Strona 1 z 23

Patrzę w lustro i?

: niedziela, 30 września 2007, 21:21
autor: Łukasz:)
Witajcie:)Chciałbym zapytać jaki jest wasz stosunek do wyglądu zewnętrznego,czy lubicie to jak wyglądacie,czy czy stosujecie diety etc. by lepiej wyglądać jak wazna jest dla was fizycznośc??:)Czy macie jakiś ideał piękna?:)

: niedziela, 30 września 2007, 22:21
autor: kkamil
to zależy.
jeśli wstane wyspany, dzień jest piękny, mam dobry humor a ja mam czyste włosy bo umyłem dzien wczesniej - podobam sie sobie.

w kazdym innym przypadku (czyli zawsze) nie moge na siebie patrzeć. a jeśli juz to tylko w łazience bo tam zawsze wyglądam lepiej (może oświetlenie i kolory sprzyjające ;))

co do diet... jem ile mi sie chce. a nie wiele mi sie chce i wygladam jak wygladam, a inni ludzie: nauczyciele, babcie, znajomi powtarzają że źle, nędznie wyglądam, nie myślą że mnie obrażają (albo specjalnie obrażają bo ja jestem inny), zauważyłem że ludzie chudzi są dyskryminowani, za to do grubego nic nikt nie powie "bo nie wypada". i tu nie chodzi o zdrowie! bo otyłość jest bardziej szkodliwa.


ideał piękna?
nic precyzyjnego, w koncu nie to jest ponoć najważniejsze (ale jest ważne bo brzydcy ludzie mają kompleksy, a jak kobieta ma kompleksy to nie da sie z nią żyć (bolesne doświadczenia :roll: ))
o np Zeta-Jones jest piękna na filmach. Angelina Jolie (choc troszke za duze usta ;)) albo np taka Amy Lee (ahh :D)

: niedziela, 30 września 2007, 22:38
autor: Szura
Zazwyczaj NIE patrzę w lustro. Po co się denerwować. ;)

Gdy już zerknę, zazwyczaj wykrzywiam się sama do siebie i staram zapomnieć, co widziałam.

Albo chowam się pod kołdrą.

: niedziela, 30 września 2007, 22:53
autor: Rilla
Patrzę w lustro i... zwyczajnie się śmieję. Nie wiem dlaczego, ale gdy spojrzę w czerń moich oczu, to chce mi się śmiać, a przynajmniej się uśmiecham. :lol: W łazience najdłużej siedzę w chwilach czarnych dni, bo patrząc tak w lustro przeprowadzam sobie autoterapię.

: niedziela, 30 września 2007, 22:54
autor: kkamil
aż mnie zaciekawiło jak wygladasz.
mi by sie przydał śmiech, moja twarz nie jest śmieszna :( raczej żałosna.

: niedziela, 30 września 2007, 23:16
autor: Rilla
kkamil pisze:aż mnie zaciekawiło jak wygladasz.
mi by sie przydał śmiech, moja twarz nie jest śmieszna :( raczej żałosna.
Eee! bzdury piszesz. Nie ma czegoś takiego jak "żałosna twarz". Może być żałosny wyraz twarzy, a można go zmienić zwykłym uśmiechem czy wyostrzeniem rysów.
A moja twarz raczej nie jest śmieszna- chyba- tak myślę. Chodzi tu bardziej o spojrzenie. Moje oczy mnie rozśmieszają. Takie to dziwne, ale wygląda to tak, jakby moje odbicie w lustrze uśmiechało się do mnie stojącej przed lustrem, w ten sposób wywołując u mnie śmiech. Nawiasem mówiąc: nie mam schizofrenii- żeby nie było dziwnych podejrzeń.
Spójrz sobie kiedy tak głęboko w oczy i zobacz swoją reakcję.

: niedziela, 30 września 2007, 23:19
autor: Avin
czasem nie moge sie na siebie patrzec bo mam krzywy usmiech i jestem szara myszka

: poniedziałek, 1 października 2007, 09:25
autor: aliszien
Samej sobie nigdy nie dogodzę.
Jako nastolatka wyglądałam anorektycznie - jak trzcinka chwiejąca się na wietrze, tuszowałam to wyciągniętymi i dwa numery za duże swetrami. Latem nosiłam krótkie sukienki lub wycięte szorty, ale cienkie ramiączka, odkryty brzuch odpadały, bo dawały mi oświęcimski sznyt. Z zazdrością patrzyłam na pełniejsze koleżanki.
Z biegiem lat przybyło mi kilogramów, zaokrągliłam się i weszłam w strefę wagi normalnej. I co? Jak patrzę na siebie w lustrze, mam ochotę czasem zwymiotować. Odchudzam się i katuję areobikiem.
Wiem, że jestem głupia.
Ale czasem mam fazy, że podobam się sobie.

: poniedziałek, 1 października 2007, 12:01
autor: pepelemoko
Lubię lustro 8)

: poniedziałek, 1 października 2007, 13:26
autor: Marecki
Zazwyczaj kiedy patrzę w lustro to tracę ochotę do życia :-)

EDIT: akurat mam mały dołek, niedługo znów wszystko będzie w normie.

: poniedziałek, 1 października 2007, 14:06
autor: Łukasz:)
Z tym lustrem w łazience to mam tak samo jak kkamil:)patrze i myśle"yo przystojniaku":P Idę do szkoły widzę sie w lustrze i normalnie nie ten sam facet.Parafrazując kabaret Ani Mu Mru"Łukasz?brzydal":)Szczerze mówiąc z wagą nie miałęm nigdy problemu zawsze byłem za chudy więc ja raczej nadrzucam.ideały piękna tez misie tka zmieniają jak w kalejdoskopie.Teraz Weronika Rosati jest moim ideałem:)Kocha mnie tylko jeszcze o tym nie wiem:)

: poniedziałek, 1 października 2007, 14:22
autor: Emka
Ja mam dwa główne problemy, to jest cera (trochę klopotliwa) oraz zęby, trochę krzywe. I akurat na zęby mam aparat...więc zostaje skóra. Którą da się też naprawić, skadinąd.
A ogólnie to myślę, że nie jestem piękna...ale rpzynajmniej mam oryginalną urodę....
Hm JA oglądam się za niezwyklymi facetami, a nie za typowym przystojniakiem.

: poniedziałek, 1 października 2007, 14:28
autor: aliszien
Emka pisze:Ja mam dwa główne problemy, to jest cera (trochę klopotliwa)
Miałam takie sam problem z cerą, jeśli dobrze wyczuwam.
Ja się pocieszałam, że moja wolno się będzie starzeć i kiedy rówieśniczki zaczną się mazać kremami przecizmarszczkowymi ja będę swiętować pożegnanie ostatniego pryszcza :wink:

: poniedziałek, 1 października 2007, 14:42
autor: Łukasz:)
Z cerą też miałem problemy całe gimnazjum......nic przyjemnego ale współczesna dermatologia uratowała mnie od zatracenia.........:)Wogóle czytałem gdzieś że problemy z cerą są powiązane bardzo często z nerwowością nio i prawie wszystkie 4 jakie znam mają problemy z cerą

: poniedziałek, 1 października 2007, 15:02
autor: Emka
W sumie to ta skóra nie jest aż taaaka zła... I macie rację, jest gorzej kiedy się stresuję. Najgorsze jest fakt, że za to nie jest się w ogóle odpowiedzialnym . Robi sie i już. Nie tak jak np. z żółtymi zebami, które stają się takie li i jedynie przez zaniedbanie... (w 90% przypadków) :P

czytam w swoim poprzednim poście o tych problemach z cera i o zebach, myśle sobie "Kobieto, przecież Ty piszesz o sobie jak o potworze! Zmień to natychmiast". Ehhem, ehhem. Mam jeszcze ładną figurę, włosy i kolor oczu. O. :?