Strona 20 z 23

Re: Patrzę w lustro i?

: czwartek, 10 marca 2011, 08:40
autor: Nifredou
Musze. Nie wiem dokładnie dlaczego ale muszę. Nienawidzę jak jakiś człowiek przechodzi obok mnie i się na mnie patrzy. Jakkolwiek. Obojętne czy złowrogo, czy przyjaźnie, czy prześmiewczo. Najgorsze jest to ostatnie, mimo wszystko. A jak (moim zdaniem) źle wyglądam to mam wrażenie, że wszyscy się na mnie patrzą i w myślach się ze mnie śmieją. Tak już mam i nic nie poradzę.

Re: Patrzę w lustro i?

: sobota, 12 marca 2011, 12:09
autor: CanducusA
Nifredou, troche pewności siebie. A może niektórzy patrzą przyjaźnie? :)

ja tam wyglądem nie grzeszę, no ale jakoś nie mam specjalnych kompleksów z tego powodu. Cóż, nauczyłam się że aby pokochać innych trzeba pokochać siebie. Od wyglądu jest mi najprościej zacząć. Bo charakterek jaki mam, taki mam(och Ty 4w5 czemu mnie tak dręczysz...) Kiedyś się przejmowałam tym, że jak ludzie na mnie patrzą to pewnie mnie od razu oceniają i w myślach wyśmiewają, ale stwierdziłam ze nie ma co się przejmować myślami innych, ważne ze sama myślę o sobie dobrze :)

Re: Patrzę w lustro i?

: sobota, 12 marca 2011, 17:20
autor: Nifredou
CanducusA, jak tylko nabiorę choć trochę pewności siebie i zacznę swój wygląd akceptować to ktoś musi mi walnąć tekst typu: "Ale z Ciebie pasztet", "Patrzyłaś dziś w lustro?" itp. słodziutko, nie ma co. A po każdym takim tekście moja samoocena spada o 50% w dół.

Re: Patrzę w lustro i?

: sobota, 12 marca 2011, 17:38
autor: CanducusA
Nifredou pisze:CanducusA, jak tylko nabiorę choć trochę pewności siebie i zacznę swój wygląd akceptować to ktoś musi mi walnąć tekst typu: "Ale z Ciebie pasztet", "Patrzyłaś dziś w lustro?" itp. słodziutko, nie ma co. A po każdym takim tekście moja samoocena spada o 50% w dół.
To odpowiesz: Patrz na siebie. Zresztą opinia idiotów którzy potrafią jedynie oceniać wyglad innych nie znając charakteru nie powinna Ci zawracać głowy. Musisz dbać o swoją samoocenę. Jak Ty siebie widzisz tak i inni Cię widzą.
Cóż, ja nie jestem taka że w ogóle olewam wygląd. Choć np. mój makijaż ogranicza sie do tuszu i kredki. Jednak jak czasem zapomne się pomalować i gzdieś wychodzę to nie martwię sie tym jak mnie ludzie widza. jestem jaka jestem, nie zmienię wyglądu. w końcu najważniejsze to co mam w środku :)

Re: Patrzę w lustro i?

: sobota, 12 marca 2011, 17:42
autor: Nifredou
CanducusA pisze:
Nifredou pisze:CanducusA, jak tylko nabiorę choć trochę pewności siebie i zacznę swój wygląd akceptować to ktoś musi mi walnąć tekst typu: "Ale z Ciebie pasztet", "Patrzyłaś dziś w lustro?" itp. słodziutko, nie ma co. A po każdym takim tekście moja samoocena spada o 50% w dół.
To odpowiesz: Patrz na siebie. Zresztą opinia idiotów którzy potrafią jedynie oceniać wyglad innych nie znając charakteru nie powinna Ci zawracać głowy. Musisz dbać o swoją samoocenę. Jak Ty siebie widzisz tak i inni Cię widzą.
Cóż, ja nie jestem taka że w ogóle olewam wygląd. Choć np. mój makijaż ogranicza sie do tuszu i kredki. Jednak jak czasem zapomne się pomalować i gzdieś wychodzę to nie martwię sie tym jak mnie ludzie widza. jestem jaka jestem, nie zmienię wyglądu. w końcu najważniejsze to co mam w środku :)
No niby masz racje. Z pewnością masz racje. Tylko gorzej z realizacją czegoś takiego. Przynajmniej w moim wypadku.

Re: Patrzę w lustro i?

: sobota, 12 marca 2011, 17:56
autor: CanducusA
Nie przejmuj sie. W moim też. Tzn. czasem mam spadki formy i moja samoocena leci w dół, ale wtedy i tak sie nie przejmuje co myslą inni bo wystarczy ze sama myślę źle.

Dobre nastawienie przedewszystkim, a potem to już z górki :)

Re: Patrzę w lustro i?

: środa, 30 marca 2011, 21:25
autor: kangur
u mnie dochodzi problem, że mimo bogatego wnętrza ludzie mogą stwierdzić że jestem nudna, bo zamknięta w sobie, nie odgrywam roli gwiazdeczki towarzystwa.

Re: Patrzę w lustro i?

: wtorek, 21 lutego 2012, 05:05
autor: Amisu
Patrzę w lustro i... widzę, że sama się do siebie złośliwie uśmiecham. :lol:
Tzn. mam w oczach coś nieprzyjemnego, a może mi się tylko tak wydaje.
WSZYSTKO zależy od samopoczucia, ale generalnie wydaje mi się, że wyglądam po prostu jak jakaś bezbronna istota. :roll:

Re: Patrzę w lustro i?

: wtorek, 21 lutego 2012, 19:05
autor: kangur
Tzn. mam w oczach coś nieprzyjemnego, a może mi się tylko tak wydaje.
znam to. Gdy się nie uśmiecham, zwyczajnie jestem zajęta czymś innym, podobno mam nieprzyjemny, smutny, wredny wyraz twarzy, jakbym wszystkich wokół obserwowała i krytykowała.

niedostatki urody ignoruję, zawsze znajdzie się ktoś ładniejszy, młodszy, zdolniejszy i bogatszy.

Re: Patrzę w lustro i?

: wtorek, 21 lutego 2012, 21:10
autor: Amisu
kangur pisze:
Tzn. mam w oczach coś nieprzyjemnego, a może mi się tylko tak wydaje.
znam to. Gdy się nie uśmiecham, zwyczajnie jestem zajęta czymś innym, podobno mam nieprzyjemny, smutny, wredny wyraz twarzy, jakbym wszystkich wokół obserwowała i krytykowała.
Hmm... a ja właśnie rzadko mam taki wyraz twarzy, tzn. wredny i (a może, przecież nikt mi tego nie powie). Po prostu wydaje mi się, że coś takiego mam w oczach nieprzyjemnego, ale łatwo to zamaskować uśmiechem i chyba tylko ja to widzę.

Re: Patrzę w lustro i?

: sobota, 25 lutego 2012, 00:31
autor: Diana
kangur pisze:
Tzn. mam w oczach coś nieprzyjemnego, a może mi się tylko tak wydaje.
znam to. Gdy się nie uśmiecham, zwyczajnie jestem zajęta czymś innym, podobno mam nieprzyjemny, smutny, wredny wyraz twarzy, jakbym wszystkich wokół obserwowała i krytykowała.

niedostatki urody ignoruję, zawsze znajdzie się ktoś ładniejszy, młodszy, zdolniejszy i bogatszy.




Mi często powtarzają, że jestem smutna, nieobecna, a czasami moje rysy tak się wyostrzają, że wywołują obawę. Niestety... wszystkie te opisy są prawdziwe. Z obawą bym się wstrzymała, ale faktem jest, że coś z wredności mam :) Kiedyś często przyglądałam się sobie w lustrze, ale głównie dlatego, że mam specyficzne oczy. Gdy ktoś w nie spojrzy... widzi jakąś głębie. Nigdy nie mogłam tego zrozumieć i niezmiernie się dziwiłam jak to słyszałam, ale w końcu sama to odkryłam. Jest w nich coś dziwnego i podobno jest to moją cechą charakterystyczną, przynajmniej tak twierdzi otoczenie. Pamiętam, że jak byłam mała bardzo się na coś zdenerwowałam wręcz wpadłam w furię i spojżałam w lustro... od tej pory tego nie robię i nie zrobię...

Re: Patrzę w lustro i?

: sobota, 25 lutego 2012, 02:47
autor: jouziou
Kiedyś często przyglądałam się sobie w lustrze, ale głównie dlatego, że mam specyficzne oczy. Gdy ktoś w nie spojrzy... widzi jakąś głębie. Nigdy nie mogłam tego zrozumieć i niezmiernie się dziwiłam jak to słyszałam, ale w końcu sama to odkryłam.
Obrazek
Diana pisze:Pamiętam, że jak byłam mała bardzo się na coś zdenerwowałam wręcz wpadłam w furię i spojżałam w lustro... od tej pory tego nie robię i nie zrobię...
coś w tym stylu? ; pp

a tak na serio to spróbuj się oswoić z widokiem siebie w lustrze, niezależnie w jakim stanie, też kiedyś miałam ten problem, jest w czwórkach jakiś strach przed konfrontacją realny wygląd mnie (lustro) vs. ja wersja wyobrażona (w mojej głowie), jednak jeśli chodzi o tzw. powłokę lepiej konsultować jej stan z lustrem, niż wyobraźnią, chociaż to wcale łatwe nie jest na początku ; d

Re: Patrzę w lustro i?

: sobota, 25 lutego 2012, 16:50
autor: fioletowastokrotka89
Ja jak większość wypowiadających się tu osób podchodzę zbyt emocjonalnie do własnego wyglądu wyolbrzymiając każdą niedoskonałość.Niby z racjonalnego punktu widzenia wiem, że nie jest ze mną źle, ale mam wielkie problemy z akceptacją siebie. Wiem, że jestem raczej szczupła (50 kg, 164 cm wzrostu). Jednak niechęć do szerokich bioder sprawiła, że otarłam się o anoreksję. Problemy z cerą też nie są mi obce ( od czasu znalezienia dobrego dermatologa jest lepiej). Mam nijaki kolor włosów, ale przynajmniej są zdrowe i gęste. Rysy twarzy przeciętne, nie straszę, nie zachwycam. Mimo wszystko poza cellulitem lubię swoją figurę, chociaż w stosunku do niej zachowuję się najbardziej irracjonalnie. Nie lubię bioder, choć innym się podobają. Lubię swoją talię, biust też nie jest najgorszy.

Re: Patrzę w lustro i?

: poniedziałek, 27 lutego 2012, 21:06
autor: Rilla
jouziou pisze:(...) też kiedyś miałam ten problem, jest w czwórkach jakiś strach przed konfrontacją realny wygląd mnie (lustro) vs. ja wersja wyobrażona (w mojej głowie), jednak jeśli chodzi o tzw. powłokę lepiej konsultować jej stan z lustrem, niż wyobraźnią, chociaż to wcale łatwe nie jest na początku ; d
Nie zauważyłam tego u siebie. Ja od dziecka uwielbiałam patrzeć sobie w oczy. Mogłam być nie wiem jak wściekła, smutna, ale gdy spotkałam swój wzrok w odbiciu, zawsze mnie śmieszył. Jest w tym coś niezwykle dla mnie zabawnego, coś, nie wiem, co. Chyba zbyt rzadko ludzie się do mnie śmieją, więc moja psychika potrzebuje, bym sama się śmiała do siebie. :lol: Po prostu stoję przed lustrem, patrzę coraz intensywniej aż zaczynam się chichrać. Wiem, głupie to.

Re: Patrzę w lustro i?

: wtorek, 28 lutego 2012, 18:44
autor: sexta_espada
W lustrze widzę twarz, którą nawet moge zaakceptować, ale tylko twarz, resztę ciała nie. No ale gdy dusza chora (umysł chyba też), ciało zdrowe być nie może. smutne to.