Czwórka z syndromem "Piotrusia Pana"

Wiadomość
Autor
lipaczek
Posty: 20
Rejestracja: niedziela, 19 listopada 2006, 15:34
Lokalizacja: Poznań

Czwórka z syndromem "Piotrusia Pana"

#1 Post autor: lipaczek » niedziela, 19 listopada 2006, 22:18

Zastanawiam się jak wiele jest czwórek, które świadomie wypierają problemy, którym muszą sprostać, a przez to, że spacerują z głową chmurach mają trudności z ogarnięciem prozaicznych wyzwań, jakie stawia nam codzienność, rutyna. Ilu z nas perspektywa rozwiązania rzeczywistych problemów budzi lęk i ucieczkę w świat idealności. Czy jako czwórki czujecie się odpowiedzialni?


"glory is only fleeting, already gone.."

Awatar użytkownika
koffal
Posty: 48
Rejestracja: środa, 1 listopada 2006, 22:10

#2 Post autor: koffal » niedziela, 19 listopada 2006, 22:33

...
Ostatnio zmieniony środa, 28 marca 2007, 00:01 przez koffal, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Basketcase
Posty: 716
Rejestracja: czwartek, 12 października 2006, 23:09

#3 Post autor: Basketcase » poniedziałek, 20 listopada 2006, 00:08

koffal - Nie takie naciągane, jak mogłoby się wydawać.

Syndrom Piotrusia Pana - nie do końca, ale coś zbliżonego. Ja też nie chcę dorastać, wolę iluzję i przerażają mnie codzienne problemy, rutyna, nauka, podatki, pity, wojsko, bla bla bla... Od samego mówienia o tym przewraca mi się w żołądku.

Albo dzięki swoim marzeniom, swojej twórczości pokonam rzeczywistość, albo zginę. Nie wiem, czy umiałbym pójść środkiem.
Obrazek

Awatar użytkownika
Igriana
Posty: 35
Rejestracja: poniedziałek, 20 listopada 2006, 01:44
Lokalizacja: z Gdziebądź
Kontakt:

#4 Post autor: Igriana » poniedziałek, 20 listopada 2006, 01:57

Nieustannie boję się, że ktoś będzie czegoś ode mnie chciał, a ja temu nie sprostam... To jakby wieczne uciekanie przed swoimi własnymi możliwościami. Nie jestem do końca pewna, czy udałoby mi się tego smoka "kopnąć w kroczę", a jednocześnie nie chcę uciekać, bo to przecież tchórzostwo. Za dużo różnych poglądów zderza się we mnie, żebym mogła określić czy jestem typem uciekieniera, czy raczej nie ^^
Jedno jest pewne, widząc trudność wiem, że istnieje, ale beztrosko potrafię ją zignorować i myśleć o czymś innym...
"Proszę nie strzelać do pianisty. Robi co może." Oscar Wilde

Awatar użytkownika
aliszien
VIP
VIP
Posty: 1459
Rejestracja: środa, 15 listopada 2006, 14:07
Lokalizacja: Warszawy

Re: czwórka z syndromem piotrusia pana

#5 Post autor: aliszien » poniedziałek, 20 listopada 2006, 09:58

Nie miałam wyjścia - musiałam stawiać czoło przyziemnym problemom, bo żyję w związku ze szczątkowym Piotrusiem Panem (7w8).
W tym domu od planów, ich realizacji i trzymania terminów za mordę jestem ja :twisted:
Kiedyś na myśl o tym miałam trudności z oddychaniem. Okazało się, że można.
Nadal mam dwie lewe ręce i praktyczność nie jest moją mocną stroną. W pracach domowych czuję się jak saper na polu minowym, pod obstrzałem z ziemi i powietrza :lol:
Pod tym względem jestem szczątkowo kobieca :wink:
4w5, INFj, sp/sx

Awatar użytkownika
Rilla
VIP
VIP
Posty: 3159
Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 16:34
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: wichrowe wzgórze

#6 Post autor: Rilla » wtorek, 26 czerwca 2007, 23:20

Pozwólcie, że wyciągnę ten temat na zewnątrz. Jest taki dobry, a tak mało ludzi w nim napisało; aż kurzem obrosło.
Jak jego założyciel jestem ciekawa, czy wszystkie czwórki są nieodpowiedzialne, czy to tylko moja indywidualna cecha?
"Bo szczęście to przelotny gość. Szczęście to piórko na dłoni, co zjawia się, gdy samo chce i gdy się za nim nie goni."
Anna Maria Jopek "Na dłoni"

4w5

Awatar użytkownika
Absynt
VIP
VIP
Posty: 3178
Rejestracja: środa, 25 kwietnia 2007, 13:53

#7 Post autor: Absynt » środa, 27 czerwca 2007, 00:08

Wszystkie. I te pieprzone sentymenty i uczucia, ktore wracaja jak bumerangi. Przeklety los, zero stabilnosci, ciagla walka ze soba.
6w7 sx/so EIE

Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.

sepia
Posty: 23
Rejestracja: czwartek, 24 maja 2007, 00:52
Lokalizacja: z sieci

#8 Post autor: sepia » środa, 27 czerwca 2007, 00:40

Zawsze rachunki, jakieś sprawy urzędowe mnie omijały. Wygodnie było kiedy inni je za mnie załatwiali. Nie musiałam się martwić tym. Aż się boję co będzie jak będę mieszkać zupełnie sama albo (jesli w ogóle) z rodziną i to na mnie spadnie. Ehhh.... Chyba jestem bardzo nieodpowiedzialna i uciekam od problemów, od obowiązków i dnia codziennego. Jak tu ktos napisał tez nie chcę dorastać a ja już stara jestem :D i trzeba by w końcu :/

Awatar użytkownika
metje
Posty: 253
Rejestracja: niedziela, 17 czerwca 2007, 22:40
Lokalizacja: Londyn

#9 Post autor: metje » środa, 27 czerwca 2007, 09:36

Chyba faktycznie wszystkie. Ja na pewno mam z tym duży problem. Jestem zła na siebie, bo brak mi jakiejkolwiek stabilizacji, nie potrafie być w jednym miejscu na dłużej, często zmieniam pracę, już nie mówiąc o życiowych planach. Teraz najbardziej dobija mnie to, że sama nie wiem czego chce. Muszę podjąc jakąs decyzję, a nie potrafię. Cały czas jestem w tym swoim nierealnym światku.
4w5 INFP + 4w5

agda
Posty: 154
Rejestracja: piątek, 6 kwietnia 2007, 16:32
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: pomorskie

#10 Post autor: agda » środa, 27 czerwca 2007, 11:02

chciałabym zostać na zawsze dzieckiem. ludzie im starsi tym gorsi, nie chciałabym do nich należeć.

sepia
Posty: 23
Rejestracja: czwartek, 24 maja 2007, 00:52
Lokalizacja: z sieci

#11 Post autor: sepia » środa, 27 czerwca 2007, 11:51

metje pisze:a, że sama nie wiem czego chce. Muszę podjąc jakąs decyzję, a nie potrafię..
Mam tak samo :/ I to w tych najważniejszych sprawach. I trwam w zawieszeniu. Mam przerwę od prawdziwego życia można powiedzieć. Ale wiem, że to się musi skończyć. I trzeba wrócic do realnego świata, do pracy etc.

Awatar użytkownika
ib.idem
Posty: 54
Rejestracja: poniedziałek, 4 czerwca 2007, 14:53

#12 Post autor: ib.idem » środa, 27 czerwca 2007, 11:52

Ja jestem odpowiedzialny. Jesli czegos sie podejme, to stane na uszach, zeby sie wywiazac. I czesto biore na siebie wiecej obowiazkow, niz potrafie udzwignac, a potem "zakrzywiam czasoprzestrzen", zeby dac rade ;)
4w7? Na pewno ENFJ.

impos animi
VIP
VIP
Posty: 2251
Rejestracja: sobota, 24 marca 2007, 17:09
Lokalizacja: z nikąd

#13 Post autor: impos animi » środa, 27 czerwca 2007, 12:32

Ten Syndrom Piotrusia Pana to chyba coś, co sprawia, że im bardziej zbliżam się do tej strasznej wiekowej granicy, której wielkie kroki słyszę coraz głośniej - 18 lat - tym bardziej mnie to przeraża.
Im bliżej do dorosłości, tym bliżej do pracy, podatków, papierów, sterczenia w urzędach, wypełniania pitów, ZUS-ów, srusów itp.
Obawiam się, że ten wielki świat dorosłości, kiedy już w niego wskocze, najpierw mnie połknie, przeżuje, a potem z niesmakiem wypluje i skończę gdzieś pod mostem.
Boję się, że wśród tylu wg mnie niepotrzebnych formalności po prostu zginę.
Ilu z nas perspektywa rozwiązania rzeczywistych problemów budzi lęk i ucieczkę w świat idealności.
We mnie na pewno.
Czy zdanie okrągłe wypowiesz,
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.

Awatar użytkownika
metje
Posty: 253
Rejestracja: niedziela, 17 czerwca 2007, 22:40
Lokalizacja: Londyn

#14 Post autor: metje » środa, 27 czerwca 2007, 13:32

sepia pisze: Mam przerwę od prawdziwego życia można powiedzieć. Ale wiem, że to się musi skończyć. I trzeba wrócic do realnego świata, do pracy etc.
O rany, mam dokładnie to samo. I cały czas przedłużam tę przerwę. Przeraża mnie myśl powrotu do pracy, boję sie tam nawet zadzwonić chociaż wiem, że przez to bedę miała więcej problemów. I to mnie dalej dobija.

Ale jak zaczne coś robić, zwłaszcza jeśli mnie to kręci, to ide jak burza. Gorzej, gdy już jestem blisko celu. Wtedy zdaję sobie sprawę, że to nie miało sensu, że jest cos ciekawszego. I od nowa...
4w5 INFP + 4w5

Awatar użytkownika
wloczega
Posty: 301
Rejestracja: wtorek, 3 kwietnia 2007, 00:05
Enneatyp: Indywidualista

#15 Post autor: wloczega » środa, 27 czerwca 2007, 14:38

Syndrom Piotrusia Pana jak najbardziej, nienawidzę dorosłości i odpowiedzialności. Muszę robić to i tamto, bo wiem, że nikt tego za mnie nie odwali, ale jeszcze niedawno nie odróżniałam PIT-u od ZUS-u :wink:

Mimo że dobiegam 30-tki :twisted: , nie wybrażam sobie bycia w małżeństwie, siebie jako żony i -to już w ogóle - matki. Zajście w ciążę byłoby dla mnie naprawdę tragedią na tym etapie, bo czuję się całkiem do tego niedojrzała :lol: Także medyczny punkt widzenia i mój własny rozmijają się o 180 stopni;)

Najchętniej prowadziłabym takie wieczne życie studenckie (coś, czego teraz już prawie nie ma), paczka znajomych itd. itp. Nie cierpię tego zasklepiania się ludzi wokół w swoich związkach.

To, że w ogóle chodzę do pracy, wydaje mi siętrochę dziwne i nierealne i jakoś nieprzystające;) Ale z czegoś muszę żyć .

Jak długo można być takim niebieskim ptakiem?


Na domiar złego ludzie postrzagają mnie jako kogoś, kto radzi sobie w życiu całkiem nie najgorzej. Tymczasem ja w ogóle sobie nie radzę, bo zwyczajnie nie podejmuję problemu, jakim jest dla mnie życie.
Włóczyłem się - z rękoma w podartych kieszeniach,
W bluzie, co już nieziemską prawie była bluzą,
Szedłem pod niebiosami, wierny ci o Muzo !
Oh! la la! co za miłość widziałem w marzeniach !

ODPOWIEDZ