Co zrobic? Problemy z dziewczyną
- Emjotka
- Posty: 2747
- Rejestracja: niedziela, 1 lipca 2007, 15:34
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Kraków (O-c Św.)
W tym nie zrobiłeś. Nie licząc braku ogonka w "muszę" i deficytu kropek i przecinków.mith pisze:Wiem wiem ortografia to mój słaby punkt Nie ma posta, w którym bym błędu nie zrobił Musze nad tym popracować
/ Word poprawia błędy - wrzuć tam posta, zanim go wyślesz, jeśli masz wątpliwości co do pisowni. /
Proszę sie nie wyzywać poważny temacik jest...no to też ostro miałeś z kobitką...ale powiem szczerze, że sam nigdy nie wierzyłem w taki związek na odległość...no i gdybym wiedział, że to może się zakończyć też bym sie nie brał za to...nie jest jeszcze ostateczny koniec...chciałbym z tamtym pogadać ale będę mógł dopiero w lutym to sporo czasu a myśle, że nie jest jeszcze powiedziane, że przegram...no zobaczymy czas pokaże...ale nie wiem jeszcze i tak co zrobić by było lepiej...
- bluemoonka
- Posty: 337
- Rejestracja: czwartek, 25 października 2007, 23:03
- Lokalizacja: Home
misiek napisał
Noo misiek obyś się za przeproszeniem nie posrał przy dbaniu o twoją kobietę Bo chyba aż tak w swoją wspaniałość nie wierzyszdziwni jesteście... nie rozumiem was... to facet zdobywa dziewczynę a nie odwrotnie... jeśli facet nie zapewnia dziewczynie tego co ona potrzebuje to ona znajdzie sobie innego... logiczne...
dla mnie chamstwem byłoby odbijanie zajętego mężczyzny przez kobietę a nie zajętej kobiety przez faceta... jeśli trafiło się na Wenus to trzeba się liczyć z tym że jeśli się o nią nie zadba to się ją straci i nie ma się prawa patrzeć na boki...
a owa Wenus może uznać że ktoś inny lepiej o nią zadba...
jeśli kobieta nie jest k**** to nie będzie bawiła się dwoma... jeśli jest to prędzej czy później to wyjdzie i będziemy mieli sytuację jak na załączonym obrazku...
poza tym chyba niemożliwym jest żeby ona mu powiedziała na wstępie że jest z kimś...
W wolnych chwilach robię smutne miny, udaję zwłoki albo wpierdalam batony. - V
5w4
ISTj
5w4
ISTj
Re: Co zrobic? Problemy z dziewczyną
Przeszlosc nie istnieje. Istnieje tylko terazniejszosc i przyszlosc moze sie jeszcze wydarzyc..Matris88 pisze:Byłem a raczej jestem z dziewczyna od 15 miesięcy i ona jkais czas temu mnie zdradziła...wybaczylem jej to bo mimo tego (niby tylko pocałunek) a ja ją bardzo kocham i dlatego...no i ostatnio od dwoch tygodni zaczeliśmy sie kłócić i nie jest juz tak jak było wcześniej...i ona cos do niego czuje tak jak i on do niej...i sie spotykają codziennie nie dość, że w skzole to jeszcze i po niej...a jest taki probelm jeszcze, że na codzień sie nie widujemy...i co ja mam robic?
ona mnie nie kocha ale zależy jej na mnie a ja ją kocham i tego nie chce stracić tego co było i co mogłoby być między Nami pomocy!!!!!!!
ja jestem 4w5
Sorry, ale tytuł jest zbyt ogólnikowy stąd drobna moderacja
Moderator ZS
Co poczac? Masz mietkie jajka to gin.
6w7 sx/so EIE
Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.
Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.
może i się przejadę na swoich słowach... ale prawdę mówiąc szczerze w to wątpię...bluemoonka pisze: Noo misiek obyś się za przeproszeniem nie posrał przy dbaniu o twoją kobietę Bo chyba aż tak w swoją wspaniałość nie wierzysz
nie uważam się za niewiadomo jaki cud natury ale nie znam drugiego który by mi w kilku dość istotnych kwestiach dorównał...
zabiegać powinno się ciągle... jeśli w pewnym momencie ja sobie odpuszczę ciągłe zdobywanie jej to prędzej czy później ona przestanie mnie kusić i od czasu do czasu robić z siebie tą nie do zdobycia...
nie wyobrażam sobie zamknięcia w przysłowiowej klatce i wzajemnego ciągłego "delektowania" się sobą... to się musi wypalić...
chce być o nią zazdrosny i czuć że ona jest wolnym ptakiem który z jakiegoś powodu woli być ze mną...
chce wiecznie ją obłaskawiać nawet pomimo tego że już właściwie nie muszę...
Re: Co zrobic? Problemy z dziewczyną
Może będę brutalna swoją starością.Matris88 pisze: ona mnie nie kocha ale zależy jej na mnie a ja ją kocham i tego nie chce stracić tego co było i co mogłoby być między Nami pomocy!!!!!!!
ja jestem 4w5
Jeśli kobieta nie kocha, to jej nie zależy - traktuje faceta jak miłe wspomnienie, jak przedmiot użytkowy podkreślający kobiecość, wartość, albo z ... litością. Nie wiem co wolisz. Jasne, że ludzi łączą jakieś sentymenty, wspomnienia uczuć, ale gdyby się tego czepiać, to człowiek po trzydziestce miałby na plecach ciężki bagaż "odeszłych miłości" i żadnych szans na udany związek. Trzeba jedno definitywnie zamknąć i zwlec do poziomu zdjęć, żeby zacząć drugie.
Ty ją kochasz i sprawa zamknięta - nawet gdyby ci 1000 osób napisało, że jesteś mięczak i pannę trzeba odstawić, to ty i tak będziesz płakał w monitor i błagał o trochę uwagi. Kto tego nie przerobił choć raz
Przez te 300 km jesteś przegrany i odpadasz z wyścigu - nie masz szans być obok w najbardziej istotnych momentach jej życia. Odległość daje jej możliwość wleczenia zombi (czyli tego związku), bo nie może spojrzeć ci w oczy i być na tyle odważna, żeby powiedzieć "spadaj". Dzidzia będzie cię zwodzić długo, bo co jej szkodzi. Przewlecze cie tak przez kilku swoich kolejnych chłopaków.
Problem braku "cojones" to nie tylko męska sprawa. Zdarzają się też takie kobiety
Najlepsza rada - wywalić z gg, z telefonu i milczeć. Jeśli się nie odezwie, nie unormuje sytuacji, to zaoszczędziło się szmat czasu straconego na fatalnym uczuciu.
Ale wiem, że jest 0% szans na to. Gdybyś to potrafił, to nie zakładałbyś tego wątku, tylko dawno to zrobił.
Pociesz się, że Wokulski to miał dopiero przerąbane
4w5, INFj, sp/sx
- Eruantalon
- Posty: 1963
- Rejestracja: piątek, 28 września 2007, 12:26
- Lokalizacja: Z dupy
- Kontakt:
- Eruantalon
- Posty: 1963
- Rejestracja: piątek, 28 września 2007, 12:26
- Lokalizacja: Z dupy
- Kontakt:
No ja sie w takich sparwach radze jednak innych ludzi, choc nie nazwałbym ich 'obcymi' ; > A pzoa tym w sprawie waznej, jaka jest budowa domu poradzilbym sie obcego architekta..nigdy nie rozumiałem dlaczego ludzie szukają rady w jakiejś ważnej sprawie u obcych ludzi.
“It is better to be hated for who you are, than to be loved for someone you are not. ”
Wzwłaszcza skromnością nikt ci nie dorówna ;>misiek pisze:może i się przejadę na swoich słowach... ale prawdę mówiąc szczerze w to wątpię...bluemoonka pisze: Noo misiek obyś się za przeproszeniem nie posrał przy dbaniu o twoją kobietę Bo chyba aż tak w swoją wspaniałość nie wierzysz
nie uważam się za niewiadomo jaki cud natury ale nie znam drugiego który by mi w kilku dość istotnych kwestiach dorównał...
zabiegać powinno się ciągle... jeśli w pewnym momencie ja sobie odpuszczę ciągłe zdobywanie jej to prędzej czy później ona przestanie mnie kusić i od czasu do czasu robić z siebie tą nie do zdobycia...
nie wyobrażam sobie zamknięcia w przysłowiowej klatce i wzajemnego ciągłego "delektowania" się sobą... to się musi wypalić...
chce być o nią zazdrosny i czuć że ona jest wolnym ptakiem który z jakiegoś powodu woli być ze mną...
chce wiecznie ją obłaskawiać nawet pomimo tego że już właściwie nie muszę...
4w5
der Wald er steht so schwarz und leer
Weh mir, oh weh
Und die Vögel singen nicht mehr
Ohne dich kann ich nicht sein
der Wald er steht so schwarz und leer
Weh mir, oh weh
Und die Vögel singen nicht mehr
Ohne dich kann ich nicht sein
no tak. masz racje, ale jesli chodzi o takie delikatny teren jak sprawy sercowe to nikt tak naprawde nie wie czego potrzebujesz niz ty sam i nikt tak naprawde nie chce twojego dobra niz ty sam. a tu na forum moze przeciez ktos powiedziec cos mniej lub bardziej madrego będąc mniej lub bardziej odpowiedzialnym za swoje słowa ; )Eruantalon pisze:No ja sie w takich sparwach radze jednak innych ludzi, choc nie nazwałbym ich 'obcymi' ; > A pzoa tym w sprawie waznej, jaka jest budowa domu poradzilbym sie obcego architekta..nigdy nie rozumiałem dlaczego ludzie szukają rady w jakiejś ważnej sprawie u obcych ludzi.
- Eruantalon
- Posty: 1963
- Rejestracja: piątek, 28 września 2007, 12:26
- Lokalizacja: Z dupy
- Kontakt:
Zawsze nikt nie wie lepiej ode mnie, czego chce. Inna sprawa, ja bym nie chciał, by moja kwestię tak rozstrząsać na forum, ale istnieją osoby, które zawsze coś madrego rzec mogą i do nich bym się zgłosił ; pno tak. masz racje, ale jesli chodzi o takie delikatny teren jak sprawy sercowe to nikt tak naprawde nie wie czego potrzebujesz niz ty sam i nikt tak naprawde nie chce twojego dobra niz ty sam.
“It is better to be hated for who you are, than to be loved for someone you are not. ”