Czwórka z syndromem "Piotrusia Pana"
Czwórka z syndromem "Piotrusia Pana"
Zastanawiam się jak wiele jest czwórek, które świadomie wypierają problemy, którym muszą sprostać, a przez to, że spacerują z głową chmurach mają trudności z ogarnięciem prozaicznych wyzwań, jakie stawia nam codzienność, rutyna. Ilu z nas perspektywa rozwiązania rzeczywistych problemów budzi lęk i ucieczkę w świat idealności. Czy jako czwórki czujecie się odpowiedzialni?
"glory is only fleeting, already gone.."
- Basketcase
- Posty: 716
- Rejestracja: czwartek, 12 października 2006, 23:09
koffal - Nie takie naciągane, jak mogłoby się wydawać.
Syndrom Piotrusia Pana - nie do końca, ale coś zbliżonego. Ja też nie chcę dorastać, wolę iluzję i przerażają mnie codzienne problemy, rutyna, nauka, podatki, pity, wojsko, bla bla bla... Od samego mówienia o tym przewraca mi się w żołądku.
Albo dzięki swoim marzeniom, swojej twórczości pokonam rzeczywistość, albo zginę. Nie wiem, czy umiałbym pójść środkiem.
Syndrom Piotrusia Pana - nie do końca, ale coś zbliżonego. Ja też nie chcę dorastać, wolę iluzję i przerażają mnie codzienne problemy, rutyna, nauka, podatki, pity, wojsko, bla bla bla... Od samego mówienia o tym przewraca mi się w żołądku.
Albo dzięki swoim marzeniom, swojej twórczości pokonam rzeczywistość, albo zginę. Nie wiem, czy umiałbym pójść środkiem.
- Igriana
- Posty: 35
- Rejestracja: poniedziałek, 20 listopada 2006, 01:44
- Lokalizacja: z Gdziebądź
- Kontakt:
Nieustannie boję się, że ktoś będzie czegoś ode mnie chciał, a ja temu nie sprostam... To jakby wieczne uciekanie przed swoimi własnymi możliwościami. Nie jestem do końca pewna, czy udałoby mi się tego smoka "kopnąć w kroczę", a jednocześnie nie chcę uciekać, bo to przecież tchórzostwo. Za dużo różnych poglądów zderza się we mnie, żebym mogła określić czy jestem typem uciekieniera, czy raczej nie ^^
Jedno jest pewne, widząc trudność wiem, że istnieje, ale beztrosko potrafię ją zignorować i myśleć o czymś innym...
Jedno jest pewne, widząc trudność wiem, że istnieje, ale beztrosko potrafię ją zignorować i myśleć o czymś innym...
"Proszę nie strzelać do pianisty. Robi co może." Oscar Wilde
Re: czwórka z syndromem piotrusia pana
Nie miałam wyjścia - musiałam stawiać czoło przyziemnym problemom, bo żyję w związku ze szczątkowym Piotrusiem Panem (7w8).
W tym domu od planów, ich realizacji i trzymania terminów za mordę jestem ja
Kiedyś na myśl o tym miałam trudności z oddychaniem. Okazało się, że można.
Nadal mam dwie lewe ręce i praktyczność nie jest moją mocną stroną. W pracach domowych czuję się jak saper na polu minowym, pod obstrzałem z ziemi i powietrza
Pod tym względem jestem szczątkowo kobieca
W tym domu od planów, ich realizacji i trzymania terminów za mordę jestem ja
Kiedyś na myśl o tym miałam trudności z oddychaniem. Okazało się, że można.
Nadal mam dwie lewe ręce i praktyczność nie jest moją mocną stroną. W pracach domowych czuję się jak saper na polu minowym, pod obstrzałem z ziemi i powietrza
Pod tym względem jestem szczątkowo kobieca
4w5, INFj, sp/sx
- Rilla
- VIP
- Posty: 3159
- Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 16:34
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: wichrowe wzgórze
Pozwólcie, że wyciągnę ten temat na zewnątrz. Jest taki dobry, a tak mało ludzi w nim napisało; aż kurzem obrosło.
Jak jego założyciel jestem ciekawa, czy wszystkie czwórki są nieodpowiedzialne, czy to tylko moja indywidualna cecha?
Jak jego założyciel jestem ciekawa, czy wszystkie czwórki są nieodpowiedzialne, czy to tylko moja indywidualna cecha?
"Bo szczęście to przelotny gość. Szczęście to piórko na dłoni, co zjawia się, gdy samo chce i gdy się za nim nie goni."
Anna Maria Jopek "Na dłoni"
4w5
Anna Maria Jopek "Na dłoni"
4w5
Zawsze rachunki, jakieś sprawy urzędowe mnie omijały. Wygodnie było kiedy inni je za mnie załatwiali. Nie musiałam się martwić tym. Aż się boję co będzie jak będę mieszkać zupełnie sama albo (jesli w ogóle) z rodziną i to na mnie spadnie. Ehhh.... Chyba jestem bardzo nieodpowiedzialna i uciekam od problemów, od obowiązków i dnia codziennego. Jak tu ktos napisał tez nie chcę dorastać a ja już stara jestem i trzeba by w końcu :/
Chyba faktycznie wszystkie. Ja na pewno mam z tym duży problem. Jestem zła na siebie, bo brak mi jakiejkolwiek stabilizacji, nie potrafie być w jednym miejscu na dłużej, często zmieniam pracę, już nie mówiąc o życiowych planach. Teraz najbardziej dobija mnie to, że sama nie wiem czego chce. Muszę podjąc jakąs decyzję, a nie potrafię. Cały czas jestem w tym swoim nierealnym światku.
4w5 INFP + 4w5
Mam tak samo :/ I to w tych najważniejszych sprawach. I trwam w zawieszeniu. Mam przerwę od prawdziwego życia można powiedzieć. Ale wiem, że to się musi skończyć. I trzeba wrócic do realnego świata, do pracy etc.metje pisze:a, że sama nie wiem czego chce. Muszę podjąc jakąs decyzję, a nie potrafię..
-
- VIP
- Posty: 2251
- Rejestracja: sobota, 24 marca 2007, 17:09
- Lokalizacja: z nikąd
Ten Syndrom Piotrusia Pana to chyba coś, co sprawia, że im bardziej zbliżam się do tej strasznej wiekowej granicy, której wielkie kroki słyszę coraz głośniej - 18 lat - tym bardziej mnie to przeraża.
Im bliżej do dorosłości, tym bliżej do pracy, podatków, papierów, sterczenia w urzędach, wypełniania pitów, ZUS-ów, srusów itp.
Obawiam się, że ten wielki świat dorosłości, kiedy już w niego wskocze, najpierw mnie połknie, przeżuje, a potem z niesmakiem wypluje i skończę gdzieś pod mostem.
Boję się, że wśród tylu wg mnie niepotrzebnych formalności po prostu zginę.
Im bliżej do dorosłości, tym bliżej do pracy, podatków, papierów, sterczenia w urzędach, wypełniania pitów, ZUS-ów, srusów itp.
Obawiam się, że ten wielki świat dorosłości, kiedy już w niego wskocze, najpierw mnie połknie, przeżuje, a potem z niesmakiem wypluje i skończę gdzieś pod mostem.
Boję się, że wśród tylu wg mnie niepotrzebnych formalności po prostu zginę.
We mnie na pewno.Ilu z nas perspektywa rozwiązania rzeczywistych problemów budzi lęk i ucieczkę w świat idealności.
Czy zdanie okrągłe wypowiesz,
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.
O rany, mam dokładnie to samo. I cały czas przedłużam tę przerwę. Przeraża mnie myśl powrotu do pracy, boję sie tam nawet zadzwonić chociaż wiem, że przez to bedę miała więcej problemów. I to mnie dalej dobija.sepia pisze: Mam przerwę od prawdziwego życia można powiedzieć. Ale wiem, że to się musi skończyć. I trzeba wrócic do realnego świata, do pracy etc.
Ale jak zaczne coś robić, zwłaszcza jeśli mnie to kręci, to ide jak burza. Gorzej, gdy już jestem blisko celu. Wtedy zdaję sobie sprawę, że to nie miało sensu, że jest cos ciekawszego. I od nowa...
4w5 INFP + 4w5
Syndrom Piotrusia Pana jak najbardziej, nienawidzę dorosłości i odpowiedzialności. Muszę robić to i tamto, bo wiem, że nikt tego za mnie nie odwali, ale jeszcze niedawno nie odróżniałam PIT-u od ZUS-u
Mimo że dobiegam 30-tki , nie wybrażam sobie bycia w małżeństwie, siebie jako żony i -to już w ogóle - matki. Zajście w ciążę byłoby dla mnie naprawdę tragedią na tym etapie, bo czuję się całkiem do tego niedojrzała Także medyczny punkt widzenia i mój własny rozmijają się o 180 stopni;)
Najchętniej prowadziłabym takie wieczne życie studenckie (coś, czego teraz już prawie nie ma), paczka znajomych itd. itp. Nie cierpię tego zasklepiania się ludzi wokół w swoich związkach.
To, że w ogóle chodzę do pracy, wydaje mi siętrochę dziwne i nierealne i jakoś nieprzystające;) Ale z czegoś muszę żyć .
Jak długo można być takim niebieskim ptakiem?
Na domiar złego ludzie postrzagają mnie jako kogoś, kto radzi sobie w życiu całkiem nie najgorzej. Tymczasem ja w ogóle sobie nie radzę, bo zwyczajnie nie podejmuję problemu, jakim jest dla mnie życie.
Mimo że dobiegam 30-tki , nie wybrażam sobie bycia w małżeństwie, siebie jako żony i -to już w ogóle - matki. Zajście w ciążę byłoby dla mnie naprawdę tragedią na tym etapie, bo czuję się całkiem do tego niedojrzała Także medyczny punkt widzenia i mój własny rozmijają się o 180 stopni;)
Najchętniej prowadziłabym takie wieczne życie studenckie (coś, czego teraz już prawie nie ma), paczka znajomych itd. itp. Nie cierpię tego zasklepiania się ludzi wokół w swoich związkach.
To, że w ogóle chodzę do pracy, wydaje mi siętrochę dziwne i nierealne i jakoś nieprzystające;) Ale z czegoś muszę żyć .
Jak długo można być takim niebieskim ptakiem?
Na domiar złego ludzie postrzagają mnie jako kogoś, kto radzi sobie w życiu całkiem nie najgorzej. Tymczasem ja w ogóle sobie nie radzę, bo zwyczajnie nie podejmuję problemu, jakim jest dla mnie życie.
Włóczyłem się - z rękoma w podartych kieszeniach,
W bluzie, co już nieziemską prawie była bluzą,
Szedłem pod niebiosami, wierny ci o Muzo !
Oh! la la! co za miłość widziałem w marzeniach !
W bluzie, co już nieziemską prawie była bluzą,
Szedłem pod niebiosami, wierny ci o Muzo !
Oh! la la! co za miłość widziałem w marzeniach !