Ale da sie zastąpic kompa/neta.
PS. Że tak się wyżale, (...)z tego powodu sam zawalilem w liceum (2-ga klasa x2) siedze w tym od 1999 roku i powoli wychodze,przestaje sie bac, da sie, swiat nie jest taki zły.
Żadne krzyki, płacze nas nie przekonają, że białe jest białe, a czarne jest czarne.
Poproszę bilet.
Normalny?
Nie! Popier******!
4w5

Morgiana
Posty: 107
Rejestracja: piątek, 18 maja 2007, 18:29
Lokalizacja: Odludzie.

#9 Post autor: Morgiana » poniedziałek, 9 lipca 2007, 00:23

Jestem bardzo uzależniona od komputera. Spędzam przy nim conajmniej 10 godzin dziennie, a kiedy sytuacja mi na to nie pozwala jestem jednym wielkim kłębkiem nerwów i burczę na wszystkich, którzy znajdują się w pobliżu.

Wiele spraw zawaliłam, na wiele spotkań nie poszłam, bo wolałam posurfować po sieci. Znacznie opuściłam się w nauce.


Potrafię siedzieć tak do 3:00 w nocy i nastawić sobie budzik na 6:00, a o 6:05 znowu zagrzewać miejsce przed komputerem.

Zdaję sobie sprawę, że jak tak dalej pójdzie to może być bardzo nieciekawie. Próbowałam z tym walczyć i nadal próbuję, ale mi nie wychodzi.

Kiedyś pochłaniałam tony książek. Teraz nie potrafię, bo zamiast skupiać się na fabule, myślę ile osób odpowiedziało na mój post na forum.

Po nocach śnią mi się czaty, fora i różne programy komputerowe.

Komputer to straszna bestia. Daje złudne poczucie bezpieczeństwa. W świecie wirtualnym można być kim tylko się chce.

Nie wiem czy dam radę z tego wyjść.
cztery? cztery.

Awatar użytkownika
metje
Posty: 253
Rejestracja: niedziela, 17 czerwca 2007, 22:40
Lokalizacja: Londyn

#10 Post autor: metje » poniedziałek, 9 lipca 2007, 00:43

Morgiana, to nie wygląda za wesoło. Faktycznie, komputer to straszna bestia ale nie ma takiej bestii, której nie dałoby się pokonać.

Pamiętam, jak pierwszy raz usłyszałam o uzależnieniu od komputera, myślałam, że to żart. Dopiero poprzez analiza zachowań uzależnionych zdałam sobie sprawę, jakie to jest poważne. I nie wystarczy sobie powiedzieć 'dzisiaj nie włączę kompa'. Na internecie jest dużo informacji na ten temat.

I zastanawiam się, co tak na prawdę robimy przed tym kompem cały dzień. Ja czasami łapię się na tym, że błądzę po stronkach bez celu. Czasami można trafić na bardzo ciekawe rzeczy ale przede wszystkim tracimy sporo czasu a o wpływie na naszą psychikę w poprzednim poście.
4w5 INFP + 4w5

sim0n
Posty: 15
Rejestracja: niedziela, 8 lipca 2007, 21:18
Lokalizacja: Rydułtowy

#11 Post autor: sim0n » poniedziałek, 9 lipca 2007, 08:40

Zależność od komputera może być niebezpieczna ponieważ może prowadzić do izolacji społecznej, skrajnego zaniedbania ważnych życiowych spraw, konfliktów rodzinnych i partnerskich, a przede wszystkim może doprowadzić samego uzależnionego do nasilonych w różnych stopniu negatywnych stanów i zaburzen psychicznych.
U mnie tak nie bylo. Izolacja nastapila zanim zaczalem siadac na komputer(ale to juz inna historia)
Morgiana pisze:Kiedyś pochłaniałam tony książek. Teraz nie potrafię, bo zamiast skupiać się na fabule, myślę ile osób odpowiedziało na mój post na forum.

Po nocach śnią mi się czaty, fora i różne programy komputerowe.
U mnie tez najpierw zaczynalo sie to jakos kilkunatso godzinnego czytania ksiazek(czytalem jedna na dzien), potem kupilismy nowy komputer i od tego czasu przeczytalem moze 2-5 ksiazeki. A co do sniacych for i czatow to ja mam podobnie, ale nie budze sie tak szybko bo lekko pilnuja mnie rodzice i musze sie troche ograniczyc(umiem sie w miare opanowac i nie wrzeszczec na kogos jesli zajmie mi komputer)

Włóczęga pisze:To zdanie mnie zaniepokoiło. Radzę Ci pójść do psychologa, może zaleci jakąś psychoterapię. Nie ma co zwlekać, prablem jest do pokonania, ale z tego, co piszesz, wynika, że sam możesz tego nie udźwignąć.
Psycholog chyba kosztuje i to wcale nie tak malo, a zreszta nie rozmawiam z moimi rodzicami o problemie bo od nich tez sie za mocno oddalilem zeby mowic im cokolwiek...........nie rozmawiam praktycznie z nikim(jedynie gadu)
4w5
Nikt się mnie o zdanie nie pytał....

Awatar użytkownika
ein
Posty: 1168
Rejestracja: sobota, 16 czerwca 2007, 20:32

#12 Post autor: ein » poniedziałek, 9 lipca 2007, 11:28

Są też bezpłatne poradnie -- trzeba by tylko znaleźć jakąś, która ma podpisaną umowę z NFZ. Ewentualnie pogadać nawet z rodzinnym. Mi ostatnio leki przepisywała, bo nie miałem ochoty gnać specjalnie przez pół miasta ;D

Wracając do głównego tematu: mamy wakacje, skończyłem LO, ale mimo pewności nauczycieli nie poszedłem na maturę. Zbytnio się bałem, że mi się nie uda... -- pewnie bym bezproblemowo zdał, ale zupełnie w siebie nie wierzyłem. Super słabych ocen nie miałem a na fakultecie z polskiego sobie świetnie radziłem. Aktualnie musiałem sobie zmontować drugi komputer bo zbyt często się kłóciłem z bratem o dostęp do sieci xD

W RPG-i nie gram, fora jako tako ograniczyłem (w sumie zaglądam na 3, ale udzielam się tylko tutaj), czytam ~15 blogów (rss) i pracuje (taki part-time job) w jednym z serwisów konsolowych w charakterze newsmana -- kokosów z tego nie mam, ale zawsze styknie na utrzymanie akwarium (wiadomo: pokarm, nawozy, witaminki) i kupienie kilku rzeczy (baterie, płytki i takie tam... hehe).

Awatar użytkownika
wloczega
Posty: 301
Rejestracja: wtorek, 3 kwietnia 2007, 00:05
Enneatyp: Indywidualista

#13 Post autor: wloczega » poniedziałek, 9 lipca 2007, 11:56

Rozumiem, że w szkole nie macie żadnego psychologo-pedagoga?
Z tego, co piszesz, samodzielne próby ograniczenia tego nałogu nie poskutkowały, to trwa już 3 lata, zawaliłeś szkołę, nie masz kontaktu z ludźmi, do tego dochodzi lęk. Wydaje mi się, że masz 2 wyjścia. Albo się mimo wszystko się zmusić i pogadadać z rodzicami (może niepokoją się, dlaczego zawaliłeś szkołę?), albo pójść do lekarza państwowo, do którego chodzisz zazwyczaj, jak masz grypę;) internisty, powiedzieć, o co chodzi, powinien dać ci namiary na darmowego psychologa.

Czy jak jest ładna pogoda, nie ciągie cię nic a nic, by np. wyjść i pojeździć sobie na rowerze? Rower cudna sprawa. W ogóle ruch, sport, basen, cokolwiek, a kino?
Włóczyłem się - z rękoma w podartych kieszeniach,
W bluzie, co już nieziemską prawie była bluzą,
Szedłem pod niebiosami, wierny ci o Muzo !
Oh! la la! co za miłość widziałem w marzeniach !

sim0n
Posty: 15
Rejestracja: niedziela, 8 lipca 2007, 21:18
Lokalizacja: Rydułtowy

#14 Post autor: sim0n » poniedziałek, 9 lipca 2007, 12:56

w skzole jest pedagog, ale mi jakos tak glupio. Dla mnie nie ejst madre pojscie i zwierzanie sie przed jakims obcym facetem/ babka :O. NIe zawalilem szkoly tylko ten rok (mam jeszcze szanse do poprawki w sierpniu)
A roweru nie mam, kino 20 kilometrow ode mnie(zreszta, po co tam isc samemu), basen 21 kilometrow ode mnie. Ze sportow toja jedynie mam zbieganie i wbieganie na czwarte pietro jak z psem wychodze.

To sie niby wydaje takie latwe, ale glupio isc sie zwierzac komus komu wogole sie ufa. to nie jest hop siup dup
4w5
Nikt się mnie o zdanie nie pytał....

Mikiks
Posty: 65
Rejestracja: środa, 4 lipca 2007, 19:03

#15 Post autor: Mikiks » poniedziałek, 9 lipca 2007, 14:02

Powiem jako były nałogowiec. Rzuć to w cholerę! Poczytaj sobie książki (nawet jak Cię do mierzi, na początku wszystko będzie "nieciekawe" w porównaniu z kompem!), wyjdź na spacer, na rower, gdziekolwiek! Wyrwij się, bo stracisz dużo, tak jak i ja, zanim się uwolniłem. :)
Dobrą okazją jest jakiś wyjazd dłuższy na wakacje, przymusowo bez kompa, a potem po prostu do niego nie wracać.

ODPOWIEDZ